Otrzymane komantarze

Do wpisu: Jak można umrzeć na koronawirusa w Warszawie
Data Autor
danuta
Pozytytywna wiadomość : jest trochę lepiej. Zwiększyła się z słabość, ale spadła temperatura, kaszel jakby trochę lżejszy. Poza tym... karetka ze sprzętem do wymazywania dotarła dziś około południa, Wreszcie będzie wiadomo, czy to Covid.  
danuta
Jak zadżumionego... Trochę prawdy w tym jest, ale trudno w sytuacji, kiedy sam chory zapowiada, że ze względu na moje bezpieczeństwo nie pozwoli mi przekroczyć progu "zadżumionego" mieszkania, wdzierać się tam siłą. Analogiczna sytuacja była, kiedy parę tygodni temu ja czekałam na swój wynik wymazu, na szczeście wykonanego szybko i bez komplikacji.
Tomaszek
Jabe półgłówku Ja ci zdrowia życzyłem to o głowie też myślałem . Prywatna służba zdrowia tych problemów nie ma ,bo pacjentów z Covidem nie ma , albo ich odsyła w odruchu obrzydzenia . A prywatna służba zdrowia służy póki co do wyjadania wisienek na torcie . Prywatyzacja to tylko start podstołowego wyścigu o kasę . Afera to mało powiedziane . I nie pieprz tu bzdetów o konkurencji , tylko wyjaśnij facetowi z takiej np Małkinii że ma prawo wyboru szpitala . A może NFZ zacznie lepiej płacić kolesiom ? Marszałek od napletków już czeka ze świtą .
Kazimierz Koziorowski
Jak mozna umrzec na koronawirusa w Warszawie... Zdaje sie ze autorka bloga i czesc komentatorow juz zdiagnozowala covida w opisywanym przypadku chorego. Jezeli wynik testu jest ujemny lub niejednoznaczny to juz jest jakas podstawa zeby przyjmowac ze jednak nieszczesnik jest ciezko chory ale nie na cowida i przyzwoicie byloby, jezeli panswto nie zdaje egzaminu, to niech osoby mu bliskie przestana go traktowac jak zadzumionego ktoremu trzeba pomagac przez " Jadę na Żoliborz z pulsoksymetrem, witaminami, wodą, itp. Zostawiam pod drzwiami i wracam do domu." 
Czesław2
Ale on był, ten hydraulik teraz go nie ma. Rozumie Pan, nie ma. Ani tu, ani tam.
Czesław2
W obcych jest wpatrzonych 50% polaków. Powiem więcej, oni są obcy.
Jabe
@Imć Co jest lepsze, stracić rękę, czy resztę życia spędzić na farmie w Kanzas? Oczywiście są różne hierarchie wartości. Jednak nie zmienia to faktu, że pieniądz istnieje jako miernik wartości pracy, a konkurencja prowadzi do minimalizacji wysiłku, a więc wzrostu efektywności. Państwowa służba zdrowia jest świetnym przykładem na to, co się dzieje, gdy się ten aspekt z premedytacją ignoruje.
Dark Regis
@Czesław2 Ja obserwuję to jako zjawisko, bo akurat ludzie których spotykam, rzucają tym na prawo i lewo jak ciężkim przeważającym argumentem. Nie mi to oceniać przed czasem, kto i co skopał. Jest zjawisko, to jest zainteresowanie i tyle. Po co więc się wykosztowywać na akcje za granicą, których i tak nie potrafi się wykorzystać medialnie (Rafał Brzeski), gdy się koncertowo zawala robotę na własnym odcinku? Ludzie złośliwi mówią "PIS się miota", zaś inny dorzuca "szykuje się wielka wojna diadochów" i to chyba jest konkretne wytłumaczenie tej sytuacji. Polski hydraulik to było tylko kompletnie głupie wytłumaczenie tego faktu, że zdolni i pracowici Polacy masowo muszą wyjeżdżać za pracą. Gdyby polski hydraulik miał sprawne polskie rury, to nie musiałby jeździć pieścić rur francuskich i niemieckich. Kto ma te rury w Polsce mu zafundować, jacyś żydzi jak przejmą kamienice od frajerów? Popatrzmy na siebie krytycznie. Co my dziś sobą stanowimy jako naród? Dobrze mówi Ziemkiewicz, że warunkiem wstępnym sanacji Polski musi być pogonienie w diabły całej tej wiecznie zalęknionej i wpatrzonej w obcych jak w Świętą Panienkę klasy POlitycznej. https://www.youtube.com/…
Anonymous
Akurat wyjątkowo kulą w płot. Opisana jest konkretna sytuacja, że system zdezorganizował systemową nakazowo-rozdzielczą opiekę medyczną i jednocześnie zdezorganizował niesystemową, rynkową. Nie spodziewam się po lekarzach, sanitariuszach i innych uodpornionych na kowid  woli do zarabiania na diagnozowaniu, leczeniu, opiece domowej, dostarczaniu tlenu w butli, leków i jedzenia, wożeniu do szpitala - albo mają co robić albo pracują "na kosmonautę" na odległość. A przede wszystkim gdyby tę wolę mieli i byłby popyt  to robiliby to nielegalnie. Żaden wolny rynek nie działa tam gdzie go nie ma.
