|
|
Andy51 Cześć Janusz
Nic dodać nic ująć, chcą z nas zrobić pariasów, czy jeszcze wykrzesamy z siebie trochę odwagi , żeby tych bydlaków odsunąć od władzy, kiedyś byłem pewien, że tak, dzisiaj zaczynam mieć wątpliwości.
Serdecznie pozdrawiam. |
|
|
jazgdyni Andrzejku,
Wiemy dobrze, jak było i jak jest. Porównania są oczywiste. Dla nas i dla tych, którzy mimo wszystko chcą być wolnymi obywatelami jest tak strasznie, jak nigdy. Człowiek czuje się osaczony.
A co jest najgorsze? Upodlenie. Nie masz prawa do godności i do dumy. Jak nie fałszywym oskarżeniem, które przyklepie debil z łańcuchem sędziego, to wykończą cię biedą. Taką biedą, jakiej - przyznasz - za komuny nie było.
Pozdrawiam |
|
|
Andy51 Dziękuję za link, z wielkim Polakiem i świętym.
Pozdrawiam |
|
|
Andy51 Swego czasu byłem marynarzem pływałem w PLO, warunkiem zostania kapitanem lub st mechanikiem było należenie do partii. Ponad 80 procent kapitanów lub st. mechaników , było partyjnych, ale około 20% nie.
Czasami świetni oficerowie czy mechanicy nie mogli awansować bo nie chcieli zapisać się do partii. Dzisiaj wyznacznikiem awansu jak piszesz jest przynależność do sitwy i to jest jedyne kryterium. |
|
|
Tak czy tak, mamy podobne opinie !
Pozdrowienia http://s1.directupload.n… |
|
|
Zolmar Przypadek drugi.
Mój Ś.P. Tata był kierownikiem oddziału banku. Jako wybitnego pracownika bankowości, uwielbianego przez podwładnych partia szykowała do awansu do centrali. Warunkiem była przynależność do PZPR. Przed tym odbyła się rozmowa na której zwrócono uwagę (ciekawe skąd mieli wiadomości?), że kandydat towarzysz chodzi z rodziną co niedzielę do kościoła. Tata stwierdził, że nie widzi sprzeczności idei pomiędzy dobrym postępowaniem jako partyjny ani jako katolik. Stwierdził, że On nadal będzie do kościoła chodził, a jak jest to problem dla PZPRu to nie musi go przyjmowac. Warto wspomnieć, że Mama nie pracowała a ja szykowałem się na studia.
Efekt?
Przyjęli do partii i co prawda co centrali nie awansował ale został dyrektorem oddziału banku.
Dziś?
Bez przynależności do sitwy nie tylko nie byłoby awansu a jeszcze zwolnić mogą jako wroga władzy ludowej zwanej obywatelską. |
|
|
Andy51 Ja twierdze, że jest gorzej. |
|
|
Andy51 O zgrozo w PRL-u czasami PZPR był bliżej ludzi niż Platforma zwana Obywatelską. Oni ( ci z PO) nabrali cech i mają maniery , o których PZPR-owscy kacykowie nie mogli marzyć. |
|
|
Zolmar Pamiętam PRL.
PRL i IIIRP mają wiele cech wspólnych.
Jest jednak pewna różnica. Mimo wszystko dało się żyć poza systemem dość znośnie z ograniczonymi co prawda prawami ale jako obywatel. Teraz poza systemem jesteś co najwyżej niewolnikiem czyli nieco wyżej niż pies.
Przykład.
W czasach kartkowych wędlin Mama otrzymała w sklepie kiełbasę nie pierwszej świeżości. Poszła z ta kiełbasą do komitetu miejskiego i rzuciła te kiełbasę na biurko I Sekretarza miejskiego Komitetu PZPR mówiąc:
- Proszę sobie ją zjeść!
Efekt?
Kontrola w sklepie. Wymiana kiełbasy na pełnowartościową.
A dziś?
Dziś nawet nie wejdziecie do siedziby platformy czy pslu bo zatrzymają was sekretarki. A jeszcze staniecie szaleńcami, oszołomami wrogami zgody i bezpieczeństwa. A w dodatku mogą posadzić na 3 lata i ograniczyć na 10 lat prawa obywatelskie lub seryjny samobójca węźmie pracę zleconą. |
|
|
Ja twierdzę, że było bardzo podobnie. Z jednej strony sprawy socjalne i służba zdrowia były lepsze w PRL, ale cenzura i zamordyzm SB-eków były dużo gorsze. |