Otrzymane komantarze

Do wpisu: O Konstytucji 3 Maja i Kini Gajewskiej - Płochockiej
Data Autor
xena2012
Tyle i tak długaśny tekst Pan napisał i jeszcze wierzy naiwnie ,że ,,Kinia'' to pojmie? 
Do wpisu: Kto suwerenem w PL? Obywatele? Konstytucja? A może prawnicy?
Data Autor
Czesław2
To jest suweren:http://3obieg.pl/?p=3163…
Do wpisu: Uwagi do przemówień p. Kasprzyka i prof.Wysockiego
Data Autor
Zygmunt Korus
c.d. Oto notka z Wiki: Antoni Szacki, ps. Bohun, Dąbrowski (ur. 1 marca 1902 w Wilnie, zm. 2 lipca 1992 w Costa Mesa) – polski działacz konspiracji niepodległościowej w czasie II wojny światowej, pułkownik, dowódca Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych, autor książki Byłem dowódcą Brygady Świętokrzyskiej, przeciwnik organizacji i wybuchu powstania warszawskiego. Na początku kampanii wrześniowej 1939 r. trafił do sztabu Armii Prusy. Po jej rozbiciu przez wojska niemieckie znalazł się we Lwowie. Tutaj został wzięty do niewoli niemieckiej, z której zbiegł i przedostał się do Krakowa. Ostatecznie osiadł w Zagnańsku. W 1940 r. wstąpił do Związku Jaszczurczego, a następnie Narodowych Sił Zbrojnych. Pełnił funkcję szefa sztabu Okręgu V Kielce NSZ. Od sierpnia 1944 r. był dowódcą Brygady Świętokrzyskiej NSZ. Pod jego dowództwem 17 stycznia 1945 r. jednostka ta wycofała się przed nacierającą Armią Czerwoną z Kielecczyzny przez Śląsk do Czech, gdzie 5 maja 1945 r. wyzwoliła hitlerowski obóz koncentracyjny dla kobiet w Holisovie k. Pilzna, a następnie połączyła się z amerykańską 3 Armią gen. George'a Pattona.  Osobny artykuł: Brygada Świętokrzyska. Po przekształceniu Brygady w kompanie wartownicze (1946 r.) i usunięciu go z funkcji ich dowódcy przebywał w Niemczech do 1949 r., a następnie we Francji. Zajął się prowadzeniem gospodarstwa rolnego. W 1950 r. władze PRL wystąpiły do władz francuskich z wnioskiem o ekstradycję jego osoby, oskarżając go o kolaborację. Do odrzucenia wniosku przyczyniły się m.in. świadectwa Żydówek–więźniarek z obozu Holiszów, które zaświadczyły przed sądem, że Szacki jako dowódca Brygady Świętokrzyskiej uratował im życie. Po fiasku starań o ekstradycję komuniści podjęli próbę porwania Szackiego przez grupę terrorystów-dywersantów, ale akcja nie powiodła się. W 1956 r. przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Zmarł 2 lipca 1992 r. w Costa Mesa, w Kalifornii. Po 1992 został w III Rzeczypospolitej odznaczony Krzyżem Narodowego Czynu Zbrojnego. c.d.  
Zygmunt Korus
Dzięki, Panie Ryszardzie. "pytać, albo milczeć." Napracowałem się trochę, żeby dać Panu Forosowi choć maleńką lekcję historii (bo twierdzi, że Go ta tematyka interesuje; sic!).
