Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Antyprezent

Ryszard Czarnecki , 26.12.2014
Piszę w okresie świątecznym, ale niestety o czymś, co trudno uznać za prezent. Przynajmniej nie dla nas, Polaków. Jeśli już – to dla zupełnie innej nacji.

Mam przed sobą książkę: „Wysiedlenia, wypędzenia i ucieczki 1939-1959. Atlas ziem Polski. Polacy, Żydzi, Niemcy, Ukraińcy”. Pozycja ukazała się nakładem wydawnictwa Demart, liczy 240 stron i – uwaga, to bardzo ważne w kontekście tego artykułu – została dofinansowana przez Radę Ochrony Pamięci Walk i i Męczeństwa (chodzi o walkę i męczeństwo Narodu Polskiego, choć jakoś dziwie zniknęło to z nazwy instytucji).

W tejże książce na stronach 70-71 mowa jest o: „Obozach przejściowych dla ludności Warszawy – wypędzonej po Powstaniu Warszawskim (1944)”. Tak, to nie pomyłka! Dwie strony na 240!! Czyli mniej więcej 0,8% zawartości – tyle miejsca znalazło się na gehennę Warszawiaków. Podkreślam: to nie jest historia świata i wypędzeń w skali globalnej w wieku XX, bo wtedy pewnie bym aż tak nie pomstował. Jednak cała książka dotyczy ziem Polski. Cóż za niebywała dyskryminacja! A w zasadzie raczej autodyskryminacja... To słowo „dyskryminacja” jest konieczne, bo o ileż więcej uwagi i materiału poświęcono „wypędzeniom” Niemców oraz przesiedleniom Ukraińców. Trawestując ‒ o cudzym mówicie ‒ swojego: własnej tragedii ‒ nie znacie.

W posiadaniu mojej rodziny są dwa opracowania tegoż egzemplarza. Ten drugi jest „fabrycznie” zafoliowany. Pod przezroczystą foliowaną obwolutą jest fotografia pana Władysława Bartoszewskiego. Towarzyszy jej faksymile tegoż eksministra i byłego przewodniczącego Rady Nadzorczej PLL LOT (z nadania premiera Marcinkiewicza). Obok zdjęcia i zamaszystego podpisu widnieje tekst „Patronat honorowy prof. Władysław Bartoszewski”. Cóż, ciekawe po co autor prac o Powstaniu Warszawskim i okupacji niemieckiej w Polsce autoryzuje książkę, która minimalizuje polską tragedię z okresu drugiej wojny światowej? W jakim celu ten do niedawna doradca premiera Tuska uwiarygadnia pozycję, która musi być odebrana jako wielce kontrowersyjna z racji szczupłości materiału poświęconego mieszkańcom Warszawy i asymetrycznej obfitości materiału o innych nacjach?

Czyżby profesor – nie będę polemizował z tą formą tytułowania pana Bartoszewskiego ‒ nie zapoznał się z książką, którą poleca? Albo oszukano go i dał swój podpis jakby brał udział w telewizyjnym programie „Randka w ciemno”? A może po prostu pan Władysław ma już problem z pamiętaniem faktów, zdarzeń, książek i też jest po prostu bezbronny? Chyba jednak nie, skoro z taką werwą nagrywał klipy w samorządowej kampanii wyborczej PO, co zresztą było swoistą „recydywą”, bo to samo usłużnie robił przy majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego..

Wykluczam też, że ktoś zrobił mu psikusa i przełożył okładkę książki z jednej na drugą (fakt zafoliowania jednego z egzemplarzy!).

To jakaś choroba, epidemia narodowa. My, Polacy, media w naszym kraju, ale też coraz bardziej politycy namiętnie podkreślamy cudze dramaty, a jednocześnie jakoś mało eksponujemy dramaty własne. Cóż, mogę jedynie życzyć, aby tej książki Państwo pod choinkę nie dostali. Cholera by Was wzięła, szlag jasny trafił, piorun by w Was trzasnął, a krew by zalała.

Mamy w Polsce wolność (?) słowa i publikacji, każdy może wydać co chce, łącznie z własnymi grafomańskimi wierszami. Jestem oburzony na dysproporcję i asymetrię, ergo dyskryminację Polaków w tej książce, ale mogę grzmieć i co najwyżej książki nie kupić. Jednak jest rzecz gorsza i tu – jako obywatel – ryczę jak ranny łoś: dlaczego bez wiedzy polskiego podatnika tegoż polskiego podatnika zmuszono, żeby za ową książkę płacił. Bo przecież Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa nie jest utrzymywana przez sierotkę Marysię i krasnoludków, lecz funkcjonuje wyłącznie dzięki dotacjom z budżetu – a więc z naszej kieszeni.

Książka wyszła już kilka lat temu, ale ból pozostał. Gdyby to były Święta Wielkanocne, to napisałbym, że mamy niezły pasztet. Ale jest Boże Narodzenie i mogę tylko powiedzieć, że komuś trzeba dać rózgę pod choinkę i, że zapachniało nie tyle siankiem, co Dziakiem Mrozem.

*felieton ukazał się w „Gazecie Polskiej” (24.12.2014)
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2175
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 828
Liczba wyświetleń: 8,070,533
Liczba komentarzy: 10,992

Ostatnie wpisy blogera

  • 6-4 z Ruskimi czyli kartki z dziejów polskiego hokeja
  • Unia-Ukraina: dać pieniądze,aby korupcja kwitła?
  • Widmo cywilizacji śmierci krąży nad Strasburgiem...

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • mada, Ja pamiętam jak  na Wyścigu Pokoju Królak zdzielił pompką Ruskiego kolarza po plecach, bo ten złapał go za siodełko i chciał jechać nie kręcąc pedalami.Z góry przepraszm za to słowo obrażonych.
  • Marek Michalski, Pamiętam to wydarzenie z dzieciństwa. Istnieje domniemanie, że tajemnicą sukcesu było zakwaterowanie hokeistów radzieckich z czechosłowackimi w jednym akademiku w Katowicach-Ligocie, po którym…
  • Ijontichy, Ciekawe..ile padnie trupów przy podziale tych pieniędzy? Mafia rosyjska,mafie ukraińskie,mafie żydowskie i te zwykłe,ale z kałachami.Ale by był film akcji :-))

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności