Otrzymane komantarze

Do wpisu: Dziś i tutaj
Data Autor
megalampus
Alez ja nie namawiam do jakiejs szczegolnej formy ortodoksji w poszukiwaniu Prawdy ! Sam jej szukam..Ale metody i sposoby jej poszukiwania nie moga polegac na manipuacji, doginaniu faktow,klamstwach czy dowolnych Inerpretacjach stanow Rzeczywistych Wszechswiata..i Aktu Stworzenia.. Kwestionuje sie go nic w zamian nie oferujac..Wiec co ? mam uwazac .ze Wszechswiata nie ma ,bowiem "naukowcy" nie znalezli jednoznacznych dowodow tlumaczacych jego powstanie ? a jednoczesnie akceptuja jego istnienie !!  Dla mnie wybacz to jakas forma paranoi.szczegolnie kiedy moje zyciowe,empiryczne doswiadczenia wskazuje na istnienie jakies Porzadku w nim a nie dostrzegam nieopisanego Chaosu.. Cala Historia Ludzkosci uczy jakie niebezpieczenstwa sie kryja za tymi luznymi narracjami  i do czego prowadza..,ze tylko wspomne Darwinizm,Faszyzm i Komunizm ,ktore byly rowniez "nauka"..i posiadaly zbudowana od podstaw fundamenty i cala potrzebna "naukowa' nadbudowe z wlasnym jezykiem wlacznie..Nie uwazasz ,ze zdrowy sceptycym i konstruktywny krytycyzm jest tutaj szczegolnie potrzebny ? Niebezpieczenstwa grozace z samozwanczo tworzonych "teori naukowych" i narzucania ich masom Kowalskich ukazalo ich miernosc rezultatow i spowodowalo nieodwracalna KATASTROFE w umyslach Polakow..a co za tym idzie Polsce..
kmeehow
Może tylko jedno: "pokora"
Dark Regis
"Prawda istnieje ..nie należy szukac" - Jedzenie też istnieje i nie należy go szukać. Książka tez istnieje i nie należy jej szukać. Lek na syfilis też istnieje i nie należy go szukać. Sprawiedliwość też istnieje i nie należy jej szukać. Wolność też istnieje i nie należy jej szukać. Niepodległość też istnieje i nie należy jej szukać. Wiedza też istnieje i nie należy jej szukać. Mądrość też istnieje i nie należy jej szukać. Uczciwość też istnieje i nie należy jej szukać. Bóg też istnieje i nie należy go szukać.... Coś mam dorzucić do tych sylogizmów?
Dark Regis
Bo koło jest kwadratem. W geometrii i topologii przestrzeni metrycznych kołem nazywamy zbiór, którego punkty są odległe od wybranego środka koła nie więcej niż promień r. Jeśli weźmiemy zwykłą metrykę kartezjańską na płaszczyźnie, czyli pierwiastek z sumy kwadratów różnic współrzędnych punktów d(P1,P2)=sqrt((x2-x1)^2+(y2-y1)^2), to koło w tej metryce o środku w zerze (0,0) i promieniu r, czyli K(d,r) będzie kołem. Ale jeśli weźmiemy metrykę "maximum" (odległość Czebyszewa), czyli ρ(P1,P2)=max(|x2-x1|,|y2-y1|), to kula o środku w zerze i promieniu r, czyli K(ρ,r) będzie w tej metryce kwadratem. Co tu jest niemożliwego do pojęcia, Max? W linku masz więcej metryk i jeszcze więcej kół/kul nie mających typowego kształtu koła/kuli. Bez znajomości tego "fenomenu" wylatuje się po pierwszym roku ze studiów technicznych z łatką "kretyna": https://pl.wikipedia.org… Najbardziej podejrzane kule są w analizie funkcjonalnej dla przestrzeni nieskończenie wymiarowych, np. dla przestrzeni funkcji. W przypadku przestrzeni funkcji całkowalnych z kwadratem L^2(R) sprawę komplikuje fakt, że taka przestrzeń nie ma metryki, a jedynie pseudometrykę. Właśnie w linkowanym wcześniej artykule o pierścieniach i topologiach klasy T0 (mechanizm Kołmogorowa) jest napisane, jak się pozbyć nadmiaru "funkcji różniących się na zbiorze miary zero", przez co otrzymujemy już metrykę np. dla przestrzeni Hilberta w mechanice kwantowej. Tak tak, to L^2 jest właśnie przestrzenią Hilberta i ma nieskończony wymiar oraz bardzo dziwne kule. Mechanika kwantowa funkcjonuje na operatorach samosprzężonych na przestrzeni Hilberta. Piszę to, bo być może fizyk Nassim tego jeszcze nie wie. A dla ciekawskich, tak wygląda metryka np. w przestrzeni funkcyjnej Sobolewa i Biesowa (zagadnienia liczenia równań różniczkowych cząstkowych i różne dystrybucje): 1) https://en.wikipedia.org… 2) https://en.wikipedia.org… Metrykę uzyskujemy z normy, patrz dział "norma", gdy policzymy normę dla różnicy "punktów". Punktami tutaj są funkcje, a właściwie klasy funkcji względem pewnych relacji równoważności, bo mamy całkę jak dla wspomnianej L^2(R). No i jak wyglądają tu kule? Ktoś lubi skoki na główkę z wieży do przerębla? ;))) A gdzie toto ma zastosowanie? A na przykład w tak zwanej chemii kwantowej, czyli powiedzmy dziś przy dogłębnym badaniu własności chemicznych białka spike w wirusie SARS-Cov2: https://www.researchgate…
kmeehow
Jest też wersja audiobook na youtube.
kmeehow
@ Imć Waszeć Nie wiem czy powiedział słowo prawdy, czy nie, bo jestem na to za słaby. Znam wszakże skutki jego wynalazku i jego stosunek do jego własnych osiągnięć. Ale, czy w odniesieniu Einsteina do przyrody, idealistycznym oderwaniu celu badań od samej potrzeby badań nie znajduje Pan dalekobrzmiącego odniesienia do Boga? Takiego, jakie juz wyraźnie widać u innych naukowców, jak Meissner, Penrose i inni? Koło sie zamyka i kiedyś sie zamknie. Dlatego podałem ten cytat. Fajne są te Pańskie odniesienia: lisy zwiazane ogonami, koty o długości kilku tysięcy kilometrów...
megalampus
No i znowu twoja nieznajomosc Faktow Historycznych sie klania..Giordano Bruna nie zostal skazany na smierc przez Sad Inkwizycji..Znalazla ona po 8 latach ,ze byl winien gloszenia Herezj i klamstw zwiazanych z Doktryna owczesnego KK.. Zostal przekazany caly i zdrowy, cywilnemu Sadowi Magistrackiemu Miasta Rzym..ktory skazal go na "bezkrwawa smierc".. Nie byl rowniez Meczennikiem za Nauke ,ktora uprawial..Zostal skazany za szkodliwe klamstwa zwiazane zpropagowaniem pomyslow o np.transferze Dusz po smierci do odleglych planet gzdie beda poddani Sadowi Ostatecznemu..Glaszeniu pogladow ,ze nie bylo "dziewiczego poczecia" ( jak on to wiedzial ? ) ..ze Chrystus nie posiada Boskiej Natury...etc. Zycie i Swiat w 1545-1560 wygladal inaczej..Inne zasady w nim obowiazywaly i inne prawa..Dzisiaj bylbym pierwszy ,ktory by sie nie zgadzal z taka kara..bowiem gloszony  bezsens i absurd "naukowy" Ciebie Imciu nawet polubilem z tymi twoimi abstrakcyjnymi bytami i Nowymi  Kosmogeniami i jestem ostatni aby cie odrzucic..Bowiem wszyscy jestesmy Dziecmi Bozymi..niezaleznie od poziomu glupot ,ktore glosimy.. Wspomniales Giordani Bruno..Ja wspomne Blogoslawionego Jerzego Popieluszke..Ktory zostal zamordowany w bialy dzien w okropny sposob za gloszenie tego samego co ja tutaj glosze..Wiare w Istnienie Boga.. Zostal zamordowany przez funkcjonariuszy Naukowej Idelogi zwanej Marsizmem..( nie zapominajac o Faszystowskiej ktora niczym sie od niej nie rozni)..ktorzy stali na strazy czystosci tej Nauki aby nikt nie wazyl sie glosic jakies Katolickie Herezje czy punkty widzenia..Ks Blachnicki umarl w ten sam sposob i setki  tysiecy Ksiezy i wiernych..umiera CODZIENNIE !! i jakos cie to nie wzrusza,,nie przywplujesz ich smierci i Meczenstwa..Wkurzyles mnie tym powolywaniem sie na Smierc Giordano Bruno..jako argument..to bylo ponizej pasa..
kmeehow
@Maxilampus, Imć Waszeć Drogi Maxi, podziwiam i cenię Twoją pryncypialność i nawet staram się Ciebie naśladować, co mi nie zawsze wychodzi. Rzecz w tym, że ja w swojej naiwności wierzę również w to, że są naukowcy (a nie zatrudnieni pracownicy na etatach), którymi kieruje pasja poznania przesłaniająca inne aspekty życia, to są ludzie, którzy nie tyle realizują jakiś plan, w którym poznanie jest środkiem do celu, ale realizują sami siebie poprzez myślenie, wymyślanie, teoretyzowanie, co w gruncie rzeczy jest dla nich celem samym w sobie. Oni po prostu tym żyją i nie potrafią inaczej. Imć Waszeć może mówić co chce, ale gdyby mu zabrać możliwość uprawiania matematyki, zginałby jak ciotka w Czechach. Fascynacja myślą ludzką dotyczy też nienaukowców, a nawet niuków. Dziś rano robilem sobie kawę. Wyciągam z szafki nowe szklane opakowanie z plastikową nakrętką i widzę duży czerwony napis: „NEW CAP”. Targnęło mną, bo cóż nowego mogą łobuzy wykombinować, żeby sprzedać więcej kawy? No i olśnienie. Zakrętka jest kwadratowa w kształcie i tak zaprojektowana, że po przyłożeniu do słoiczka wystarczy tylko 1/4 obrotu i słoik jest zamkniety, a jego ścianki pozostają zawsze w jednej płaszczyźnie z bokami zakrętki. Elegancja, szybkość, ale przede wszystkim pomyślałem o tym człowieku, który spędzał swój czas, wysiłek i energię, by takie skondinąd proste, ale eleganckie rozwiązanie uzyskać. Zgadzam się. Pytanie „po co?” jest nadrzędnym kwalifikatorem takich i wszelkich innych wynalazków, ale chciałem tu zwrócić uwagę na element zwykłej fascynacji czystą myślą ludzką w ogóle, co mieści się w kategorii fascynacji Cudem Stworzenia
Dark Regis
@kmeehow Od kiedy to Einstein powiedział słowo prawdy? Przed chwilą słyszałem z podobnego źródła, że głównie mylił się i kłamał, a nawet, że kradł. Na przykład w kwestii E=mc^2. Trzeba na coś się zdecydować, na jakiś układ aksjomatów lub dogmatów, bo załamuje się cała logika oraz zdrowie rozsądku i nawet cysterna J23 nie wystarczy. O ile pamiętam, to Einstein pisał też o aparacie do komunikacji na odległość zwanym radiem, który porównywał do specyficznego telegrafu, składającego się z bardzo długiego kota, którego ogon jest w Paryżu, zaś głowa w Nowym Jorku. Gdy ktoś miętoli ogon kota w Paryżu, to głowa miauczy w Nowym York. To telegraf. A radio? Wtedy nie ma żadnego kota, a coś i tak miauczy. To trochę przypomina te różne bajki z Książki w tym sensie, że niebawem za jakieś 2000 lat orły intelektu religio-nauki mogą już uważać, literalnie traktując Pisma Einsteina, że na Ziemi żyły koty o długości tysięcy kilometrów.
megalampus
Skad u ciebie ta nienawisc do Babci  i jej Swiata wartosci ?
Dark Regis
Max, może zróbmy tak, żeby każdy sam decydował o swoim życiu, a nie babcie, dobrze? Jak ktoś chce się przykryć prześcieradłem i czołgać w stronę cmentarza, to wolno mu. Paciorek na drogę. Ale nie wolno nikomu zabraniać mieć ambicji, celów i marzeń. Nawet kiedy się w tym wg różnych babci myli. Religia nigdy i nigdzie nic nie dokonała na polu nauki. Nic i nigdy. Zawsze na podwózkę lub gdy tamy już nie wytrzymywały. PS: Max, zrób tak jak w podręczniku logiki dla zdań prawdziwych. Zrób zwykłe podstawienie "Loty w kosmos" --> "Kościoły"; z drugiej strony "Wieloryby" --> "Pan Bóg" lub "Chrystus". Teraz rozumiesz?
Dark Regis
Znowu fałszywa alternatywa podważająca sens uprawiania nauki. Nauka nie może podważać lub uwzględniać czegoś, czego nie da się zbadać metodami naukowymi. Taką ciemnotę porzuciliśmy wraz ze średniowieczem. Gdyby iść tą drogą i to uczciwie, w skali globalnej i dla wszystkich, to trzeba by "naukowo" rozważać każdy kult animistyczny Syberii, Amazonii, Indochin, okultystyczny, gnostyczny, paranaukowy na całej Ziemi, jako alternatywne teorie budowy czy funkcjonowania świata. Trzeba by badać na poważnie istnienie upiorów, afrykańskich mzimu, japońskich oni, wampirów, smoków, lewiatanów, obcych z Nostromo, agentów Smithów z Matrixa, myszy popielowych, szaraków i jaszczurów z kosmosu. To kompletny absurd. Najpierw raczej trzeba oczyścić naukę ze szkodliwych wpływów, z tych odwołań do konkretnych religii, które się nawarstwiły dzięki "opieraniu się na autorytecie Księgi/Proroka", czyli na żydowskich, islamskich, murzyńskich, azteckich itp. bajkach. Uzależniania istnienia konkretnej komety, gwiazdy, człowieka, zwierzęcia, wydarzenia historycznego lub kataklizmu, od żydowskiej lub innej pamięci i pism, które mogły równie dobrze powstawać pod wpływem alkoholu, to jawna śmierć dla metody naukowej. Jest to rodzaj knebla na prawdę, bo kto ośmieli się mieć poglądy lub głosić tezy nie pasujące do religijnych bajek o potopie, ludziach żyjących dłużej niż drzewa i dziadkach z brodą, którzy muszą się wygadać, kawiorze kapiącym z nieba, skoro mu dzień w dzień pod oknami zapier...ala jakiś Ku Klux Klan. No kto? Uzależnienie nauki od religii jest najniebezpieczniejszą spekulacją, jakiej kiedykolwiek dopuszczał się człowiek. Mówi coś o tym na poły już surrealistyczny obraz stosu i smród wędzonych skarpetek różnych Giordanów Bruno.
megalampus
Drogi Imciu..Ty jestes Kosmiczna Emeferyda ! Tak samo jak te hipotetyczne "czarne dziury" czy "silne sily"..ktore czasami sa albo ich nie ma..Jednoczesnie uzywasz imienia Boga i odwolujesz sie do Jego autorytetu  od czasu do czasu ..to swiadczy o twoim pragnieniu poznania Go i doswiadczeniu Jego obecnosci w twoim Zyciu..To sprawia mi ogromna ulge ,ze nie wszystko dla ciebie stracone a zwlaszcza Zbawienie.. Twoja Babcia Tam ,musi sie mocno starac abys ciagle doswiadczal Łaski..Modle sie za ciebie i prosze innych o to samo..bys mogl powrocic do Wiary,,oraz bo jestes wart Zbawienia i przypisanego ci Zycia Wiecznego..Nie odrzucaj bezmyslnie tej mozliwosci prosze...
megalampus
C,S  LEWIS i jego Trylogia Kosmiczna ( Out of Silent Planet, Perelandra oraz That Hideous Strenght ) Prorocza wizja czasow ,ktore nadchodza. Zawierajaca Wiedze o Kosmosie ( 1938-1945) ,ktora dopiero oficjalnie osiagnelismy obecnie) Wizja Autora obnazajaca mechanike i anatomie Klamstwa,Manipulacje Starego Weza..Cudownie poetyczna,pelna niezrownanych wyobrazen,,Transcendentalna.. Ksiazka ,ktora KAZDY Chrzescijanin powinen przeczytac..Niestey nie jest ona przetlumaczna na jez, Polski oraz z jakis oczywiscie  "dziwnych" wzgledow "ukrywana" w przestrzeni publicznej na calym swiecie..Jego inne ksiazki jak Kroniki Narni czy Czarna Wieza sa znane a nawet byly przeniesione na ekran.. Posiadam orginalna wersje tej Trylogi..i chetnie sia nia podziele po moim powrocie do Polski..z tymi dla ktorych jez Angielski nie sprawia trudnosci.. Autor byl bliskim przyjacielem Tolkiena i Georga Orwella..
megalampus
Wszystko to sztucznie stworzona Narracja i sluzy jako pulapka ..Funkcjonuje na takiej samej zasadzie jaka byla uzyta  w Kuszeniu Ewy..Organo-leptyczna Obserwacja Kola nie wystarczyla..za Prawde..Stworzyl wiec Stary Waz pokuse udowodnienia ,ze ono jest Kwadratem..a jak sie chce to Czlowiek na papierze moze wszystko udowodnc..czy patykiem na piasku..Sa niestety ludzie ,ktorzy uwazaja ,ze Kolo jest Kwadratem..i nic oraz nikt  nie zmieni tej ich percepcji..
megalampus
Drogi Imciu.. Przeczytalem uwaznie twoj komentarz...pelen dysonansow i pol-prawd... Najlepszym Arbitrem  okazala sie Babcia ! Jej 80 lat empirycznej Wiedzy o Zyciu ,pozwolilo postawic jej wlasciwa diagnoze..wyrazajaca sie w slowach " po co nam to wszystko" ? Ludzkie mozliwosci poznawcze Stworzonego Swiata sa ograniczone ,bowiem stworzono je do zaspakajania konkretnych potrzeb..i nic ponadto.. Nie sa instrumentem poznawania Boskich Tajemnic..Bog obdarzyl nas nimi w celu zbudowania na Ziemi Jego Krolestwa..w ktorym Milosc,Prawda,Sprawiedliwosc,,Zdrowie Sytosc sa celem i warunkem ...Jest to test dla calej Ludzkosci..Test ,ktorego nie przeszlismy do tego czasu.. Nauczylismy sie latac jak Ptaki ( mniej,wiecej udanie) a nie nauczylismy sie Zyc na Ziemi jak Ludzie.. "Siegamy do Gwiazd " ( jak kaze naukowa Propaganda wierzyc) a nie potrafimy skutecznie rozwiazac podstawowych problemow we wlasnym zyciu czy miejscu w ktorym miszkamy.. Zaden to "postep"..lecz Iluzoryczna proba stworzenia "Nowego Raju" wynikajaca z wlasnej Pychy i przekonania ,ze mozemy dorownac Bogu.. Moglbym kontynuowac ten wywod,dostarczac przekonywujacych argementow i informacji..tylko po co ? dokoncze za Babcia.. Ona osiagnela pelnie swojego Czlowieczenstwa i poznala Prawde..Wiedziala ,ze znalezienie odpowiedzi ,tutaj jest niemozliwe...Z cierpliwoscia czekala swojego Przeznaczenia i kontynuacji swojego Zycia wiecznego po "drugiej stronie"..Enstein,Hawking czy kazdy inny "naukowiec" nie byl jej do tego potrzebny.. Pozwolilismy Demiurgom,Prometeuszom Ikarom i Hawkingom zawladnac Swiatem Stworzonym dla Nas...i ukrasc Nasze Przeznaczenie..Do osiagania  innych Celow zostalismy powolani do Zycia..innej Wiary..w innego Boga.. Dlatego odrzucam swiadomie tych Imposterow,agentow Ksiecia Klamstwa .bowiem nic nowego poza tym Zakazanym Owocem nam nie ofiarowywuja.. Autor tego Bloga podsumowal to znakomicie :.."Dlatego więc dobrze byłoby porozmawiać raczej o bilansie dokonań, niż nadziejach wiazanych z nowymi „dokonaniami”
megalampus
No coz..podsuniety link sluzy do przkonania o slusznosci wlasnej tezy...nic wiecej Brak w tych dzialaniach rzetelnosci i fundamentalnej uczciwoci..Ja ze swej strony moglbym zalaczyc dziesiatki podobnych filmikow sceptyczni odnaszacych sie do "wiedzy" o Hipotetycznych "czarnych dziurach" tylko po co ? Prawda istnieje ..nie nalezy szukac jej w Mechanice Kwantowej czy Kosmogoniach Einsteina ktore sa tak od siebie odlegle jak wielkosc Wszechswiata..Wystarczy znac czym sie Fizyka Kwantowa zajmuje a czego dotczy "teoria" Wzglednosci ..To wszystko co mam do powiedzenia zwiazanego z zarzutem Imcia o "klamstwo"..Pzdr..
