Wygrana urzędującego prezydenta niesie potencjalnie negatywne dla Polski implikacje natury czysto ekonomicznej. O tym, się nie mówi – a powiedzieć warto. Jeżeli ktoś w ogóle mówi o niekorzystnych efektach reelekcji Baracka Husseina Obamy, to mówi się raczej o fatalnej dla nas polityce międzynarodowej i wyraźnym sojuszu amerykańsko- rosyjskim. W ogóle nie wspomina się o aspektach stricte gospodarczych. Tymczasem Obama stał się symbolem stagnacji, jego wiktoria będzie odczytana jako kontynuacja antyrozwojowej polityki ekonomicznej Waszyngtonu. Zwycięstwo Romneya byłoby odczytane jako impuls dla gospodarczego ożywienia. Wbrew pozorom, nie jest to sprawa tylko i wyłącznie wewnątrzamerykańska. Rzecz w tym, że w świecie, który stał się globalną wioską , wszystko, co dzieje się USA, ma wkrótce potem wpływ (np. ostatnio wielki kryzys finansowy) na to, co dzieje się w Europie i nie tylko w niej.
Stąd też ekonomiczna bessa, spowolnienie gospodarki w Stanach, odbije się to mocną czkawką na rynkach gospodarki europejskiej – w tym polskiej. No i mamy problem.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1144
nie robic wody z mozgu Polakom, Panie Czarnecki ! Panskie aroganckie opinie, ktore Pan tu prezentuje, sa pozbawione sensu i podstawowej wiedzy, potrzebnej do oceny sytuacji.
Panska dotychczasowa dzialalnosc, za ktora placi Panu polskie spoleczenstwo , pozostawia bardzo duzo do zyczenia, dlatego powinien Pan zostac odwolany z pelnienia funkcji, ktore przerastaja Pana mozliwosci.