Otrzymane komantarze

Do wpisu: Rok pełen złudzeń
Data Autor
Anonymous
Hydraulikę sprywatyzowano. Medycyny nie. Pandemia bez wątpienia jest też wymówką.
Teutonick
Czy w większości przypadków to akurat kwestia cykora, polemizowałbym. U tych drugich to raczej zwykły zawodowy leń, gros tej ekipy nigdy nie lubiło się zanadto przepracowywać, stąd zresztą u niejednej/niejednego wynikał taki, a nie inny wybór zawodu - sam swego czasu funkcjonowałem w środowisku tzw. pedagogów, to i wiem co piszę. Z kolei u tych pierwszych rolę nie do zbagatelizowania odgrywa aspekt tzw. travaille privee - taka ciekawostka:) https://www.youtube.com/watch?v=z4dMWaI6MBY
Anonymous
Prof.Szumowski powinien zbadać fenomen odporności u kasjerek, być może również odporności na kwarantannowanie i opiekę nad dziećmi.
Pani Anna
Ekspedientki zdrowe, żyją, maja się dobrze. Muszą, bo to zazwyczaj niepolskie geszefty, te różne reale, auchony, wiec interes musi się kręcić. Co innego nauczyciele i lekarze, ci marzą, żeby "pandemia" trwała i trwała...
marsie
Tak "między nami" - ktoś tu chyba "jest pojebany"? Pozdrówka!
Roz Sądek
@Zygmunt Korus Moje pytanie brzmi: jak się bronić? Gdy będą pod przymusem szczepić... Kupić broń od Ukraińca i gdy po ciebie przyjdą, strzelać z progu mieszkania, aż sam zginiesz? ================ Ja myślę, że dobrym i wystarczającym sposobem jest przykucie się łańcuchem. Niech Pan kupuje, póki jeszcze są, bo jak się zacznie, to zostaną tylko łańcuszki do spłuczek. I niech Pan nie zapomni, że mocny łańcuch, to połowa sukcesu. Trzeba się przykuć do czegoś solidnego. Jestem pewien, że profesjonalne kowalskie kowadło wystarczy. Nie wiem jak z kowadłami w handlu, ale powinny jeszcze być. Poza tym na pewno warto już teraz ćwiczyć umiejętność kopania i gryzienia, jakby próbowali te łańcuchy przeciąć, albo przepalić. Ważna jest determinacja - nie dać się wziąć żywcem. Na nanoczipy nie mam jeszcze dobrej rady, ale przeglądam Allegro, myślę, że do Mikołaja coś powinno się pojawić.  
Zygmunt Korus
Odnośnie pomysłu wydania autorskiego zbioru tekstów blogerskich... Namawiałem już ongiś tutaj w jednym z komentarzy i nadal zachęcam. Argument pierwszy z brzegu: książka Mirosława Kokoszkiewicza (o latach 2005-2011) nic a nic się nie zestarzała. Tchnie historyczną prawdą. Dla przypomnienia link: https://naszeblogi.pl/41… Tutaj mamy do czynienia z innym stylem narracji (a więc bardzo dobrze), ale bystrość Autora i komentowana faktografia są zapisem utrwalającym to, co umyka słabowitej pamięci ogółu. Ergo: zebrać rozdzialiki i wydać! Co do rozczarowania, żeby nie strzępić języka po próżnicy... Znów odnośnik: https://naszeblogi.pl/52… Stąd publikacje powieści w odcinkach. I od czasu do czasu komentarze pod co fajniejszymi tekstami innych. Pozwalam sobie zrobić to i u Pana, bo wpis, który przeczytałem, jest jakby "z moich trzewi". C.d. poniżej...