Jan1797
Panie blogerze foros, szanuję cudze poglądy. Stąd staram się dobrze zrozumieć narrację; „To nie byli szlachetni rycerze, bojownicy itd. itp. To byli zwykli ludzie, krawcy, szewcy, policjanci, robotnicy rolnicy itd.itp.". Zaręczam, jednak nie byli to ludzie przeciętni, posiedli już w 1944 roku wiedzę o miejscach jak to poniżej. Doskonale rozumieli doświadczenia historyczne z Rosją, również radziecką.  http://www.kolekcjonerzy… Wygląda na to, że samorządowcy czekali dwadzieścia lat na wodza z Francji.  Pozdrawiam, bez złośliwości myślę, że jestem dobrze rozumiany.
paparazzi
Walczyli bo to nie było państwo polskie. Prawowity rzad był w Londynie. to było połamanie wszystkich reguł patriotycznych, politycznych, własnościowych no i wbrew polskiemu legalnemu rządowi. To był opór przeciwko narzuconej koncepcji uznania obcego systemu i zniewolenia. Przysięgę złożoną traktowali poważnie. Oczywiście nie wszyscy mogli sobie na to pozwolić. Cześć i chwała bohaterom.
Ryszard Surmacz
To, co Pan tu napisał to jest speerelizowana wersja ludowa (mówiąc delikatnie). Gdyby tak było, to UB/SB nie miałoby co robić. Jacyś popaprańcy chcieli sobie postrzelać, przeżyć przygodę, może dziewczyna, może jakieś dobre imię. Czy można ich traktować poważnie? A tymczasem cały aparat wojskowy, milicyjny i sądowniczy był zaangażowany w walkę z tymi ludźmi? Czy do Pana to nie przemawia? Nie. I to jest niestety przeciętny poziom statystycznego obywatela. Legalny rząd był w Londynie. Ci Żołnierze bronili prawa i niepodległości. Czy mieli tego ni robić? Policzył Pan ile kaźni było w Polsce, ilu musiało zginąć ludzi, jakie straty Polska poniosła? Walka szła o całą II RP, chciano ją dobić. Cała kadra podziemia miała przedwojenne wojskowe wykształcenie, wielu z nich było cichociemnymi, a Pan twierdzi, że walczyli szewcy, garncarze i pucybuty. Przecież to  czyta peerelowska kalka. Wówczas czekano na III wojnę światową, która w tamtym czasie mogła wybuchnąć. Żołnierze podziemia położyli wszystko co mieli na tej szali szansy, która nie nadeszła. Nie do wiary, jak głęboki dół w świadomości Polaków wykopały PRL i tzw. III RP. Jeżeli ktoś świadomie ryzykuje życiem, to najpierw trzeba zapytać go dlaczego to zrobił, a dopiero potem wydawać sądy. Niestety, ci którzy jeszcze żyją nie usłyszeli tego pytania, ale za to słyszą pusty okrzyk "chwała bohaterom", za którym kryje sie brak wiedzy i niechęć do jej poznania. Oni naprawdę pozostali samotni do końca. I to jest bardzo zły sygnał dla wszystkich Polaków na przyszłość. Bardzo zły. Jeżeli na jakiś temat zbyt mało wiem lub niewiele, to powszechnie przyjętą zasadą jest albo pytać, albo milczeć.
Zygmunt Korus
c.d. Jeszcze raz: Chwała Bohaterom! W tym Mojemu św. p. Tacie! (Który wrócił z Czech na nogach "na dobrych" papierach AK *, poddał się amnestii, i po wielu ubeckich przesłuchaniach i torturach, jakoś przeżył.) * W pobliżu Arnau do Brygady dołączyło ok. 100 żołnierzy AK, zbiegłych jeńców z powstania warszawskiego. Rozkazem z 7 lutego 1945 r. powstał kurs przygotowawczy do działań dywersyjnych na tyłach Armii Sowieckiej. Wytypowano do tych działań 60 żołnierzy. Kursem kierował por. Stefan Celichowski „Skalski”. 15 kwietnia 1945 r. zrzucono kolejny patrol Brygady pod dowództwem por. Jerzego Brody „Gnata”. Wysłano również 45-osobowy oddział pieszy pod dowództwem kpt. Tadeusza Żółkiewskiego „Mosta”, z którego dwa wydzielone patrole pod dowództwem por. Jana Dzielskiego „Wareckiego” i plut. Włodzimierza Kołaczkiewicza „Zawiszy” dotarły do Polski. Patrz też: http://niepoprawni.pl/bl…  
Zygmunt Korus
edytujc.d. Płk. Dąbrowski "Bohun" (Brygada Świętokrzyska) wyprowadził ok. 1500 partyzantów na Zachód. Nieznany dziś autor artykułu z gazetki żołnierskiej Brygady Świętokrzyskiej „Marszu i Boju” z 13 kwietnia 1945 r., napisał: „Jedynie zbieżność naszych założeń z antybolszewicką polityką Rzeszy pozwala nam na razie na przebywanie na tym terenie, jesteśmy świadomi niebezpieczeństwa nawały bolszewickiej dla nas, jak i dla całej Europy. Nie wierzyliśmy nigdy i nie wierzymy nadal w dobrą wolę Rosji Sowieckiej. Jednocześnie nie zamierzamy bynajmniej odgrywać roli straży tylnej, osłaniającej odwrót armii niemieckiej, takiej, jaką kiedyś tragicznie odegrał Ks. Józef Poniatowski, osłaniając odwrót Napoleona. Zawsze jesteśmy przedstawicielami polskiej racji stanu i siłę naszą upatrujemy w ścisłej koordynacji mózgu politycznego z ramieniem zbrojnym, a jedynym czynnikiem rozkazodawczym był, jest i będzie dla nas Wódz Naczelny Armii Polskiej oraz Rząd Polski w Londynie”. 12 kwietnia 1945 r. odbyła się ostatnia rozmowa z przedstawicielami Wehrmachtu. Wysunęli oni propozycję walki partyzanckiej na tyłach posuwającej się Armii Sowieckiej. Po długich dyskusjach Niemcy zgodzili się na dalszy przemarsz na Zachód przez Czechosłowację z zastrzeżeniem ominięcia Pragi. 13 kwietnia 1945 r. Brygada ruszyła w kierunku Pilzna. 21 kwietnia czeski oficer łącznikowy poinformował dowództwo Brygady o położeniu oddziałów amerykańskich. Brygada przesunęła się w rejon Vsekary, skąd wysłano patrol w celu nawiązania kontaktu z oddziałami alianckimi. Źródło: WOJCIECH MUSZYŃSKI, Biuletyn IPN Warszawa z dnia 1 sierpnia 2008 r. Jak widać czasy tragiczne, wybory dramatyczne, a rocznice winny być wzniosłe: Chwała Bohaterom! Rozumiałbym więc chwalebny cel przemówień. Dodam jeszcze, że "Bohun" Antoni Szacki był dobrze zakonspirowany w Zagnańsku (także niekiedy w rodzinnym domu babci), a mój ojciec był czasami jego przybocznym adiutantem. Korespondował z nim potajemnie po wojnie. c.d.  
Zygmunt Korus
Przeciwko Sowietom i komunistom 11 sierpnia 1944 r. w majątku Lasocin przeprowadzono koncentrację oddziałów NSZ z udziałem 204. Pułku Piechoty Ziemi Kieleckiej. Powstała wówczas Brygada Świętokrzyska NSZ. Jej dowódcą został ppłk „Bohun-Dąbrowski”. W skład jednostki weszły wszystkie oddziały partyzanckie NSZ operujące w rejonie Kielce–Kraków–Częstochowa. Brygada Świętokrzyska była jedną z największych polskich jednostek partyzanckich. W czasie swojej prawie półrocznej działalności na ziemi kieleckiej stoczyła ponad 20 większych bitew i dziesiątki potyczek z jednostkami niemieckimi, grupami komunistycznymi i desantami sowieckimi. W obliczu końca wojny i klęski Niemiec pierwszoplanowym zadaniem postawionym Brygadzie przez dowództwo NSZ było oczyszczanie terenu z komunistów i ich sympatyków, jako potencjalnych kolaborantów nowej, sowieckiej okupacji. Sama obecność dużej jednostki NSZ stwarzała poważny problem dla komunistów, bo w znacznym stopniu ograniczała możliwości rekrutacji nowych członków i zdobywania zaopatrzenia. Żołnierze NSZ chronili przed rabunkami i gwałtami mieszkańców okolicznych wsi i majątków ziemskich. c.d.  
foros
Jeszcze może nieco wyjaśniające powyższy wpis słowo komentarza: Po wojnie ludzie chcieli normalnie żyć, również partyzanci. Partyzantka po wejściu Armii Czerwonej została praktycznie rozwiązana. Czasem przetrwały oddziały szkieletowe. Dopiero po końcu II wojny, gdy terror UB wobec ludzi AK zintensyfikował się część partyzantów wróciła do lasu. Właśnie uciekając i broniąc sie przed tym terrorem. To głównie ich nazywamy żołnierzami wyklętymi. Gdy było już jasne, że nic się nie wydarzy, nie będzie kolejnej wojny, i PL pozostanie radziecka ci którzy jeszcze żyli podejmowali różne decyzje: - ucieczka za granicę - zakonspirowanie sie w cywilu, najczęściej na ziemiach zachodnich - poddanie sie UB (skorzystanie z amnestii) - walkę do końca - do śmierci. Ostatni z tych straceńców - Lalek przetrwał z bronią w ręku do 1963 r. Ostatni który do końca życia trwał w konspiracji ukrywany przez ludzi i nigdy się nie ujawnił, nie miał dowodu, peselu i kartek na mięso, Antoni Dołęga umiera w roku 1982, nierozpoznany.
Do wpisu: Historia Leona i Krysi
Data Autor
foros
Komentarz Wiesławy z innego forum Zdjęcia niektórych ofiar płka Andrzejewskiego... Dzięki łaskawości Boleslawa Bieruta nie ma wsród tych ofiar Stanislawy Rachwałowej. Stanislawa Rachwałowa była była łączniczką i wywiadowcznią w kontrwywiadzie Okręgu Kraków Związku Walki Zbrojnej pózniej AK. Trafila do KL Auschwitz II – Birkenau, gdzie poznała Krystynę Żywulską. Po wojnie, kilka tygodni po powrocie z obozu do domu nawiązała kontakt z konspiracją – działała w Brygadach Wywiadowczych Delegatury Sił Zbrojnych, a później Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.  Latem 1946 r. rozpoczęła się wsypa Brygad Wywiadowczych, która doprowadziła do rozbicia II Zarządu Głównego WiN. Zdekonspirowana zeznaniami aresztowanych Rachwałowa schroniła się w Warszawie. Uznając, że „najciemniej pod latarnią”, przenocowała u znajomej z Auschwitz – Krystyny Żywulskiej, której mąż Leon Andrzejewski był podpułkownikiem UB – szefem Gabinetu Ministra. Stamtąd udała się na Pomorze. Przekazała wyznaczonym następcom swoje kontakty organizacyjne i zorganizowała sobie drogę przerzutową na Zachód. W przeddzień wyjazdu, 30 października 1946 r., przypadkowo spotkała na ulicy Andrzejewskiego. Ten już wiedział, że niedawno goszcząca u niego Rachwałowa jest poszukiwana przez bezpiekę z całej Polski.  Zakablowana przez Andrzejewskiego Rachwałowa została aresztowana i osadzona w więzieniu MBP w Warszawie, a później przetransportowana do Krakowa.  Proces przeprowadzono we wrześniu 1947 r., za działalność niepodległościową Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie skazał ją na dożywocie. W Warszawie uznano jednak, że wyrok jest zbyt łagodny. Najwyższy Sąd Wojskowy go uchylił, a „sędziowie” z Krakowa, w czasie drugiego procesu przeprowa-dzonego w grudniu zrealizowali wskazania ze stolicy, tym razem skazując Rachwałową na śmierć. Podkreślili zarazem: „Przy wymiarze kary wziął Sąd pod uwagę jako okoliczności obciążające: dużą ruchliwość przy zbieraniu informacji stanowiących tajemnicę państwową i wojskową, [i] długi okres prowadzenia działalności przestępnej”. Kary nie wykonano – Bierut złagodził ją do dożywocia, choć skazana o łaskę nie prosiła.  W więzieniach „ludowej” Polski w Fordonie, Inowrocławiu i Grudziądzu przetrzymywano Stanisławę Rachwałową do końca 1956 r.  Co w tym czasie robiła p. Żywulska?  Pisała wesołe kawałki do Szpilek? teksty duszoszczipatielnych piosenek? Romansowala z niemieckim aktorem? Naprawdę nie mam chęci ni ochoty wzruszać się losami duetu Leon & Krysia i ich potomstwa. Link do art. z Frondy - blog Natalii Julii Nowak - z życiorysem Stanisławy Rachwał: http://www.fronda.pl/blo…
RinoCeronte
Jakie to strasznie smutne. Umęczona i zhańbiona Polska przez tych pasożytów.
Do wpisu: "Znów przyszli po niego o świcie"
Data Autor
jestem juz w okresie "sklerotycznym" i  haslo soros kojarzylo mi się z prawa stroną ,ale po przeczytaniu oswiecila mi się czerwona llampka .Pozdrawiam i dziekuje!
Chociaż te wszystkie przypadki "krzywdy"wyrządzonej obcym mi osobą to niemniej sprawiło mi to za każdym razem nieopisaną radość i miodzio na moje serce. Schwytali władka siepacze ,dotkliwie obili powieżli hen daleko bo aż do Oleśnicy,władek nie będę się roztkliwiał na twoja "martyrologią"!
HenrykH.
':) .Niech Pan omija to konto.Jakiś koodowiec je przejął .Za duża zmiana ,jak na człowieka.
1) Cieszylem się 2)Zadowolony bylem 3)Powiedzialem nareszcie 4)Nie znam tego pana 5) Nareszcie przypomniano Frasyniukowi ,ze jego tez obowiazuje prawo-tylko trochę za pozno 6)Nie bedzie potrzeba,bo nie ma za co
Do wpisu: Kiedy w PL będzie praworządność? Przeczytaj Rezolucję PE.
Data Autor
"o co chodzi w tym tekście? To miało być śmieszne? Ciekawe? Wnieść coś do dyskusji? (jakiej?). Tekst jest niesamowicie seksistowski i mizoginistyczny." (Pasuje tu ciekawy komentarz PT forosa z 07-02-2018 [00:17]; 04-02-2018 [02:14]; 29-01-2018 [22:04]; 20-01-2018 [22:26]; 15-01-2018 [00:40]
Do wpisu: Bobrze tamy - opowieść o przemijaniu
Data Autor
foros
thx
foros
taki sprytny nie jestem by je sfotografować, ale mam lakę gdzie ciągnęły drzewa z ich śladami
xena2012
A gdzie bobry?
Anonymous
Było brawo i był bis!
foros
tani pracownik, robotny, zdolny, tyle że trochę trudny do sterowania pzdr
smieciu
Fajne. Szkoda że u mnie w okolicy nie ma bobrów, chętnie przyjrzałbym się ich dziełom. Tak swoją drogą to ciekawe czy nie możnaby z nimi nawiązać jakiejś współpracy. Zrobić rów a im zostawić resztę w kwestii nawadniania i podnoszenia poziomu wody. Ja wiem że ludziom się to nie podoba gdyż w dzisiejszych czasach III RP na pięknych kiedyś łąkach powstały ogromne osiedla. Stało się tak między innymi dlatego że łąki stanowiły zwarte połacie gruntu łatwe do odrolnienia i przeznaczenia pod zabudowę. Tanie działki. I rzucił się na to tłum ludków z kredytami frankowymi i teraz woda jest ich największym wrogiem. A nie głupota każąca budować się w miejscach gdzie domy stać nie powinny. Ale to na marginesie. Bobry, łąki pastwiska itp. Myślę że możnaby coś z tego wykombinować.
Do wpisu: Trybunał Stanu dla Tuska et consortes?
Data Autor
Jabe
Posłowie Iwona Arent i Bartłomiej Wróblewski są aż tak kosztowni?