Otrzymane komantarze

Do wpisu: Bieganie, czyżyki, wielbłądy – oraz Gdynia Radio
Data Autor
Kazimierz Koziorowski
niczego nie sugerowalem w odniesieniu do pana a pytalem o chyba juz zapomniany synonim tej czesci gdyni. wymienione opzz i partia - cos pan wie o historii dzielnicy ktora zaczela powstawac tuz przed okraglym stolem. 
jazgdyni
Pozwolę sobie jeszcze dać mała radę, lecz ważną. Jako, że ciągle jest pan zawodowym marynarzem, proszę skrupulatnie załatwiać sobie i zbierać zaświadczenia, że na statku pracuje pan w warunkach szkodliwych dla zdrowia (zgodnie z polską ustawą). Na zachodzie nie ma zwyczaju takich zaświadczeń, bo sprawa jest oczywista. Lecz każdy kapitan na życzenie napisze takie krótkie pismo. Bo dla ZUSu liczy się tylko papierek. Ja tego nie dopilnowałem. Miałem tylko papier z PLO, a potem z MAG. Gdy już sam się zatrudniałem, to na moją logikę była to kontynuacja warunków pracy i już zaświadczeń nie miałem. A to 300 - 400 zł straty do emerytury. W sądach nagminnie te sprawy się przegrywa. Niektórym 3 dni zabrakło i mieli do tyłu. Pozdrawiam
jazgdyni
Panie, co pan gadasz, co pan wiesz? Młodzieżowa Spółdzielnia Komunistyczna to było to za komuny. Dąbrowa, wszystkie te szeregowce, plus nieco na Chwarznie, to był ten czerwony projekt. A ja, panie, wprowadziłem się tu dokładnie rok temu, za ciężko zarobione pieniądze. I do domu, nie szeregowca. Poza tym, jest Dąbrowa i Dąbrówka. Co do dzielnic Gdyni, możemy pogadać. Pisałem zresztą o tym.
seafarer
@ Kazimierz Kozio... Ja się nigdy nie zapisałem do OPZZ-tu (i partii też nie) i nie dostałem za to działki. Kupiłem działkę w 1993r za własne, ciężko zarobione na morzu pieniądze i za te pieniądze zbudowałem dom. Od komuny nic nie dostałem. A jeżeli coś to tylko nękanie i opresję. Na przykład za komuny nie mogłem być kapitanem statku, mimo że wszystkie uprawnienia i odpowiednie doświadczenie miałem. Toteż pana insynuacje są nie na miejscu.
seafarer
@ jazgdyni Górę Donas widzę ze swoich okien. A na tej mapce z endomondo też jest (wewnątrz pętli na północny wschód od Rewerendy). Dziękuję za życzenia i pozdrawiam.
seafarer
@ Kazimierz Kozio... Oczywiście, że są. Ale obecnie używane w sytuacji 'emergency' a nie do normalnej komunikacji. Kto by się łączył za pomocą radia na falach krótkich lub pośrednich z biurem armatora, jak jest e-mail i słuchawka telefonu satelitarnego. Daj pan spokój.
Kazimierz Koziorowski
ciekawe dlaczego w czasach kadencji s.p. F.Cegielskiej nazywano panow dzielnice czerwona dabrowa?
