"Siała baba mak, nie wiedziała jak-a dziad wiedział, nie powiedział, a to było tak"-tako rzecze staropolskie przysłowie. Przełóżmy je na współczesną politykę międzynarodową , a zwłaszcza relacje polsko- amerykańskie.
A więc było to tak. Najpierw Elon Musk pojechał po Ukrainie w kontekście swojego Starlinka, bez którego rzeczywiscie Kijów byłby w o wielokroć gorszej sytuacji. Wypowiedź ekscentrycznego Mr Muska dziwić nie może . Po pierwsze w kontekście jego wcześniejszych enuncjacji na tematy ukraińskie. Po drugie dokładnie, co do joty, wpisuje się ona w narrację prezydenta Trumpa. Na wpis Elona Muska zareagował Radek Sikorski. Czy musiał? Oczywiście, nie musiał. Oczywiście chciał. Wszakże słynie ze swojej "dyplomacji twitterowej". Nieraz wpędzała go ona w spore problemy wizerunkowe, bo co przystoi "back-bencherowi' czyli posłowi z tylnych rzędów parlamentu to nie wypada szefowi dyplomacji piątego co do wielkości demograficznej państwa Unii Europejskiej.
Moi koledzy z PiS: Paweł Jabłoński, Radosław Fogiel i Dominik Tarczyński ostro krytykują szefa MSZ za to, że w ogóle odpowiedział na głos Muska. Uważam inaczej. Sadzę, że błędem był nie sam fakt wejścia w wymianę na platformie X tylko to, co minister Sikorski tam napisał. Uważam, że wypowiedź jednego z najbardziej barwnych polityków w ekipie Trumpa, a jednocześnie miliardera mającego własne wpływowe media była świetnym pretekstem do przypomnienia zarówno Amerykanom, jak i (może przede wszystkim) Ukraińcom, że polski podatnik płaci 50 milionów euro za Muskowy Starlink używany na Ukrainie. Rzecz w tym, że olbrzymia większość donatorów tegoż czyli polskich podatników nie miała czy nie ma o tym bladego pojęcia. Gdyby do tej ważnej informacji ograniczył się Sikorski- byłoby absolutnie w porządku. Niestety, wszedł w ostrą polemikę z Elonem Muskiem, a co więcej zaczął mu grozić, że Rzeczpospolita może poszukać alternatywy dla Starlinka. I tu był atlantycki pies pogrzebany, bo co jak co,ale Jankesi nie przepadają, jak im się grozi działaniem na szkodę ich interesów ekonomicznych.
Minister spraw zagranicznych RP ujął się za Ukrainą w polityczno- dyplomatyczno- propagandowej wojnie na linii Waszyngton-Kijów. Zrobił błąd. Było to niepotrzebne. Popełnił błąd, ponieważ dla Polski jest lepiej utrzymywać jak najlepsze interesy z USA , a jeśli już wierzgać - to wtedy i tylko wtedy, gdy są naruszane polskie interesy. Ba, nawet dla interesów Ukrainy - skoro dla szefa polskiego MSZ jest to tak ważny punkt odniesienia- lepiej, żeby Polska była swoistym mostem między Stanami Zjednoczonymi Ameryki a naszym wschodnim sąsiadem.
Zatem: trzeba było nagłośnić, że płacimy Amerykanom za Starlink dla Ukrainy jak za zboże ,ale nie trzeba było atakować Elona Muska i wystawiać się na strzał Marco Rubio. W pojedynek bokserski z USA wchodzić nie warto. Dla nas wartością powinno być utrzymywanie z Waszyngtonem specjalnych, uprzywilejowanych relacji- a nie internetowe polajanki.
*Artykuł ukazał się na portalu "Wprost"
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 858
Już sam jego wyjazd do GB w 1984, czy 5 roku, kiedy to po stanie wojennym Polska była taka jak w latach 50-tych. Potem jego kariera w Afganistanie, gdzie ponoć walczył, ale też był korespondentem prasowym. Dla mnie dziwna jest słaba znajomość j. angielskiego przez Sikorskiego, skoro ponoć tam studiował - nie da się go słuchać. Jeszcze dziwniejsza jest jego obecność - debiut polityczny - w rządzie Olszewskiego, który dziwny trafem "upadł". Potem Sikorski został skierowany do PiS, a potem do PO.
Film kiedy Sikorski rozmawiał z Ławrowem na balkonie pałacu w Łazienkach powinien każdemu otworzyć oczy, bo tam mowa ciała obu panów jest jednoznaczna - Rosjanin, minister Putina, spotyka się z podwładnym Sikorskim i słucha relacji na tematy, do których został skierowany. Związki rodzinne żony Sikorskiego sugerują współpracę z jeszcze jednym wywiadem, szczególnie, że dzieci uczęszczały do żydowskich szkół w USA ...
Sikorski przyjaźnił się od początku z Giertychem, co wg mnie oznacza, że Giertych jest takim samym rosyjskim oficerem jak Sikorski, tylko skierowanym pierwotnie do wyłonienia i skompromitowania polskiego ruchu narodowego, potem rozwalenia go i wyeliminowania z przestrzeni publicznej - zadanie wykonane prawie w 100%. Kiedy już zadanie zostało wykonane, mógł Giertych schronić się w mafii agentów rosyjsko-niemieckich, czyli w Platformie Obywatelskiej. A ta zgodnie ze swoim niepisanym statutem, chroni swoich członków dużo skuteczniej niż zwykła mafia, zapewniając im zupełna bezkarność. Niestety w dużo gorszej sytuacji są wszyscy spoza PO, bo niepokornym grozi śmierć. Mam nadzieję, że kiedyś ktoś rozwikła tajemnicę śmierci Filipa Adwenta i jego rodziny w wypadku samochodowym, i czy R. Giertych miał z tym jakiś związek.
Zamach smoleński to oczywiste wykorzystanie okazji do wyeliminowania polityków, którzy przeszkadzali w rosyjsko-niemieckiej polityce wobec Polski. Czyżby podobnie jak gen. Władysław Sikorski, na temat śmierci którego dokumenty są wciąż utajniane przez władze GB? Chyba z prawdy o Gibraltarze i o Smoleńsku wynikają bardzo brzydkie rzeczy dla możnych tego świata? Kto się odważy ją ujawnić?
Trump wydaje wojnę ale właśnie city of London, a co teraz zrobią polskie kundle na garnuszku Sorosa?
Tak oni urządzili nam Katyn, teraz fałszyją historię i sterują głupimi polskimi gojami aby popełnili samobójstwo za tych samych trockistów co chcą ustanowić nowy globalistyczny komunizm. Elementem strategi tych psychopatów jest wpajanie nienawiści do Rosji i Rosjan. A główni winowajcy komunizmu czy głobalizmu dalej udają ze chcą dobrze.
A ciemne masy Polinu łykają to jak pelikany.
Druga sprawa, że PiSowcy dawno weszli w buty Platformy i wiernopoddańczo chwalą UE, USA i Izreal za wszystko zło, które na spotyka. Powiedzieć dupolizy, to byłoby nieadekwatne. Oni zachowują się jak zgwałcona, która lata po mieście i opowiada jakie to ma wielkie powodzenie.
Trzecia sprawa, to prorosyjska polityka administracji Trumpa. Wątpliwe, czy okaże się skuteczna dla samej Ameryki. Na Polskę sprowadza zagrożenie rosyjskie. W tym konkretnym wypadku Musk szantażował Ukrainę wyłączeniem Starlinków, za które płaci Polska i póki płacimy chociażby częściowy wkład, to mają działać tak jak było w umowie.