Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Polski cyrk, światowa normalność

Ryszard Czarnecki , 12.12.2014
Właśnie mijają 22 lata, gdy po raz pierwszy ‒ oficjalnie ‒ obserwowałem wybory poza własną ojczyzną. Był listopad 1992. Na zaproszenie ACYPL (American Council of Young Political Leaders) pojechałem obserwować „jak to się robi w Ameryce”. Oglądałem pasjonującą kampanię, mechanizmy wyborcze i w końcu spektakularne zwycięstwo Billa Clintona, który przerwał dwunastoletnią hegemonię Republikanów. Od tego czasu, przez te ponad dwie dekady, widziałem wybory na czterech kontynentach, w kilkunastu krajach. Były to zarówno państwa przykładnej demokracji ‒ jak poza USA, Wielka Brytania (maj 1997, wybory do House of Common na zaproszenie Partii Konserwatywnej) oraz Królestwo Danii (wrzesień 1994, wybory do Folketinegetu na zaproszenie tamtejszego MSZ). Byłem też w państwach, które dopiero raczkowały na drodze do demokracji parlamentarnej. Wymienię tytułem przykładu: w Kosowie, gdy ten kontrowersyjny dla wielu kraj wybijał się na niepodległość właśnie kartką wyborczą, ale też i w sąsiedniej Albanii, również muzułmańskiej. Obserwowałem dwukrotnie wybory w Gruzji i też dwukrotnie w sąsiedniej Armenii. Żeby dopełnić tej południowo-kaukaskiej wyborczej geografii- widziałem też elekcję w Azerbejdżanie. Dwukrotnie monitorowałem wybory w afrykańskiej Mauretanii, ale też w położonym na końcu świata (leci się tam najłatwiej przez... Australię), katolickim ‒ choć sąsiadującym z islamską Indonezją ‒ Timorem Leste. To po prostu Timor Wschodni, mówiąc po naszemu. Tam widziałem ‒ jak w wielu zresztą innych krajach ‒ długie, cierpliwe kolejki do urn, ale akurat w Timorze Wschodnim stało w nich masę dzieci. Zdziwiony zapytałem: o co chodzi? Okazało się, że prawo do głosowania posiada się tam od 17 roku życia, a Timorczycy wyglądają jednak młodziej niż Amerykanie czy Europejczycy, stąd miałem wrażenie jakbym obserwował kolejkę do szkolnej stołówki.

W Autonomii Palestyńskiej, gdzie byłem obserwatorem wyborów z ramienia europarlamentu, rozdawano, przynajmniej w niektórych regionach, kamizelki kuloodporne. Ja akurat byłem w Hebronie, gdzie wbrew pozorom nie należało się obawiać ‒ przynajmniej akurat wtedy ‒ walk Żydów z Palestyńczykami, ale przeciwnie: batalii żydowsko-żydowskiej z udziałem osadników, przeważnie bardzo religijnych z żołnierzami z armii izraelskiej.

Były też wybory, na które nie dotarłem, bo nie wpuścili mnie spadkobiercy NKWD na granicy. Chodziło o Białoruś (wybory prezydenckie w 2006). Pogranicznicy wygarnęli mnie w pociągu do Brześcia, pilnie strzeżony posiedziałem trochę w towarzystwie żołnierzy z automatami i wróciłem na ojczyzny łono szybciej niż myślałem.

Największe doświadczenie mam jednak ‒poza Kaukazem Południowym – gdy chodzi o wybory na Ukrainie. Pierwszy raz byłem tam w 2002 roku, już nie jako poseł, ale jeszcze nie jako europoseł. Szacher-macher przy urnach był ewidentny. Były to wybory parlamentarne. Po kolejnych dwóch latach, w wyborach prezydenckich szacher-macher był znów, ale Ukraińcy nie chcieli się z tym pogodzić i uznać, że są szaleńcami skoro nie akceptują wyniku wyborów. I nie uznawali go. Dopatrywania się ewidentnych oszustw wyborczych nie nazywali podnoszeniem ręki na państwo. Nie dali się wtedy ogłupić nachalnej propagandzie mediów i ówczesnemu prezydentowi Leonidowi Kuczmie, który – choć sam nie brał udziału w wyborach – to miał wszak interes, aby zakonserwować ówczesny układ władzy. Potem byłem jeszcze na Ukrainie szereg razy. Ostatnio podczas wyborów prezydenckich (2009), parlamentarnych (2012) i wreszcie znowu parlamentarnych (2014). I muszę ze smutkiem i niejako z zazdrością przyznać, że na Ukrainie jest progres, postęp, od całkowitych fałszerstw do normalności. Szkoda, że u nas zupełnie na odwrót...
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2063
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

12.12.2014 09:40

Kto stał w kolejce to widziałem ale kto liczył głosy ;-)
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 828
Liczba wyświetleń: 8,070,535
Liczba komentarzy: 10,992

Ostatnie wpisy blogera

  • 6-4 z Ruskimi czyli kartki z dziejów polskiego hokeja
  • Unia-Ukraina: dać pieniądze,aby korupcja kwitła?
  • Widmo cywilizacji śmierci krąży nad Strasburgiem...

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • mada, Ja pamiętam jak  na Wyścigu Pokoju Królak zdzielił pompką Ruskiego kolarza po plecach, bo ten złapał go za siodełko i chciał jechać nie kręcąc pedalami.Z góry przepraszm za to słowo obrażonych.
  • Marek Michalski, Pamiętam to wydarzenie z dzieciństwa. Istnieje domniemanie, że tajemnicą sukcesu było zakwaterowanie hokeistów radzieckich z czechosłowackimi w jednym akademiku w Katowicach-Ligocie, po którym…
  • Ijontichy, Ciekawe..ile padnie trupów przy podziale tych pieniędzy? Mafia rosyjska,mafie ukraińskie,mafie żydowskie i te zwykłe,ale z kałachami.Ale by był film akcji :-))

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności