Obserwujemy swoistą sztafetę "bohaterów". Najpierw, przez długich pięć lat bohaterem, męczennikiem był gnębiony przez okropną prawicę świetny fachowiec doktor Mirosław G. Po wyroku skazującym za łapówy trudniej z pana ordynatora zrobić bohatera. Trudno- co nie znaczy, że nie jest to niemożliwe. Niektórzy dalej próbują, bijąc kolejne rekordy śmieszności i żenady. Ale ponieważ ów bohater częściowo spłowiał, a nawet sam nie może całkiem wykręcać kota ogonem, to czas na bohatera nowego. Wszak natura nie znosi próżni. No i mamy nowego "bohatera": sędziego T. Przepraszam, sędziego Tuleyę. Tuleya dokonał, w oczach salonu, mistrzostwa świata, a raczej rekord III RP. Skazał bowiem za korupcję osobnika wyśledzonego przez CBA, ale w gruncie rzeczy na ławie oskarżonych postawił Centralne Biuro Antykorupcyjne, a de facto Prawo i Sprawiedliwość.
Cóż, ktoś tu może powiedzieć, że wykonał zadanie. W mediach mało lub prawie w ogóle nie ma informacji o skazaniu za branie łapówek ikony salonu. Jest za to nieustający bełkot o stalinowskich metodach CBA i prześladowanych ofiarach IV RP. Osiągnięto Himalaje obłudy i hipokryzji. Kłamstwo nie jest już dyskretnie sączone, a leje się z telewizorni hektolitrami.
Tylko, że ludzie jakoś już tego nie kupują: PiS właśnie wyprzedził PO, nadrabiając 6%.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2122
aparatu wymiaru sprawiedliwosci juz nawet dla pollemingow sa POnurym naigrywaniem sie ze zdrowego rozsadku normalnych.Jka dlugo mozna rznac glupa?!TuSSkole robia to od 2005 r--starczy , dla najcierpliwszych to juz zbyt dlugo.