|
|
sake2020 Nie zapomniałam, ale nie mogę na nią trafić. Może ją skasował. W końcu to było prawie pół roku temu i multum szumu medialnego. Moze mi pan wierzyć albo i nie, wybór należy do pana. Jeśli zaś chodzi o ,,unijne bagno'' to nie wiem dlaczego ma ono twarz wyłącznie Ryszarda Czarneckiego.Czyż nie ma w całej UE przykładów europosłów czy unijnych oficjeli lejących łzy nad brakiem praworządności w Polsce, czy ryczących jak bóbr przed kamerami nad polską Konstytucją tuloną do piersi .Pan ma rację i ja mam rację bo tego bagna jest aż za wiele.Tyle że ono zaczęła się już od chwili wstąpienia do UE,grzebanie w traktatach zaś było chwilę później. |
|
|
Hornblower Tak się składa, że tak samo. I do dzisiaj mam pretensje do rządzących, że tak ważnej kwestii nie pozwolili rozstrzygnąć obywatelom w referendum. No ale jak to u socjalistów - demokracja demokracją, ale o naprawdę ważnych sprawach nie będą przecież decydować jacyś tam obywatele. Po to przecież mają polityków, którzy wiedzą wszystko lepiej. I po prostu wkurzają mnie ludzie, którzy wpędzili nas w to unijne bagno, mieli/mają z tego tytułu profity, a dzisiaj drą szaty i wylewają krokodyle łzy, udając, że nie mieli z tym nic wspólnego. Dziwne, prawda?
A tak a propos, chciałem się przypomnieć w sprawie cytowanej wypowiedzi pana Bosaka. |
|
|
sake2020 A kto panu broni być człowiekiem wielu talentów i światowcem zawsze wyczuwającym skąd wiatr wieje? I co pan mówił w 2007 roku o traktacie lizbońskim? Tak samo jak dziś? |
|
|
tricolour Tak, było bardzo ok ponieważ można było rozliczać kilometrówki za jazdę cudzym, uprzednio zezłomowanym kabrioletem, oczywiście zimą. |
|
|
Pers Hornblower
To przecież jasne jak słońce. Bez Rysia jewrokołchoz zaczął się sypać 🤪 |
|
|
Pers @sake
Przypomnij mi kto podpisał traktat lesbijski, w którym Polska zrzekła się resztek suwerenności? |
|
|
Hornblower Proszę zapytać pana Ryszarda. On zapewne wie, skąd powieje wiatr historii i napłynie strumień forsy.
Pan Ryszard tak mówił w studiu TVN24 o traktacie lizbońskim w 2007 roku:
„Patrząc na ten traktat z perspektywy kogoś, kto był przy rodzeniu się tego, może nie doceniamy jego pewnej wago historycznej. W moim przekonaniu jest to jeden z trzech najważniejszych traktatów w historii zjednoczonej Europy. Na pewno ten traktat jest o tyle dobry, że kończy taki paroletni impas, paroletnie zamieszanie wokół traktatu konstytucyjnego”.
A to mówił w tym samym studiu TVN24 towarzysz Borowski, z którym pan Ryszard zachwalał zalety traktatu lizbońskiego, amputującego nam kawał niezależności i sprowadzającego nas do rzędu państw II kategorii:
„Wspólne działania państw europejskich są dla tych państw europejskich bardziej korzystne niż wtedy, gdyby działały odrębnie. On zwiększa integrację i on powoduje także , no wprowadza ministra spraw zagranicznych, on się inaczej nazywa, wysoki przedstawiciel prawda, ale z własną służbą dyplomatyczną, czyli daje na przykład szanse na wspólną politykę unijną, także wobec wschodu”.
Tak sobie z towarzyszem Borowskim spijali mądrości z dzióbków, radując się z przyjęcia przez nasz bantustan traktatu lizbońskiego (tak dla przypomnienia, za ratyfikacją tegoż przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego głosowali w sejmie ramię w ramię Jarosław Kaczyński i Donald Tusk).