jazgdyni
Witam serdecznie! Tyleż wspólnych tematów i równoległych przemyśleń. Aż radość bierze. Widzę, że kolega jest niemalże moim sąsiadem. I biega tam, gdzie zapewne przez lornetkę bym zobaczył. Mam wspaniały panoramiczny widok na naszą "górę" Donas (przypominam - najwyższa w Trójmieście - 205 mtr) i Kaczą w dolinie. Poezja. A teraz po kolei. Najpierwsza radiostacja była na Oksywiu. Tam się łączyło na słynnych 500 kHz (SOS) i dookoła tej częstotliwości. Oczywiście - tylko titawą (Morse'm). Potem, jak się jedzie na Hel, nieco za tym lasem za Redą, była właśnie Gdynia Radio, w miejscowości Rekowo. Nie wiem, czy są tam jeszcze jakieś pozostałości. Tu już była łączność globalna na falach krótkich, specjalnych morskich kanałach od 2 do 22 MHz. Oczywiście już mowa i stara titawa, a później jeszcze doszedł telex. Nasza, polska stacja do łączności satelitarnej, została wybudowana w Psarach w Górach Świętokrzyskich. A kompleksowa radiostacja "Mewa" (nota bene, bardzo dobra, jak na tą moc - kłopoty były tylko z Zatoki Meksykańskiej (jakiś fenomen?)) faktycznie zajmowała całą ścianę radiostacji, tę od strony mostka. Z boku było tylko małe okienko, by sobie w momentach nudy można było pogadać z oficerem wachtowym, zazwyczaj III-cim, bo stacja pracowała 08:00 - 12:00 i 20:00 - 24:00 (Potem wieczór zmieniono na 18:00 - 22:00). Takie były czasy... Z domem rozmawiało się raz na tydzień, a połowa rozmowy to było - Halo, halo! Słyszysz mnie?! Over. Nie jak teraz, że nawet z kabiny się nie wychodzi. Dalej: - co do biegania. Niestety konstrukcja naszych stawów, wszystkich trzech "nożnych" - biodrowego, skokowego i przede wszystkim kolana, jest taka, że zgodnie z banalną fizyką, nasze nogi nie są dobre do biegania. Oczywiście, przodkowie podpatrywali przyrodę i biegali. Szczególnie w kulturze Inków i na terytorium dzisiejszego Sudanu, Etiopii i Kenii. - cukier i to co go zawiera, oraz jaki cukier - cukry proste i złożone - skrobia to też cukier, w zależności jeszcze od tzw. indeksu glikemicznego, jest zawsze niedobry. Gorzka czekolada bardzo dobra. A sól? G. prawda. Należę do tych, co lubią jeść słono. Wszystko jeszcze sam dosalam. I co? Poziom Na we krwi całe życie w normie, arteriosklerozy nie ma, ciśnienie zgodne z wiekiem. Każdy człowiek jest inny. Jak to się mówi - jeden pada po jednym kieliszku, a drugi po litrze wygląda i zachowuje się, jakby wódki nie tknął. Medycyna i jej standardy, a za tym niezbyt błyskotliwi lekarze, wpychają wszystkich do jednych norm. A to niestety jest bzdura. Ja wcinam właśnie truskawki całymi koszykami, a syn biedak, mimo, że lubi, jest na nie uczulony. Miłego urlopu! Ps. Też gapiłem się w Marine Traffic. Dobra aplikacja
Kazimierz Koziorowski
gdynia radio anteny glownie w rekowie miedzy reda a puckim. jeszcze podzial na anteny nadawcze i odbiorcze. "Dzisiaj komunikacja statku z lądem odbywa się za pomocą telefonu satelitarnego oraz e-maili też satelitarnych." z felietonu mozna wywnioskowac ze klasyczna lacznosc radiowa jest passe, a tymczasem na statkach, za wyjatkiem bardzo malych jednostek, nadal jest obowiazek utrzymywania radostacji nadawczo odbiorczych na falach krotkich i posrednich wiec mimo ze gdynia radio nie istnieje to inne stacje brzegowe sa w pelnej gotowosci i pokrywaja zasiegiem caly glob.  
Do wpisu: Co o Polsce wie Timmermans?
