|
|
Starszy Młotkowy Raczej "jak cię widzą, tak cię piszą". Za poprzedniej władzy także media publiczne jak i prywatne nierzadko wbijały szpilę rządowi, albo poszczególnym politykom z rządzącej partii i przeważnie słusznie. Nie sądzę, żeby Pan tego nigdy nie zauważył. Dzisiejsze media niezależne bynajmniej nie zioną hejtem i nienawiścią dziennikarzy,bo czemu mieliby oni kogoś nienawidzić? I to jest właśnie propaganda reżimowych. Trzeba umieć rozróżnić ironię i pewną nawet publicystyczną złośliwość czy kpinę od ataku nienawiści Widać,że Pan w ogóle nie ogląda ani nie czyta niezależnych mediów z góry zakładając pod wpływem propagandy, że są kłamliwe i hejterskie I sam Pan przyznaje, że obecne reżimowe muszą chwalić rząd, bo taki on biedny, przez niezależne media krytykowany - a to już jest śmieszne. Raz jeszcze zapytam: jeśli żył Pan jako dorosły człowiek przez bodaj jakiś czas w PRL, to musi Pan znać charakter PRL-owskiej propagandy i przyznać, że obecna w mediach reżimowych od niej prawie niczym się nie różni. I to właśnie wkurza Polaków, nie mówiąc już o prowadzonym od lat i stale pogłębianym procesie dzielenia Polaków, co może doprowadzić do groźnej zapaści państwa, zwłaszcza w godzinie próby. Nigdy jeszcze Polacy nie byli tak podzieleni, jak obecnie.
Nie wiem czy ten mój komentarz wreszcie przepuści cenzura wolnego słowa, bo cały czas jest blokowany, jakby zawierał jakieś obraźliwe lub wulgarne zwroty. |
|
|
seafarer @ starszy Młotkowy
Jest takie powiedzenie jak cię piszą tak cię widzą. Nie bez przyczyny powstało to powiedzenie. Z tym, że to powiedzenie powstało jak telewizji jeszcze nie było tylko gazety. Dzisiaj należałoby je zmodyfikować. Jak cię pokazują (w tv) tak cię widzą. W starożytnej Grecji, obywatel Aten szedł na Agorę i oglądał / słuchał polityków własnymi oczami / uszami. I na podstawie bezpośrednich obserwacji wyrabiał sobie opinię. Dzisiaj to już jest niemożliwe. Bezpośredni kontakt z politykami jest praktycznie niemożliwy (jest zbyt dużo ludzi). Toteż dzisiaj ludzie oglądają polityków za pośrednictwem telewizji. Pan widzi hejt w mediach prorządowych, ale w mediach krytycznych wobec rządu tego hejtu pan już nie widzi. A tam jest go jeszcze więcej. Po prostu wylewa się z ekranu. I nie jest on wymuszony ani nakazany. Ludzie, którzy tam pracują po prostu nie cierpią obecnego rządu. I to ostentacyjnie okazują. Pan tego nie widzi, bo pewnie też pan nie cierpi obecnego rządu. Tak się sprawy mają proszę pana. I co, telewizja publiczna ma też krytykować rząd gdy media prywatne na tym rządzie nie zostawiają suchej nitki? Już pisałem ale powtórzę. Za czasów PO wszyscy chwalili rząd - tvp, tvn, polsat. Teraz przynajmniej jest jakaś równowaga. I można sobie wyrobić własną opinię na podstawie różnych (krytycznych i przychylnych) informacji i komentarzy. |
|
|
Starszy Młotkowy @Autor
Informacje lub brak informacji medialnych może wpływać na opinie publiczną, ale tylko częściowo. Ludzie (opinia publiczna) wyrabia sobie zdanie o sytuacji w kraju i działaniach polityków na podstawie faktów. a nie tylko komentarzy dziennikarskich. Ja osobiście i wielu moich znajomych staramy się poznawać opinie nie tylko przekazywane przez media jednej opcji i dopiero wtedy wyrabiam sobie zdanie na dany temat. I niestety, ale stale wychodzi, że media reżimowe i im podobne albo zatajają pewne informacje, albo je przeinaczają i zawsze, przy każdej okazji wmawiają swoim czytelnikom czy telewidzom, że media z przeciwnej opcji kłamią i są na usługach obcego kapitału dążąc do zniszczenia, a przynajmniej zaszkodzenia Polsce. A czy Pan - jeśli zna media z opcji przeciwnej, niż Pańska - widzi tyle hejtu w tych mediach, ile jest go w tych prorządowych? Czy to jest w porządku? |
|
|
seafarer @ Starszy Młotkowy
Proszę pana, uważam Polaków za myślących ludzi. Wszystkich, niezależnie od poglądów politycznych jakie wyznają i niezależnie od tego czy zgadzam się z tymi poglądami, czy też nie. Problem jest w tym, że ludzie nie uczestniczą osobiście w wydarzeniach politycznych (przynajmniej nie we wszystkich) ale dowiadują się o nich na podstawie informacji jakie media przekazują. I na podstawie tych informacji wyrabiają sobie o tych wydarzeniach opinię. Różne media przekazują różne informacje. Nie bez powodu, istnieje takie pojęcie jak tygodnik opiniotwórczy czy tez gazeta opiniotwórcza. To samo dotyczy telewizji. A może jeszcze bardziej telewizji niż czasopism. |
|
|
Starszy Młotkowy Pan uważa Polaków za takich debili, którzy bez medialnej propagandy nie potrafią niczego dostrzec, ani wyrobić sobie opinii na temat tego, co się aktualnie w ich kraju dzieje? Może żelbetonowy elektorat PiSu_(coraz bardziej się kurczący) potrzebuje takiej propagandy, ale reszta Polaków - zapewniam Pana! - na pewno nie: wiedzieli co sądzić o poprzedniej władzy, której nie pomogły prorządowe media i dlatego przegrała i wiedzą co sądzić o obecnej, bez pomocy nachalnej PRL-owskiej propagandy. W PRL Polacy też mieli swoje zdanie o władzy i ustroju, pomimo zalewu propagandowego chłamu od rana do wieczora przez wszystkie media trwającego przez 45 lat. A dlaczego TVTrwam ma mniejszą (zacznie) oglądalność od Polsatu czy TVN, to już wina tej telewizji o wysokim stopniu amatorszczyzny i nachalnej propagandzie, czyli podobnie jak obecne "narodowe" telewizje. I wcale nie decydują o wszystkim pieniądze. Czy naprawdę Pan tego wszystkiego, o czym już poprzednio i obecnie napisałem, nie widzi? |
|
|
seafarer @ Starszy Młotkowy
TVN i Polsat mają prawie połowę rynku medialnego, drugą połowę ma TVP. Za czasów PO wszystkie te trzy stacje chwaliły rząd a krytykowały opozycję (czyli PiS). TV Trwam owszem była krytyczna wobec rządu. Ale to była sytuacja trzech na jednego. To było normalne? Nie mówiąc o tym, że te trzy stacje razem (TVP, TVN, Polsat) mają wielokrotnie większą oglądalność niż TV Trwam. |
|
|
Starszy Młotkowy @Auor
Bzdury: gdybyś Pan żył w PRL, to byś nie widział różnicy pomiędzy tamtą propagandą, a obecną w tzw."narodowych" mediach. I jeszcze kilka innych rzeczy, o których wcześniej wspomniałem także byś Pan nie odróżniał, jeśli chodzi o metody, z tym, co było w PRL.I jeszcze jedna bzdura: za poprzedniej władzy nie było żadnych pro opozycyjnych mediów? Chyba,że Pan ich wówczas nie oglądał i nie czytał. |
|
|
seafarer @ Starszy Młotkowy
To co się dzieje teraz to mały pikuś w porównaniu do tego co było z propagandą za rządów Platformy. Tylko, że tamta propaganda nie rzucała się w oczy bo wtedy wszyscy dęli w tę samą tubę, zarówno tvp jak i tvn i polsat. Dzisiaj jest kontrast, tvp chwali a tvn i polsat krytykują. I dlatego to 'chwalenie' rzuca się w oczy |
|
|
Starszy Młotkowy Koszmarnie prymitywna propaganda sukcesu i szczucie na przeciwników władzy przeznaczone jest dla ciemnego ludu, który wszystko kupi , jak uważa szef TVPiS. I lud taki,czyli różni Lektorzy i jemu podobni (czyt.: żelazny elektorat czyli ortodoksi) kupuje. Ale nie tylko ta prymitywna propaganda wkurza myślących Polaków, których bierze się za idiotów, a którzy widzą wiele innych, znacznie poważniejszych i groźniejszych podobieństw do PRL, niż propaganda czy "gospodarskie wizyty". A wprowadzanie zasad,np. takich:
- kto nie z nami, ten przeciw nam
- najważniejsze są kadry, nasze kadry (Lenin)
- potrzebni mierni, bierni, ale wierni
- rząd rządzi, a nieomylna partia (jedyna przewodniczka narodu) kieruje
i kilka innych takich fundamentalnych zasad ustrojowych, z których wynikło przejęcie mediów publicznych, prokuratury, TK, sądów przy bezceremonialnym łamaniu konstytucji. |
|
|
seafarer @ wielkopolskizdzichu
Dobrej nazwy użyłem. Jeżeli chodzi o gospodarkę państwo jest również w grze. Tworząc regulacje prawne w której przedsiębiorstwa funkcjonują. Czy nam się podoba interwencjonizm czy też nie, on istnieje. W takiej czy innej formie. I zwiększa lub zmniejsza koszty produkcji (i usług). Cena na rynku nie jest 'z gumy'. Toteż koszty mogą 'zabić' podaż. Po prostu nie będzie się opłacało produkować. Piekarz nie będzie piekł chleba, jeżeli do pieczenia będzie musiał dopłacać. Komuna z ekonomią była na bakier. Ale na tyle kumała, że domiarami można wykończyć prywaciarzy. I wykańczała. |
|
|
wielkopolskizdzichu Użył Pan złej nazwy. mówiąc językiem kolokwialnym chodzi o interwencjonizm państwa stwarzający popyt na miejscowy produkt i usługi, poprzez spadek podaży usług pochodzących z zewnątrz.
Na przykład poprzez obniżenie opłat dla miejscowych armatorów.
Wie Pan, w ten sposób można uczynić Elbląg najbardziej obleganym, przez statki o Tc do 4,5 metra miejscem w Europie, jeśli cały naród składać się będzie na darmową obsługę. |
|
|
seafarer @ wielkopolskizdzichu
Chodzi o podaż w sensie możliwości jej realizacji. Co z tego, że producent nie chce 'podobnego do swojego' towaru na rynku. Kiedy istniejące regulacje prawne uniemożliwiają mu produkcję swojego towaru, czy też dostarczanie swoich usług. Co ma miejsce choćby w żegludze. |
|
|
wielkopolskizdzichu "Najważniejsza jest podaż"
Z punktu widzenia producenta nie podaż, bo producent nie chce podobnego do swojego towaru na rynku.
Popyt, czyli zapotrzebowanie na towar, go interesuje, najbardziej |
|
|
seafarer @ mjk1
Najważniejszy jest zbyt. Eureka! W takim razie ja powiem. Najważniejsza jest podaż! Co z tego, że będzie zbyt jak nie będzie podaży. Bo przy istniejących regulacjach prawnych przedsiębiorcy nie będzie się opłacało produkować (lub dostarczać usługi). I co wtedy? Btw. cen nie można podnosić w sposób nieograniczony, bo zdolność nabywcza odbiorców towarów i usług też ma swoje ograniczenia. To tak trochę pół żartem pół serio. |
|
|
mjk1 Proszę wiec jeszcze raz spokojnie przeczytać mój wcześniejszy wpis. Przewidziałem dokładnie pańską głupawą odpowiedź, dlatego zadałem konkretne, związane z tym pytanie: co należy zrobić, aby ten zbyt zagwarantować? Nie w jakichś tam warunkach, ale dokładnie w takich jakie mamy, czyli NIEOGRANICZONEJ PODAŻY!!! Przecież każdy kto prowadzi działalność produkcyjną, czy usługową, jeżeli tylko miałby zbyt (OPŁACALNY - żeby Pan znowu kota ogonem nie odwrócił) tylko czeka na to, aby wyprodukować jak najwięcej i zarobić - też jak najwięcej.
Podpowiem Panu. Problem ten już dawno rozwiązali zarówno Keynes jak i Friedman, wcześniej Georg Friedrich Knapp i Michał Kalecki. Teraz wystarczy tylko napisać, gdzie te rozwiązania wprowadzono w praktyce z pozytywnym oczywiście skutkiem i ma Pan rozwiązany problem. Obawiam się jednak, że nie wie Pan gdzie, ponieważ wcześniej udowodnił Pan, że nie wie jak. Zapewniam jednocześnie, że kilka osób na tym portalu zna odpowiedź na obydwa pytania. Szkoda, że Pan do nich nie należy, bo mogłaby wywiązać się interesująca i pouczająca dyskusja.
|
|
|
mjk1 Przecież napisałem, że nikt nie odpowie a jak już to źle. Żeby nie być gołosłownym, zadałem identyczne pytanie pod wpisem Pana Dariusza Grudzieckiego, jak było tam około tysiąca wejść. Teraz jest ponad 7 000 i dalej ani jednej odpowiedzi. http://naszeblogi.pl/49237-morawiecki-premierem-wojna-chazarow-z-szabes-gojami
Niestety nie ma Pan racji i jest tylko jeden jedyny warunek, który musi być spełniony: „…aby przedsiębiorca z prowadzenia swojego przedsiębiorstwa mógł utrzymać siebie i swoją rodzinę! Niestety nie są to podatki, jakiekolwiek opłaty, czy składki na jakiekolwiek ubezpieczenia. Najważniejszy jest zbyt na produkowane towary czy usługi!!!
W tym momencie zapewne jakaś mądrala wyskoczy ze stwierdzeniem, że przecież to oczywista oczywistość i nikt nawet nie bierze tego pod uwagę. Wyłączymy więc te wszystkie mądrale pytając dalej: Co należy zrobić ( w tym przypadku co rządzący muszą zrobić), aby ten zbyt zagwarantować. I żeby była jasność, nie chodzi o jakiekolwiek zamówienia publiczno- rządowe.
Założymy się, że znowu wszyscy będą siedzieć cichuteńko, jak mysz pod skuterkiem teściowej?
|
|
|
Jabe Mowa jest o mediach w tym kraju, w szczególności rządowych, i tych, którzy akceptują ich siermiężną łopatologię. Mnie słowo tubylec też razi, razi mnie zwłaszcza takie traktowanie obywateli, dlatego jest ono na miejscu. |
|
|
seafarer @ Jabe - 'tubylec ma być idiotą'
Już wcześniej pisałem, że określenie 'tubylec' razi mnie, bo uwłacza Polakom. Ale mam też pytanie. Według kogo ten tubylec ma być idiotą. Co to za siły tajemne tak uważają? Może by pan sprecyzował?
|
|
|
seafarer @ mjk1 - 'co jest najważniejsze ...'
Nie ma jednej najważniejszej sprawy. Ale jak pan bardzo chce, to powiem :) Najważniejsze jest to, aby przedsiębiorca z prowadzenia swojego przedsiębiorstwa mógł utrzymać siebie i swoją rodzinę. To jest najważniejsze. Jeżeli nie utrzyma się z prowadzenia przedsiębiorstwa to go zamknie i tyle. A sprawy szczegółowe? Powiem o żegludze. Podatek tonażowy, opłaty rejestrowe i klasyfikacyjne, składki na ubezpieczenia socjalne - takie jak pod wygodnymi banderami. Wtedy polskim armatorom (i nie tylko polskim) będzie się opłacało eksploatować statki pod polską banderą. Czyli pod polską marką. |
|
|
seafarer @ mjk1
Przecież napisałem a pan zacytował. Czego pan ode mnie oczekuje? Szczegółowych rozwiązań? Nie cierpię na mania grandiosa i nie twierdzę, że na wszystkim się znam. Toteż trudno żebym przedstawiał szczegółowe rozwiązania. Choć jeżeli chodzi o żeglugę to mogę. Ale to specyficzny temat i nie wiem czy by pana zainteresował. Gdyby jednak, to polecam dyskusję (z moim udziałem) pod notką 'Na koniec roku o morzu ...' Tam jest o szczegółowych rozwiązaniach (w żegludze). |