Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Życie w podróży

Marek Baterowicz, 02.09.2024
W ostatnich latach postać Pawła Edmunda Strzeleckiego  doczekała się wielu publikacji, festynów i uroczystości. Ostatecznie Anno Domini 2023 został ogłoszony przez Sejm RP rokiem Strzeleckiego, przypadło  bowiem w tymże roku 150-lecie  jego zgonu w Londynie ( 6.X.1873). A na antypodach organizacja Kosciuszko Heritage zawsze pielęgnowała pamięć o Strzeleckim czy to z okazji festiwali kościuszkowskich, czy też sponsorując wydanie książki Lecha Paszkowskiego o naszym podróżniku, której polski przekład ukazał się w Poznaniu w r.2021. Także w Poznaniu wyszła w tym roku nowa książka poświęcona słynnemu podróżnikowi  pod jakże trafnym tytułem „Życie w podróży” Rzecz o Pawle Edmundzie Strzeleckim ( Poznań, Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024, str.190), pióra  Izabeli Wyszowskiej oraz Szymona Wieczorka. To książka o jednym z Tytanów ludzkości!
  
Jej część pierwsza  jest dziełem dr Izabeli Wyszowskiej, która przedstawia genealogię rodziny Strzeleckiego, a także jego młodzieńcze lata na terenie Wielkopolski i innych ziem byłej Rzeczypospolitej, która – gdy rodził się Paweł Edmund -  znikała z mapy Europy. Wywodził się ze średniowiecznych rycerzy, pieczętujących się herbem Oksza, a jego przodek  Mikołaj Klemens walczył pod Grunwaldem. Więcej detali, częściowo legendarnych, Autorka podaje w akapicie o korzeniach Pawła Edmunda ( str.15-17). W XV-tym wieku jego rodzina zyskała już status senatorski, a drzewo genealogiczne Strzeleckich dowodzi koligacji z innymi znanymi rodami szlacheckimi, wywodzącymi się ze średniowiecznego rycerstwa jak Raczyńscy, Żegociścy, Mościccy, Sławscy czy Solińscy z Solna. Matka Pawła Edmunda Anna była właśnie hrabianką  z rodu Raczyńskich herbu Nałęcz.  Natomiast Strzelecki nie używał tytułu hrabiego, przydomek ten nadali mu przyjaciele i znajomi.

   W części drugiej książki  Szymon Wieczorek  - inicjator Roku Strzeleckiego 2023 – opisuje jego podróże dookoła świata ( Ameryka Północna i Południowa, Hawaje i inne wyspy Oceanii, Nowa Zelandia, Australia i Tasmania ( zwana wtedy Van Diemen’s Land)  – gdzie przebywał aż cztery lata – i wreszcie pobyt w Anglii, Irlandii i Europie. W tej pięknej i bardzo starannie wydanej książce uderza przede wszystkim stosowana szczęśliwie w narracji  technika polifonii, polegająca na cytowaniu fragmentów dzienników różnych postaci, a nie tylko wspomnień samego Strzeleckiego. Osiągamy tu zatem bogactwo wizji i komentarzy, co na tle rycin i starych zdjęć pałaców, miast i pejzaży tworzy jakby ożywiony film z odległej epoki, odwiedzanej w dobrze opisanym fotoplastikonie. Książka o Strzeleckim – dzieło obojga Autorów z Poznania -  staje się też jakby magiczną puszką Pandory, z której wysypują się nie tylko nieszczęścia dla ludzkości ( jak na str.64/5, 67-9, 116/7 czy 123-6), ale przede wszystkim obrazy z wędrówek i planetarnej trajektorii Strzeleckiego, wielkiego podróżnika i filantropa. W Ameryce pomagał polskim uchodźcom, a w 1947/8  był w komitecie niosącym pomoc głodującym Irlandczykom, zapada tam na tyfus, lecz pracuje dalej i roztacza opiekę nad dziećmi. A w 1857 pomaga w poszukiwaniach zaginionej w Arktyce ekspedycji Johna Franklina, zebrał na ten cel trzy tysiące funtów.  O tym wszystkim mówi  ta książka, biografia podana niekonwencjonalnie i zaklęta „con amore” w kapsule czasu.  A czuwa nad tym dyskretna opieka z Kosciuszko Heritage i głos Ernestyny Skurjat-Kozek,  wiernej patronki pamięci Strzeleckiego i Kościuszki jak piszą o tym Autorzy we wstępie dziękując pani Ernestynie oraz Felixowi Molskiemu, Zbigniewowi Szmidtowi , Krzysztofowi Styszyńskiemu, Zdzisławowi Leliwie i Marysi Thiele.
     