kmeehow
Panie Kazimierzu, Nasza rozmowa przypomina mi dysputy prowadzone na piętrowych łóżkach w akademiku w oparach eliksiru mądrości jakim był wówczas J23, czyli „patykiem pisane”. Padały mądre słowa, głupie, były obrony logiczne, reakcje urażonych, ale najwięcej było nieporozumień i mijania się myśli ze słownym wyrazem, które to zjawisko nie łagodził, a raczej pogłębiał J23. Nauka i Bóg, nauka i wiara, niebezpieczeństwo wynikające z nauki, które powstaje gdy ona zaczyna działać przeciw ludzkości etc, etc. To wszystko ważne akademickie kwestie, które na poziomie bloga nie zostaną rozwiązane, ale są i były przedmiotem dyskusji naukowych od dawien dawna. Polecam co Albert Einstein miał do powiedzenia w tej sprawie. file:///C:/Users/kotek/AppData/Local/Temp/07_Albert_Einstein_O_Nauce_Jej_Funkcjach_I_Celach.pdf Między innymi mówił: „Jestem głęboko przekonany – pisał Einstein – że rozwój nauki służy przede wszystkim zaspokojeniu tęsknoty za czystą wiedzą9. . W znanym dialogu Nauka a Bóg, którego uczestnikami, obok Einsteina byli J. Murphy i J. Sullivan, ten ostatni przytoczył słowa H. Poincarégo, że głównym celem życia nie jest działanie, lecz kontemplacja, a naukę warto uprawiać, gdyż ujawnia ona piękno przyrody, bo gdyby go nie ujawniała, to nie warto byłoby się nią zajmować, a życie nie byłoby warte, aby istnieć. Ustosunkowując się do tych słów Einstein powiedział: Dla mnie osobista wartość wiedzy naukowej leży, właśnie tak, jak to powiedział Poincaré, w radości rozumienia, a nie w możliwościach działania, które otwiera”. I tak, dalej.... pozdrawiam
Kazimierz Koziorowski
ten komentarz 1.6.20 01:59 moglby wystarczyc zamiast wczesniejszych gdyz oddaje sedno choc i na te kilka prostych sentencji znajda sie alergicy.  cierpliwosc i pokora ks.prof Hellera to wlasciciwy spodob podejscia do rzekomego dylematu nauka czy wiara,
kmeehow
Niestety, muszę już iść. Serdeczne dzięki za komentarze i podarunek. dobranoc
kmeehow
A może powiedzmy tak: Nauka, która uwzględnia Instancję Wyższą - jest nauką, zaś nauka, która ją odrzuca jest niebezpieczną spekulacją (loose cannon)
kmeehow
Niekwestionowana Prawda jest również zwykłą prawdą. Wolałbym wśiąść do samolotu projektowanego i budowanego przez prawych inżynierów i techników, niż cwaniaków od zarabiania pieniędzy, krętaczy i pseudo - specjalistów z koła wzajemnej adoracji. Ten, kto nie ma ukształtowanego kośća moralnego w oparciu o solidną opokę, jest istotą podatną na trendy, korupcję, ułudę. Jest istotą nieprzewidywalną, więc niebezpieczną. Niekwestionowana Prawda daje między innymi certyfikat przewidywaności. Dowodem na to były na przestrzeni dziejów wojny. Ci od Prawdy, w calej swej większości zachowali się „jak trzeba”, natomiast ci inni kombinowali ze wszystkimi wkoło i wzbudzali pogardę zarówno swoich jak i wrogów.
