Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Katar, gula i cała reszta

Filovera, 09.11.2025

- Co panu dolega? – pytam. Jest poniedziałek, godzina 23, mam dyżur w nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej. Patrzę na pacjenta - dwudziestokilkuletniego mężczyznę - który właśnie usiadł w gabinecie na leżance, i czekam na odpowiedź.

– Mam katar – pada po chwili. Okey, myślę, katar i próbuję zachować spokój. Dopytuję:

 - Od kiedy jest ten katar? Ma pan jeszcze inne dolegliwości? Ból gardła? Gorączka? Kaszel? 

– A, pani doktor, katar mam tak od rana. A tak w ogóle to nic poza tym – odpowiada rezolutnie młody człowiek i spogląda na mnie wyczekująco. 

Jeszcze bardziej próbuję zachować spokój, ale jest ciężko. Coś się we mnie burzy i buntuje. Cholera jasna – myślę tym razem – kto przychodzi na nocną pomoc wyłącznie z katarem i to będąc w tym wieku? Nie wytrzymuję i pytam wprost: 

- Co takiego sprawiło, że nie mając chorób przewlekłych (bo nie miał) i tylko katar, przychodzi pan o tej porze na nocną pomoc? 

Mężczyzna, jak gdyby nigdy nic, odpowiada: 

- A, pani doktor, wracałem właśnie od kumpla i pomyślałem, że wejdę tu, bo może coś dostanę, że mi do jutra ten katar przejdzie. - Strasznie nie lubię mieć kataru – dodaje już mniej pewnym tonem, widząc mój wyraz twarzy.

Dobrze, że w tym momencie weszła do gabinetu pielęgniarka i zgłosiła rzeczywiście poważny problem u innego pacjenta, który czekał w poczekalni. Ostatecznie ogarnęłam jednego i drugiego pacjenta, gdyż badam każdego, kto się zgłosi, nawet jeśli w mojej ocenie przychodzi z tzw. „pierdołą”.

Ale ta historia nie jest odosobniona. Do npl przychodzą bowiem np. kobiety, którym akurat o drugiej w nocy przypomina się, że skończyły im się środki antykoncepcyjne i chcą receptę. Przychodzą mężczyźni, którzy właśnie się wykąpali i stwierdzili, że ten „pypeć” na nodze, który jest tam „odkąd pamiętają”, to dziś im jednak bardzo przeszkadza, a tak w ogóle to po prostu właśnie mają czas, by się nim zająć. Przychodzą też prawie całe rodziny (akurat u mnie była matka z córką) po skierowanie na badania, które gdzieś kilka dni temu zagubiły, a teraz akurat były w pobliżu na zakupach i stwierdziły, że „wpadną na npl” po drugie skierowanie, choć poprzednie było wystawione w poz.  

Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, ile to dziwnych przyjść się zdarza. Ale jest też druga strona medalu. Wielu pacjentów szuka pomocy w npl, bo nie może jej otrzymać tam, gdzie powinna być ona udzielona, mianowicie w podstawowej opiece zdrowotnej. 

Przychodzą więc z różnie nasilonym objawami, które ciągną się już od wielu dni, i na pytanie, czy byli u swojego lekarza rodzinnego, często pada odpowiedź, że próbowali się dostać, ale nie było terminu albo był dopiero np. na za tydzień. Nie wszystkie te opowieści są prawdziwe, wiem, bo sprawdzałam niektóre, ale wiele tak. I niestety, trzeba stwierdzić, że tzw. peozety nie spełniają swojej roli jak powinny (oczywiście nie wszystkie, jest wiele naprawdę dobrze działających poz). 

Co do zasady pacjent w poradni poz powinien być przyjęty w dniu zgłoszenia lub najpóźniej dnia następnego. A tak się często nie dzieje. Więc co robią pacjenci? Przychodzą do npl albo nawet na SOR. Co więcej, przychodzą tu, bo bywa, że są odsyłani z poz z komentarzem: jak pan/pani pójdzie do npl/na SOR to tam zrobią od razu badania. 

I potem mamy w nplu i na SORach tłumy ludzi w przedziwnej mieszance: tych z zupełnie banalnymi dolegliwościami, którzy w ogóle nie powinni tu się zjawić, tych nie mogących się dostać do poz lub wręcz odesłanych i tych, którzy faktycznie wymagają nagłej pomocy. 

I wszyscy w nerwach, bo tłumy ludzi, bo muszą czekać, bo długo, bo dlaczego nie od razu i dlaczego nie wszystko – np. kiedyś jeden z pacjentów domagał się ode mnie, abym mu w npl wycięła „gulę”, która kilka tygodni temu pojawiła mu się w okolicy łokcia, a termin do ortopedy ma dopiero za trzy miesiące. No nie wycięłam. 

Przyznam, że wizyty z przysłowiowym katarem irytują mnie, ale też wielu pacjentów jest mi naprawdę szkoda. Chodzą od posła do osła, od poradni do poradni, od lekarza do lekarza, i wciąż cierpią, bo nie znajdują rozwiązania dla swoich problemów zdrowotnych. 

Bo współczesna medycyna, mimo że pod względem technologii zrobiła ogromny postęp, to jeśli chodzi o całościowe spojrzenie na zdrowie człowieka, jest zacofana. Nic więc dziwnego, że pacjenci mają coraz mniejsze zaufanie do medycyny akademickiej i coraz częściej i chętniej sięgają po paramedyczne rozwiązania. 

Ale to już temat na inny felieton. Może kiedyś, jak do niego dojrzeję, bo będę musiała wtedy wsadzić kij w mrowisko, a jeszcze nie wiem, czy jestem gotowa dać się „mrówkom” pokąsać.  

--------------

Nie samą pracą człowiek żyje, więc oto mój kawałek świata: OPOWIEŚCI WĘDROWNE Zapraszam :-) 

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 444
Marek Michalski

Marek Michalski

09.11.2025 16:46

Takie potrzeby w środku nocy się trafiają. I nie tylko w środku nocy, skoro "sie należy". I nie tylko w opiece zdrowotnej. Spór między efektywnością wolnego wyboru i "sie należy" został już rozstrzygnięty w praktyce.

Mechanizmy są proste i tylko "nauki społeczne" ich nie rozpoznają.

Zasady wolnego rynku są związane z naturą ludzką. Zasady marksizmu-keynesizmu też. 

Te drugie stawiają masy w sytuacji dylematu więźnia, co znajduje rozwiązanie w wyborze życia na cudzy koszt.

Można dalej reformować niereformowalne, ale póki zamiast udziału własnego pacjenta w kosztach leczenia będzie kreowanie popytu, to "szeroko rozumiane" I prawo biologiczne będzie preferować czubek własnego nosa w perspektywie jednodniowej.

Czerwonym mrówkom: A kysz!

sake3

sake2020

09.11.2025 17:29

Dodane przez Marek Michalski w odpowiedzi na Takie potrzeby w środku nocy…

W jakim procencie proponuje pan jako lekarz udział własny pacjenta? 

Marek Michalski

Marek Michalski

09.11.2025 17:59

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na W jakim procencie proponuje…

Jako lekarz mogę zaproponować 10 zł, za wizytę ambulatoryjną. Rozwiązanie nie może być oderwane od systemu podatkowego, z ETS na czele, ponieważ gdy ludziom zabiera się pieniądze, by wydawali je politycy i urzędnicy, to nie można wymagać, by kolejny raz płacili za to samo jako pacjenci.

Jest też kwestia zobowiązań wzajemnych jakie mamy miedzy sobą, które ciągną się od PRL, w tym ubezpieczenie zdrowotne emerytów i rencistów.

Docelowo badania dodatkowe powinny być pełnopłatne, a stany nagłe bezpłatne. To dwie skrajne sytuacje między rozdzielnością a wspólnotą interesów.

Po stronie wydatków nie znam np.wpływu regulacji unijnych na koszty leków i koszty ich produkcji w UE.

Właściwie nie piszę tego jako lekarz, tylko obywatel, bo do oceny sytuacji pod względem politycznym, społecznym i ekonomicznym wiedza lekarska nie jest potrzebna.

sake3

sake2020

09.11.2025 18:09

Dodane przez Marek Michalski w odpowiedzi na Jako lekarz mogę…

Przepraszam za pytania,ale czy wizyta ambulatoryjna wiąże się z badaniami np EKG,pomiar cisnienia,saturacja to będą one jako dodatkowe ipełnopłatne? 

Marek Michalski

Marek Michalski

09.11.2025 19:47

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na Przepraszam za pytania,ale…

Nie, nie o to chodzi. O badania laboratoryjne i diagnostykę obrazową. 

Teofila77

Filovera

11.11.2025 21:20

Dodane przez Marek Michalski w odpowiedzi na Takie potrzeby w środku nocy…

Może jakaś odpłatność trochę rozwiązała by problem. Z tym, że wówczas należałoby zmniejszyć składkę zdrowotną.  

Mrówka

Mrówka

09.11.2025 18:11

Ja wam dam "a kysz"! - To do @Marek Michalski.

@Filovera - Służba zdrowia jest w rozsypce, co do zaufania społecznego, to mocno zostało nadwyrężone w okresie terroru sanitarnego i namolnego nagabywania na szczypanie trucizną mRNA. Osobiście, jeśli tylko mogę, unikam przychodni i szpitali. Partycypuję dodatkową składką zdrowotną, tylko po to, by nie czekać na wizytę u specjalisty pół roku. Stare kontuzje ortopedycznie częściej się odzywają, a i urologa z racji wieku i binarnej konstrukcji czasem odwiedzam.

Marek Michalski

Marek Michalski

09.11.2025 19:49

Dodane przez Mrówka w odpowiedzi na Ja wam dam "a kysz"! - To do…

A czerwona jest Mrówka?

Mrówka

Mrówka

10.11.2025 09:10

Dodane przez Marek Michalski w odpowiedzi na A czerwona jest Mrówka?

Nie, nie czerwona, pożyteczna Mrówka.

Poza tym, nie zawsze kolor czerwony musi oznaczać zwyczajowo komunizm - vide Polskie barwy narodowe.

Teofila77

Filovera

11.11.2025 21:22

Dodane przez Mrówka w odpowiedzi na Ja wam dam "a kysz"! - To do…

Na szczęście jestem wolnościowcem i terroru sanitarnego nie stosowałam. I się do niego też nie dostosowywałam 😁 pozdrawiam 

Ijontichy

Ijontichy

09.11.2025 18:18

Ha! Mamy znachora na NB! 

1.Katar u mężczyzny jest chorobą śmiertelną!!! Pani spyta kolegów po medycynie :-)))

2.Ja kiedys musiałem skorzystać z nocnej pomocy...2.30 ja walę w drzwi psychodni [tam była pomoc] 

20 minut i wychodzi ziewająca pielęgniarka i pyta CZEGO CHCE??? ON CZEGO CHCE! 

Następuje budzenie lekarki...demon 7 rodzaju ...wysłuchała...2 zastrzyki w dupę,jeden kazała mi odkupić 

rano w aptece! JAJA! Przychodnia,nocna pomoc i zastrzyk odkupić!!! 

Kierownik tej przychodni zlikwidował nocne wizyty...wicie,rozumicie jest szpital,SOR i tam cza iść!

Pan doktor który nie ma co robić...[na NB ma] i pani wściekła,że przyszli pacjenci w nocy....

Umierajmy bez takiej pomocy!!

Teofila77

Filovera

11.11.2025 21:23

Dodane przez Ijontichy w odpowiedzi na Ha! Mamy znachora na NB! 1…

Zdrowia życzę 😁

Hornblower

Hornblower

09.11.2025 18:58

No cóż, system tzw. ochrony zdrowia jest w naszym bantustanie niewydolny, nieudolny, skorumpowany i zbiurokratyzowany. Czyli państwowy. Dlatego też taki pozostanie, bez względu na wrzucaną do niego ilość kasy, która zostanie zmarnowana, rozkradziona i wydana nie na to, co potrzeba. 

Przeciwdziałanie patologiom w medycynie jest trudniejsze niż w innych dziedzinach. Nie jest to polska specyfika, lecz cecha medycyny bardziej uniwersalna, wynikająca ze złożonego charakteru usług medycznych czy trudności dowodowych, związanych z odtwarzaniem przebiegu procesu leczenia. Dodatkowo nadzorowanie pracowników medycznych utrudnia
asymetria w dostępie do wiedzy specjalnej (medycznej), nadużywanie naturalnego zaufania, jakim pacjenci pragną obdarzać lekarzy jako osoby wykonujące zawód zaufania publicznego, nacechowany powołaniem do pomocy chorym, i wreszcie – powszechna w zawodach medycznych solidarność zawodowa, osadzona w silnie zhierarchizowanej korporacyjnej strukturze.
Sytuację w Polsce pogarszają nieudolne, a czasami wręcz niechętne pacjentom prokuratura i sądy. Można domniemywać, że ma to związek z formalnymi (poprzez instytucję biegłego sądowego, którym w zakresie medycyny zawsze jest lekarz) i nieformalnymi związkami między korporacją lekarską a prawniczą (ze względu na właściwość miejscową prokuratur i sądów spory karnoprawne o błędy w sztuce lekarskiej z określonych placówek służby zdrowia trafiają z reguły do tych samych prokuratur i sądów rejonowych, co skutkuje powstawaniem znajomości między lekarzami, ich pełnomocnikami prawnymi a prokuratorami i sędziami).
Na koszty w polskiej publicznej służbie zdrowia mają negatywny wpływ:
• podwójne wynagrodzenia wypłacane za jedną i tę samą pracę czy świadczenie zdrowotne, np. na podstawie umowy o pracę i z tytułu umowy zlecenia;
• rozliczanie jednej i tej samej pracy czy świadczenia zdrowotnego u pacjenta (prywatnie) i drugi raz u płatnika publicznego;
• rozliczanie fikcyjnych prac i świadczeń zdrowotnych;
• rozliczanie świadczeń zdrowotnych wykonanych w tym samym czasie przez jednego lekarza, ale w kilku różnych placówkach zdrowia;
• tuszowanie błędów lekarskich i organizacyjnych;
• popełnianie tragicznych w skutkach acz prostych błędów w wyniku tzw. błędów pisarskich i bałaganu organizacyjnego;
• nieuzasadnione nieobecności lekarzy w pracy, skracanie dyżurów;
• przeprowadzanie kosztownych o wątpliwej skuteczności ogólnopolskich akcji na rzecz profilaktyki zdrowotnej czy badań przesiewowych.
Niegospodarność i marnotrawstwo środków publicznych powodowane są też przez niewłaściwie ukształtowaną politykę wyceny procedur medycznych. Prowadzi to – ogólnie rzecz ujmując – do upubliczniania kosztów leczenia i prywatyzacji zysków.
Dochodzi do sytuacji, gdy lekarze i placówki zdrowia skupiają się na leczeniu pacjentów, których leczenie jest najbardziej opłacalne. Tacy pacjenci są w niektórych przypadkach nawet kierowani do prywatnych placówek zdrowia (gdzie nie muszą oczekiwać na diagnostykę i leczenie w sztucznie wygenerowanych kolejkach, a wracają do publicznej służby zdrowia w wypadku wystąpienia komplikacji w leczeniu.
Obecnie w Polsce nie są prowadzone analizy porównujące jakość pracy personelu medycznego, w tym lekarzy czy placówek zdrowia. Nie ma również oficjalnych statystyk dotyczących zdarzeń niepożądanych. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest opór środowiska lekarskiego.
Jeśli zaś chodzi o opinie pacjentów o lekarzach, to są one gromadzone głównie na prywatnych portalach internetowych, takich jak rankinglekarzy.pl czy znanylekarz.pl. Niestety administratorzy tych portali coraz mniej chętnie zezwalają na umieszczanie opinii negatywnych. Ma to związek z groźbami zarówno ze strony zainteresowanych lekarzy, jak
i przedstawicieli samorządu lekarskiego, którzy uważają, że negatywne opinie są przeważnie niezasłużone i podważają zaufanie do lekarzy. Jako argument podnoszony jest też fakt bezprawnego przetwarzania danych osobowych lekarzy. ochrony zdrowia jest nieudolny, niewydolny, skorumpowany i zbiurokratyzowany. I taki będzie, dopóki będzie państwowy. I żadna ilość pieniędzy wrzucona w system tego nie zmieni. Publiczna służba zdrowia przewali każde pieniądze bezproduktywnie.