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
@imc w Polsce na sicher. To tak k paddierzeniu razgawora. Pzdr z nowym godam  
Admin Naszeblogi.pl
Danuta -- proszę o kontakt mailowy.
Czesław2
No i jeszcze jedno. Skoro jest popyt na newsy, jest też podaż.
Dark Regis
No proszę jaka pouczająca dyskusja pod tekstem. Co to jest handel i pieniądz? To "logika wymiany równowartości" i "wygodny w obsłudze zamiennik dla wyrażenia tej wartości". Czy można dla wszystkich pomyślanych towarów zastosować tę logikę? Nie. Dla jednych funt kłaków będzie wart zero, inny dopatrzy się w nim pół pensa. Nie istnieje żadna globalna równowartość towarów i usług. Jeśli obroty pewnym towarem są zbyt powolne i niezwykle rzadkie, to wartość jego ustala czyjeś domniemanie, a nie żaden rynek. Piasek w Finlandii nadaje się przynajmniej do posypywania ulic, a na Saharze jest do du...
Czesław2
Nie ma organizacji? Chyba nie do końca. Jestem zdania, że problem jest gdzie indziej. W społeczeństwie opisywanym przez Trotelreinera. Polski hydraulik już umarł.
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
Nie covid tylko środki są nieadekwatne. Ale pocieszające jest że nawet wśród starszych i mądrzejszych są durnie. Czytaj że zrozumieniem paparazzi. I zacznij od mojego pierwszego wpisu to zrozumiesz o czym piszę. Pzdr
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
Nie covid tylko środki są nieadekwatne. Ale pocieszające jest że nawet wśród starszych i mądrzejszych są durnie. Czytaj że zrozumieniem paparazzi. I zacznij od mojego pierwszego wpisu to zrozumiesz o czym piszę. Pzdr
Jabe
Dyspozytorzy pogotowia tak wysyłają karetki do pacjentów, żeby w żadnym wypadku nie doszło do zbędnego jej wyjazdu, ba w ostatnim czasie ze względów oszczędnościowych zlikwidowano wiele punktów ratownictwa medycznego, więc obszary działania tych, które pozostały są tak rozległe, że na tą pomoc czeka się często godzinami. 6. Członkowie Narodowej Rady Rozwoju ustalili, już na pierwszym posiedzeniu, że mówiąc w skrócie „nie tędy droga”... Zbigniew Kuźmiuk, Pierwsze merytoryczne posiedzenie Narodowej Rady Rozwoju, 17 października 2015.
Dark Regis
Z tego co wiem, to niemieckie media płacą za takie newsy. Onet od tygodni zwija się jak w ukropie, żeby obsmarować sytuację w Polsce na zicher. Jeszcze tydzień temu śmiałem się z tych przygłupów jak pisali scenariusz jakiegoś horroru w szpitalu na Solcu. Obecnie mam w Wawie ciotkę z wirusem, to wiem nieco więcej. PIS kroczy po równi pochyłej, bo mimo zaangażowania wojska nie ma żadnej organizacji. Tyle tylko powiem. PS: Może PIS otworzy łaskawie w końcu ten Stadion Narodowy, bo jak się ludzie dowiedzą prawdy, to nie będzie już żadnych tłumaczeń.
Art
https://m.youtube.com/wa… Podaję numer telefonu -ogólnopolski:800190590 to telefon ogólnopolski-nagłe przypadki
nonparel
Aha, jeszcze jedno. Jak ktoś ma saturację bez tlenu 70% to naprawdę leży pod respiratorem - albo nie żyje. Bezwzględną granicą do tlenoterapii jest SaO2 87-88%. Pomiar pulsoksymetrem jest zawodny - trzeba wiedzieć, jak to zrobić. A jakość pulsoksymetru niestety niewiele ma wspólnego z ceną, zwłaszcza w tych okropnych czasach, gdzie naiwnym chorym pojemniki 15 litrowe z tlenem sprzedają.
nonparel
Aha, jeszcze jedno. Jak ktoś ma saturację bez tlenu 70% to naprawdę leży pod respiratorem - albo nie żyje. Bezwzględną granicą do tlenoterapii jest SaO2 87-88%. Pomiar pulsoksymetrem jest zawodny - trzeba wiedzieć, jak to zrobić. A jakość pulsoksymetru niestety niewiele ma wspólnego z ceną, zwłaszcza w tych okropnych czasach, gdzie naiwnym chorym pojemniki 15 litrowe z tlenem sprzedają.
danuta
Dziś jechałam na ten Żoliborz z taksówkarzem, którego ojciec w ciężkim stanie leży pod respiratorem, a taksówkarz dalej "nie wie, co myśleć o tym Covidzie". Znam wybitnego muzyka, erudytę czytającego namiętnie dzieła wszystkie Brauna i twierdzącego, że Covid nie istnieje. Podejrzewam, że system działa tak. jak działają ludzie. Dyspozytorka, parę minut po 15 przyjmująca dziś (31.12.2020) zgłoszenia na 999, w pierwszych dniach nowego roku powinna dostać zwolnienie dyscyplinarne za nieudzielenie pomocy i chamskie wyśmiewanie ciężko chorego człowieka. Jeśli ten system nie zacznie tak działać, żadna propaganda nie pomoże. Tysiącami, będą umierać "niezdiagnozowani".