Dark Regis
Zakończmy ten dziwny temat alternatywy nauka albo wiara, bo to nie przystoi ludziom dorosłym, żeby zachowywali się jak naiwne lub pijane dzieci. Na takie supozycje będę reagował alergicznie, bo dla mnie jest to ewidentna próba podminowania naszego narodu, jego osłabienia i ogłupienia młodych ludzi. Nie wiem, czy ortodoksi wiedzą komu służą, ale za to ja wiem jakiej sprawie służyć mi nie wolno. Nie spodziewałem się tego, ale naprawdę zaczynam rozumieć Chińczyków i Koreańczyków, którzy są dziś potęgą naukową i technologiczną i gonią to oszołomione książką bractwo jak najdalej. Nie ma moralności bez produkcji jedzenia, tak samo jak nie ma wolności bez zdolności do jej obrony. Poza tym wkurza mnie ta nienormalna sytuacja, bo miałem już raz coś takiego w życiu. Gdy moja babcia przekroczyła osiemdziesiątkę stała się niemal w identyczny sposób bardzo zaczepna i agresywna. Podczas oglądania TV zawsze musiała skomentować rzeczywistość pod kątem Pisma Świętego (czyli głównie Starego Testamentu i różnych bajek, bo raczej Chrystus nic na ten temat nie mówił i widocznie nie było to zupełnie potrzebne do zbawienia. A gdyby mówił, to chyba ktoś by zapisał, prawda?). Kiedyś był film o lotach kosmicznych. Babcia zapaliła się tak bardzo, że zaczęła wymachiwać pięścią i wołać "po co to! na co to! Jest tylu ludzi głodnych na świecie". Zupełnie jak lewacy i inni marksiści. A czy teraz, gdy przez jakiś czas USA nie latało osobiście w kosmos, miliarderzy nakarmili jakichś głodnych ludzi? Jeśli nie zarobili na tym kolejnych miliardów to raczej nie. Bicie piany i tyle. Próbowałem jej to wytłumaczyć, że ludzie potrzebują jakiegoś celu, marzenia, bo inaczej dziczeją i zaczynają gryźć się o trzy palce miedzy, ale wyraźnie nie odpuściła. Wciąż próbowała mnie przekonać krzycząc, że jak się opuści ręce i siądzie na du..., to Pan Bóg NA PEWNO da jeść, a może i zapić. O ooo już to widzę. No kurcze przecież na codzień tysiące ludzi tak robią i pieczone gołąbki im same się pchają do gardeł. Rozmarzyłem się. Innym razem był film o wielorybach i znów kłótnia o Książkę. Najbardziej spodobał mi się babciny argument, że skoro ja nigdy nie widziałem osobiście wieloryba, to one nie istnieją, a wszyscy kłamią. Na potwierdzenie chciała podeprzeć się argumentem Boga i cytatem ze Starego Testamentu, że skoro tam nic nie ma o wielorybach, to one nie mogą istnieć i tyle. Nie odzywałem się i nie sprostowałem jej myślenia przypowieścią o Jonaszu, bo to i tak nie miało już sensu. Starość jest i tak wystarczająco przygnębiającym przeżyciem, wiec nie trudno mi było zrozumieć, że ma się podświadomie chęć utopienia każdego w łyżce wody. Zwłaszcza kiedy próbuje swoimi poglądami zagrozić jedynej Prawdziwej Książce, którą - tak twierdzą - osobiście napisał Bóg, lecz nie umiał przy tym podać liczby Pi, a wszechwiedza służyła mu głównie do ciągłego sprawdzania, czy ktoś sobie rąk w majtki nie wkłada w niecnych celach. Żałosna podróba i to bezgranicznie bezczelna. Prawdziwa obraza doskonałego Stwórcy.
