Otrzymane komantarze

Do wpisu: Trzy sygnały alarmowe dla Prawa i Sprawiedliwości
Data Autor
spike
Widzi Pan, ja mogę pewne posunięcia rządu, Prezydenta zrozumieć, np. reforma sądownictwa jaki wywołała kwik lewactwa i POlszewii, aż donieśli do Brukseli, skąd przyszły kłopoty, podobnie ma się sprawa z żydostwem, pozycja rządu nie jest tak silna, jakby się mogło wydawać, jednak to koalicja z ludzi z dziwnymi powiązaniami, a już szczególnie Prezydent i jego weta, miały być upublicznione tajne zbiory IPN, aneks WSI, a tam są ważne informacje zapewne o ludziach którzy dziś donoszą i pyskują. Sprawa żydowskich roszczeń, do tego zmasowana nagonka z oszczerstwami nie powinny być bez odzewu, ta bierność mi się nie podoba, ta talmudowa sekta wyznaniowa zamordowała nie tylko mich krewnych w Katyniu, o czym informował IPN, ale także mają polską krew na rękach, jak i ich spadkobiercy i potomkowie, też widziani ww władzach czy TV, dlaczego Polska pozwala żydowi Sorosowi na finansowanie obalania rządu itd. W tym problem, że obecny rząd dużo zrobił dobrego dla Polski i Polaków, ale trzeba go rozliczyć z innych obietnic i zaniedbań. Pzdr.
Witam Szanownego Gospodarza i Gosci "Człowiek głosuje na PIS, a w efekcie zawsze wychodzi Zjednoczona Partia Okrągłego Stołu" To przeciez przypadlosc nie tylko ostatnich wyborow, ale KAZDYCH w czeciej erpe, stad nalezy przyjac ILUZORYCZNOSC wyboru w trakcie wyborow. Dlatego uwazam, ze uczestnictwo w wyborach szkodliwie LEGITUMIZUJE WYNIK, gdyz - o czym sie nie mowi - wybory to nie tylko wskazanie tej czy innej opcji , ale rowniez PLEBISCYT, w ktorym UCZESTNICY tej hucpy Z GORY, NA SLEPO AKCEPTUJA wynik, ktory bynajmniej nie odzwierciedla realnego rozkladu sil i poparcia - oglednie mowiac. Dlatego wciaz rosnaca czesc spoleczenstwa odmawiajaca udzialu w tych gierkach uwazam za rosnaca w sile Partie SPRZECIWU a nie partie spiacych. I kazdego, kto usiluje szantazem emocjonalnym [Ojczyzna w opresji, grzech nie uczestniczyc itd itp] naklonic do uczestnictwa w tym zbiorowym przedstawieniu kukielkowym uwazam albo za glupca, albo za lajdaka. Pozdrawiam MiniMax  
Dark Regis
Jeśli PIS nie zobaczy gołym okiem możliwości przerżnięcia wyborów, to na fali populistycznego ekumenizmu i "łączenia" "Polaków" (piszę w uszach, bo Polaków to oni zwalczają policyjnymi pałami, pozwalając przy tym szaleć bezkarnie lewackiej hołocie) w drugiej połowie drugiej kadencji ministrem SZ może zostać Cimoszewicz, ministrem od pieniądza Balcerowicz, od gospodarki Szczerba, od kultury Gasiuk-Pihowicz, a od edukacji rabin Stambler. Człowiek głosuje na PIS, a w efekcie zawsze wychodzi Zjednoczona Partia Okrągłego Stołu. Czyli tak czy siak traci swój głos i traci cenny czas dla Polski. Jak o sprawy polskie mają dobrze zadbać ludzie, którzy nie potrafią nawet dobrze zadbać nie tyle o honor, bo to za duże słowo dla tych filosemickich zawodników, lecz o swój własny wizerunek, dobre imię, którzy już pokazują dzień w dzień, że jak jakiś sołtys z Pigville w USA napluje im zawartością zatok na głowę, to się tylko po niej klepią jak małpa i uśmiechają rozczulająco niczym brazylijski kaboklo z wytrzeszczem jedynek?
