Otrzymane komantarze

Do wpisu: Galileusz spalony na stosie
Data Autor
Jak się zrzuci ciężar kamiennych tablic z dziesięciargiem przykazań to lepiej sie żyje,bezstresowo z pewnością ,że wszystko wolno.
Dark Regis
Ma pan rację, co do nudy. Nuda jest głównym naszym problemem. To właśnie dzięki niej większość z nas tu siedzi ;) Odniosę się do religii. Religia nie musi być nudna, jednak ludzie zazwyczaj nie rozróżniają sytuacji, kiedy głoszone przez nich poglądy mają racjonalne uzasadnienie, a kiedy stają dogmatami quasi religii. Przykładem niech będzie film Matrix. Na pozór wydawałoby się, że nie ma on kompletnie nic wspólnego z religią, a tymczasem jest to scenariusz i ekranizacja najnormalniejszej gnostycznej (masońskiej) wersji Ewangelii. Mamy tu zarówno Neo, początkowo jako Adama Kadmona (w tłumaczeniu, prawdziwy człowiek), Stwórcę (Architekt), jak i Szatana (Agent Smith). Swoje gnostyczne znaczenie ma także Morfeusz i Trinity. Widać wyraźnie, że Architekt tkwi poza wszystkimi rzeczywistościami i obserwuje kolejne wzloty i upadki Neo we wszystkich możliwych przypadkach. Nie będę opowiadał tu filmu, ale w wyniku rozmaitych zdarzeń, w końcówce Adam staje się Wybawicielem i poświęca się, ażeby w walce pokonać Szatana. Wszystko tam aż kipi od symboliki masońskiej, a najbardziej wizja świata, w którym Człowiek tkwi po to tylko, żeby znalazł jakiś sposób na okpienie Stwórcy i zawładnięcie jego mocą. Ważne jest, żeby zauważyć, że dla masonów Demiurg jest postacią niejednoznaczną. Nie jest ani dobry, ani zły. To zasadniczo różni chrześcijaństwo od gnozy. Gnoza to pomieszanie z poplątaniem - jak kabała. Tora, Biblia, grecki Panteon, ... Dziś wielu naukowców poważnie podchodzi do hipotezy, że nasz świat może być tylko komputerową symulacją. Rozwijają nowe koncepcje, modelują, wymyślają eksperymenty, które miałyby tę hipotezę udowodnić, bądź obalić. A czymże to innym jest jak nie religią? W tym właśnie momencie nauka wychodzi ze swej roli obiektywnego obserwatora i staje się czymś w rodzaju synodu, na którym kapłani postępu ustalają nowe prawdy wiary. :P https://vimeo.com/530001… The problem is Choice - problem stanowi wybór.
panowie nauka to pikuś :) NUDA to jest główny problem religii , problem nauka vs religia interesują 5% wierzących i 2 % niewierzących , mnie tez się nie chce dyskutować co nauka może a co nie , ot tak sobie napisałem wczoraj z nudów :) NUDA , religia dla większości staje się nudna i nieatrakcyjna
Ptr
Oczywiście , że mamy do czynienia z fundamentalnym sporem religijnym, którego niższe poziomy stanowią przekonania ideologiczne, przekonania naukowe, a jeszcze niższe bieżące zarządzanie produktami rynku popkultury. ( tak twierdzę - zarządzania i świadomego kreowania wymowy ideologicznej) Nauka powinna zdawać sobie sprawę , że jako zorganizowana struktura społeczna, nie jest w stanie zająć obiektywnego punktu widzenia wolnego od ideologii, polityki etc. Wszystkie świetności naukowe mają wyraźnie widoczny rys pro lub antyreligijny. Są to delikatnie zaznaczone preferencje , jadnak o bardzo doniosłym znaczeniu ze względu na silne przełożenie stanu nauki na rzeczywistość. Sądzę ,że kataklizmy XX wieku zostały wywołane przez ogólny stan świadomości wywołany przez ideologie oparte na wadliwych teoriach naukowych. Pewne aspekty różnych teorii mogą mieć bardzo negatywne przełożenie i jakieś skutki dla pokoju światowego. cdn
Mind Service
"Jeśli ktoś wierzy w dobrego Boga, który stworzył wszechświat, to jego wiara zostaje dodatkowo umocniona przez to odkrycie symetrii, która istnieje w naturze i która potwierdza, że natura ma racjonalną strukturę. Można by więc powiedzieć, że ta symetria jest dowodem nie wprost na istnienie dobrego Boga Stwórcy. Jednakże nie jest to dowód naukowy, a jedynie dodatkowe potwierdzenie tego, co wiara zakłada" - http://www.opoka.org.pl/…
Lech "Losek" Mucha
Przede wszystkim, mówię o konkretnym wykonaniu wyroku, na który - podobno - nie ma dowodów. Po drugie, Inkwizycja obrosła taką czarną legendą, że nawet dla mnie, dla katolika, to co o niej rzetelnego czytałem, było zaskoczeniem. Przede wszystkim trzeba sobie zdać sprawę, że było kilka inkwizycji i nie można wszystkim obarczać KK. Były inkwizycje świeckie, były też protestanckie (dużo bardziej "krwiożercze"). Po trzecie trzeba sobie zdać sprawę, że działania ówczesnych władz, w tym inkwizycji były po prostu obroną ówczesnego ładu społecznego. Tu nie chodziło o jakieś niedostatki wiary, tylko o ochronę istotnych interesów społecznych, a na stos oczywiście skazywano, ale po pierwsze dużo rzadziej niż to się nam wmawia, a poza tym, aby uniknąć kary starczyło wyrzec się działań na szkodę ładu społecznego. Jak  w 1993 FBI weszło na farmę Waco w Texasie i zaatakowało sektę Koresha (w pożarze zginęło wtedy kilkadziesiąt osób), to było to takie samo działanie obronne, jak średniowiecznej inkwizycji. Nie wiem, czy Pan wie, ale tam gdzie istniały duże wpływy KK, tam prawie wogóle nie było procesów o czarownictwo i stosów na których palono czarownice, bo po zbadaniu sprawy, KK uznał, że nie ma czegoś takiego jak czarownice, i samo rzucenie takiego oskarżenia było herezją, zagrożoną procesem. Po - chyba już - piąte - na tle ówczesnych więzień i ówczesnych trybów procesowych więzienia i procesy inkwizycyjne były o niebo łagodniejsze i wielu zwykłych przestępców przyznawało się do herezji, by trafić przez inkwizytorów KK, a nie pod zwykły królewski sąd. Bo wtedy mieli znacznie większą szansę na uniknięcie kary. Karmiono lepiej, chroniono kobiety przed gwałtami, warunki były lepsze. O tym wszystkim się nie mówi.
Dark Regis
Na innym blogu podałem lepszy przykład niż Ozyrys czy Zeus :) Nauka nie potrafi udowodnić, że istnieje rozwiązanie prostego problemu Collatza. Trzeba dowieść, że poniższa funkcja zawsze po iluś krokach osiągnie 1 dla dowolnej liczby naturalnej x (albo obalić, gdy dla jakiegoś x otrzymamy cykl albo ciąg nieskończony, w którym nie ma 1): f(x) = {3x+1 dla x nieparzystego; x/2 dla x parzystego} Inne podobne problemy, to np. Hipoteza Goldbacha: "każda liczba naturalna parzysta większa od 2 jest sumą dwóch liczb pierwszych." https://en.wikipedia.org… http://sweet.ua.pt/tos/g… To są problemy nierozwiązalne do dziś. Czy może być coś równie wkurzającego? Tymczasem ta sama nauka chce wnioskować coś o Bogu. Na jakiej podstawie? Czy nauka już stworzyła model Boga, teorię? Ja nic na ten temat nie słyszałem. No może poza teorią "Trzech Miłości" prof. Jacyny-Onyszkiewicza. Jednak szanowny profesor wszedł na wyjątkowo śliski grunt, bo gdy ograniczy się w swym modelowaniu do jakiejś skąpej logiki, może niebacznie udowodnić, iż Boga da się zasymulować na maszynie Turinga. Chyba nie muszę dodawać, że to czysta herezja ;) , gdyż maszyna Turinga nie może policzyć wszystkiego, co wyklucza omnipotencję.
bozon higsa dowodem na istnienia boga ?! bo został nazwany boską cząstką ?! jakby komuś przyszło wcześniej do głowy nazwać neutron anielską cząstką to też byłby dowodem ? to ja już wolę tradycyjnych katolików
Dark Regis
On nie odbiegał w niczym od współczesnych czcicieli teorii spiskowych: o jaszczurach, starożytnych kosmitach, Nibiru, piramidach, czy światowym spisku. Na swoje czasy był po prostu nowoczesny, albo nawet (dot).Nowoczesny. Jednakże negowanie faktu, że Kościół stosował palenie heretyków na stosie jest dość ryzykowne. Można się spierać o skalę tego zjawiska lub o udział w tym czynników trzecich, jak choćby powszechnie u nas znaną niemiecką manierę szerzenia chrześcijaństwa. Jednak zawsze zostanie jeszcze tych kilka stosów, które zapłonęły wyłącznie z powodu ułomności wiary. A tak na marginesie, to zawsze interesował mnie klimat tamtych czasów. Nie potrafiłem sobie tego wyobrazić. Dopiero po przeczytaniu powieści Miki Waltariego "Mikael Karvajalka", poczułem ten dreszcz. Nie jest to może jakaś literatura najwyższego lotu, ale naiwne opisy Mikaela, jak z zarządzenia miejscowego biskupa torturowano i pastwiono się nad jego brzydką żoną uznaną za czarownicę, są po prostu powalające. To jest właśnie ten klimat.
Mind Service
Przede wszystkim trzeba umieć odróżnić historię kościoła od chrześcijaństwa, Biblię od Objawienia, egzegezę Pisma Świętego od jego prawdziwości, religioznawstwo od religii, a religię od wiary. Można nauczyć się wielu interesujących rzeczy na temat chrześcijaństwa, kościoła. sakramentów i dogmatów, a nadal być niewierzącym i niepraktykującym. Niestety na poziomie wiedzy religijnej i znajomości Pisma Świętego i Magisterium Kościoła jest jeszcze gorzej. Kto z chodzących co niedzielę do kościoła czyta i rozważa wersety z Biblii lub przeczytał choć jedną encyklikę? Przeciętny tradycyjny polski katolik nie ma żadnych szans w rozmowie z Świadkiem Jehowy, bo nie ma zielonego pojęcia o podstawach wiary. Ba, taki klepie formuły typu "Wierzę w Boga", czy "Ojcze Nasz" bez zastanowienia. Problemem jest tradycyjny, masowy katolicyzm, czyli uczestnictwo we mszy św. z obowiązku i traktowanie przykazań jak reguł kodeksu karnego - w kategorii nakazów i zakazów. Zaś zasłyszane na kazaniu twierdzenia np. o prawie naturalnym czy stworzeniu świata według kreacjonistów urastają do miana wiedzy pewnej, której należy bronić przed niewierzącymi i "zniewolonymi szatanem". Tacy najbardziej martwią się "przyjmowaniem komunii na rękę i na stojąco" lub "mszą trydencką", którą niektórzy chcą zlikwidować. Tacy osobnicy śledzą z wypiekami na twarzy objawienia maryjne i bronią zaciekle "Intronizację" jako panaceum na wyimaginowany Armagedon. Tymczasem nauka i technika nie wykluczają ani nie zaprzeczają istnieniu Boga i wierze człowieka. To dobrze, że filozofia została oddzielona od teologii i przestała jej podlegać, jak w "wiekach ciemnych". Jednak trzeba mieć świadomość, że poszukiwanie prawdy nie musi ograniczać się do dowodów empirycznych. Nauka nie musi podważać prawd wiary, co więcej człowiek wierzący znajduje w niej coraz więcej dowodów na istnienie Boga i Jego interwencję w świecie, jak "Boska Cząstka" czy "Boska Proporcja".
Lech "Losek" Mucha
Czytałem kiedyś, że nie ma żadnego dowodu na to, iż Bruno został istotnie spalony. W tych czasach wychodziły już gazety, ale żadne wzmianki na temat wykonania wyroku - który istotnie został zasądzony - nie istnieją. Ktoś, w jakimś liście do kogoś napisał, że Bruno został spalony - ale dowodu - o ile wiem - nie ma. A pomnik tego hochsztaplera jako ofiary kościoła, stoi sobie spokojnie...
Anonymous
Inkwizycja padła ofiarą czarnego PRu oświeconych. Ziemkiewicz pisze o tym tak: http://www.mateusz.pl/cz…
" nauka nie jest w stanie udowodnić istnienia czy też nieistnienia Boga " i tak i nie :) jako idei może i nie , ale nauka potrafi wykazac,że nie istnieli i nie istnieją konkretni bogowie na pzrykład Zeus :) Ozyrys :) Odyn :) itd chyba się zgodzicie ? przyjmiecie naukowe argumenty na nieistnienie tych bogów ?