Dark Regis
To nie jest żadna alternatywa. Mając tylko poczucie Niekwestionowanej Prawdy nie zda się egzaminu z równań różniczkowych, a to wyklucza poważną dyskusje o tym, jak np. ma być zbudowany dom, most albo samolot. Opierając konkretną konstrukcję tylko o Niekwestionowana Prawdę sprowadza się realne zagrożenie dla życia i zdrowia wielu ludzi. Dlatego pojęcie alternatywy, konkurencji, czy ogólnie zastępowalności jest tu bezprzedmiotowe i bezsensowne. Jest jakąś aberracją umysłu ściśle związaną z żydowskimi kłamstwami o darmowych mannach z Nieba. Skoro tak, to czemu oni sami kilka tysiącleci ćwiczą lichwę, gdy wystarczy poprosić o mannę... i pół litra, bo może On się nie połapie i zgodzi? To jest racjonalne myślenie, bo oni już wiedzą, że On nie połapie się kiedy rabin jedzie w szabas tyłem na koniu, albo pije niekoszerne z butelki przez denko. Poezja, kurka wodna. Niestety, ale ludzie zaczadzeni pewnym rodzajem "wiary" (np. sekciarze, Mormoni, islamiści lub Jehowi) zdają się postrzegać jakąkolwiek naukę - nawet tabliczki mnożenia - jako zagrożenie dla "Chrystusa" lub też samego Boga. Akurat dla mnie to jest jasne, bo wiedza i nauka zmniejsza radykalnie liczbę głupiutkich owiec do golenia, więc sprzeczność interesów jest jak wół. Dlatego opozycja wiary i nauki jako wzajemnych zagrożeń jest jak zarządzanie kryzysem. No większej beki, to ja w życiu chyba nie widziałem, zaręczam. Gdzie Rzym, a gdzie Krym? Prędzej jest zestawienie piernika z wiatrakiem i jedyne co je łączy, to zajmowanie czymś wolnego czasu. Toteż niech nie spodziewa się Pan, że raptem porzucę moją atencję do nauki i uznam, że do życia potrzebny jest tylko i jedynie jakiś obiecany chleb. Nie przypadkowo żydowskich ortodoksów postrzega się w Izraelu jako pasożytów i nierobów, bo ten chleb ktoś jednak produkuje, a nie zrzuca go Magazynier Gabriel w paczkach z Nieba. To samo tyczy się matematyki. Ktoś tego musi się uczyć i rozwijać, bo inaczej wejdzie tu byle durny Wania w walonkach i powie "Mój pan jest mądrzejszy niż wy, dziady, więc do roboty do pola, a nie strzępić tu bezwartościowe gęby o wolnościach i wartościach". To nauka powoduje, że wciąż mamy zdolnych ludzi, którzy są w stanie ciągnąć kierat państwa i nie dajemy się nikomu zniewolić. Gdybyśmy byli jak żydowscy ortodoksi, to skończylibyśmy gorzej niż Banach jako karmiciel wszy. Po prostu ten segment "wiedzy" jest kompletnie nikomu niepotrzebny do szczęscia prócz zainteresowanych, bo nic nie daje w kwestii dominacji innych (właśnie do roboty) i organizacji, która jest w stanie przetrwać. Każda nacja ma swoje. Same modlitwy i poczucie wyższości z powodu wypełniania misji nie wystarczą i islamiści pokażą to przy pierwszej sposobności. Dlatego, że oni prócz samopoczucia mają jeszcze system i organizację. M.in. taka, że najzdolniejsi idą na matematykę i to jest u nich OK. U nas natomiast działa piąta kolumna kołtuństwa, która dzieciom wmawia, że wystarczy patrzeć w ścianę. Takie konfrontacje bardzo źle się kończą i pokazała to II WŚ.
paparazzi
Wkład do energii od obiektów masywnych obliczamy zgodnie ze wzorem E=Mc2. To nie są rewelacje. A jednak światło jest pochłaniane przez czarna materie.