Postaw na zmianę i olej „zmianę”

Za kolokwializm w tytule nie przepraszam bo i tak łagodnie on opisuje to, co z inicjatywą panów Petru, Frasyniuka i Balcerowicza. Oczywiście wiem, że do szyldów w polityce nie należy przykładać zbytniej wagi ale trudno mi przypomnieć sobie większą od wspomnianej ściemę na naszej scenie politycznej w 25-leciu wolnej Polski. Wiem, ktoś zapyta jaka tam „lewica demokratyczna” pełna pezetpeerowskiego aparatu, jakie prawi i jaka sprawiedliwość skoro Blida, doktor G no i wreszcie jaka obywatelska. Ale w tamtych szyldach był większy lub mniejszy zasób szacunku dla nowych realiów czy też więcej szczerych chęci.

Partia o nazwie „Nowoczesna Polska”, w mojej ocenie dość ordynarnie próbuje skorzystać z boleśnie dla mainstreamu ujawnionego  zapotrzebowania na zmiany i ostentacyjnej kontestacji systemu. I w zasadzie nie miałbym o to pretensji. W końcu w polityce chodzi właśnie o wyczuwanie nastrojów a rozliczanie polityków z tego, czy faktycznie mają takie poglądy jak manifestują dziś jest czymś śmiesznym.

Jednak ustalmy jedno. Kiedy zacząłem pisać o polityce, konsekwentnie domagałem się od politycznych elit poważnego traktowania wyborców czy szerzej, odbiorców ich politycznej oferty. „Więcej finezji” apelowałem widząc na ile pozwalają sobie w jawnej kpinie z ludzi, którzy im zawierzyli i powierzyli swój los i swoją przyszłość. Niestety najczęściej apelowałem na próżno.

Do pana Petru nie apeluję bo na to już za późno. Ekonomista i świeżo upieczony polityk dał już bowiem poznać jak u niego z finezję.

W zasadzie trudno doszukiwać się tej cechy u kogoś, kto równocześnie buduje formację o nazwie „Nowoczesna Polska” i pokazuje się ostentacyjnie u boku polityka, który jest dla większości obywateli symbolem tego, co właśnie chcą zmienić. Nie da się zaprzeczyć, że stanął Petru u boku Komorowskiego i że (polecę Stasińskim) „cala Polska to widziała”. Stanął, zaliczając przy okazji wpadkę, której urok konkurować może tylko z zalotami w pękniętych portkach.

Po pierwszej debacie, już w ostatnim tygodniu kampanii bodaj w TVN zobaczyłem zbitkę relacji z wydarzeń dnia. Najpierw pokazano pana Petru, który oświadczył, że jest za Komorowskim bo popiera „kandydata, który umie liczyć” a zaraz po tym Bronisława Komorowskiego, który zaczepiony przez dziennikarza informacją „W najnowszym sondażu jest 44 dla Dudy i 40 dla pana” odparł „i jest 17% niezdecydowanych”. Wyszło komicznie. Ale to taki zabawny szczegół bez większego znaczenia.

Nie traktujmy inicjatywy ani pana Petru jako coś niepoważnego. O nim erudyta Marek Belka z cała pewnością nie powiedziałby, że to klaun.

Myślę, że usilne tworzenie tercetem Petru, Balcerowicz, Frasyniuk analogii z dawnymi „trzema tenorami” już daje nam odpowiedź, że w swoim czasie znajdą się chętni, pieniądze i Hala Olivia. Ponoć rolę tej ostatniej miał grać Stadion Narodowy ale na razie chętnych jest tylko na „Torwar”. Przypomnę też by nie uspokajać się tym, że mamy do czynienia z nieznanym gościem i dwoma zgranymi politykami. Dokładnie tak samo było przed laty, gdy akuszerami PO był mało kojarzony Maciej Płażyński oraz, jak się zdawało, dwaj panowie, którym w polityce „lepiej już było” czyli Tusk i Olechowski. Jedyne, co działa przeciwko temu pomysłowi to zbyt toporne odgrzewanie schematu.

Ale nie twierdzę, że to pomysł bez szans. Jak widać PO ciągle gromadzi spory elektorat. Przy tych działaniach, jakie ostatnio zapowiada czy podejmuje Platforma już wkrótce może być tak, że na gwałt trzeba będzie „zagospodarowywać” te resztki, które na razie są gotowe wiele ze strony PO wytrzymać. Na dziś, szczególnie przy notowaniach „wirtualu” Kukiza, perspektywy „Nowoczesnej Polski” rysują się tak sobie. Ale widać też że pani Ewa Kopacz i jej gabinet zamierza zrobić wszystko, by wkrótce wyborem lemingów stal się właśnie Petru i Balcerowicz. A to oznacza co najmniej 20%.

Dlatego, doceniając i ostrzegając przez potencjałem twórców (nie koniecznie tych znanych z nazwiska) mam równocześnie nadzieję, że tym razem już nikt nie da się oszukać cwaniakom. No prawie nikt. Idę o zakład że wkrótce Tomasz Karolak zasugeruje nam, byśmy przestali „mękolić” i postawili na „zmianę”. A ja już teraz sugeruję, by olać tak Karolaka jak i taką zmianę.



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Mikołaj Kwibuzda

27-05-2015 [11:45] - Mikołaj Kwibuzda | Link:

Niedobrze pisać z pamięci, zwłaszcza w pewnym wieku :) Partia Zmiana to jawnie kacapska inicjatywa p. Piskorskiego Mateusza, a nowe wcielenie Ludzi Na Poziomie nazywa się bodaj Nowoczesna.pl. Nie wiązałbym z nim większych obaw - uspokaja mnie obecność w tym gronie p. Frasyniuka, który zapewnia ciągłość ideową z niezapomnianym ugrupowaniem Demokraci.pl. Już w GW ukazał się list czytelnika, który zapowiada, że PO nie spełniwszy jego marzeń, na Torwar się uda niechybnie. To tylko potwierdza wstępne wrażenie, że będzie to partia Michnika, więc spoko i ziew.

Zagrożenie jest gdzie indziej. Istnieje całkiem spore grono ludzi, którzy dali sobie napakować do głów nieprawdopodobnego gnoju, że prezydent Duda będzie im pod pierzyny zaglądał i na siódmą do kościółka prowadzał, a demoniczny Antek Policmajster ze strasznym Jarkiem krew będą wysysać w noce bezksiężycowe. Ci ludzie boją się naprawdę, bo przecież nie są w stanie przyznać się przed sobą, że wyszli na skończonych osłów i w dodatku - poprzez uwikłanie w hańbę posmoleńską - nikczemników. Są w stanie, który prof. Zybertowicz nazwał "odmową wiedzy". To po tych przestraszonych fantomami i przerażonych własnym upodleniem ludzi udadzą się teraz ci, którzy naprawdę mają się czego bać i potrzebują na swą obronę podburzonego motłochu. Co z tym zrobić - nie wiem, do tego jest chyba potrzebna wiedza psychologiczna, a ja się znam tylko na krowach. No i mące. Pilnie potrzebny jest ktoś, kto umie rozbroić tę minę.

Obrazek użytkownika rosemann

27-05-2015 [21:10] - rosemann | Link:

Dzięki za komentarz i uwagę. Zauważyłem szybko i dzięki uwadze innego czytelnika. Przyznam, ze po napisaniu sam czułem, że coś mi nie pasuje :)

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

27-05-2015 [12:29] - NASZ_HENRY | Link:

Klaun, Komediant, Karolak ;-)