spike
Co do możliwości przegrania przyszłych wyborów przez PiS, Pan i jemu podobni robicie wszystko by tak się stało. PiS nie jest idealną partią, wiele istotnych obietnic nie dotrzymał, łącznie z Prezydentem, widać w ekipie rządowej za dużo jest obcej agentury, w tym żydowskiej. Mimo tego, co wiele się zmieniło, łącznie z korzystnymi warunkami materialnymi Polaków, dalej będą bierni wobec zdrajców z PO, N itp. lewactwa, Polacy muszą kolejny raz doświadczyć ich rządów i dostać solidnie po grzbiecie, może wtedy się ruszą i na awantury zdrajców zareagują, uniemożliwiając im wszczynanie awantur. Skoro to jedyna droga wyrwania Polski, choć będzie bolesna, niech się stanie, nie chcę Polski Pasierbiewicza, zwolennika aborcji, pigułek PO, antykoncepcji, niemoralności obyczajowej etc. przeciwnika tradycji historycznej, katolicyzmowi, kościołowi. Polski sejm uchwalił Chrystusa Królem Polski, a pozwala na zbrodnie aborcji, to nie może się dobrze skończyć.
spike
Echo "Nad partią Jarosława Kaczyńskiego już od dawna zbierały się czarne chmury, o czym wielokroć przypominałem w swoich konstruktywnie krytycznych notkach, na które „ortodoksyjni pisowcy” reagowali nienawistną furią nazywając mnie stojącym na barykadzie okrakiem zdrajcą ideałów prawicowych, a nierzadko kretem Platformy Obywatelskiej." Pańska krytyka rządu PiS nigdy nie była i nie jest "konstruktywna", zawsze powielał Pan brednie z TVN-u, dodawał też swoje infantylne krytykanctwo poszczególnych osób z rządu czy Prezydenta. Reasumując , cieszę się, że w sejmie a tym bardziej w rządzie Pan nie zasiada, Prezes Kaczyński słusznie postąpił, że jednak nie przyjął Pana do PiS, Pan by go rozwalał od wewnątrz. Co do "niezawistnej furii" ortodoksów pisowskich, to Pan jak zwykle kłamie, nikt Pana tak nie zwyzywał jak sam to robił, Pan swoim zachowaniem, wychowaniem przypomina prostaka Niesiołowskiego. Pan obraża na wszystkie możliwe sposoby "ortodoksów", celowo i z premedytacją zapominając, że tylko i wyłącznie im PiS zawdzięcza zwycięstwo, jak też możliwe że przyszłe.  
paparazzi
Do kogo to ? Pasierbiewicza jak zrozumiałem.
Dark Regis
Ja jednakowoż poprzestaję przy bardziej zdecydowanych brzmieniach. Nie żebym miał coś do perkusistów, lecz po prostu sygnał musi być wyrazisty: https://www.youtube.com/…
xena2012
Sojusz Kukiza15 z Markiem Jurkiem to rzeczywiście nowa jakość w polityce.Zwłaszcza,że zapewne zostanie wzbogacona w posłów rozpadajacej się Nowoczesnej namawianych gorąco do takiej koalicji przez rzecznika Kukiz15 posła Kuleszę. Ciekawe jak długo pociągną razem znając poglądy na aborcję Marka Jurka w zetknieciu z przekonaniami Kukiza i Nowoczesnej w tym temacie. 
live free or die
O  zaraz się rozpłaczę. Taki  dobry człowiek.  Dobrymi radami w piekle Bruk wybrukowano.
Dark Regis
To może ja dokonam demonstracji tego oto alarmu, żeby już nie było nieporozumień: https://www.youtube.com/…
angela
Jak sie troll uaktywnil. Marel Jurek i Kukiz, wyladuja pod progiem wyborczym i tyle moga zdzialac. Niezbozne zyczenia antyPiSowca.
Do wpisu: Jak ci bęcwale nie wstyd? Adres: poseł Jacek Żalek
Data Autor
spike
"Otóż nie zna Pan życia mimo podeszłego wieku..." Krzysztof nie zna życia?? Ileż tu się nawypisywał o ilości wyrwanych panienek na przynętę z kilku książek, ileż to mężatek zbałamucił i nie zna życia? Krzysztof mógłby się habilitować ze swoich podbojów i nie tylko :))))))
live free or die
 Bierz pan przykład z Ojca bo to co pan pisze to jest ohydne.  Manipulacja dialektyczna.
Zofia
Panie Krzysztofie dał się pan wkręcić Wielgusowej. Pan Żalek wyraził to co myśli wielu Polaków patrząc na tą hucpę. Rząd ma dobrą wolę ulżyć niepełnosprawnym i szuka różnych rozwiązań,ale protestujące się uparły i mówią nie bo nie! Wielgusowa nie była taka współczująca,kiedy okupowała biuro przepustek w sejmie i dzieci nie mogły zrealizować celu wycieczki.Ta kobieta znalazła sobie cel w życiu urządzając głupie protesty.
Czy jaśnie wielmożny jajakobyły nauczyciel akademicki posiada świadomość ilu emerytów i rencistów po kilkudziesięciu latach harówki w PRL otrzymuje na rękę 1000 zł i jak to się ma do tych żądań protestujących ?
Może byś tak bęcwale przeczytał ustawę i co maja otrzymać ci najbardziej potrzebujący nie w gotówce ale w darmowych pamersach bez ilościowego limitu i tym podobnych artykułach za które musieli płacić do tej pory i to o nich mówił Pan Żałek.Te dwie ubrane na czarno to chciałyby dla swoich dzieci po 500 na dziś i dla wszystkich ale wszystkim po równo to nie znaczy,że sprawiedliwie.
Walerian
Do Krzysztof Pasierbiewicz. Otóż nie zna Pan życia mimo podeszłego wieku, albowiem obrażanie kogoś, kto wyraża swoją opinię jest nie na miejscu. Zgadzam się z opinią posła JŻ. Walerian
Witam Gospodarza i (licznie) zgromadzonych. Nie zamierzam bronic p.Zalka, staram sie jednak zrozumiec, "co poeta mial na mysli". A mial na mysli rozwiazanie : ograniczona pomoc rzeczowa zamiast finansowej. Zapomnial jednak o schemacie efektywnosci wydawania pieniedzy: [twoje-moje, dla mnie-dla ciebie; najefektywniej wydaje sie swoje pieniade na swoje potrzeby, najmniej efektywnie cudze pieniadze na cudze potrzeby - czyli dokladnie tak jak robia urzedy. Skutki widac po stanie "darmowej" sluzby zdrowia czy "darmowej" edukacji. Widocznie "zapomnial wol jak cieleciem byl" i p. posel dolaczyl byl do klanu biurew, ktore zrodlo dobrostanu "ludu" upatruja w nieskonczonej proliferacji wlasnej kasty [ktos przeciez musialby "uzasadniac" i "weryfikowac" oraz "zatwierdzac" taka pomoc rzeczowa - nie za darmo rzecz jasna]. Przypomne tylko krociuitko, ze niekontrolowana proliferacja komorek w ciele nazywa sie kancerogeneza, ktora nieleczona zmierza do niekonczacej sie proliferacji po eksponencie i do smierci organizmu-nosiciela]. Natomiast nie znam przyczyn dla ktorych nie stosuje sie imiennych BONOW / CZEKOW zdrowotnych/edukacyjnych, ktore pozwolilyby zachowac dysponentom decyzyjnosc, zas platnikowi [budzet] kontrole nad dynamika i jakoscia procesu. Za komuny byly bony dolarowe PKO i dobrze to dzialalo, ich wartosc dorownywala dolarowi dzieki pokryciu w towarze w Pewexie [dla mlodszych czytelnikow: Przedsiebiorstwo Eksportu Wewnetrznego, siec ogolnopolska sklepow z towarami deficytowymi, eksportowymi oraz zagranicznymi, gdzie srodkiem platniczym byl dolar amerykanski oraz tzw. Bon Towarowy PKO wyrazony w dolarach po kursie oficjalnym 1:1. Paradoksem PRL byl oficjalny zakaz handlu dewizami [twarda waluta], jednak jej posiadanie bylo premiowane mozliwoscia robienia zakupow z peweksach i innych dewizowych sklepach jak np. Baltona, popularna na Wybrzezu. Przykladowe ceny z polowy lat osiemdziesiatych: Polonez 2500$, Martini litrowe 2,5$, klocki lego male 7$, jeansy markowe 15$. Oficjalne zarobki oscylowaly miedzy 20 a 25 dolarow na miesiac]. Zatem bony wydaja sie rozwiazaniem z wyboru, gdyz z jednej strony zachowany zostaje schemat optymalnej decyzyjnosci a z drugiej strony potencjalna kontrola platnika nad zasadnoscia wydatkow beneficjenta pomocy. Z metodycznym pozdrowieniem MiniMax
Jacek ma zupełną rację, a Pasierbiewicz czycha na sensację - aż zaśmierdziało na forum !  Panie Krzyśku, pan jesteś mięczakiem (apropo, miał rację Terlecki, że skreślił pana z listy), a ta cała Wielgus pana i te terrorystki strajkujące w sejmie wyryrała i odeszła, niestety, z Nowoczesnej, bo się o to, nad czym pan tak płaczesz, pokłuciły.  Zna pan słynny okrzyk Bieńkowskiej ?  Ale jaja, ale jaja ....
angela
TEUTONICK........że o zagubionej Yjwie od kotlecika i opalenizny przez litość nie wspomnę.    Przy tym dodatkowo deprymujące może być to, że jakaś część elektoratu, dodatkowo zdopingowana przez część naszych szczujnych „opiniotwórczych” mediów, potrafi być zadowolona z tego, że na reprezentujących bądź co bądź państwo polskie stanowiskach umieszczani są ludzie, którzy potrafią popisać się wypowiedzią czy też zachowaniem na poziomie nieszczególnie rozgarniętego gimbusa. Wtedy wręcz mówi się o nich per „równy chłop”, względnie „równa babka, ale im dosunęła”, za nic mając degradację języka debaty publicznej, którą prokurują właśnie m. in. tego typu zachowania rodem spod wiejskiej dyskoteki. Śmiem sądzić zatem, że nadal będziemy chcąc nie chcąc skazani na kolejne ekscesy w wykonaniu przytoczonych powyżej egzemplarzy, nie zapominając przy tym o męskiej części owego oryginalnego zestawu w postaci niezrównanych tytanów intelektu w rodzaju szopopodobnego posła Misiły, komisarza Brejzy z tych Brejzów oraz niejakiego Zembaczyńskiego z tych Zembaczyńskich, dokładając do tego całe grono przybocznych Niutków, sutenerskich Kropków, białonosych Sławomirów wraz ze swoimi równie znitraszonymi osobistymi lekarzami rodzinnymi, a prócz tego tatę dilera z Halicza oraz inne szejnfeldziarskie kierwy. Szczególne miejsce w tym towarzystwie należałoby również zarezerwować dla sprawiającego notorycznie wrażenie mocno czymś oszołomionego puczystowskiego Szczerby, a ponadto nieco przypominającego go fizjonomią nieślubnego syna towarzysza Wiesława, wzmocnionych jedną wybitną anglistką z wypomadowaną pomaską oraz drugą Kinią Gajewsko-Płochocko-Myrchowato-Bóg sam raczy wiedzieć jaką wprost z bronkowego chowu klatkowego wraz z niedoszłym małżonkiem . Menażeria to doprawdy przednia, a i poziom intelektu wśród owych niewątpliwie wybitnych jednostek również nie byle jaki. Z niemałym naddatkiem dałoby się tutaj zmontować prawdziwy gabinet osobliwości. I jeździć, i zarabiać po świecie. Lecz cóż z tego skoro owo towarzystwo wybrało sobie inną drogę do życiowego sukcesu. Tylko na Boga dlaczego właśnie naszym kosztem?
