Otrzymane komantarze

Do wpisu: Wybory prezydenckie rozstrzygnięte
Data Autor
Józef Darski
udane sfałszowanie wyborów prezydenckich oznacza, że wybory parlamentarne zostaną sfałszowane na jeszcze większą skalę.  Dochodzą słuchy, że PO była gotowa nie fałszować prezydenckich w zamian za swobodę fałszowania parlamentarnych, które są ważniejsze, bo dają dojście do kasiory.
foros
jest jeszcze kwestia generalna. Tutaj pozwolę sobie wkleić mój komentarz z s24 Ogólnie jednak jeśli chodzi o różnicę między pozycją prezydenta a rządu w polskim systemie ustrojowym to  a. prezydent jest "wielkim hamulcowym", bezpiecznikiem od woli którego zależy to jaki układ personalny będzie zarządzał wieloma instytucjami, praktycznie nie ma natomiast kompetencji pozytywnych w sensie tworzenia polityki państwa b. te kompetencje ma rząd. W związku z tym, ewentualny pisowski czyściec założyłby kaganiec złodziejstwu, nieróbstwu, niekomeptencji i bezczelności  (mowa o władzy wykonawczej) które zbytnio się rozpleniły, ale nie naruszyłby układu personalnego sprawującego realną władzę (mowa o instytucjach których członków mianuje prezydent, tudzież ma wpływ na nominacje typu sądy, wojsko itp.). Tego typu cykliczne czystki w dyktaturach autorytarnych są koniecznością. Opis ten mówi dlaczego dil jest możliwy i korzystny dla obu stron. Przyjąć należy jednak założenie, że realną władzę w III RP sprawują bezpieczniackie kamaryle nie zaś jakaś PO. PO byłaby tutaj jedynie emanacją polityczną kamaryl. Ja takie założenie przyjmuję. Niestety jedną z logicznych konsekwencji takiego założenia jest wniosek, że w obecnej sytuacji geopolitycznej PiS nawet przejmując rząd będzie musiał współpracować przynajmniej z którąś, czy kilkoma kamarylami, w imię spójności państwa i zachowanie jego zdolności do działania. Kohabitacja może, choć nie musi, być tutaj korzystną dla obu stron platformą komunikacyjną.  
foros
Generalia, jak sądzę zostały już wynegocjowane. A w komisjach? Właśnie gdzieś przeczytałem, że w Warszawie na Śródmieściu w trakcie liczenia głosów zadzwonił prezes Piechociński z ostrą interwencją dlaczego na PSL nie ma żadnych głosów? Na Górnym Śląsku liczono tak, że gdzieś zapodziało się 130 tys. głosów i do dziś nie udało się ich odnaleźć, liczącym zaś członkom komisji dano do podpisania protokoły in blanco, jedna z pań odmówiła, więc końcowego protokołu nie dano jej do podpisu. Gdy złożyła ona protest do sądu sąd odmówił przeprowadzenia dowodu z podliczenia nie głosów lecz protokołów. Na Targówku w końcowym protokole jedna z kandydatek z lokalnego komitetu dostała zero głosów, zaprotestowała, bo zagłosowała sama na siebie. Okazało się, że następnego dnia ukazał się nowy protokół, w którym kandydatka dostała więcej głosów niż w poprzednim. Tego typu proces nazwałem w skrócie negocjacjami partii w okręgach i województwach. Na negocjacje potrzebny jest czas i spokój. Było to możliwe bo nie działał system informatyczny, można było więc wmówić ludziom, którzy nie orientują się o co w tym systemie chodzi, że dlatego liczenie głosów musi trwać dłużej. Dziś jest już postanowione, że wyniki nie zostaną ogłoszone następnego dnia zasłaniając się brakiem systemu informatycznego, co jest po prostu bzdurą. Ja rozumiem ten komunikat Hermelińskiego w następujący sposób: wynik wyborów będzie doszlifowywany. Nieznana jest grubość szlifu. Wiedząc jednak kto będzie szlifów dokonywał łatwo przewidzieć kto wygra wybory prezydenckie.
foros
ostatnie wybory samorządowe nie były zgodne ze standardami OBWE, prezydenckie też nie będą. Władza boi się opinii zagranicy,opinii własnych obywateli, którzy ją wybierają zaś się nie obawia. Nie chciałbym siać obstrukcji, ale należy sobie zadać proste pytanie: czy jest możliwa kontrola wyborów w sposób najprostszy: sfotografowanie protokołów wywieszonych na drzwiach w 100% obwodów + sfotografowanie protokołów/zestawienia protokołów przesłanych do obwodów + sfotografowanie protokołów obwodowych przesłanych do województw i przesłanie tych wszystkich zdjęć  w podobnym czasie do jednego ośrodka centralnego tudzież wojewódzkich obwodów kontrolnych. Z tego co pamiętam, w ostatnich wyborach nie udało się to w 1/3 obwodów.
Dariusz Dziuda
Sami musimy przypilnować tych wyborów a nie liczyć na międzynarodowe kontrole. Nikomu w Europie ani na świecie nie zależy na silnej i niezależnej Polsce. Międzynarodowi obserwatorzy nie odzyskają dla nas Polski. My sami musimy to zrobić. Mamy do tego potencjał. Wystarczy tylko jeszcze wola i chęć. Jest takie powiedzenie: "umiesz liczyć, licz na siebie" a nie wyręczaj się innymi.
JacBiel
Pewnie dlatego, że już późno, nadal nie rozumiem. Czego miałyby dotyczyc te negocjacje, jak jest jeden mandat? PiS ma wynegocjowac, że dostanie w dupe? to może miec za friko, bez żadnych negocjacji. Albo PO zgodzi się na odsunięcie od kręcenia lodów? to ile im trzeba obiecac w negocjacjach, skoro teraz mają wszystko? Jakoś nie mogę tutaj dostrzec żadnej przestrzeni negocjacyjnej. Zwłaszcza, że PO bez żadnej łaski, na razie wygrywa, poza jednynym wyliczeniem dra Flisa, gdzie przegrywa o 6 oczek.
foros
"Jakich negocjacji" podobnych tym, jakie miały miejsce podczas wyborów samorządowych. Biorąc jednak pod uwagę wypowiedź Hermelińskiego mam wrażenie, że negocjacje na szczeblu centralnym już się odbyły. Technicznie rzecz biorąc przy "ręcznej" metodzie liczenia w wyborach prezydenckich wyniki ponad 90% obwodów powinny być znane po jakichś 6-7 h po zamknięciu punków wyborczych. Sędzia Hermeliński twierdzi jednak, że wyniki wyborów nie zostaną podane następnego dnia. Moim zdaniem daje w ten sposób czas partiom na negocjacje.  
JacBiel
Nie rozumiem. Jakich negocjacji? W komisjach rejonowych/okręgowych każdy komitet wyborczy może zgłosic członka komisji (jak za dużo to losują) i na 100% męża zaufania. Ile jest tych okręgów? 50? To ile czasu potrwa podliczanie/sumowanie wyników ogólnych -  2 godziny? Problemem jest obsadzenie komisji obwodowych i pilnowanie na tym podstawowym szczeblu, żeby nie dosypywali, ani nie przekładali z kupki na kupkę, ale do tego system informatyczny ma się akurat nijak.
Do wpisu: Zmiany w zarządzie TVN?
Data Autor
Niech ktoś wreszcie napisze o co chodzi i czym się Durczok salonom naraził? Nie wierzę by renomowana i rozwojowa firma do ogłupiania tubylców wyrzucała ze swojej stajni czołowego ogiera propagandowego bo "obrócił" jakąś telewizyjną lalę, czy nawet trzy
xena2012
wydaje mi sie,że na miejsce po Durczoku wskoczy Pieńkowska.Przecież nie wypada tej zarozumiałej żonie milionera pracowac w charakterze jednej z wielu dziennikarek. A zmiany? Zamiast złośliwego uśmieszku Durczoka będziemy ogladać wytrzeszcz oczu Pieńkowskiej,bo poziom dziennikarstwa reprezentują ten sam i na poziomie zero.
Do wpisu: Federacja Polsko - Ukraińska
Data Autor
Francik
"przyłączenie się II RP do rozbioru Czechosłowacji razem z Hitlerem"; "akcja Hitlera zyskała w ten sposób wyższą legitymację" - trudno o większe bzdury w sprawie Zaolzia. Polskie ultimatum w sprawie Zaolzia zostało wystosowane po zaakceptowaniu przez Czechów postanowień Monachium, czyli zgodzie na oddanie Sudetów. Polska postawiła naglące ultimatum po to, by Zaolzie nie wpadło w ręce niemieckie wraz ze strategicznym węzłem kolejowym w Boguminie. Sami Czesi zbyt energicznie nie oponowali a nawet można powiedzieć, że ustosunkowali się do polskiego ultimatu ze zrozumieniem. Starali się trochę pozwlekać, ale zdawali sobie sprawę, że chodzi o wyścig - czy strategiczne punkty zajmą Polacy czy Niemcy. Współdziałania Polski z Niemcami nie było - to peerelowska propaganda. Swoją drogą gdyby Benesz nie był tak skrajnie antypolski mogłoby wcześniej dojść do współdziałania polsko-czechosłowackiego przeciwko Niemcom. Po Monachium było za późno.
Po pierwsze, pisze Pan: "razem z Hitlerem" - proszę o przedstawienie paktu, umowy, podsumowania negocjacji z Niemcami, w których uzgodniliśmy "rozbiór" Czechosłowacji. Oczywiście nic takiego nie było. Więc dlaczego pisze Pan "razem" zniekształcając historię, jak Putin i Sikorski? Sugeruje Pan, że Polacy powinni oddać tą polską ziemię Hitlerowi, w ramach solidarności z Czechami, którzy zawsze w 20-leciu stawali przeciwko nam? Jakie ma znaczenie, to co Pan pisze na temat utraty pretensji do tych terenów? Czy mamy pretensje do Lwowa, Wilna? Czy sądzi Pan, że granice z 1945 r. są stałe i niezmienne? Uważam, że nie warto się łudzić - Rosja i państwa europejskie właśnie pokazują, że są gotowe na nowe Monachium.
foros
wszystko to prawda, co pisze Pan o Zaolziu. Tak samo jak fakt, że przyłączenie się II RP do rozbioru Czechosłowacji razem z Hitlerem realnie na bardzo długi czas o ile nie na zawsze, odebrała państwu polskiemu pretensje do tych terytoriów. Niezależnie od tego jak dobrze byłyby one umotywowane. Zaś akcja Hitlera zyskała w ten sposób wyższą legitymację.
Jak czytam nawiązania do Zaolzia z ukrytą (albo wręcz jawną) pretensją, to mnie trzepie. Co to za głupie porównanie do układu proponowanego Tuskowi?! Czy ty w ogóle znasz historię tamtego regionu? Co zrobisz, jeśli Rosja wejdzie na Litwę i będzie chciała zająć region wileński wraz z zamieszkałymi tam Polakami? Pierwszy będziesz krzyczał, żeby uprzedzić Rosjan! Dlaczego więc krytykujesz oczywistą wówczas decyzję polskiego rządu?! Rozmawiałeś kiedyś z kimś stamtąd, co czuł po latach upokorzeń od Czechów, gdy witał polskich żołnierzy? To był teren, na którym przewaga etniczna Polaków była większa od niejednego regionu po zachodniej stronie linii Curzona, np. Górnego Śląska, Pomorza, Galicji Wschodniej. Zaolzie zostało anektowane przez Czechów ze złamaniem wszelkich umów, przy wykorzystaniu trudnej sytuacji Polski na wschodzie - zwykły napad rabunkowy po węglonośne tereny. Jedynym błędem w tej sytuacji był fakt, że odebrano Czechom Zaolzie tak późno, niestety, po pokoju ryskim Polska potrzebowała odpoczynku od wojaczki i tak już zostało...
foros
Wie Pan, ja to sobie mogę planować federacje, tak samo jak łowić rekiny na wędkę w Morskim Oku
Captain Nemo
@ Autor Planując perspektywicznie - masz szanowny autorze na myśli Rzeczpospolitą trojga, czy też więcej Narodów? ;-) Co by to nie było kierunek mi bardzo odpowiada. Pozdrawiam.
foros
Polska i Ukraina też były kiedyś jednym państwem, a różnica między nimi jest mniejsza niż między NRD i RFN w momencie zjednoczenia, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie ustrojowe. Ukraina nie prowadzi wojny z żadnym krajem. Na jej terytorium mają jedynie miejsce rozruchy wewnętrzne. Tak to, jak przypuszczam wygląda z pozycji prawa międzynarodowego. Co na to Ukraińcy? Co na to Polacy? Nie wiem. Ale niewątpliwie taki projekt niósłby ze sobą problemy polityczne. Podstawowym z nich jest ten, że wzrosłaby szansa na pokój na Ukrainie, a na pewno na ostateczne i w miarę szybkie wyjaśnienie sytuacji.
Anonymous
To prawda.
foros
To jest jeden z podstawowych minusów. Jenak Sasza Kwaśniewski bardziej chyba koncentruje się na konsumpcji uroków życia do czego czuje ponoć powołanie.
Trudno mówić o precedensie. Tam nastąpiło zjednoczenie podzielonego państwa, tu połączyłyby się dwa dość mocno różniące się od siebie. Poza tym, co najważniejsze, NRD nie było w stanie wojny z nikim. I co chyba niemniej istotne - co na to sami Ukraińcy? Bo mam wrażenie, że podobnie jak Litwini, wcale mogą się do tego nie palić, bo uznają to za próbę narzucenia im władzy z Warszawy i odebrania ich zachodnich ziemi.
Anonymous
Tak. Za federacją. Ukraina jest naszym naturalnym sojusznikiem. Tak samo Białoruś. Nie są w Unii. Nie są w NATO. Polskie władze nie odpowiadały na próby nawiązania współpracy ze strony Ukrainy gdy była koniunktura. Wstępując do UE izolowały Ukrainę gospodarczo. Izolowano też Łukaszenkę gdy próbował zwracać się na zachód. Trzeba pamiętać, że USA używać będzie poparcia dla reaktywacji Unii Polski i Wielkiego Księstwa jako szantażu wobec Rosji i Niemiec. Zatem poparcie - reset - poparcie - reset. Zostały jakieś Tupolewy?
foros
szczerze czy ironicznie?
smieciu
Dla mnie nie ma problemu. Pojadę na Ukrainę i napiję się wódki z tamtejszym pospólstwem zawiązując zalążek przyszłej federacji i przyjaźni :) Jednak jak pomyślę że tą czynność uskutecznia już od dawna z Poroszenką A. Kwaśniewski to mam mieszane uczucia...
Ewaryst Fedorowicz
@Autor Genialny pomysł!
foros
Dodajmy, jeszcze jedno, ostatnie ale nie najmniej ważne. Czy samo postawienie pytania o Federację Polsko - Ukraińską, nie przywróciłoby polskiej dyplomacji do I ligi na tym polu? Jednak aby grać w I lidze trzeba mieć coś do powiedzenia i mieć to poparte jakimiś argumentami.