W wypowiedzi ambasadora jest pewna nieścisłość. Albo ambasador mija się z prawdą albo mówi o drugim samolocie, który dokładnie w chwili podejścia do lądowania polskiego rządowego Tu-154m nadlatywał z przeciwnej strony w stronę polskiego rządowego Tu-154m. Mogło to doprowadzić do kolizji w powietrzu.
http://wiadomosci.wp.pl/…
P.CO: Rozmawia najwyraźniej z kimś innym. Czyli tak. Panowie jesteście.. ja podsumuję Panowie jesteście 150 metrów od samolotu, pożar został ugaszony, nie widać śladów życia
AJB: Tak, samolot został całkowicie zniszczony
P.CO: Czy to wiadomo było.. czy widać było katastrofę?
Ambasador Jerzy Bahr: Myśmy słyszeli tylko jak przelatywał nad lotniskiem nisko, potem wszystkie samochody zaczęły jechać w tamtym kierunku.

Polski rządowy Tu-154m nadlatywał ze wschodu na zachód ( z prawej strony zdjęcia w kierunku lewej strony) i rozbił się przed progiem pasa (tam gdzie biało-czerwone kółko)
Ambasador Jerzy Bahr stał w okolicach środku pasa 9tam gdzie czerwona strzałka). Aby słyszeć przelatujący nad pasem samolot musiałby on lecieć z zachodu na wschód ( z lewej strony zdjęcia w stronę prawej) a więc w kierunku nadlatującego polskiego rządowego Tu-154m.
Pytanie:, Jaki samolot przelatujący nad pasem na chwilę przed katastrofą słyszał ambasador Bahr skoro nie mógłby to być Tu-154m?
W związku z powyższym sugeruje ponowne przesłuchanie ambasadora gdyż jest zapewne ważnym świadkiem mogącym się przeczynic do wyjasnienia tragedii w Smoleńsku tym bardziej, że jak oświadczyła prokuratura nie dysponuje ona nagraniem ambasadora Bahra z Centrum Operacyjnym. Czy w związku z tym Radosław Sikorski ukrywał ważne dowody?