„Życie w podróży” ( niemal nieustannej) jest i freskiem  z epoki wieku XIX-tego , który był romantyzmem, lecz rozwijal wiele dyscyplin naukowych i stawiał śmiałe teorie. Nie udała się może tylko Darwinowi, bo przeciez nigdy nie wyjaśnił nam dlaczego małpy zatrzymały się w ewolucji ? Ale twórca darwinizmu komplementował za to angielszczyznę Strzeleckiego po lekturze jego dzieła „Physical description of New South Wales and Van Diemen’s Land”” ( 1845), które przyniosło naszemu podróżnikowi sławę, odznaczenia, medale towarzystw naukowych i ordery królowej Wiktorii. A jako odkrywca i badacz tylu miejsc na kuli ziemskiej był Strzelecki istotnie rzadkim fenomenem. Jego kuzynka Narcyza Żmichowska tak opisała te predyspozycje: „...jak się ludzie rodzą z krwistym albo żółciowym temperamentem, niezawodnie Strzelecki z tempeamentem podróżniczym się urodził, I nie tylko temperamentem, ale śmiało można powiedzieć instynktem. Miał on wszystkie zalety dla podróżników niezbędne: silne zdrowie, nieustraszoną odwagę, wielką przytomność umysłu w przygodach, zręczność gimnastyczną obok siły muskularnej, hartownośc, zdolną w potrzebie obojętnością głód, upał i zimno znosić” ( „O Pawle Edmundzie Strzeleckim według rodzinnych i towarzyskich wspomnień” ( Ateneum, 1876, t.1, str.545). Podczas swej wyprawy ( 1834-1843) odwiedził wszystkie kontynenty  żaglowcem, konno lub pieszo. Jak tego dokonał ? Często korzystał z gościnności angielskich statków ( więcej o tym czytamy na str.71).  Ciekawy czytelnik niechaj sam odkryje jego wędrówki po Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Meksyku czy Kalifornii, a szczególnie na antypodach.  

Eksplorując Australię przebył 11 tysięcy kilometrów, w większości pieszo. Ubolewał nad losem Aborygenów,a ciekaw historii studiował w meksykańskim archiwum hiszpańskie kroniki z 1642.  Był i w Andach, zwiedził i zbadał  kilka krajów latynoamerykańskich, ale opuścił Chile nie spotykając Ignacego Domeyki, gdyż ten dopiero w styczniu 1838  wyruszył z Francji do Ameryki, a Strzelecki w lipcu 1938 odpłynął z Valparaiso w kierunku Hawajów. Tam otrzymał list od Adyny wysłany 23 grudnia 1837!  Strzelecki był więc nie tylko odkrywcą, geologiem czy wulkanologiem, ale i romantykiem i nie zapominał o  wybrance swego serca. Pisze o tym szerzej pani Izabela Wyszowska ( str.40-44), stawia też pytanie jak by się potoczyło dalsze życie Strzeleckiego, gdyby uzyskał zgodę na ożenek z Adyną Turno ?   Rodzina Turno wywodziła swój ród z Włoch,  od króla etruskiego Turnusa, nie to jednak było przeszkodą, a chudy trzos przyszłego globtrottera. Podobno później ojciec Adyny żałował tej decyzji, która złamała serca Adynie i Pawłowi. Będą potem wymieniać listy, a Strzelecki wysyłał jej kwiat z gór,   gdzie zdobył i nazwał najwyższy szczyt Australii Mount Kosciuszko.  Przeznaczenie zatem sprawiło, że Pawel Edmund nie miał wyboru i wyruszył w świat, został  podróżnikiem i umykał przed siebie, by zagłuszyć smutki serca? Być może, ale stał się wtedy „człowiekiem planetarnym”, a dziś możemy powtórzyć zdanie Norwida o Chopinie ( „Rodem warszawianin, sercem Polak – a talentem świata obywatel...”), które pani Izabela Wyszowska sparafrazowała tak: „Rodem Wielkopolanin, sercem Polak, a dokonaniami – świata obywatel!”.  Gorąco polecam tę piękną książkę o Strzeleckim, na pewno zabrałbym ją ze sobą na bezludną wyspę wraz z kilkoma ulubionymi tytułami.


                                                         Marek Baterowicz
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 734
Lech Makowiecki

Lech Makowiecki

02.09.2024 23:05

Marku, dołożę swoje trzy grosze do Twoich pochwał pod adresem naszego podróżnika:
Piosenka BĄDŹMY WSZYSCY JAK STRZELECKI:
https://www.youtube.com/watch?v=W6dCKEM2sa0
Marek Baterowicz
Nazwa bloga:
Koala
Zawód:
doktor romanistyki
Miasto:
Sydney

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 577
Liczba wyświetleń: 1,899,010
Liczba komentarzy: 3,285

Ostatnie wpisy blogera

  • NIECHLUBNY EPIZOD Z II WOJNY
  • Wrześniowe rocznice
  • Refleksje po wyborach

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • REPUBLIKA ROMASZEWSKA
  • ABDYKACJA DUDY
  • AUTORYTET Z LISTY AGENTOW?

Ostatnio komentowane

  • spike, no dobrze, Roosevelt chciał rozmawiać z tyranem Rosji, tylko że Churchill faktycznie potajemnie rozmawiał ze Stalinem w Moskwie, z pominięciem sojuszników.Podczas tej rozmowy, suto zakrapianej…
  • Lech Makowiecki, Marku!Musimy by silni własną, Polską siłą.Marzy mi się taki "polski Churchill", który dla dobra naszego kraju zrobiłby wszystko (cokolwiek to znaczy).Naszym przywódcom brak wizji, zdecydowania i…
  • rolnik z mazur Waldek Bargłowski, @u2Oglądałem ten film ale raczej jako przedstawienie Winstona jako męża opatrzności i laurkę.Pisarz, malarz, poeta i noblista z literatury.W gruncie rzeczy to on rozmontował imperium. Juz nie chcę…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności