Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Prawdziwy Prezydent-relacja z Nowego Jorku
Wysłane przez miecz damoklesa w 26-09-2013 [22:18]
Prawdziwy Prezydent
Koniec lata w Nowym Jorku jest naprawde piekny. Przyjemny chlodek,sloneczne dni. Az chce sie lazic ulicami miasta, a nawet stac na chodnikach to przyjemnosc. Zwlaszcza, jesli stoi sie przed Konsulatem PRL-u w oczekiwaniu na przyjazd prezydenta Komorowskiego. Nie tylko ze pogoda wspaniala, ale mozna tez sobie pokrzyczec, i to niezle, na skompromitowanego, farbowanego prezydenta.
W Konsulacie tego dnia odbywal sie bankiet, na ktorym prezydent mial odznaczyc dzialaczy polonijnych. Jakich dzialaczy i za co, tego juz nie powiedziano. Mozna sie tylko domyslac, ze chodzi o wlascicieli firm polonijnych z lat 80-tych, ktore daly prace i finansowanie wielu "dzialaczom"
z organizacji pod tytulem UB lub SB, vel WSI. Po uwiarygodnieniu sie jako biznesmeni, ludzie ci rzeczywiscie zaczeli dzialac w organizacjach polonijnych, pozakladali nawet sami rozne organizacje, i to nawet nie tak dawno, aby miec kontrole nad inicjatywami doprowadzonej do ostatecznosci ludnosci. Dzisiaj wciagaja mlodsze pokolenie, laknace uznania i sukcesu, ktore najzwyczajniej w swiecie daje sie skorumpowac.
Bardzo chcielismy zobaczyc tych dzialaczy polonijnych i biznesmenow, przyjrzec sie im z bliska. Z dnia na dzien zwolalem wiec Solidarnych2010 New York. Byl to dzien roboczy i w dodatku , jak to sie u nas mowi "short notice", wiec przyszlo tylko okolo 20 osob. Nic to jednak, jako miecz i tarcze mielismy transparent podarowany nam przez Solidarnych2010 z Polski: Polish president killed in Russia. Ten transparent stal sie nasza relikwia, nosimy go na wszystkie nasze pikiety i demonstarcje.
Raut zaczynal sie o godzinie 19, wiec aby nie przegapic zadnego oficjala, zebralismy sie o 18. Kolezanki z New Jersey przyjechaly troche wczesniej, usiadly sobie wiec na laweczce przed konsulatem. Wyszedl jakis pan z pytaniem, po co tu przyszly. A one ze zostaly zaproszone, no to kto je zaprosil , a one na to, ze taki pan z Solidarnych2010. Zdziwil sie troche, zapytal o nazwiska . A wie pan, ze tu jest USA-odpowiedzialy i pogonily go!
W koncu nasza cierpliwosc w oczekiwaniu na prezydenta zostala nagrodzona , i to z nawiazka! Pojawil sie nagle Radek Sikorski. Poprostu wyszedl z samochodu, bez obstawy, taki sie czul pewny na "swoim terenie", albo go obstawa nie powiadomila. No, chlopcy, chyba nie bedzie 13-stki w tym roku. Z miejsca uslyszal co o nim myslimy. Spontanicznie z wielu gardel wykrzyczelismy Radek-Zdradek! Ale za chwile przeszlismy na Targowica, i tak juz pozostalo. Niektorzy w pojedynke krzyczeli: nie ominie was kara, zdrajcy, pacholki Moskwy! Kiedy pojawil sie chwile pozniej general Koziej, nie szlo sie powstrzymac: hanba, hanba, po stokroc hanba! No i wreszcie podjechaly limuzyny z amerykanskim Secret Service. Bardzo szybko wyszedl prezydent Komorowski tak szczelnie otoczony grupa 20 tajniakow, ze wogole nie bylo go widac. On jakis niski jest wogole, taki jakis niewyrosniety, moze rodzice nie dozywiali go, nie urosl. Albo ci tajniacy tacy duzi, kwestia perspektywy, jak kto woli.
Na widok jego i tylu z nim tajniakow, zaczelismy skandowac Bizancjum, Bizancjum, Targowica, Targowica, Polska was rozliczy, hanba, hanba, zdrajcy, zdrajcy. Szybko uciekl do konsulatu po czym zamkneli drzwi na cztery spusty. Widzialem pozniej, jak jakas starsza pani z zaproszeniem , widocznie spozniona, lomotala do zamknietych drzwi, to ochroniarz rzadowy tak energicznie je otworzyl, ze prawie "knock her down!" A po co to chodzi do konsulatu?
Zwinelismy baner i jak sie juz rozchodzilismy, zza rogu przyszlo ze 30-stu policjantow w mundurach. Widocznie zadzwonili na nas z konsulatu po policje ale troche sie spoznili. A pozatym co mieli robic, skoro nasza pikieta byla zgloszona i calkowicie legalna. Sami nie wiedzieli po co ich wezwano. Pokazuje to tylko, jak bardzo ci w konsulacie musza sie bac, skoro majac 30 uzbrojonych tajniakow jeszcze wzywaja policje przeciw garstce emerytow i rencistow. No dobra , ja tez tam bylem, wiec rozumiem, ze sie przestraszyli nie na zarty. Ale dobrze, jak mawia moj kolega, niech poczuja na plecach oddech tej niedorznietej watahy. Niech czuja na karku w kazdej minucie swojego podlego zycia oddech tych niewypatroszonych wilkow.
Po pikiecie, spakowaniu banerow i flag, wyruszylem na spotkanie z prawdziwym Prezydentem. Nasi przyjaciele Gruzini, z ktorym zrobilismy wiele wspolnych demonstarcji, zaprosili mnie i grupke Solidarnych2010 na spotkanie z ICH Prezydentem Mikhailem Saakashvilim. To, co widzialem na tym spotkaniu, przypominalo mi wizyty naszego najukochanszego Papieza w Polsce. Gruzini Kochaja swojego Prezydenta, czcza go i uwielbiaja.
Wiedza bowiem, ze Ich Prezydent zrobi wszystko co w jego mocy, aby Gruzja pozostala krajem wolnym, a Gruzini narodem wielkim i dumnym, takim , jakim kiedys byla Polska. A kiedy MY bedziemy mieli SWOJEGO Prezydenta, kiedy!? Czy jestesmy skazani na 20-osobowe pikiety, czy kiedys, moze nawet w niedalekiej przyszlosci, bedziemy mogli z podniesionym czolem zaspiewac:
Więc choć się spęka świat, i zadrży słońce,
Chociaż się chmury i morza nasrożą —
Choćby na smokach wojska latające,
Nas nie zatrwożą.
Witold Rosowski
Solidarni2010 New York
YouTube:
Komentarze
27-09-2013 [09:38] - dogard | Link: dobra robota
wszedzie i zawsze trzeba przypominac tym kanaliom o ich bezbrzeznej hanbie...
27-09-2013 [11:26] - NASZ_HENRY | Link: filmmaker
jak sie patrzy ;-)