|
|
paparazzi Wy sobie przykrości nie przypisujcie bo jej nie macie. Co tam Lem, Engels, Marx to jest już cóś. Po ka. |
|
|
xena2012 A w którym to moim komentarzu poruszyłam sprawę wiz do USA i paszportów? Coś mi się wydaje że Novalia jeszcze bardziej leciwa i niedowidzi niż ja i odpowiada na chybił trafil..Dobrze zreszta wiedzieć,że kobieta ma tyle lat na ile sie czuje. |
|
|
Nie wywijaj tutaj grapetami bo to nie klepisko w balszoj tieatre,troki od zbyt obcisłych kaleson już się rozwiązały a jak opdną to dopiero będzie śmiechu |
|
|
Novalia47 Och, Angelo, Angelo, jakaś ty jest biedna: zaślepiona nienawiścią i zatruta kłamliwą propagandą,rzucasz jakieś wydumane,zmyślone oskarżenia i myślisz: " Jaka to ja jestem mądra!"
Współczuję, bo takim ludziom źle się żyje na świecie i zawsze im się będzie źle żyło niezależnie od systemu panującego w ich kraju ojczystym. |
|
|
Novalia47 Xena2012,która podobno w ogóle nie donosiła w PRL nie wie, że również i niedonoszący do SB czasami dostawali wizy do USA i paszporty na SB: mnóstwo górali wyjeżdżało do kumotrów i innych krewniaków, tam pracowali, a wróciwszy z workiem dularów urządzali się w Polsce, Wyjeżdżali także inni z różnych części Polski,choć były to przypadki raczej rzadkie,to chyba jednak częstsze, niż obecnie, bo już wyjazd na saksy do USA przestał się opłacać. PRL-owska władza dawała te paszporty, bo Polacy przywozili te dulary, które przecież w Polsce wydawali choćby w słynnym Pewexie. A to jako leciwa już kobieta, Xena winna dobrze pamiętać. |
|
|
Jak to nie odpowiem ale czy na pewno tam był to mocno wątpię bo sam opis wezwania i ta zbiórka w biurze imigracyjnym to czyste łgarstwo bo nikt a tym bardziej Polak dobrowolnie by tam się nie zgłosił bo wiedział ,że to deportacja i to szybka.Do biura imigracyjnego trafiali zawsze tylko ci z łapanki albo z powodu zwykłego zatrzymania na autostradzie przez drogówkę czy jakiejś burdy.Do lat osiemdziesiątych wniosek o wizę to mała książka formatu A-4 i trzeba było wpisać wszystko o sobie i rodzinie do Piasta Kołodzieja a nawet zatajenie przynależności do pzprr,zms służb nic nie dawało bo informacje mieli pełne, wniosek to jedno a rozmowa z konsulem to drugie a ci to specjaliści od przepytywania.
Strona zapraszającą musiała się zobowiązać do zapewnienia pobytu z kosztami ubezpieczenia lekarskiego włącznie.
Komu jak komu ale komuchom nie pozwalali na wjazd i dlatego byłem zaskoczony ,że bandycie Olszowskiemu który jako członek biura politycznego przed stanem wojennym gotów był utopić Polskę we krwi z pomocą sąsiadów i kaców pozwolono na pobyt stały gdy w stanie wojennym jaruzel wywalił go z partii.
To ,że uczyciel pokazuje kawałek jakiegoś dokumentu nie ma żadnego znaczenia bo to spec od takich trików ,począwszy od zdjęć na których niby jest jak i swojego pochodzenia.
Przed 89 rokiem na szkolenia półroczne szeroka falą wyjechali co wążniejsi członkowie zsmp z kwachem na czele bo na nich postawiono a szkolenia odbywali w Fundacji Fulbrichta
[tak się chyba nazywała] |
|
|
xena2012 Nikt się nie katuje lekturą Echo24 oraz Pańskich komentarzy. Mozna sie jedynie dobrze posmiać. |
|
|
Pani Anna Nie jestem córką opozycjonisty, ale moi rodzice do PZPR też nie należeli. Wyjazd na "saksy" na zachód za PRL był dla mnie abstrakcją, tak samo, jak wiza amerykańska.
