Obama z byłym już premierem Jej Królewskiej Mości Gordonem Brownem. Obama z kanclerz Angelą Merkel. Obama z premierem Turcji Tayyipem Erdoganem. Obama z władcą Arabii Saudyjskiej. Obama wszędzie siedzi grzecznie, wpatrzony w rozmowcę, skoncentrowany na rozmowie z nim. Wszędzie-poza jedną fotografią. Tą ostatnią. Obama rozparty, nogi wyrzucone przed siebie, błądzi wzrokiem gdzieś w przestrzeni, nawet nie udając skupienia uwagi na swoim gościu. A tym gościem jest Bronisław Komorowski... To, prawdę mowiąc, nie było śmieszne. To było smutne.
Mój mieszkający we Francji znajomy zadał sobie troche trudu i wydobył z Internetu oraz porównał zdjęcia ze spotkań w Białym Domu prezydenta Obamy z szefami różnych rządów i państw. Fotografie nie kłamią. Zwłaszcza te nieretuszowane.