Niektóre partie mają gabinety cieni, a nasza lewica- gabinet marzeń. Wśród aktywu partyjnego- to dobre określenie- SLD rozchodzą się z szybkością czerwonej błyskawicy poufne ino-marzenia jak władze Sojuszu wyobrażają sobie rząd z udziałem SLD.
Oto, co piszczy w lewicowej trawie. Koalicja ma być z PO, oczywiście. Wicepremierem ma być Grzegorz Napieralski, oczywiście. Kłopot jest tylko ze znalezieniem mu odpowiedniej teki, bo jakąś mieć musi. Minęły juz czasy rządu Suchockiej, gdzie dwóch polityków zgodziło się być wicepremierami, nie mając zagwarantowanych żadnych własnych resortów! Z tych doświadczeń wicepremierów Henryka Goryszewskiego i Pawła Łączkowskiego, lewica nie chce, i słusznie, skorzystać. Ale jaką tekę weźmie Napieralski, tego, jak w piosence Bogdana Łazuki o hiszpańskim Mundialu AD 1982 " nie wie nikt".
SLD chce ponadto trzy teki: obrony narodowej, kultury i gospodarki. MON ma przypaść Stanisławowi Wziątkowi. Kultura obecnemu wicemarszałkowi Sejmu Jerzemu Wenderlichowi. Co do gospodarki- na razie trwa walka kto ma w tym obszarze dzielić skórę na koalicyjnym niedźwiedziu, choć ów miś na razie rączo pomyka po lesie i ani mu się śni paść łupem Tuska lub Schetyny i Napieralskiego.
Mój komentarz: jesteśmy wolnym krajem, wolnych obywateli i marzyć każdy może. Jednakże chciałbym towarzyszom (niekoniecznie pancernym) zadedykować dwie polskie sentencje. Jedna z nich mówi: "już był w ogródku, już widział się z gąską"…- no ale się w końcu nie przywitał i obszedł się lisek chytrusek smakiem. Drugie zaś jest następujące: "myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb ucięli".
Ale na ostatnim wyjazdowym posiedzeniu Klubu Parlamentarnego SLD były też dość zdrowo rozsądkowe glosy mówiące, że indyki z PO myślące o powyborczej niedzieli, myślą o zupełnie innej koalicji.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1768