Bo jednak jego historia jest na swój sposób fascynująca.
Typ myślał, że będzie miał wszystko. Miał być herosem praworządności. Królem europejskich salonów, fetowanym za "pokonanie populizmu".
To obiecywał mu Tusk. I, wybaczcie dosadność, wydymał go koncertowo.
Bo kim jest teraz Bodnar?
Umoczonym w najgorsze świństwa Tuska trolem politycznym, któremu grozi właściwie pewna odsiadka.
Przerażonym, rozhisteryzowany cynglem Tuska, który w kilkanaście miesięcy postarzał się o kilkanaście lat.
Najgorszym w dziejach 3 RP ministrem sprawiedliwości, który zostanie zapamiętany z skręcenia, na polecenie Tuska, bandziorom afer korupcyjnych, z PolNordem na czele.
Politycznym zerem, które musi podlizywać się Babci Kasi, rozpuszczać najgorsze brednie Giertycha i podlizywania się mu, bo inaczej zostanie przez niego zdeptanym
Na swój sposób nawet Giertych jest lepszy od Bodnara. Bo Giertych jest po prostu sobą. Tępym, agresywnym dresiarzem politycznym, psem gończym Tuska.
Tymczasem Bodnar chciałby być Giertychem. Ale nawet to mu nie wychodzi. Niesamowity upadek tego typa.
A jaki morał z tej historii? Nie ufajcie, drogie dzieci, nigdy Tuskowi.
https://x.com/DawidWildstein/status/1943624944878829654
Liczę na to, że ich będzie oskarżał i ścigał sam Ziobro.