angela
 TEUTONIC........mnie wyłączając przy tym toczących się śledztw, za którą to z kolei teorią mogłyby przemawiać okoliczności, w których rzeczona, posunięta już cokolwiek wiekiem toteż i nieco wyliniała blondie z wydzierganym delfinkiem bądź też czymś równie idiotycznym, z całkowitą swobodą oraz w niczym niezmąconym znakomitym humorze, rozprawiała sobie swego czasu w pewnej renomowanej knajpie z pewnym równie wpływowym i kompetentnym szefem służb cieszących się – podobnież także w owym okresie – renomą „psów na aferałów”, o swojej ówczesnej całkowitej niemożności jako „superministry” spowodowania czegokolwiek co mogłoby nosić miano „oczyszczenia” podległych jej resortów z piętrzących się w ich podwojach patologii. Wtedy pełna – jak wynikało z treści rozmowy – świadomość swojego ówczesnego imposybilizmu w żaden sposób nie wpływała na ton prowadzonej pogawędki, a wręcz przeciwnie, zdawała się wpływać na całkowitą beztroskę naszej nadministry od niedorozwoju. Zresztą prezentowaną również przez jej, obecnie chwilowo dotkniętego ciężką postacią amnezji, interlokutora.    Smutkiem i zadumą może z kolei nas jako wyborców napawać świadomość, że tego typu osóbki, nie potrafiące nawet wypowiedzieć się do kamer i mikrofonów bez stosowania przeróżnych knajackich odzywek typu „sorry…”, nie wspominając już o użytym przy tej okazji grubszym słowie, nie są przesiewane na pierwszym etapie selekcji partyjnych, a w rezultacie werdyktów wyborczych trafiają prosto z premiowanych mandatami w przeróżnych gremiach miejsc na listach do polityki krajowej, która z kolei w rezultacie zakulisowych targów może stanowić nawet trampolinę do międzynarodowych karier wątpliwej jakości. Przykładów naśladowców (ze szczególnym uwzględnieniem naśladowczyń) tego rodzaju błyskotliwych awansów społecznych można by w ostatnim czasie mnożyć, poczynając od naszych sejmowych  Joanek (z jednej strony do niedawna lansująca się na „stylówie” a la Robert Lewandowski – ach te ciągotki do sportu i losowania drużyn do gry w finale rozgrywek pucharowych – niby Mucha – a Nielot, skontrowana z drugiej mańki niejaką Shocking-Wielgus zwaną przez podobieństwo do rzeczonej filmowej postaci Gburią-Furią, względnie na własne osobiste życzenie z montypythonowska Dupencją-Niezadowolencją, wreszcie maderowsko-brukselska kokota nazywająca samą siebie – najwyraźniej dla nie do końca przez osoby postronne zrozumiałego żartu – Polityczną Dziewicą) tudzież innych klubowych dziwolągów o równie egzotycznych nazwiskach z co nieco znarowionego obecnie ex-fraucymeru Lotnego Ryszarda, kończąc na takich tuzach intelektu jak RMB Grafini von Smallhausen und Klinkerhoffen, jej koleżanka Julcia – znana specjalistka od pitolenia i długoletniego tworzenia ostatecznie nigdy nienapisanych ustaw, niezmordowana tropicielka dorsza za 8,60 czy pani wicemarszałkini ze znakomitego rodu o równie znakomitych możliwościach intelektualnych, które miała zresztą niejednokrotnie okazję publicznie zaprezentować, cdn
angela
 TEUTONICK, ale jaja..... Tym razem do popełnienia niniejszego tekstu skłoniły mnie doniesienia o kolejnym radosnym wybryku pani komisarz do spraw niezwykle istotnych pilnującej brukselskiego stolca od czasu gdy w ramach opuszczania tonącego okrętu pewien sztukmistrz z Sopotu zechciał, wraz ze swoim osobistym oficerem podprowadzającym (na miano oficera prowadzącego mógł sobie zasłużyć co najwyżej niejaki Mieciu Wachowski) w postaci niemieckiego ciecia albo cieciowatego Niemca – to już jak kto woli, zabrać ją na pokład kolejnej szalupy, platformy czy jak tam zwał tę łajbę, którą ów wykwit naszych „jelit” został przetransportowany do „stolic jewropejskich” aby tam wspólnie robić za całe stado paprotek płci obojga. Najwyraźniej udział w tymże procederze nie do końca przypadł do gustu naszej wypacykowanej przedstawicielce Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, czego właśnie nie omieszkała dać wyraz w uwadze skierowanej do którejś z zasiadających w pobliżu psiapsiół bezpośrednio po kolejnym wiekopomnym wystąpieniu, stanowiącym tradycyjnie nierówny bój z dość popularnym także i u nas w kraju językiem obcym. Zawziętość owego boju nie odbiegła zresztą diametralnie od heroizmu podobnych starć toczonych nagminnie, ku niekłamanej wesołości licznie zgromadzonej międzynarodowej publiczności, przez jej ryżego pryncypała, jednak nie stanowi to przecież w żaden sposób o stopniu sumienności wykonywania przez oboje powierzonych im obowiązków, jako że oboje i tak najpewniej instrukcje otrzymują na piśmie i to w języku, który niewątpliwie jest im nieco lepiej znany.    Jednak kolejny wyczyn naszej rodzimej (za którą jako Ślązakowi z dziada pradziada przychodzi mi się wstydzić podwójnie, podobnie jak się to ma od całego szeregu lat w przypadku niejakiego byłego „premiera ze Śląska”[1]) ex-wicepremierzycy skłania raczej – po raz kolejny – ku refleksji na temat kondycji intelektualnej całej palety naszych wybrańców z tej czy innej listy partyjnej, ze szczególnym jednak uwzględnieniem przedstawicieli „opozycji specjalnej troski”. Wprawdzie pani komisarz, w którejś tam z kolei z szerokiego repertuaru swoich nienajzręczniejszych wypowiedzi, raczyła się jakiś czas temu zwierzyć co do tego, że niezbyt lubi ponoć „obcować z debilami” (w związku z czym należałoby chyba zapytać w jaki sposób znosi ona na co dzień fakt konieczności przebywania sama ze sobą), wnosząc zaś z tonu jej ostatniej off-wypowiedzi wypadałoby jej jednak chyba przede wszystkim współczuć jako osobie najwyraźniej głęboko nieszczęśliwej oraz ewidentnie znerwicowanej, przy czym można w tym przypadku wysunąć hipotezę, że dotarła do niej wreszcie długo odpychana od siebie świadomość, że piastuje ona kolejną funkcję, która w sposób bezsprzeczny ją przerasta. No chyba, że owo znerwicowanie stanowi jednak efekt takich czy innych działań tubylczej faszystowskiej prokuratury nie wyłączając przy tym toczących się śledztw, cdn
Do wpisu: Fantasmagoryczne fobie redakcji portalu „wPolityce.pl”
Data Autor
spike