Zygmunt Korus
Z pewnością nie należy dać się zaszczepić w pierwszej kolejności! Bo jak pojawią się poszczepienne powikłania, ludzie się będą budzić z letargu i zaczną masowo wychodzić na ulice i protestować. Trzeba przełożyć wajchę zagrożenia, a to wymaga czasu! Teraz większość jest w strachu przed chorobą i wierzy rządowej gadce "o współodpowiedzialności obywatelskiej". Trzeba się schować, unikać kontaktów ze szpitalami i administracją, zrobić sobie zapasy żywności, i dotrwać do momentu, aż ludziska przejrzą na oczy, że rządzą nami eksterminatorzy, wynajęci przez obcych i opłaceni jako jurgieltnicy. Obecna władza to najwięksi nasi wrogowie, jakich w takiej skali historia Polski nie znała, czający się, żeby cię Polaku jak najszybciej dopaść i zabić. Na pierwszej linii dla "łowców skór" są wystawieni ludzie po 70-ce. Q...wa, emeryci, brońcie się! Jeszcze umiecie powłóczyć nogami. Jest was dużo, ale w milczeniu idziecie na rzeź, boście najbardziej wystraszeni i zakneblowani szmatami na twarzach! Rozczytajcież w końcu tę oszukańczą grę władzy o skrócenie wam końcówki życia...!!! [Koniec komentarza; wracam do swojej powieści w odcinkach; jak widać stałem się, w tej polskiej rzeczywistość, z konieczności klerkiem - ZK]
Zygmunt Korus
Żeby tego cyrku było nie za mało, to jeszcze szczepionkę ma wprowadzać na rynek amerykański oszust, największy na świecie gigant farmaceutyczny, Pfizer z Nowego Jorku (założony przez niemieckich imigrantów w 1849 roku), karany gigantycznymi kwotami czterokrotnie (ostatnia 2,3 miliarda dolarów!!!) za bezprawne poczynania związane z lekami. Niedawno skoligacony (z poręczenia Billa Gatesa – sic!) z macierzą-Niemcami poprzez filię BioNTech (założoną w 2008 roku w Mainz przez tureckich imigrantów), zapewne po to, żeby za zgodą Berlina wejść na europejski rynek. Wszystko to śmierdzi na kilometr kolejnym biznesem, który rządzącym cwaniakom daje lukratywne dochody i jak dotąd wszystko (czyli wszelkie przejawy bezprawia wraz z uśmiercaniem obywateli) uchodzi bezkarnie (nasi spryciarze z "warszawki", zapewne mimo wszystko podszyci strachem, nawet próbują zabezpieczyć się odpowiednią ustawą "O dobrym Samarytaninie", mającą abolicyjnie działać wstecz). Moje pytanie brzmi: jak się bronić? Gdy będą pod przymusem szczepić... Kupić broń od Ukraińca i gdy po ciebie przyjdą, strzelać z progu mieszkania, aż sam zginiesz? Ukryć się gdzieś? Skorzystasz z komórki, bo będziesz potrzebował wsparcia, i już cię namierzą... Zresztą gdzie się ukryć, jak wszędzie na świecie jest podobnie. Przekupić lekarza...? Jak to zrobić, skoro podczas wstrzykiwania tego "algorytmowego gówna zaprogramowanego byś po pewnym czasie zmarł", będzie stała komisja, włącznie z wojskowymi? Nawet jak wszystkich przekupisz, to jeśli w tej szczepionce jest nanochip, to on po użyciu musi się zameldować w centrali, więc od razu Lucyfer może się połapać, że odfajkowany numer na liście jakoś się dziwnie nie wzbudza... Antykowidowa partyzantka? Czy dzisiaj są ludzie zdolni do takiej formy oporu? Ale próbować się skrzykiwać trzeba. c.d.
Zygmunt Korus
Jak się bronić przed antykowidowym cyrkiem Machina kowidowa (pod pretekstem, że jest 'anty') prze dalej (Singapur, Korea Południowa – nietrafiona szczepionka, 60 tysięcy zgonów; teraz na Słowacji poddanie całej ludności masowym testom, co oznacza, że im więcej stwierdzonych objawów jesiennej grypy, tym liczniejsza ilość osób na muszce do przewidywanego odstrzału; stąd wyrastające izolatoria jak grzyby po deszczu) i wchodzi w społeczeństwa jak nóż w masło! Dziwicie się? Ci, co to wymyślili (plandemię), dla zarobku i w celu depopulacji w skali globalnej, i żeby faktycznie, realnie przejąć stery nad światem (NWO), już spostrzegli, że to jest możliwe i teraz, to naturalne w natarciu, po trupach idą do przodu, bo nie są frajerami, żeby się nagle wycofać, kiedy już witają się z gąską... Są coraz liczniejsze ostrzeżenia, że to rządzący są w tę nieczystą grę ze swymi narodami wprzągnięci. Ale ludzie sobie nic z tego nie robią, chociaż antyobywatelskie restrykcje wprowadzane są krok po kroku. "Objazdowy cyrk antypandemiczny". Odbieranie przyrodzonych wolności człowiekowi, zmierzające do depopulacji ludności. Faszyzm nawet nie w białych rękawiczkach, tylko jawny. Teraz zapowiedź szczepionki, która w 90% ma być skuteczna. A te 10% to co? Mają być kalekami w wieku starczym (bo to od nich ma się ta profilaktyka zacząć), to znaczy w praktyce szybko do piachu. Niby ma to być lek dla chętnych, ale co za problem dla takich cyników-przestępców na wysokich stolcach wkrótce objąć obowiązkiem ludzi po siedemdziesiątce (bębniąc nieustannie, że to dla dobra społecznego), bo to na nich można podwójnie zarobić: sprzedać zabójczy preparat i tym samym zmniejszyć koszty emerytalne, a przy okazji wyłgać się z tego draństwa bałamutnymi konstatacjami, że poszkodowani, z racji podeszłego wieku, wykazywali się słabszym stanem zdrowia, podatnym na różne współdolegliwości zaistniałe przy kowidzie (dodajmy dla ironii: bezobjawowym). c.d.
tricolour
... "Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia"...
Anonymous
"Okazało się, że mamy lekarzy, którzy boją się leczyć i nauczycieli, którzy boją się uczyć. Nikt jak dotąd jedynie nie usłyszał o ekspedientkach, które bałyby się obsługiwać klientów, ale to pewnie jedynie przez niską samoświadomość tej grupy zawodowej." Dobre. Potwierdzam. Cykor dupę ściska.
Anonymous
To wszystko bo... decydenci czują się jak dysydenci.
Do wpisu: Zdradzeni przez liderów, zdradzeni przez hierarchów
Data Autor
Teutonick
Generalnie wychodzę z założenia, iż rzeczy, którymi należy przejmować się w realnym życiu jest już wystarczająco w bród, aby warto było sobie jeszcze jakowymiś wirtualnymi - jak Pan to raczył określić - "docinkami" łepetynę zaprzątać. Przy pierwszych tego rodzaju komentach chyba w sposób wystarczający objaśniłem swoje własne stanowisko w temacie i nie zamierzam się z tym więcej powtarzać. Jeśli ktoś nie zamierza "się męczyć i tracić czasu", to niech po prostu się nie męczy i tego czasu nie traci, cóż prostszego pod słońcem? No chyba, że ktoś odczuwa jakąś kompulsywną potrzebę tudzież wewnętrzny imperatyw przeczytania wszystkiego co tutaj się zamieszcza bo np. "dużo czyta", wtedy to już jest nieco głębszy problem - na szczęście nie mój bo - jak sam kiedyś już zdaje się gdzieś przyznałem - osobiście czytam mało, żeby nie rzec: tyle co nic, a już dłuższe od gazetowego felietonu formy generalnie mnie nudzą i zniechęcają do spędzania wolnego czasu ślęcząc nad książką skoro wokół jest tyle innych