nonparel
Dzięki za ten wpis. Poruszył on istotę rzeczy. Opiszę swoje przejścia z COVID, a trzeba wiedzieć, że jestem lekarzem, który zjadł zęby na leczeniu chorób zakaźnych. Poniedziałek godzina 7.30. Czuję się grypowo. Dzwonię do pracy, żeby mnie wymazali, bo nie chcę przyjmować chorych na chemioterapii mając COVID. Umawiam się na wymaz. Wtorek, godzina 8.00. Mam już gorączkę. Telefon do laboratorium: wynik jest ujemny. Sprawdzam w systemie, wynik dodatni jak byk. Dzwonię do laboratorium: rzeczywiście, ma Pan wynik dodatni. A ten ujemny, to sprzed tygodnia, jak was ostatnio wymazywali. Zgłaszam żonę na kwarantannę, izolujemy się jak tylko można. Środa. Żona niestety też jest chora. Gorączka 40 stopni, objawy zapalenia opon. W porozumieniu z ordynatorem oddziału covidowego decydujemy: nie wymazywać, bo nie ma sensu. Leczenie w domu dopóki się da. Mam dla żony miejsce na oddziale o każdej porze dnia i nocy. Dzwoni miejscowy Sanepid. Tłumaczę, że wszystkie kontakty mogą znaleźć w moim profilu pacjenta. - A czy Pan jest lekarzem, który pracuje z chorymi na COVID? - Tak, z takimi chorymi też. - To my zdejmujemy Pana z kwarantanny. Nawet izolacji od kwarantanny nie odróżniają. Dzwonię do nadrzędnego Sanepidu - zajmuje mi to ponad godzinę. - "Czy uważacie, że jest w porządku, że lekarz chory na COVID będzie chodził po sklepach a co gorsza będzie leczył chorych na chemioterapii przeciwnowotworowej? Jeżeli tak, to ta rozmowa dziś znajdzie się na YouTube a jeżeli nie, to macie 10 minut na odkręcenie tego idiotyzmu". Poskutkowało. Wieczorem żona czuje się gorzej. Gorączka powyżej 40 st, narastają objawy oponowe. Dostaje azytromycynę, plaquenil, dożylne sterydy, clexane. Saturacja spada do 88-90% (a pulsoksymetr mam dobry). Ściągam koncentrator tlenu. Siedzimy na walizkach, spakowani do szpitala. Telefon do żony z Sanepidu: ma Pani test na COVID dodatni. - Jak to k.. dodatni, skoro nie byłam wymazywana - wrzeszczy do słuchawki żona w malignie. Czwartek: dzwoni policja. Tłumaczę jaka jest sytuacja, żeby mi nie przeszkadzali. W moim wieku ciągły dyżur dzień po dniu jest męczący. Zwłaszcza, że nadal gorączkuję. Pytam się, czy mogą w czymś pomóc. Na przykład kupić chleb. - To proszę zadzwonić do MOPS-u. - A zna Pan numer? - Proszę sobie w internecie znaleźć. To po co dzwonicie? Bo tak nam kazali. Wyłączyłem telefon. Poniedziałek: ja czuję się lepiej, żona nadal na krawędzi. Jestem wpół przytomny - spróbujcie dyżurować przez 5 dni 24 na dobę. Przychodzi policja. Dlaczego pan telefonów nie odbiera? Bo mam was w d... Jakoś pomogło, dalej miałem spokój. Po następnych pięciu dniach było już jasne: przeżyjemy. I wtedy dzwoni jakiś gość, który podaje się za mojego lekarza rodzinnego (bo mój lekarz rodzinny poszedł na L4 czy co) Dzwoni w sprawie ewentualnego zakończenia u mnie izolacji. Ja dobrze wiem, co odpowiedzieć. Wreszcie mogę zrobić podstawowe zakupy.  
Jabe
To nie prezydent Trzaskowski za organizację walki z pandemią odpowiada. Przy okazji powtórzę: pandemia gorsza od choroby.
danuta
Wiadomość z ostatniej chwili- zadziałala... policja. Telefon na policję uruchomił żoliborskich medycznych urzędasów, ale nie do końca. Karetka, którą przysłali, nie była tą właściwą, nie pobrali materiału na test i wytłumaczyli człowiekowi z saturacją teraz już 56, że mogą go zabrać do szpitala, ale będzie tam czekał w tej karetce kilka godzin, aż sam poprosi o odwiezienie do domu -  bo nie ma wyniku testu na Covid. Dostał ampułkę ze środkiem rozszerzającym pecherzyki płucne, jedną ampułkę.  Chory nie może, niestety, nigdzie pójść. Nie ma siły chodzić. Ale doskonale Pana rozumiem. Przestałam się dziwić, że tak wysoka jest liczba zgonów na Covid, zaczęłam się dziwić, że tak niska.