Data Autor
Teutonick
 "Żaden z naszych polityków, niezależnie jakiej by nie był opcji politycznej takiego błędu nigdy nie zrobi. Nawet pani Europoseł trojga imion i nazwisk, takiego błędu tez nie zrobi." A ja myślę, że kogo jak kogo, ale Brąka z Komoroszczaków byłoby na to stać:) Ostatnią razą odznaczył się namawianiem dla odmiany do zlekceważenia prezydenckiego projektu referendalnego. Chyba żal się borokowi zrobiło, że jego znakomity pomysł referendalny wszyscy rozumni ludzie olali swego czasu z góry na dół:)
wielkopolskizdzichu
Święta racja proszę Pana. Posłanka Lichocka też nie zapanowała nad językiem i upubliczniła swoje prawdziwe poglądy na demokrację i wolność słowa. Ciekawe czy były to tylko jej poglądy czy też  ukrywana linia polityczna  ......Partii
Kazimierz Koziorowski
to sa pomylki freudowskie. taka maja wiedze i specyficzne wyksztalcenie czy to timmermans czy obama (polish camp auschwitz).   mozg ma ograniczone mozliwosci kontrolowania jezyka i czasem wymknie sie to co naprawde orator ma do powiedzenia gdy blokada nie zadziala. w moskwie chyba nie sa zadowoleni ze ujawnil cos o czym powinnismy wiedziec tylko z domyslow  
Zofia
Timermans i jego unijni kumple czerpią wiedzę od "Targowicy,ulicy i zagranicy". To ci ludzie dostarczają mu takiej wiedzy,aby on im umożliwił swoimi działaniami powrót do koryta.Czy się uda?. Zobaczymy. A gdzie w tym wszystkim są Polacy?
Do wpisu: „Dar Młodzieży”, polska bandera i ekonomia
Data Autor
seafarer
@ Jabe - 'powyższe napisałem w ciemno, bez czytania' Podwójny błąd. Po pierwsze czytanie (tak jak i podróże) kształci :) A po drugie (co wynika z braku pierwszego) myli się pan co przekonań autora. Jako, że hasło 'Precz z socjalizmem' autor również uważa za swoje. Przecież chyba nie powie pan, że postulat obniżenia składek na ubezpieczenia społeczne to propagowanie socjalizmu.
Jabe
Dodatkowe koszty nie przeszkadzają, gdzie indziej? I owszem, cała gospodarka jest tłumiona kosztami socjalu. To powoduje, że jest niekonkurencyjna. Jednak socjal przeszkadza tylko w tej wybranej dziedzinie, która dziwnym trafem jest konikiem Autora. Precz z socjalizmem! Przyznaję, że z braku czasu powyższe napisałem w ciemno, bez czytania.
xena2012
,,Tu pewnie UE tez znajdzie powód,żeby zaniepokioić się uregulowaniami,które mogłyby zmienić status quo niemieckich armatorów''.Otóż to! I na 100% UE znalazłaby pomagierów w polskiej opozycji aby do polskiej bandery nigdy nie doszło.
seafarer
@ wielkopolskizdzichu Da się i nic nie namieszałem :) W czasach gdy byłem na Darze Pomorza (na kandydatce a potem w rejsie) wchodziliśmy na reje i pracowaliśmy przy żaglach bez żadnych pasów. Jedna ręka była dla siebie a druga do pracy, tak jak napisałem. Pasy bezpieczeństwa wprowadzono dopiero później. Już chyba na Darze Młodzieży a może jeszcze na Darze Pomorza pod koniec jego służby.
Kazimierz Koziorowski
moze niech pan podejmnie temat tabu gdzie sie podzial majatek polskiej floty. srodowisko resortowo-morskie jest tak waskie ze afere wyprowadzenia majatku udaje sie do dzis doskonale kamuflowac.  powrot bandery polskiej na morza? to prawie fantastyka - ale nic nie stoi na przeszkodzie zeby zaczac od zmian legislacyjnych. tu pewnie UE tez znajdzie powod zeby zaniepokoic sie ewentualnymi uregulowaniami ktore teoretycznie moglyby zmienic status quo niemieckich armatorow na rynku zeglugowym. polski kapital moglby robic biznes na morzu ale powrot polskiej bandery to inna historia. a moze zrobic polski 2nd register? trzeba przestudiowac przypadek grekow - jak to sie robi zeby wyautowac niemieckie kompanie z duzej czesci rynku przewozow morskich.  
wielkopolskizdzichu
"wykonanie tej pracy, tam wysoko na górze, gdy na szeroko rozstawionych nogach stoi się na chwiejnej percie* , a ręce służą, jedna do pracy, a druga dla siebie (czyli do tego, aby nie spaść z rei *), daje zaufanie we własne siły. Potrafiłem tam wejść. Potrafiłem to zrobić. I potrafiłem pokonać własną słabość " Coś Pan tu namieszał. Nie da się sprawnie zarefować żagla rejowego - szczerze pisząc żadnego klasycznego - używając jednej ręki. Na rejach ciało jest przewieszone przez reję i trzymane szelkami asekuracyjnymi, operuje się dwoma rękoma. Robiłem to nieraz. 
Do wpisu: Miasto Gdynia odwraca się od morza, ciąg dalszy opowieści
Data Autor
seafarer
@ Kazimierz Kozio... Interesuję się wszystkimi sprawami, o których pan wspomniał.
Kazimierz Koziorowski
moze zainteresuje sie pan marna logistyka polskich portow, zarzadem portu gdynia, odwracaniem sie panstwa od gospodarki morskiej mimo deklaracji, ktore wciaz sa pustoslowiem. porty zamieraja z roznych powodow ale deweloperzy nie sa tego przyczyna, z gdynia jakos nie oplaca sie robic przeladunkow - port jest wykorzystywany w neiwielkim stopniu swojego potencjalu. deweloperzy chetnie wchodza na ziemie niechciana przez nikogo innego. jezeli im sie to oplaca to prosze bardzo. w nowoczesnych domach nie trzeba okien otwierac, kurz i halas nie sa problemem w apartementach w centrach wielkich metropolii. z gdyni mozna byloby zrobic polskie atlantic city z kasynami jak w vegas ale brak wyobrazni lub odwagi wlodarzy albo inne przyczyny powoduja ze jest jak jest.  polanka redlowska czy stare torpedownie to gotowe miejscowki na cos ekstra na skale panbaltycka ulica swietojanska przenioala sie do galerii handlowych dzieki krotkowzrocznosci urzednikow ktorzy mogli ten trend odwrocic ale teraz juz jest pozamiatane.
Anonymous
Przykład typowy, bo wskazuje jak w praktyce wygląda centralne sterowanie i wtrącanie się państwa we wszystko (od cudzych dzieci począwszy, na cudzej kieszeni skończywszy). To samo państwo, które słusznie inwestuje w infrastrukturę (kosztem Polski B - warto o tym powiedzieć, że również za portem w Gdyni jest las niepowstałych drobnych inwestycji) udziela koncesji i pozwoleń na kneblowanie infrastruktury - głównie przez władze lokalne. Za chwilę to państwo zasądzi portowi przerwy w wyładunku na wianie wiatru i świecenie księżyca, bo przyszli właściciele mieszkań nie zamierzają ponosić kosztów oczywistych uciążliwości sąsiedztwa portu, wygodnie im przerzucić je na port. Przykład przechodniów jest bardzo na czasie. Dotyczy większości Polaków nastawionych na konsumpcjonizm, ale też na konsumpcjonizm państwa i na podsycanie przez państwo konsumpcjonizmu w Polakach. Widać to po kształcie przepisów, podatków, po socjalu. Równowaga jest zaburzona. W skali kraju i skali obywatela preferowane jest życie z dnia na dzień. Inwestycje PiS w infrastrukturę aż nie pasują do reszty. Zadziwia to zielone światło dla kumulacji kapitału przy jednoczesnym trwonieniu innych spraw. Widocznie jesteśmy potrzebni jako kraj tranzytowy na osi wschód-zachód. Gdynia nie jest potrzebna - za wiele tranzytu byłoby na osi północ-południe.
Do wpisu: Bezdomni na Centralnym
Data Autor
mmisiek
Bezdomni na Centralnym byli zawsze, za komuny też. Może w dzień mniej rzucali się w oczy, ale jak się czekało do rana na pociąg to od razu było widać.  
Do wpisu: Mistrz Mikołaj Rej i gęsi … w kanale gandawskim
Data Autor
seafarer
Faktycznie miałem z tym problem :) Para gęsi nadal pływała wokół dalby czyli robiła to co (dawni) właściciele. To była moja główna przesłanka rozpoznania ... :)
Valdi
A jak kolega rozpoznał że pozostali dawni właściciele dalby ?????