jakże interesujących form jego zagospodarowania - nie poprzez zajmowanie się historiami ułożonymi przez innych, ale raczej poprzez przeżywanie swych własnych. Za stary już chyba trochę jestem na "rozwijanie stylu" i pewnie się nie znam, niemniej jednak i tak dość oryginalne wydaje mi się XI przykazanie sformułowane jako "w jednym tekście musi być jedna z tych konwencji". Nie bardzo też widzę powody do tego aby w nagłówku zaznaczać cokolwiek ponad to, czym zamierzam zaanonsować treść zamieszczanych wypocin. Nie publikuję efektów swojego szrajbolenia pod kilkoma różnymi szyldami, więc rzut oka na 1 - 2 wpisy i każdy w miarę kumaty portalowy bywalec musi już z grubsza wyczuwać czego po niejakim Teutonicku może się w kolejnych odsłonach spodziewać. A "jilted generation" nieodmiennie kojarzy mi się z twórczością Prodigy. I jeszcze co do muzyki i tego co Pan o niej pisze - zawsze zastanawiało mnie, że tak trudno było takim czy innym kapelkom z lat mej młodości wyjść poza wyznaczone ramy. Nawet jeśli potrafili pójść w inną stylistykę, zwykle odbywało się to na "kolejnym albumie". Tak jakby nie można było na jednym krążku umieścić obok siebie kawałka doom metalowego i chicagowskiego hard core'a. Nieustanne poruszanie się w jednej i tej samej stylistyce wydawało mi się zwyczajnie nudne i schematyczne. Akurat w swoich własnych tekstach trudno mi dostrzec jakoweś nadmierne mieszanie konwencji, że o "rozwijaniu własnego stylu" jako się rzekło nie wspomnę. Aczkolwiek jedyni felietoniści, których zdarzało mi się czytywać w miarę regularnie, to przywołany powyżej przez p. Z. Korusa Stanisław Michalkiewicz, Rafał Ziemkiewicz oraz nieodżałowany śp. Tomasz Mierzwiński. I chyba jedynie tutaj byłbym w stanie wskazać ewentualne inspiracje. Choć na ten przykład już RAZ w formie książkowej potrafił mnie znużyć, o jego fantastykę zaś w ogóle nie zahaczyłem, nie jestem zresztą fanem gatunku, ale jak już chyba wspomniałem nie dotyczy to jedynie tego jednego gatunku:)
Do wpisu: Oddajcie albo odsiedźcie
Data Autor
Teutonick
Gwoli uzupełnienia oraz niejako jakiejś formy ostrzeżenia - jeśli okaże się, że w kolejnych sprawach dotyczących platfusistycznej wierchuszki materiał dowodowy będzie w sposób niewłaściwy przygotowany, pozostawiając sądom luki interpretacyjne i niejako wolną rękę do rozstrzygania najmniejszych wątpliwości na korzyść ewentualnych oskarżonych, najwierniejszy pisowski elektorat, doświadczony ostatnią serią prestiżowych zarówno zwykłych wpadek, jak i kompletnych upadków w polityce międzynarodowej (w czym - jak mógłby wskazywać sam akronim - ostatnim czasem celuje namiętnie PADł, ale i Ciapa nie pozostaje daleko w tyle), może zwyczajnie stracić cierpliwość i poszukać sobie innej partii albo po prostu w dniu wyborów zostać w domowych pieleszach. Pierwsze tego objawy w sondażach już się pojawiły - przypomnę, że dopóki PiS szedł na rympał i nie oglądał się zbytnio na to "co ludzie powiedzą", rosło mu w tempie geometrycznym. To nie "umiarkowani" budują siłę tego elektoratu, a ludzie mają zwyczajnie dość nieudolności i ruchów pozorowanych, że zacytuję klasyków: "chcą prawdziwych zmian, a nie manipulacji". I nie będzie co zwalać winy za ewentualną bezkarność tych, którzy do tej pory miast ponosić daleko idące konsekwencje, śmiali się w kułak do rozpuku za nic mając sobie działania służb czy też na niedobre "rozgrzane sądy", bo te właśnie partia rządząca miała ostatnio - być może niepowtarzalną - okazję z takim czy innym skutkiem zreformować.
Do wpisu: Warszawski cyrk objazdowy
Data Autor
Teutonick
No cóż - dziękując wszystkim komentującym za przejawy zainteresowania, muszę jednocześnie po raz kolejny skonstatować, że - jak zresztą można odczytać z treści powyżej zamieszczonych wpisów - rację miał swego czasu niejaki Yaro, rymując o tym jaki to rodzaj instytucji zwykł wypełniać karkołomną misję "zadowalania wszystkich". Ponadto niejednokrotnie już tłumaczyłem w zamieszczanych komentarzach swój wewnętrzny imperatyw, który można określić również mianem grafomańskiego skrzywienia, a który determinuje mój sposób szrajbolenia właśnie w taki, a nie inny sposób. Zresztą w powyższym tekście znajdzie Pani, Szanowna Pani Doroto, również co najmniej kilka zdań absolutnie nie podpadających pod definicję wielokrotnie złożonych. Choć z drugiej strony nigdy nie ukrywałem, że celuję raczej w zaliczający się do tych zdecydowanie cierpliwszych, a przy tym niekoniecznie masowy target czytelniczy. Co zaś do poruszonych przez Pana Tadeusza kwestii, to zwyczajnie nie zastanawiałem się nad tym. Podobnie jak nad podobieństwami z tekstami Pana Krzysztofa, które oczywiście zdarzało mi się czytywać, acz bez jakichś większych wypieków. Bardziej zwykłem cenić jego refleks w - posiadających z samej swej natury większą dawkę dynamizmu - potyczkach słownych, okraszonych zazwyczaj zachowaniem przez owego szermierza słowa posągowo wręcz kamiennego wyrazu twarzy. Korzystając z nadarzającej się okazji pragnę serdecznie pogratulować wszystkim tym, którzy pomimo wszelkich nastręczających się trudności i wyszykowanych w perfidny sposób pułapek i mielizn, dają jednak od czasu do czasu radę jakoś przebrnąć przez ten lub inny słowotok:)
Do wpisu: Na Dzień Nauczyciela...
Data Autor
Anonymous
Tak. Nie tylko nauczyciele są lewicowi. I nie tylko media lewicują. Lewicowość jest wypadkową podatności na zarazę i okresu inkubacji, który dokonuje się w szkole. Absolwenci wyższych szkół są traktowani bakcylem dłużej. Ci z kierunków technicznych mają mniej zajęć propagandowych, a mogą byś też bardziej odporni. Strajki nie są robione oddolnie, są robione zakulisowo przez agenturę. Widać zresztą po wybuchach strajków, że są narzędziem politycznym. Fakt, że za lepszymi płacami opowie się większość, za uzgodnieniem jakiego minimum zmian już nie jeżeli rozminie się ze światopoglądem, a ten sprawia, że zmiany mogą skręcać tylko w lewo.
Pani Anna
"Wyłacznie nauczyciele ale silni, zjednoczeni w jednym związku, wszystko jedno kto będzie stał na jego czele" ? Ciekawe, co jest lepsze, lew na czele stada baranów, czy baran na czele stada lwów? No pan jak coś powie...? Nie można się oprzeć ?
foros
Dodajmy jeszcze, jeśli oświata w PL ma być sensowna i silna, to mogą to zrobić jedynie nauczyciele. Nie politycy - rządowi czy samorządowi - bo to długoterminowa inwestycja nie mieszcząca się w logice kadencji. I nie rodzice. Wyłacznie nauczyciele ale silni, zjednoczeni w jednym związku, wszystko jedno kto będzie stał na jego czele. Może to być Kubuś Puchatek, może to być Proksa, Broniarz albo agent bezpieki.  Cała góra Solidarności naszpikowana była agentami bezpieki, a mimo to bezpieka - i to pod batutą gen. Kiszczaka - nie dała rady nią sterować.
