Wszystko miało być nowe. Nowa jakość, nowa polityka, nowa nadzieja. A dostaliśmy… Hołownię w wersji „premium light”: za lekki, żeby coś przeforsować, zbyt miękki, żeby się postawić, za bardzo „kulturalny”, żeby brudzić się rządzeniem.
Szymon Hołownia wszedł do polityki jak człowiek, który pomylił program wyborczy z odcinkiem „Mam talent”. Własny fan club zbudował nie na ideach, tylko na mimice i modulacji głosu. I niestety, po dziś dzień nie wyszedł z tej roli. Nadal mówi do nas jakby prowadził rekolekcje: miękko, emocjonalnie, z troską… i zerową odpowiedzialnością.
„Trzecia Droga”... donikąd
Polska 2050 miała być drogą środka. Wyszła droga bez GPS-u i bez kierownicy. Dziś ich główną misją jest istnienie. Gdyby mogli, utworzyliby Ministerstwo Dobrego Samopoczucia. Każdy problem społeczny sprowadzają do „potrzeby dialogu” i „szukania płaszczyzny porozumienia”. Czyli, po polsku, nic nie robimy, ale mówimy o tym pięknie.
Spójrzmy na konkret:
- Reforma edukacji? Jeszcze się zastanawiają.
- Bezpieczeństwo energetyczne? Zrobimy raport.
- Kościół i państwo? „Nie chcemy nikogo urazić.”
- Rosja i NATO? „Nie podnosimy głosu, bo to nieeuropejskie.”
Mistrzostwo polega na tym, że nic nie wiadomo, a wszystko wygląda „europejsko”. Nawet jak głosują „przeciw”, to tak naprawdę „za, ale inaczej”.
Hołownia: kaznodzieja parlamentarny
Hołownia w fotelu Marszałka Sejmu to nie symbol odnowy. To symbol wygodnego marketingu. Idealny na Insta, fatalny w sytuacjach kryzysowych. Gdy trzeba było zareagować twardo, miotał się między regulaminem a emocjonalnym vlogiem. Cytował Konstytucję jak Katechizm. Gdy padł mocniejszy epitet, zbladł jakby ktoś rozbił relikwię świętej debaty.
Hołownia nie przewodzi. On moderuje. Nie rządzi. On podpowiada. A Polska, niestety, to nie teleturniej.
Cytaty z rzeczywistości
Mieli „program”. Przypomnijmy – zielona transformacja, świeckość państwa, społeczeństwo obywatelskie, reforma sądownictwa. Pięknie. Tyle że nie wykonali nawet połowy zadań.
Gdy w 2023 mówił:
„Polska musi wyjść z wojny polsko-polskiej” – sam rozpoczął wojnę z logiką, głosując raz tak, raz nie, raz się wstrzymując, a raz milcząc jak szklanka na mszę.
Gdy deklarował:
„Będziemy walczyć z nepotyzmem” – kilka miesięcy później media donosiły o znajomych partii lądujących w radach nadzorczych niczym w grze „Monopoly”.
A przecież Hołownia miał być inny. Miał „rozliczać wszystkich równo”. Ale równych jakoś tak… mniej rusza. Bo przecież nie będzie atakował swoich.
Polska 2050 to raczej Polska 50/50
W każdej trudnej sprawie Polska 2050 działa tak:
- „Nie chcemy dzielić społeczeństwa.”
- „Potrzebna jest refleksja.”
- „To temat zbyt ważny na szybkie decyzje.”
Brzmi znajomo? To polityczny stand-by. Oni nie chcą rządzić. Oni chcą być obecni. Istnieć. Ładnie wyglądać w koalicji. I nie przeszkadzać dużym graczom. Ich strategia? Dajmy się lubić.
Podsumowanie: iluzja nadziei
Jeśli ktoś naprawdę myślał, że Polska 2050 jest lekarstwem na PO i PiS, to niestety dostał tabletki z cukru, bez substancji czynnej. Gdy polityka wymaga odwagi, oni wchodzą na palcach. Gdy trzeba coś zmienić, zakładają zespół ds. refleksji. Gdy trzeba kogoś rozliczyć, „to nie jest właściwy moment”.
Nowa jakość? Nie. To stara jakość w nowym garniturze. Prawdziwy problem z Polską 2050 jest taki, że to partia środka bez środka. Ładna z zewnątrz, pusta w środku, użyteczna do robienia frekwencji. I niczego więcej.
Praeterea, puto Kaczyński discedere debere et Sakiewicz veniam petere.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 936
Słusznie prawisz. Mam nadzieję, że te bezjajeczniki znikną z polskiej polityki.
Tylko, że one nie znikną, rozpełzną się po innych antypolskich partiach. Ich rola jako odrębna siła polityczna już się skończyła.
O reszcie tej "klasy" politycznej, też napiszę.
"O reszcie tej "klasy" politycznej"
Żeby należeć do jakiejś klasy to trzeba mieć klasę a to jest raczej kasta.
czyli wypisz, wymaluj Hołownia-bis :))))
Co do samego tekstu, OK, brakuje mi sedna tej notki, dlaczego i po co Hołownia wszedł do polityki, a to jest sens jego istnienia, bo z całą pewnością nie naprawa Polski, czy polskiej polityki, ja się domyślam, ale po kolei.
"Proszę spróbować załozyć własną partię.Tak łatwo bowiem pan nawija o bezjajecznikach. "
Jestem potencjalnym wyborcą więc mam prawo krytykować każdą partię, nie muszę zakładać swojej.
" Partię nie buduje się w 5 minut. To lata powolnego marszu do tego by się liczyła,wyszła z cienia ,miała program i udział w sondażach."
Niekoniecznie. Taki twór jak ta 2050 nie potrzebowała lat "powolnego marszu". Starczy mieć solidne zaplecze medialne i kasę a sprawy toczą się dużo szybciej.
"o ile pamiętam zawsze zarzekał się pan ,że nie chodzi na głosowanie. "
Nigdy się publicznie nie zarzekałem ale faktycznie, nie chodzę. Nie będę przykładał do tego ręki.
"tego zaplecze medialne a kasa raczej nie zastąpią."
Oczywiście, że nie. Ale dzięki temu poparciu mogli błyskawicznie zaistnieć w polityce. Inna sprawa, ze lekcji nie odrobili i pójdą do lamusa.
Ty nie zauważyłeś kapusiu, że wszyscy cię ignorują?
Próbujesz się wciąć a tu ciepły mocz na łeb.