Mam znajomego, który zna asembler, do tego ma zmysł wynalazcy, potrafi wymyślić jakieś urządzenie je wykonać pod względem mechanicznym i elektronicznym, oraz  napisać oprogramowanie. Kiedyś miałem spotkanie z pewnym Niemcem pracującym dla jakiegoś koncernu elektronicznego, odwiedził mnie też ten znajomy, przedstawiłem panów i Niemcowi określiłem kim znajomy jest i co potrafi, ten po kilku zdaniach z nim wymienionych, od razu zaproponował znajomemu pracę w Niemczech, solidną pensję, mieszkanie, służbowy samochód, telefon itd., mówiąc inaczej, "żyć nie umierać". Okazuje się, że ludzi znających asembler jest jak na lekarstwo, firmy są skłonni płacić za takie umiejętności spore pieniądze. Sytuacja miała miejsce kilka lat temu, znajomy nie skorzystał z oferty, nie chciał wyjeżdżać z Polski. Ja sądzę, że była inna przyczyna jego odmowy, znajomy ma jedną przypadłość, podobnie jak Tesla, był indywidualistą, nie potrafił pracować pod dyktando i w zespole, ale jakby się przełamał, to być może byśmy o nim usłyszeli, jak o wielu innych Polakach, którzy wyróżnili się w różnych dziedzinach techniki.
Dark Regis
Oj, dawno już nie analizowałem. To znaczy nie analizowałem pełną parą ;) W młodości taką robotę zaproponowaną Autorowi, czyli ponad setkę kartek A4 wydruku (czyli jakieś 10 KB) robiłem w dwie godziny mając na plecach żywego górnika ze Śląska. Definitywnie za bardzo żywego, dodam. Co pięć minut pytał mnie o różne głupotki: - Czy skończy pan za godzinę? - Prawdopodobnie tak. - Co to znaczy prawdopodobnie? - To znaczy, że jest szansa. - Ale ja tu przyjechałem z transportem węgla i pociąg mi ucieknie. - Staram się jak mogę. - Ale wie pan co trzeba zrobić? - Wiem. - To świetnie. Myśli, myśli,.... Po chwili się zwierza: - Bo wie pan, cały kombinat tam stoi. Wyłączyłem wszystkie komputery i serwery. - Serio? - Tak. Próbowałem się tego sam pozbyć, ale się system zawiesił. - No to nic dziwnego, że kombinat stoi. Zrobił pan mutanta. - Jak to? - Normalnie. Jak się uruchamia amatorski debugger, to najczęściej wkleja on w kod programu bajty CC, które uruchamiają breakpoint, czyli zatrzymują wykonanie i przekazują sterowanie do handlera w debuggerze. - Nie rozumiem. - No cóż... Po chwili ciszy. - Czy już pan skończył? - Jeszcze nie. - Ale skończy pan zaraz. - No tak zaraz to nie, jeszcze muszę to sprawdzić, napisać szczepionkę i przetestować. - A ile to czasu zajmie? - Około 15 minut do pół godziny. - Serio? - Tak. - Ale robił pan już to wcześniej? - No chyba pan widzi, że robię. - Aaaa tak. Przepraszam. Trochę oddechu. - Czy już koniec? Bo ja mam pociąg. - Wiem, ale ja mam robotę. - Ale skończy pan dzisiaj? - Tak. - Na pewno? - Przecież mówiłem, że tak... I tak przez równe dwie godziny. Facet nawet nie załapał, że chodziłem w kółko na dwóch wątkach hyperthreadingu i grzał mi się wiatrak, ale podołałem ;) Były dwie godziny i górnik pojechał do domu.
Drogi ImćWaszeciu... ostatnio dotykałem tego 30+ lat temu. Epoka 6502 i serii 80. Poszło do przodu :) Znakiem tego nie pogadamy - rozumiem poszczególne wyrazy z linków ale całości nie ogarniam. Pozdrawiam i wytrwałości życzę przy analizie kodu. Aksjomy K i S? Monady? Science-fiction dla mnie :)