foros
Krytykuje pan nauczycieli i ma pan o tego prawo. Z drugiej jednak strony, to czego się pan spodziewa? Że dzisiejsi nauczyciele będą przypominali tych z II RP? Gdzie państwo zadekretowało, że rola nauczyciela w cywilu jest taka sama jak oficera w wojsku i tak samo ma być traktowany i wynagradzany? 30 lat pauperyzacji zrobiło swoje i skutki tego nie miną od pstryknięcia. To będzie trwało. Na razie i tak nie jest jeszcze źle, bo na ogół nauczyciele maja większą wiedzę niż uczniowie. Pytanie jak długo jeszcze? Bo z obyciem, znajomością świata bywa już różnie.  .  Pańskim zdaniem środowisko nauczycielskie jest lewicowe. Pewnie jest. Zaryzykuję tezę, że wszystkie zawody inteligenckie takie są. Dlaczego? Bo inteligent potrzebuje mediów, z nich czerpie wiedzę. A media w PL są postkomunistyczne. To jaki ma być inteligent? Dopóki prawica nie stworzy silnych wiarygodnych mediów zdolnych do realnej konkurencji z postkomuną - a na to się nie zanosi - to tak pozostanie i trzeba się do tego przyzwyczaić. Czy jest w ZNP jakaś czerwona agentura? Zdziwiłbym się gdyby jej nie było. Państwo jednak zrezygnowało z lustracji i dekomunizacji i ta agentura tam pozostanie. Wskazuje Pan na obłudę nauczycieli, bo potrafią jedynie wołać o kasę a nie protestują przeciw patologiom w szkole. Protestowali. W 93. Były strajki w czasie matur, tyle, że społeczeństwo miało to w nosie, a nauczyciele tak dostali za ten strajk po kieszeni, że musiało minąć prawie pokolenie był pojawiła się realna szansa na następny strajk. A tylko strajkiem można coś zmienić realnie w szkołach. Bo przeciw tym wszystkim patologiom/ złym rzeczom które pan wymienia (w skrócie reformie Handtkego) nauczyciele protestowali - przede wszystkim ZNP i to ciągle. Tyle, że w sposób miękki: manifestacjami i rozmowami. Jaki był skutek tych rozmów i manifestacji? Sam pan ocenił. No ale który rząd w PL poważnie potraktuje grupę, która nie potrafi skutecznie zastrajkować? Którą można zbyć szantażem moralnym albo ostrzałem propagandy? Przez ostatnie 30 lat żaden i ten nie jest wyjątkiem.  Jeśli zaś ktoś myśli, że słaby, obmawiany nauczyciel stworzy silną i dobrą szkołę to tak jakby myślał, że wystarczy wziąć najtańszą krawcową huknąć na nią, dać kwiatka i na pewno uszyje wspaniały garnitur. W innej notce ktoś nie mógł zrozumieć jak to jest, że dla młodych ludzi ibi patria ubi bene. A kto niby ma ich tego patriotyzmu nauczyć? Postkomunistyczne media? Toż założyłyby sobie sznur na szyję. Może szkoła? Toż sam ją pan zrecenzował. Polityka państwa? Ta jest niezmienna od lat: cwaniak i złodziej ma skórę, komórę, furę i kasę a nie-cwaniak wołający o patriotyzm jest najczęściej biedy więc głupi.  Byl ostatnio siłny ruch młodzieży na bazie żołnierzy wyklętych - nadal jest - i co państwo z tym ruchem robi? Wytłumia.  
Do wpisu: Z bonusem za ciosem
Data Autor
Dark Regis
Ad. Niezależnej: Pewnie trzeba oczyścić różne śmieci zbierane przez przeglądarkę. W Narzędzia/Opcje w przypadku Firefoxa. Co do Durczoka, to ja akurat poznałem trochę to środowisko słoików-celebrytów, gdyż kilka lat mieszkałem na Ursynowie i Natolinie. Rok nawet dzieliłem piętro z rysownikiem satyrycznym Podulką. W zasadzie - jak to w blokowiskach - nikt nikogo nie znał i się nikim nie interesował. Właścicielka wynajmowanego mieszkania ostrzegała mnie jedynie przed sąsiadem z prawej, który zwykł był co jakiś czas dla relaksu ganiać za kimś po osiedlu z siekierą. Nie miałem przyjemności. Lecz oto któregoś pięknego dnia przyszło do płacenia jakiegoś czynszu w administracji osiedla, więc zapukałem do sąsiada w celu pociągnięcia za język, gdzie, co i jak. Drzwi wcale nie były zamknięte i uchyliły się lekko do środka. Tam niemal na środku pokoju ukazało się zbarłożone łóżko z pasażerami po imprezce-domówce, której cechy charakterystyczne rzucały mi się nieprzyjemnie w uszy poprzedniego wieczora podczas rozwiązywanie zadań z rachunku całkowego. Wygnieciona pościel oraz czule objęta naga para. Sąsiad bez żadnego skrępowania przełożył bose nogi w symetryczny układ i zagadnął "Aaa sąsiad. Zapraszamy i proszę się rozgościć. Drinka?". Odpałem, że spieszę się na wykłady, obróciłem na pięcie i więcej tam nie zaglądałem ;) Nie chcę robić się na jakiegoś ortodoksa kościelnego, bo ja również lubiłem w tym czasie imprezki, tyle że nie aż tak postępowe i nowoczesne. Pamiętam jedną, którą zrobiliśmy całą grupą z roku matematyki UW. Najpierw ciągnęliśmy zapałki, a zwycięscy lecieli do monopolowego. Powiem tylko, że nie było rodzaju alkoholu, którego ktoś by nie zamówił. W tej grupie znalazła się jedna z koleżanek pochodząca z Pragi. Wszystko odbywało się bon ton, dopóki ona nie otworzyła ust w sklepie i nie wychrypiała głosem i akcentem nieodżałowanej pamięci Janka Himilsbacha "Czy są jakieś normalne flakony?" :))) Zresztą na studiach stale rżnęliśmy w karty z późniejszym szefem polskiego oddziału Playboya. On później ubzdurał sobie, że z kolegami dzielnie walczył z komuną (Gutek Film "Generacja 89" - to był zresztą ten trzeci do brydża), a ja poszedłem pracować do firmy komputerowej i wszelkie kontakty zamarzły w czasoprzestrzeni. Skoro już wpadłem w taki punkowy nastrój, to ja z kolei polecę jeden z moich ulubionych utworów: Talking Heads - Once in a Lifetime: https://www.youtube.com/… A na drugą nogę leciutki dubstepik ;) - https://www.youtube.com/… Warszawa wszystkich psuje ;) Pozdrawiam serdecznie z mojego ukochanego zadupia :] Kollektiv Turmstrasse - Sorry I Am Late: https://www.youtube.com/… Hehe... https://www.youtube.com/…
Teutonick
"Jeszcze nie odchodzę..." - że pojadę cytatem z najwznioślejszego chyba wykwitu płockiego punka: https://www.youtube.com/… ...lub jak kto woli - "Nie wszystek umrę...";) "Ona jego rozleja!" - dobre, nie znałem:) Prawdę powiedziawszy nie mam bladego pojęcia w jakiej egzotycznym krainie i w czyim godnym siebie samego towarzystwie ów nasz dzielny ślunski as mediów wszelakich mył przez miesiąc te zęby... A główna "Niezależnej" nadal mi się jakimś dziwnym trafem nie chce otworzyć... Pozdrawiam
Dark Regis
Pańskie odejście z blogów byłoby niepowetowaną stratą. Zwłaszcza ujął mnie za serce ten przaśny obrazek "dupczoka gibającego się niczym pie... rezus". Któremu jakiś Cezary P. przynosi działkę ze słowami "- Ożeż ty w sandał. - Przyznaję. Troszkę może wali, ale grunt, że ma kopa jak trzeba". Podejrzewam, że nie tylko kopa, ale i bąka. "A oni potem przez cały miesiąc tymi szczoteczkami myli zęby".  :))) A teraz reklamy... Źródła: 1) https://www.youtube.com/… 2) https://www.youtube.com/… 3) https://www.youtube.com/…
Teutonick
Leje mi Pani miód na serce takim niezasłużonym wyrazem uznania:) Powody podjętych decyzji z grubsza podałem w komentarzu powyżej. W każdym bądź razie tak czy inaczej konta nie likwiduję, być może w nieodległej przyszłości przyjdzie jeszcze człowiekowi cokolwiek tutaj naszkryfcić, zwłaszcza że trudno usiedzieć spokojnie gdy w obecnej sytuacji za czołowych moralizatorów w połączeniu z arbitrami elegancji usiłują robić dajmy na to takie indywidua jak "nasz" śląski (powód do wstydu, to fakt - choć nie on jeden), udający nadal jakby nigdy nic dziennikarza, czołowy molestator (ksywa "dupczok"), wylewający żółć wynikającą chyba z nie tak dawnego pogonienia starego dziada przez wylansowaną uprzednio młodą siksę i gibający się niczym pierd..ony rezus na publikowanych w sieci filmikach, w których ten żałosny pajacyk od upierd..onego stołu będzie teraz "rozliczał" rządzących, czy na ten przykład słynący ostatnim czasem ze szczucia na dzieci swych interlokutorów "profesor" - o zgrozo - prawa (profesor w tym przypadku też chyba raczej winno stanowić ksywę, a nie realny tytuł naukowy, stąd też cudzysłów), że o przystawce w postaci - zawsze gotowego nacharkać gdzie mu usłużne dziennikur..skie podstawki pod mikrofon wskażą - "maxikaza" w krótkich majteczkach (tego od dialogów z porzucanymi taśmowo "isabelle" prowadzonych z wyżyn wysiadywanej właśnie kloaki), bądź też innych medialnych wycieraczkach, nawet nie wspomnę. Ale wolałbym jednak ograniczyć się do formy stricte komentatorskiej, co i niniejszym czynię:) Pozdrawiam serdecznie:)
Teutonick
Z pewnością owa przyjemność w nierównym stopniu dotykała wszystkich odwiedzających tutejsze łamy, co - samemu nie odebrawszy w swym nie najbiedniejszym przecież życiorysie zbyt starannego wykształcenia - zwykłem - być może przez wrodzoną pychę - zrzucać na ograniczenia systemu edukacyjnego opartego na osławionych gimnazjach, wypuszczających przecież podobnież tak czytatych, jak i pisatych, niemniej jednak, po raz kolejny rumieniąc się niczym pensjonarka, serdecznie dziękuję za te niezasłużone wyrazy aprobaty. Wydarzyło się tyle, że po okresie powypadkowej rekonwalescencji, podczas której człowiek musiał w jakiś sposób zagospodarować sobie nadmiar wolnego czasu wynikłego m. in. z tymczasowych ograniczeń natury ruchowej, udało mi się już jakiś temu powrócić w pełnym wymiarze do swoich dawniejszych aktywności, wliczając w to rzecz jasna pracę zawodową. Do tego doszło postępujące zniechęcenie wynikające chyba głównie ze znużenia obserwowaniem ciągłego potykania się o własne nogi, uskutecznianego zresztą namiętnie po obu stronach tzw. barykady politycznej, a przywodzącego w jakiś tajemniczy sposób na myśl sytuację, w której ktoś posiadający realną moc sprawczą mógłby odczuwać wyraźny ubaw i czerpać satysfakcję z organizowania walki w kisielu dla dwóch ubezwłasnowolnionych staruszek. Nie ukrywam, że również zmiany na portalu NB dołożyły do powyższej decyzji cegiełkę. No i prócz tego wszystkiego od początku roku do dnia wczorajszego nie byłem w stanie nijakim sposobem załadować strony żadnego z sakiewiczowskich mediów na mym osobistym lapie, co chyba przelało czarę goryczy:) Pomysłu póki co nie ma, a właściwie pomysły zawsze były i gdzieś tam dobrze pochowane pewnie tkwią nadal, dużo gorzej z czasem i pokładami cierpliwości na ich realizację:) Również serdeczności życzę:)