Będąc przez 25 lat nauczycielem jestem zbulwersowany informacją, która ukazała się w lokalnym dzienniku ukazującym się w Małopolsce. Dziennikarz pisze, że w jednej z szkół średnich w Papieskim mieście Wadowice pracuje były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa z Bielska-Białej. Ten kombatant wielce zasłużonej instytucji jest PEDAGOGIEM szkolnym. Doświadczenie wyniesione z pracy w wydziale ds. zwalczania kościoła katolickiego pozwala mu w lepszym rozpracowywaniu problemów wychowawczych. Cieszy się dobrą opiniom wśród dyrekcji i nauczycieli szkoły, a także młodzieży. I nikt w tym nie widzi nic zdrożnego. Jeden z uczniów zapytany czy wie, co to była Służba Bezpieczeństwa, przecząco wzrusza ramionami. I tak moi kochani człowiek dwuznaczny moralnie wychowuje przyszłe pokolenie Polaków, istny chichot historii.
Mamy do czynienia z drastycznym przykładem gdzie relatywizm moralny, bierze górę nad sprawiedliwością społeczną. Efekt grubej kreski pewnego pana Tadeusza M., który kiedyś wsławił się potępieniem wroga Polski Ludowej, Biskupa Czesława Kaczmarka a dzisiaj dla niektórych jest (o zgrozo) autorytetem moralnym. Trzeba stanowczo przeciwstawić się takim zjawiskom i jasno powiedzieć, że tylko prawda nas wyzwoli i tylko na takim fundamencie zbudujemy państwo prawa.
Lecz czy jest to możliwe w POlsce Michnika, Niesiołowskiego, Palikota, i innych…???