Mrówka

Mrówka

10.11.2025 09:27

Dodane przez Hornblower w odpowiedzi na No cóż, system tzw. ochrony…

Dodałbym jeszcze krucjatę prowadzoną przeciwko niezależnym lekarzom i naukowcom , którzy jako jedyni głoszą prawdę o patologii w służbie zdrowia. SYSTEM jest mafijny i skierowany przeciwko pacjentom, którym ma służyć.

Teofila77

Filovera

11.11.2025 21:28

Dodane przez Hornblower w odpowiedzi na No cóż, system tzw. ochrony…

Świetne podsumowanie, jednym słowem dramat, pocieszę, że zawsze może być... gorzej. 

sake3

sake2020

11.11.2025 21:51

Dodane przez Teofila77 w odpowiedzi na Świetne podsumowanie, jednym…

@Filovera....Oczywiści nie musi być to dramat ale np tragifarsa, czarna komedia czy groteska..Tyle że wybór nie należy do nas.Właśnie dzisiaj podano w mediach ,że pieniądze z kolejnej transzy KPO zostały skierowane do prywatnych placówek leczniczych, a chodzi głównie o sprzęt..Jest i inna ,,miła'' wiadomość ,w Szczecinie rodzicei składają się na kupno nowego tomografu do szpitala ,,Zdroje'' leczącego ciężkie przypadki choroby stawów,kręgosłupa ,kręgów szyjnych u dzieci z całej Polski..

Filovera
Nazwa bloga:
NIECODZIENNIK
Zawód:
Kilka, dożywotnio lekarz
Miasto:
Odpłynęłam z Łodzi do domku pod lasem

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 52
Liczba wyświetleń: 343,729
Liczba komentarzy: 711

Ostatnie wpisy blogera

  • Zajawka o Pani Sztucznej
  • Ruiny zamku w Kole
  • Dance macabre

Moje ostatnie komentarze

  • Bardzo przydatna lista. 
  • A ustaliliście pojęcie "płuca Ziemi"? 
  • Człowiek też może wpuścić w maliny. Istotą jest krytyczne podejście, czyli z tzw. ograniczonym zaufaniem. Sprawdzanie samemu w innych źródłach danych i po prostu myślnie. Ono zawsze się przydaje :-)…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • My tu maju-maju, a biała polska jesień tuż-tuż
  • Koronawirus atakuje mózg?
  • Gdy kobieta bije "Rudą"

Ostatnio komentowane

  • Imć Waszeć, Nie wiem czy taką inwigilację byłby w stanie prowadzić człowiek. Serio mówię. Spróbuj na przykład coś powiedzieć o mnie na przykładzie muzy, którą stworzyłem w Suno ;)))https://suno.com/s/…
  • Grzegorz GPS Świderski, To fejk. Wystarczy samemu spytać, by się o tym przekonać. A tu przykład trochę innego pytania: https://www.salon24.pl/u/gps65/1364336,esej-ai-o-maseczkach
  • Kazimierz Koziorowski, ciekawe czy wyznawcy AI to skomentują?

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności