Otrzymane komantarze

Do wpisu: O relacjach Ukraina-Polska prawdziwie
Data Autor
Mind Service
Prowokatorem to przede wszystkim jesteś Ty, zamieszczający ruską propagandę nt. Ukrainy, a następnie nawet nie próbujący odpowiadać na komentarze prostujące te wynurzenia. Aż dziw, że jeszcze kacapskie trolle się nie ujawniły, jak ten Pomidorowy i Dyrektor.
Zygmunt Korus
Prowokatorom, którzy udają, że są na Ty, mówimy jednoznacznie i dosadnie: paszoł won!
Zygmunt Korus
"Trzeba działać systematycznie, by eksterminacja Polaków na Ukrainie uznana została za ludobójstwo. Zarówno ta z 1937 roku, dokonana przez NKWD, której symbolem jest Winnica (ok. 100 tysięcy zamordowanych Polaków) jak i ta dokonana przez OUN UPA podczas okupacji Niemieckiej, której symbolem jest Wołyń (ok. 100 tysięcy zamordowanych Polaków). W tym celu potrzebne jest usilne uporczywe i nieustające działanie państwa polskiego na arenie międzynarodowej. Czegoś takiego nie ma i ten fakt świadczy o słabości państwa i Narodu Polskiego." "Wrogie Ukrainie są roszczenia wobec dawnych ziem ruskich po zachodniej stronie Bugu, skąd wywodzą się Zamoyscy czy rycerz królowej Jadwigi Dymitr z Goraja, kiedy Ukraina ma kłopoty z sensowną integracją swojego dotychczasowego terytorium. Te roszczenia to działania wrogiej Ukrainie agentury wpływu, ludzi pokroju wywodzącego się z Wołynia Żyrynowskiego. Film „Wołyń” to jak pisze Coryllus antypolska działająca na emocje hucpa podobnie jak inne filmy Smarzowskiego." Dwa cytaty, ale jakoś sprzeczne ze sobą; chodzi przecież o podążanie prostą drogą od PRAWDY ku PRAWDZIE. A tu stale jakieś "agentury wpływu", "podgrzewanie emocji" (pisarz zarzuca filmowcowi granie na uczuciach - doprawdy argument!?). Mam dość tego chocholego tańca w rytm pustosłowia i banialuk, byle kręcić się w kółko. Jaka może być "integracja terytorium" jak Polska ma wciąż ważne księgi wieczyste, a bez ich zakwestionowania Ukraina nie może przeprowadzić demarkacji granic? Nawet w ONZ-et o tym było - stąd fiasko poważnego traktowania przez Zachód starań Kijowa o zintegrowanie się z Unią. Ale za oba dłuższe wpisy dziękuję, bo trochę faktów Pan jednak przypomniał...
Mind Service
I tylko tyle Cię stać? Sława Ukrainie!
Vrs von Bierlin
Jeżeli przez silną Ukrainę Polska miałaby być zagrożona to znaczy, że to nie Polska lecz atrapa zarządzana prze wrogie obce siły. Takim działaniem wrogich Polsce i Ukrainie sił jest wspieranie kultu OUN UPA, popieranie do Nagrody Nobla Olgi Tokarczuk pisarki o zafałszowanej antypolskimi kłamstwami świadomości jak wielu funkcjonariuszy ukraińskości, wiedzionych na pasku wrogich Ukrainie i Polsce sił, wygadujących bzdury o niewoleniu przez Polskę Ukrainy wobec faktu, że bardziej był Polakiem Chmielnicki niż książęta ruscy jak Jarema Wiśniowiecki, Zamoyscy, Czartoryscy, Czetwertyńscy, Zasławscy, Ostrogscy, a na północy Wańkowicze, Sapiehowie i Świrscy. Wrogie Ukrainie są roszczenia wobec dawnych ziem ruskich po zachodniej stronie Bugu, skąd wywodzą się Zamoyscy czy rycerz królowej Jadwigi Dymitr z Goraja, kiedy Ukraina ma kłopoty z sensowną integracją swojego dotychczasowego terytorium. Te roszczenia to działania wrogiej Ukrainie agentury wpływu, ludzi pokroju wywodzącego się z Wołynia Żyrynowskiego. Film „Wołyń” to jak pisze Coryllus antypolska działająca na emocje hucpa podobnie jak inne filmy Smarzowskiego, jak „Wesele”, „Dom Zły” albo film Pasikowskiego „Pokłosie”, czy też „Wojna polsko ruska” wg. Tokarczuk. Ich ranga artystyczna jeszcze wzmacnia antypolską wymowę, scenariuszy opartych na kłamstwach i półprawdach. Byłem w roku 1991 w Białymstoku w czasie prawosławnych świąt Bożego Narodzenia, nie było wojny polsko – ruskiej tylko nabożny wzajemny szacunek większości mieszkańców. Pamiętam jak katolicy dbali o wyciszenie i stworzenie odświętnego nastroju dla prawosławnych. Długo Adaś Michnik i funkcjonariusze GW musieli odgrzewać minione nastroje i dawne demony z II RP aby nie było nowego otwarcia. Aż w fakcie Marszu Niepodległości to ich przerosło, bo nie tak miało być.
Vrs von Bierlin
Kto działa przeciw sojuszowi Polski i Ukrainy działa przeciwko Polsce i Ukrainie bez wyjątku. Czyli ci Ukraińcy którzy atakują Polskę działają przeciw Ukrainie, przeciw jej wolności i niepodległości. Opowiadają się za niewolą, czyli zależnością Ukrainy względem Moskwy. Brak wolnej Ukrainy, torujący drogę przymierzu Moskwy i Niemiec, to niebyt Polski. Nawet nie wiadomo czy z Polski pozostanie coś na kształt Królestwa Polskiego ustanowionego na Kongresie Wiedeńskim z 1815 roku. Trzeba działać systematycznie, by eksterminacja Polaków na Ukrainie uznana została za ludobójstwo. Zarówno ta z 1937 roku, dokonana przez NKWD, której symbolem jest Winnica (ok. 100 tysięcy zamordowanych Polaków) jak i ta dokonana przez OUN UPA podczas okupacji Niemieckiej, której symbolem jest Wołyń (ok. 100 tysięcy zamordowanych Polaków). W tym celu potrzebne jest usilne uporczywe i nieustające działanie państwa polskiego na arenie międzynarodowej. Czegoś takiego nie ma i ten fakt świadczy o słabości państwa i Narodu Polskiego. O słabości państwa świadczy też fakt, że przez ćwierć wieku pozwoliło na złodziejską prywatyzację i przejęcie majątku polskiego przez obcy kapitał, ponieważ jak mówi Michalkiewicz rządzą w Polsce "stare kiejkuty" oraz "ambasadorzy" Moskwy, Niemiec i USA. Wbrew temu co głosi Grzegorz Braun podczas Majdanu Pan Bóg z kija wypuścił, mimo działań obcych potęg. Dzięki Majdanowi uratowana została Polska. Majdan ukazał siłę witalną Narodu Ukraińskiego i bezgraniczną słabość i wycofanie się z polityki Polski. Wspieranie kultu OUN UPA bez przyznania się do zbrodni ludobójstwa to działanie na rzecz Moskwy i osłabianie Ukrainy. Wzmocnieniem Ukrainy może być tylko wspieranie nieustannej pamięci o "niebieskiej sotni". Ten kult może dopiero integrować wschodnią i zachodnią silną Ukrainę a zarazem uratować Niepodległą Polskę. Bez silnej Ukrainy nie będzie Polski.
Mind Service
A ja na to: Sława Ukrainie! Śmierć kacapom!
mmisiek
Strusia polska polityka względem Ukrainy to jedno wielkie nieporozumienie. A sprawa jest w sumie banalnie prosta - z kultem Bandery i OUN/UPA nie ma żadnych szans na realne zbudowanie polsko-ukraińskiego sojuszu, że o jakichś Międzymorzach już nawet nie wspomnę. To co się obecnie dzieje wygląda na scenariusz programowany w Moskwie i Berlinie kopania głębokiego i trwałego rowu między Polską i Ukrainą, a PiS w swojej bezgranicznej naiwności jest święcie przekonany, że popierając go robi na złość Putinowi. Kompletny brak wyobraźni i tragedia.
