Nie bez przyczyny wybrałam, taki właśnie tytuł mojego świątecznego wpisu.
Kolejny wpis utrzymany w nieco pesymistycznym tonie, jak na radosne Świeta.
Ale Święta to czas przede wszystkim prawdy, dlatego chyba jestem oczyszczona z winy, umieszczając nieco smutne przemyślenia.
Szczególną rolę powinny zająć religijne obrzędy, celebrowane w tym czasie.
Schemat niezmienny, ten sam,bierna postawa oczekiwania na znany każdemu finał- mówiąc bardzo potocznie- czyli Narodziny Zbawiciela.Właśnie w tym pieknym czasie oczekiwania, zatracona zostaje duchowość.
Wpadamy w wir szaleństwa zakupów, czasem przesadnych porządków, przygotowywania ogromnej ilości jedzenia, która i tak wyląduje w koszu, gdyż nie będziemy w stanie tego skonsumować. Nie będę zagłębiać się dalej w temat i podawać statystyk na temat tego, ile ludzi w Polsce zyje na skraju nedzy, nie ma za co kupic cheba, oczywiście to samo dotyczyło sytuacji na Swiecie.Ile ludzi cierpi z powodu głodu, a święta dla nich nie istnieją.
Pomagamy bardzo często innym państwom, a zapominamy o swoich rodakach, a niekiedy sąsiadach. Nie dostrzegamy tej biedy, albo nie chcemy jej dostrzec.
To na pewno jest problem, a mamy to w genach, że unikamy problemów, nie chcemy ich widzieć, bo wtedy nie mamy tzw. ,, doła morlanego”
Kiedy zaczyna się granica, która dzieli Święta od zwykłego biznesu?
Wyznaczana jest stosunkowo szybko, wpadając w wir świątecznych przygotowań
Sprzątanie, zakupy, sprzątanie zakupy, żeby na koniec stwierdzić: ,, Święta, święta i po świętach”. Słowa tak puste, aż głuche
Przedświąteczny kilkudniowy wyścig kończy się wyczerpaniem fizycznym i jedynie wieczornym oglądnięciem wiadomości, żeby nie zapomnieć, jaki dzisiaj dzień.
Bezcenne chwile z najbliższymi, zabierane są przez czas spędzony w kolejkach sklepowych.
Duchowy aspekt zanika, ustępując miejsca komercyjnym żniwom
Beznadziejne programy telewizyjne, kolorowa prasa wyznaczają standardy mody wielkanocnej, żeby nie pozostać w tyle. Jak ładnie sfera materialna potrafi być doceniana.
Zaczyna brakować, tego co jest podstawą- Pięknej Polskiej Tradycji
Wchodząc na równie pochyłą, chcąc nie chcąc, trzeba się stoczyć, niszcząc równocześnie elementy polskiej tradycji.
Odcinamy się od starodawnych przyzwyczajeń, na rzecz tandetnych niejadalnych czekoladowych mikołajów. Oczywiście z metką made in Chine.
Poszukiwanie takiego złotego środka to wędrówka w głąb własnego serca, każdy ma swój złoty środek.
Pielgrzymowanie duchowe pozwoli poznać, czym jest dla nas sacrum,a czym profanum.
W ciągłej prozie życia, sfery te przeplatają się, utrudniając poznanie ich właściwej pozycji w naszym życiu. Życzę wszystkim odnalezienia swojego Sacrum i Profanum.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1851