" wiara w Boga i Kościół równa się zacofaniu i przesądom a ateizm to jest nowoczesność " błędna diagnoza :) to nie jest powód a przynajmniej nie najważniejszy ,nawet jeśli gdzieś taki stereotyp funkcjonuje po pierwsze dla sytych i bezpiecznych religia jest mało atrakcyjna , religia jest potrzebna w trudnych czasach , bo ułatwia przetrwanie , pod drugie jeszcze nie tak dawno religie dawały namiastkę wiedzy coś tam niby wyjaśniały , choćby stworzenie świata , teraz te historie w porównaniu ze współczesną kosmologią są zwyczajnie nieciekawe , po trzecie to już konkretnie nasz polski katolicyzm liturgia na przykład co niedzielnej mszy świętej jest zwyczajnie nudna , w czasie kazań wierni popadają w około kazaniowe odrętwienie , sprawdziłem to wielokrotnie w praktyce , po wyjściu z kościoła zazwyczaj nikt z pytanych nie wiedział o czym ksiądz na kazaniu mówił , najzabawniejsze ,że nawet jak czasami ksiądz coś przejęzyczy to nikt nie zauważa , na przykład :)) kiedyś w czasie kazania słyszę " jak ktoś jest kłótliwy to sama sobie szkodzi " z całej rodziny tylko z córką to wychwyciliśmy i mieliśmy ubaw :))
Dark Regis
Po prostu pomylił im się Galileusz z innym "człowiekiem na G". Chodzi o Giordano Bruno. Próbował on wykazać "przyczynę ruchu Ziemi i bezruchu firmamentu" w sposób nie przynoszący szkody Kościołowi. Przy okazji jednak naraził się poglądowi kreacjonistów, głosząc pogląd o wieczności i nieskończoności Wszechświata, był okultystą, byłym mnichem, uważał że Ziemia posiada duszę. Słowem był Paskudztwem. Krótko mówiąc nagrabił sobie, za co został spalony na rynku Campo di Fiori w Rzymie: Miłosz: "Tu na tym właśnie placu Spalono Giordana Bruna, Kat płomień stosu zażegnął W kole ciekawej gawiedzi. A ledwo płomień przygasnął, Znów pełne były tawerny, Kosze oliwek i cytryn Nieśli przekupnie na głowach." Staff: "Jak uczcić nam Giordana Bruna I jego wiekopomne dzieło, Gdy na to trzeba by pioruna, By światem godnie znów wstrząsnęło. Rozważcie, czy też macie sami Dość żaru w sercu, ognia w głosie, Bo on się uczcił płomieniami, Którymi odział się na stosie." Gdyby jednak udało mu się jakimś cudem przeżyć do czasów współczesnych, byłby ścigany po całym świecie z urzędu przez instytut Yad Vashem za głoszone poglądy. Może nieznany sprawca kropnął by go gdzieś w Argentynie i tyle byśmy wiedzieli :)
Jabe
Cywilizację starożytną „zniszczył [...] nie Kościół tylko barbarzyńskie plemiona Gotów, Wandalów i Wizygotów, które opanowały wówczas Europę”, pisze Pan. Gdyby nie wewnętrzna słabość, imperium by sobie z tymi barbarzyńcami bez problemu poradziło. Czy do tej słabości przyczynił się kościół? Nie wiem. To są skomplikowane zależności socjologiczne, które z religią, a zwłaszcza z wiarą, nie mają wiele wspólnego. Wiem jednak, że cesarstwo zachodnie zostało wskrzeszone właśnie dzięki chrześcijaństwu. Prawdziwe wieki ciemne przyszły z erą nowożytną i trwają do dziś.
..."Takie są fakty, ale ateiści robią wszystko, aby wrażenie było inne. Starają się przedstawić ateizm jako uzasadniony naukowo i nowoczesny pogląd na świat."... ----------------------------------------------------- Takie postepowanie charakteryzuje nie ateistów a jest właściwe antynteistom. Trzeba zacząć te słowa odróżniać by dały właściwą rzeczy miarę. Ateizm jest postawą pasywną wobec wyznawców wszystkich religii. Czyli ateista nie jest wrogiem. Co nie znaczy, że wszystkie akceptuje i wobec wszystkich pozostaje bierny. Bierność się kończy w chwili próby zawłaszczenia "siłowego" świata ateisty. Antyteizm jest postawą aktywną, i jak sama nazwa wskazuje -wrogą wyznawcom dowolnej religii. Jest drugą stroną lustra prozelityzmu i będzie istniał tak długo jak samo lustro...
wielkopolskizdzichu
"A skąd się bierze to powszechne przekonanie, że Galileusz został spalony a co więcej przed śmiercią zdążył jeszcze wykrzyczeć ze stosu ‘ jednak się kręci’?"Mógłby Pan wytłumaczyć skąd u Pana przekonanie o powszechności przekonania, iż Galileusz został spalony? Sondaż Pan robił?
jestem prostym 74letnim, bylym, robotnikiem .Dzięki za ten ciekawy i pouczajacy tekst.Napisany jest językiem bardzo dostepnym dla przecietnego czytelnika tego portalu.Także to ,ze w koncowce mego zycia dowiedzialem się ,jak zmarl Galileusz.Ale o to ,ze tak pozno sie o tym dowiedzialem ,w 90% obwiniam Kosciol katolicki.Fakty i wyplywające z nich tezy ,ktore Pan przedstawil są nie do obalenia.
Do wpisu: O Hartlepool i francuskim szpiegu
Data Autor
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
Świetnie się czyta. Pozdrawiam z nowym rokiem i stopy wody pod kilem ro z m.
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
Polska biało - czerwona jako tania bandera czemu nie ? A " Znaczy kapitan " to jak najbardziej tylko kto dzisiaj czyta książki ? Więcej pisze niż czyta. Czemu właściwie nie ? Pozdrawiam z nowym rokiem ro z m.
gorylisko
W Hartlepool spoczywa śp. kpt Mamert Stankiewicz znany z powieści Karola Olgierda Borhardta pt" Znaczy kapitan" Powieści czy raczej zbiory anegdot w/w autora warto przeczytać z kilku powodów...szkoła patriotyzmu z kursem na morze... dużo dobrego humoru, wiedza o warunkach w jakich powstawała polska marynarka handlowa, flota i gospodarka morska...byliśmy na najlepszej drodze aby stać się nr jeden na Bałtyku... czas powrócić... np. postuluję aby Polska stała się państwem przyjaznym dla armatorów którzy chcą zarejestrować swoje statki...
angela
Nienawiść zaslepia, ludzie opanowani nienawiścią nie myślą logicznie, robią z siebie wyjątkowych durniow, nawet nie widzą, jak bardzo się osmieszaja.
Do wpisu: Dawkins, Bin Laden i komuniści
Data Autor
"wieżowce zniszczyli i ludzi tych zamordowali islamscy fundamentaliści w imię religii, w imię wiary w Boga." To tylko margines tematu, ale... By Dawkins (i całe tabuny wyznawców oficjalnych teorii, łącznie z "oficjalnymi czynnikami państwowymi") mogli taką tezę stawiać, to powinni przedstawić jakieś dowody. Tymczasem zdarzeń uwiarygadniających tę tezę nie ma, albo są zabawne (na ulicy obok WTC znaleziono paszport, który wypadł z kieszeni zamachowca siedzącego w samolocie rozbitym o WTC :-) ), ale na anty-tezę (że tego nie zrobiła Al-kaida) jest całe mnóstwo, a dowodem koronnym jest sprawa WTC7. Ten kto wysadził* ten wieżowiec WIEDZIAŁ znacznie WCZEŚNIEJ, ŻE - i KIEDY - zostaną zniszczone WTC1 i WTC2, gdyż zaminowanie wieżowca to gigantyczna praca wyspecjalizowanej firmy, którą trzeba było wcześniej zlecić (mając takie możliwości) oraz wykonać podczas normalnego funkcjonowania budynku. Tego nie mógł zrobić nikt inny jak NAJWYŻSZY SZCZEBEL WŁADZY (władzy realnej, nie formalnej). Po raz kolejny pazerność "władców świata" (tu: zniszczenie dokumentów afery Enronu) obnażyła ich "nieistnienie". Dlatego mieszanie tego z religiami jest mało racjonalne. Chyba, że religię traktować szeroko, czyli jako system wierzeń/przekonań, do których człowiek jest wewnętrznie bezwzględnie przywiązany (religare - wiązać) - np. do władzy lub pieniędzy. _____________ * - Zob. porównanie 2 filmów: Film1 Film2
Czesław2
Dlatego też zawsze prośba skierowana do ateistów, aby nie zajmowali się wiarą czy jej znamionami jako nic dla nich nie znaczącymi sprawami wywołuje taką agresję.