W moich cyklicznych artykułach o polityce międzynarodowej, które zamieszczam na gościnnych łamach „Prawda jest ciekawa” generalnie nie poruszam spraw krajowych. Tym razem jednak zrobię wyjątek, bo wybory prezydenckie w Polsce Anno Domini 2025 zdecydowanie mają międzynarodowy kontekst. Oto bowiem w sytuacji największej w historii EWG/UE ofensywy prawicy, gdy partie centroprawicowe i prawicowe, eurorealistyczne i UE-sceptyczne w ostatnich dwóch latach wygrały wybory we Włoszech, Czechach, Finlandii na Węgrzech, Słowacji, Holandii, Belgii i Austrii ( w tych ostatnich trzech krajach w tym roku), a w przyszłym roku w Czechach może powstać koalicja eurosceptyków z eurorealistami, zaś za dwa lata Francja może mieć prawicowego prezydenta – jeśli wiosną przyszłego roku lewicowo-liberalno- chadecki unijny establishment przegra jeszcze w piątym co do wielkości państwie UE czyli Rzeczpospolitej może mieć to kolosalne konsekwencje dla całej europejskiej sceny politycznej.
Oczywiście Bruksela, Berlin i Paryż nie będą bezczynnie przyglądać się temu, co dzieje się w Polsce. Można spodziewać się nie tylko pośredniego finansowania kampanii wyborczej „ swojego” kandydata w Polsce – dla przykładu w ubiegłym roku tylko z funduszy UE (Komisji Europejskiej) poszło 20 milionów euro (!) na kampanię „profrekwencyjną”, która jednoznacznie uderzała w prawicowy rząd . Więcej: oczekiwać można też całkowitego rozgrzeszenia przez władze Unii koalicji 13 grudnia za używanie wymiaru sprawiedliwości do tępienia opozycji i jej polityków oraz wykorzystywanie Państwowej Komisji Wyborczej do zabierania opozycji należnych jej środków finansowych niezbędnych do „robienia” polityki. Dla tych ,w praktyce bezprawnych działań rządu w Warszawie , UE gorliwie zapali „zielone światło”.
Jakie szanse ma prawicowy (formalnie bezpartyjny) kandydat Prawa i Sprawiedliwości doktor Karol Nawrocki? Biorąc pod uwagę sondaże ”prezydenckie”- nie za duże. Jednak patrząc na wiosenne wybory Głowy Państwa przez pryzmat wyników elekcji do Parlamentu Europejskiego, ale też sondaży partyjnych – szanse kandydata prawicy, a mówiąc ściślej PiS są bardzo, bardzo duże!
Warto wrócić do historii i przypomnieć sondaże prezydenckie w pierwszej fazie kampanii zarówno sp. Lecha Kaczyńskiego w 2005 roku, jak i Andrzeja Dudy w roku 2015 . Były one słabe albo bardzo słabe. A jednak wygrali. Podobnie, jak Donald Trump wygrał w USA zarówno w 2016 jak i 2024 roku, uwaga, WBREW sondażom.
A co do wyborów europejskich to choć KO zdobyła o jeden mandat więcej niż PiS to biorąc pod uwagę świetny wynik Konfederacji, której wyborcy w zdecydowanej większości poprą kandydata prawicy w drugiej turze oraz fakt , że niemała część wyborców PSL nie poprze Rafała Trzaskowskiego - szanse na wygranie wyborów prezydenckich przez „obóz niepodległościowy” oceniam za bardzo znaczące.
Oczywiście jeżeli tylko nasz obóz tej szansy nie zmarnuje…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1152
Tak tak oczywiście, panie z PiSu piszczący dla PiSowców. Niech wszyscy pamiętają jak oni, Francuzi, Niemcy zatopili zęby w Polsce. Najważniejszej na świecie. I dlatego pewnie nie obchodzi ich to co się dzieje w Włoszech, Czechach, Finlandii na Węgrzech, Słowacji, Holandii, Belgii i Austrii gdzie prawica dochodzi do władzy. Tam patrzą się bezczynnie ale w Polsce nie!
A może... tam też się nie patrzą bezczynnie?
Jak to w końcu jest. Jest UE bestią która wszystko kontroluje jak to wmawiano PiSowcom przez te wszystkie lata czy tak nie jest skoro tyle krajów nagle wypina się na Brukselę Berlin i Paryż?
A może jest jeszcze ciekawiej? Może faktycznie nie patrzą się bezczynnie? Może faktycznie ktoś tam coś niecoś kontroluje i stąd nagła wielka konserwatywna fala w tych wszystkich krajach. Tylko jakoś nie w Polsce.
Tylko dlaczego nie. Przecież PiS jest konserwatywny no nie? Czy może nie?
Że też SS tego nie doczekało.
//niczym armia rosyjska po napaści na Ukrainę czy wcześniej Gruzję//
Jak w jednym zdaniu widzę dwa kłamstwa to dalej nie czytam bo reszta to też pewnie fejki.