Zygmunt Korus
Pierdu, pierdu... To najgrzeczniej, jak umiem.
Mind Service
Wielka rasija bez Ukrainy nie istnieje, i po ruskiej napaści na ten kraj i (tymczasowej) aneksji Krymu oraz mordach w Donbasie już nigdy te dwa państwa nie połączą się. To niepowtarzalna szansa, aby rosja - ten sztuczny twór, przestał istnieć. Teraz bliżej do tego niż dalej. Dlatego Ukraina jest naszym najważniejszym sojusznikiem, którego powinniśmy wspierać materialnie i militarnie. I nie zważać na żadne wycia i wywoływanie podziałów inspirowanych przez sowiecką agenturę wpływu. Historię sprzed 70-ciu lat, w tym Rzeź Wołyńską zostawmy historykom. Ukraina powinna być naszym partnerem i priorytetem w budowie Międzymorza i nowego Jedwabnego Szlaku.
Do wpisu: O bagnie na uczelniach
Data Autor
Admin Naszeblogi.pl
Dziękuję za zmianę. Co do łatki oczywiście usuniemy.
Zygmunt Korus
Jarosław Gowin pojawia się w tekście głównym bez przytyku. Moja opinia o ministrze została wyrażona tak dosadnie tylko dlatego, że nie cierpię tego hipokryty od samego zaistnienia na scenie politycznej. Ale skoro "gowniane" uczelnie Pana tak drażnią na froncie forum, to odnotowuję ten fakt w niniejszym komentarzu i zmieniam nagłówek na "bagno". Za poluzowanie dyskusji Bóg zapłać! W takim razie proszę więc, jako zaszłość, usunąć tę "łatkę" nad moim zdjęciem, jaką mi administrator Targalski przyfastrygował, bo ostatnio w kilku kwestiach nie zgadzam się z Tomkiem, i jest mi, pod narzuconą mi "kuratelą" wdzięczności, niezręcznie o owych rozbieżnościach moich Czytelników poinformować. Dzięki.
Admin Naszeblogi.pl
Pomijając obraźliwość określenia, to inkryminowany nie ma z opisanym stanem wiele, jeśli w ogóle cokolwiek, wspólnego. A wręcz zapowiedział próbę zmiany. Co przy wsparciu ugrupowania i rządu, które takie sitwy chcą rozbijać, jest nadzieja, że coś nie coś będzie lepiej. To jednak bardzo trudne zadanie, bo uczelnie są samodzielne i samymi zmianami prawnymi czy dotacjami niewiele, obawiam się, da się tu zmienić. A na zmiany fundamentalne, jak lustracja, jest już za późno. Jak Pan zauważył nie "cenzuruję" opinii jak to było wcześniej (za poprzedniej administracji) ale z całym szacunkiem dla Pana i innych blogerów, nie może to prowadzić do tego, że będziemy obrażać się nawzajem czy rząd, za którego powstaniem wielu tutaj walczyło przez wiele lat. Nie zwracałbym też pewnie Panu uwagi, gdyby to określenie padło gdzieś tam (i zasłużenie) w tekście, a nie było wywalone w tytule notki. Rozumiem osobiste anse ale nie mogą one przysłaniać reszty portalu, innych wpisów i stawiać administrację/właścicieli portalu w roli wspólników miotających tak obraźliwie i prymitywne określenia. Mam nadzieję, że się rozumiemy. Proszę więc o zmianę tytułu
Jabe
No właśnie. Można się zachwycać trafnym podsumowaniem, ale nie zmienia to faktu, że ani w tekscie, ani w komentarzach nie ma pomysłu, co z tym zrobić. Też uważam, że trzeba, jeśli nie zamknąć, to przynajmniej odciąć towarzystwo od kasy. Niestety obiecano pieniądze na innowacje, czyli sprawy idą w kierunku przeciwnym. Częściowym rozwiązaniem byłaby rezygnacja nie tylko z państwowej profesury (która istotnie jest kuriozum), ale generalnie z sankcjonowanych przez państwo stopni naukowych.
Zygmunt Korus
Panie Januszu, skoro Autor poprosił o komentarze, to rzecz jasna trzeba tekst udostępniać innym, by go przeczytali i o materiale dyskutowali. Co zresztą poniżej widać, bowiem do Pańskich uwag dodano inne akapity merytoryczne, uzupełniające przemyślenia lekarza-naukowca z Bostonu, od lat współpracującego z polskimi uczelniami. W tym miejscu należy oddać sprawiedliwość naszemu doktorowi geologii z Krakowa, Józefowi Wieczorkowi, który od lat, omal jak samotny Mohikanin, toczy boje o naprawę zgangrenowanych szkół wyższych. Warto zaglądać na Jego autorskiego bloga, dla przykładu np. w kwestii lustracji podaję link: https://blogjw.wordpress… albo inny bardziej ogólny artykuł pod odnośnikiem https://nfaetyka.wordpre… Dziękuję Panu i wszystkim komentatorom oraz moim Czytelnikom.
Zygmunt Korus
Mój stosunek do Ministra Gie Jaros(r)awa wyrażam od lat stale w taki sam nieoględny sposób, ponieważ nie akceptuję jego ubabranej i cuchnącej przeszłości, zwłaszcza hipokryzji w związku z byciem szkodnikiem-dostojnikiem PO. Obserwuję ponadto jego obecne zachowania, nie tylko zaniechania i brak determinacji na swoim polu koniecznych zmian, ale np. publiczne danie wsparcia kumoterstwu ministra Glińskiego. A tak przy okazji: na tym forum zrobiło się ostatnio ciekawiej, mniej jest tłumienia myśli a więcej wolnych głosów - czyżby to była Pańska zasługa (bo chyba vel-Darskiego już w "Cenzurze" nie ma...?)? W każdym razie należy temu tylko przyklasnąć. Ale jeśli uważa Pan, że tytuł należy zmienić na mniej dosadny, proszę napisać wprost, a to zrobię...
Admin Naszeblogi.pl
Proszę nie używać takich nomen omen gównianych, obraźliwych i nieadekwatnych do treści wpisu tytułów. Ostrzegam.
Czesław2
Czytając artykuł i komentarze rozumiem, dlaczego Gowin nie jest w stanie nic zrobić. Musiałby po prostu ten bajzel zamknąć. To, że studenci nie reagują? To normalne. Student , młody człowiek robi tylko tyle, ile od niego wymagają, najlepiej prawie nic. A konsekwencje? Przecież to nie dziś.
jazgdyni
Witam Panie Zygmuncie! Ważny i znakomity tekst. Proszę o zgodę na dalsze jego rozpowszechnianie. Raz po raz ocieram się o środowisko akademickie. W młodości również byłem zatrudniony na dwóch uczelniach wyższych. Więc wiem co nieco. Oto taka przypowieść. Jak to studenci biesiadowaliśmy i popijaliśmy. Wszyscy wiedzą, jak to jest. Miedzy nami był kolega, obiekt żartów i docinków. Głównie z powodu jego nielotności umysłowej. Jak to się mówiło - ciężki kaliber. Lecz to właśnie on został profesorem, na dodatek sławnym profesorem. Już parę lat temu popadł w alkoholizm. Następnie zabił kobietę przechodzącą na pasach drogowych. W końcu popełnił samobójstwo. Te prawdziwe zdarzenia są piękną egzemplifikacją całej nauki polskiej. Na uniwersytetach rządzi selekcja negatywna. Pozostawali na nich tylko ci, którzy nie potrafili znaleźć sobie lepszego sposobu na zarabianie. Lepsi uciekli. Moja pierwsza pensja na politechnice wynosiła 1500 zł w roku 1972, co jest dokładnie tyle samo, co dzisiaj. Wyżyć za to trudno. Więc po cholerę się męczyć? I inna sprawa: - siedzimy przy kawie i gadamy. Słynny i naprawdę dobry w swojej dziedzinie profesor mówi: - Mamy od cholery doktorantów. Wielu absolwentów nie potrafi znaleźć sobie pracy. Więc my ich bierzemy na studia doktoranckie. Niech mają chociaż ten tysiąc złotych. - Czyli ponownie selekcja negatywna i zalew doktorów. tak to jest Panie Zygmuncie. Pozdrawiam
eska
Ten znakomity tekst należy jeszcze uzupełnić o rozbuchany do granic obłędu nepotyzm na uczelniach. W mojej byłej katedrze tylko dwie osoby, i to ze starszego pokolenia, nie są córkami lub synami pracowników uczelni. Jedna z nich ma obydwoje rodziców na uczelni, do tego na tym samym wydziale. Sytuacja, gdzie dziecko robi doktorat w katedrze tatusia, a potem dostaje tam etat - nikogo już nie dziwi. To są rodzinne folwarki za publiczne pieniądze, bo piszę o uczelniach publicznych. O prywatnych nawet nie warto wspominać.
Do punktów 5 i 6 przydałoby się nawiązanie do wcześniejszego stopnia edukacji. Czyli jak przy okazji wszystkich zmian w szkolnictwie średnim przy wsparciu odpowiednią propagandą zredukowano znaczenie szkół zawodowych i technicznych (a potem same szkoły), kierując dzieciaki do ogólniaków. A potem na uczelnie, bo przecież tak ładnie w gazetach pisali i "mądre głowy" w TV mówiły, że dyplom wyższej szkoły gwarantuje pracę. Zrobił się boom na naukę, to i namnożyło się uczelni i kierunków, żeby młodzi mieli upragniony papier. Popyt na niego dodatkowo napędzała przez jakiś czas możliwość uniknięcia służby wojskowej dzięki studiowaniu, a potem wymóg posiadania dyplomu w coraz większej ilości zawodów i stanowisk. I tu dochodzimy do punktu dużej ilości studiów niestacjonarnych. Bo to jest możliwość zdobycia wykształcenia dla osób, które muszą pracować, żeby się utrzymać, bo nie stać ich na studia dzienne. Albo możliwość uzupełnienia wykształcenia, bo zmieniły się przepisy i już wykształcenie średnie kierunkowe nie wystarczy - podobny mechanizm związany jest z dużą ofertą studiów podyplomowych.
Do wpisu: O jaką prezydencką literkę chodziło?
Data Autor
Jabe
Skoro pan prezydent dostał się na salony i zbratał z elitą, doprawdy nie powinno nikogo gorszyć obcowanie z wypośladkowaną panią Dodą. Zaznaczam, że nie oglądałem widowiska, ale dodzina pupa z tego wszystkiego budzi we mnie najmniejszy niesmak.
wielkopolskizdzichu
Skoro PAD bez skrępowania ćwierka publicznie z jakimś Leśnym Ruch...kiem to wątpię by poczuł niestosowność sytuacji w jakiej się znalazł, na gali jakiejś gazetki. Jego otoczenie też chyba ma to w głębokim poważaniu.
Obserwator
O Prezydenta jestem dziwnie spokojny, dżentelmen po prostu pewnych rzeczy nie widzi, nawet jeżeli musi poświęcić sporo uwagi żeby ich nie dostrzec. No cóż, Głowie Państwa ludzie chcą się zazwyczaj prezentować z najlepszej strony i choć po członkini MENSY można było jednak oczekiwać czegoś innego, to widać uznała że w jej sukcesie scenicznym wysokie IQ nie grało pierwszych skrzypiec, a skoro rzecz miała miejsce na scenie...
Do wpisu: RASIZM za "rasizm"
Data Autor
Bez przesady... "Austryjakow to nawet Niemcy nie lubia" ???? Pierwsze słyszę. -Stereotypowe i kąśliwe ( wzajemne) komentarze nie różnią się niczym w swojej wymowie od stereotypów o Góralach , Pyrach czy Ślązakach opowiadanych w Polsce. To z lubieniem nie ma nic wspólnego. " Takich "przygod" Polacy pomykajacy przez ten kraj maja wiele " - wystarczy opłacić Winietę autostradowa ...