Pan Ryszard, człowiek wielu talentów i światowiec, zawsze wiedział kiedy się zmienia kierunek wiatru i trzeba pryncypialnie chłostać to, co się do tej pory chwaliło. I tak, na przykład, w 2010 roku pan Ryszard przestrzegał:
„Niewątpliwie potrzebny był nowy traktat, który ujednolicał reguły gry w jednoczącej się Europie. To, co jednak przyjęto na razie przypomina samochód, który na autostradzie jedzie na drugim biegu z szybkością 50 kilometrów na godzinę, pasażerowie biją się, kto ma prowadzić, a w ogóle to zaczyna brakować benzyny (światowy kryzys!). To wszystko nie buduje prestiżu unijnego samochodu w oczach kibiców, czyli europejskich podatników i wyborców. A taki autorytet jest unijnym instytucjom potrzebny, może najbardziej w historii. Bez niego projekt Unii Europejskiej, projekt zjednoczonej Europy może być jak ptak z podciętymi skrzydłami.
Nie życzę tego, ale ostrzegam!”
W roku 2021 było już całkiem bezkompromisowo:
„W wymiarze instytucjonalnym mamy dwa momenty. Po pierwsze moment wprowadzenia Traktatu Lizbońskiego, zwłaszcza kiedy przestał obowiązywać mechanizm Janiny, który wydłużał stan równowagi wewnątrz Unii. To oznaczało, że jeżeli chodzi o głosy ważone wewnątrz Rady Europejskiej - Niemcy, które miały wcześniej 29 głosów, a Polska 27, to od tego momentu Niemcy miały już dwa razy więcej. Wówczas symbolicznie unię równych państw zastąpiła unia państw, gdzie dominują ci, którzy są najsilniejsi i mają najwięcej pieniędzy”.
|
|
|
sake2020 @smieciu......Czy aby na pewno ,,zwarcie szeregów'' co jak rozumiem oznacza powstanie Federacji Europejskiej pod przewodnictwem Niemiec i Francji poprawi sytuację Europki? Nie ,bo jej polityka jest tak głupia i szkodliwa że powstałe ,,superpaństwo'' będzie jedynie kolosem na glinianych nogach. |
|
|
Hornblower Był pan europosłem 20 lat. A wady biurokracji UE objawiły się panu, jak już pan przestał nim być? Wcześniej było ok? |
|
|
smieciu Ja jeszcze bym dodał że UE skoro UE stała się naga to i Niemcy tacy. Jedno i drugie zdegradowane. Dzięki komu? Temu który miał być taki przyjazny i chętny do dogadywania się z Europą - wujkowi Bidenowi. Dzisiaj różne Onety pieją jak to Trump chce gnębić Europę. Ale rzeczywistość jest taka że wujek Biden patrzył przyjaznym okiem na Europę - która się sypała - i najwyraźniej nikomu to nie przeszkadzało. Także to że sypała się na wskutek wujka Bidena wojny na Ukrainie.
Warto też zauważyć jak bardzo było zgodne ideologiczną linią pisowską (ciekawe skąd się wzięła ;) ) Czyli stawianie na wujka Bidena w kontrze do Niemiec i Francji, pchanie się do wojny na Ukrainie.
Teraz przyszedł ostry Trump, nacisnął, i Europa albo zewrze szeregi - więc stanie się silniejsza - łącznie z Niemcami. Albo posypie się już do końca. Czyli nastąpi wyjaśnienie stanu rzeczy. |
|
|
sake2020 Teraz płacz i zgrzytanie zębów? Przecież od chwili wstąpienia do przybytku zwanego UE mogliśmy zauważyć jej stopniowe przekształcanie się w aparat nacisku, głupich kroków, lansowania infantylnych projektów, ideologizacji i rosnącej korupcji we władzach.To wszystko teraz przyspiesza a państwa członkowskie nie mają nic do powiedzenia.Dziwić nawet może ich potulność w obliczu odbierania im suwerenności. Polska tu występuje w roli królika doświadczalnego,ile jeszcze można znieść fatalnych decyzji, francusko-niemieckiego zadęcia i bezwstydnego nie określonego w traktatach podporządkowania. |
|
|
Marek Michalski Kierunek polityki unijnej był określony już w latach 90tych i jedynie szczegóły mogły się zmienić. Np. zamiast z freonem walczymy z CO2.
Mamy dokładnie to co było zaplanowane. |