Pytanie do komentujących tutaj: niech mi ktoś wytłumaczy, jak to się udało autorowu tego bloga? Aha, w życiu na nikogo nie donosiłam, może to się jakoś łączy? |
|
|
Vadim Niżyński Z ogromną przykrością muszę stwierdzić, że znowu trzeba tu przypomnieć Stanisława Lema, podobnie jak i Państwu komentującym jest niezwykle przykro stale katować się lekturą wpisów p.Krzysztofa i niektórych komentarzy, w tym również i moich! |
|
|
spike EchoTVN24
"Otóż w roku 1967 wyjechałem na saksy do Chicago, gdzie pracowałem kilka miesięcy na czarno,..."
Z ciekawości zapytam, jakim "cudem" Pan mógł ot tak sobie wyjechać do USA, w tych czasach wyjazd na zachód mogli tylko "zasłużeni dla władzy obywatele", a Pan sobie wyjeżdża, no ciekawe, bardzo ciekawe.
Przy okazji, taki Geremek w podobnych latach też sobie bez problemów jeździł na "zgniły zachód", a jakim sposobem to zostanie tajemnicą w zbiorach zastrzeżonych. |
|
|
Dark Regis Rodzice mi opowiadali, że pewna wybitna szuja, będąca nauczycielem w miejscowym liceum, postanowiła wejść bez wazeliny w tyłek Partii i zakapować wszystkich tych, których dzieci przystąpiły do Pierwszej komunii. Tak się nieszczęśliwie składało, że ja też tam byłem. To były lata 70-te. Zgodnie ze swoim komsomolskim szkoleniem, szuja wzięła swój szpiegowski aparat marki Smiena lub inną Zorkę, ubrała się w przydziałowy tajniacki prochowiec, kapelusz z rondem na oczy i poszła cykać zdjęcia pod kościół parafialny. Nie było w tym nic dziwnego, bo wszyscy wtedy cykali. I nikt się nie cykał, bo czuło się jakąś odwilż w powietrzu. Po zrobieniu pełnej dokumentacji i wywołaniu kliszy, szuja udała się niezwłocznie na posterunek milicji, żeby zdać raport końcowy. To co się tam wydarzyło opowiadał rodzicom pewien znajomy milicjant, który się z nimi przyjaźnił (dla bardziej czujnych milicjantów logiczne wyjaśnienie: trudno się nie zaprzyjaźnić z milicjantami kiedy się uczy w miejscowym liceum, a milicjant nie zawsze bywa orłem np. z matematyki;). Szuja w randze nauczyciela rzuciła plik zdjęć na stół w geście tryumfu i milicjanci zaczęli rozpoznawać twarze młodocianych oprychów i drobniejszych przestępców. Oczywiście nie udawało im się rozpoznać nikogo na zdjęciach, co, jak się okazało, nie było takie dziwne, bo dzieci części z nich też tam się znajdowały. Wreszcie udało się wytypować jednego dzieciaczka. Komendant posterunku spytał szuje "A to kto!?" i szuja nagle zbladła. Okazało się, że był to syn tego właśnie nauczyciela, którego do pierwszej komunii przyprowadziła matka w tajemnicy przed mężem. Szuja za swoją jawną antykomunistyczną postawę swojego potomka musiała się wyprowadzić z miasta. Wróg ludu, zachodni rewizjonista oraz zapluty karzeł podejrzanej fotografiki został odparty przez zdrowy kolektyw miasta ;) Wyjechał głównie z powodu drwin i żartów, a nie jakichś szykan politycznych, i była to jedyna ofiara szalejącej jedynie w Trybunach Ludu i innych Wyborczych antykościelnej nagonki komunistów. Potem sprawy wróciły w stare koleiny i każdy znów grał swoją rolę ku chwale sekretarzy w dalekiej Stolycy ;). |
|
|
xena2012 Monotonne,identyczne komentarze,ci sami autorzy-zastanowił się Pan/Pani dlaczego? Bo te blogi są identyczne,stale naładowane niechecią a nawet nienawiscią wobec rządu,elektoratu,czy niektórych nielubianych przez siebie osób.Autor blogów pisze o zwalczajacych sie ,,plemionach'',o hektolitrach pomyj wylewanych na niego,a nie widzi jak sam czynnie uczestniczy w tym ,,przemyśle'' pogardy i nienawiści? Myślę więc ,że pan Pasierbiewicz jest ostatnią osobą do oceniania i krytyki Polaków. |
|
|
Czesław2 @hr.Levak... Przyczyna jest prosta. Za wszelką cenę nie dopuścić do merytorycznej dyskusji. Wszystkie blogi są w ten sposób blokowane przez automaty, niektórzy blogerzy wyłączyli z tego powodu komentarze. |