Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Platformerska kobra w menu Pisowskiej mangusty

Sekator, 12.08.2024
Miałem sen. Potężna lawina wzniecana przez Adama Bodnara, prawą, wróć, lewą rękę Donalda Tuska zmiatała przeszłości ślady demolując bez litości pisowską klikę za ludu krew i łzy. Bo nadszedł właśnie dzień zapłaty i elyty 3 RP zostały sędziami, a ściślej zespoloną z sygnalistów, świadków koronnych, GRANTOWYCH autorytetów, medialnych wyroczni, prokuratorów, sędziów i klawiszy w kazamatach, bezwzględną Nemezis, spersonifikowaną w osobie ministra Bodnara.
Dopiero po chwili onirycznego oszołomienia zauważyłem, że ta masakrująca lawina przeczy prawu, wróć, nie prawu, bo sama jest prawem, lecz zasadzie grawitacji, gdyż sunie w górę. A jej pchacz przypomina Syzyfa. I w pewnym momencie nie uniknie losu greckiego herosa, bowiem socjologiczne sprzężenie zwrotne sprawia, że żadna siła polityczna, żadna ideologia, zwłaszcza zbudowana na przemocy, nigdy nie będzie w stanie posiąść władztwa nad jakąkolwiek społecznością po wsze czasy.
I wcześniej czy później do butnych zwycięzców dotrą echa przesłania Jacka Kaczmarskiego: „a mury runą, runą, runą i pogrzebią stary świat”, który ONI teraz uważają za progresywny.
Zapewne świadomość takiej cyrkulacji politycznej paraliżuje ostatnio Państwową Komisję Wyborczą oceniającą legalność finansowania przez partyjne komitety działań kampanijnych przed październikowymi wyborami do parlamentu. A porzucając język ezopowy gra idzie o to czy PKW skrewi przed presją reżymu z jego generatorami rzeczywistości urojonej i odbierze pisowskiej klice 75 procent dotacji na działalność partyjną, marginalizując gang z Nowogrodzkiej w niszową jaczejkę.
Rzymska paremia głosi, że tertium non datur. Wszak w powyższej sprawie PKW ma przynajmniej trzy, a nawet cztery wyjścia. Po pierwsze, może ulec naciskom, zwłaszcza, że jej skład zasilił niedawno lewicujący talib, Ryszard Kalisz, namaszczony przez Temidę autorytet TVN 24. I w subtelny sposób przekonuje koleżeństwo, że narazić się Tuskowi, to tak, jak gdyby nadepnąć na ogon kobrze. I bez znaczenia pozostaje fakt, że ta kobra tańczy tak, jak zagra jej treser. Bo wszyscy firreży, wróć, fakirzy w tej kapeli pochodzą z tego samego miotu.

Po drugie, pamiętając o cyrkulacji i wiedząc, że pisowska mangusta wciąż trzyma się dziarsko, a im będzie głodniejsza, tym stanie się bardziej groźna, zaniecha ryzykownych precedensów. I zatwierdzi sprawozdania wszystkich komitetów, no, na wszelki wypadek z jakimś symbolicznym uszczupleniem dotacji dla Pis. Gwoli zoologicznego wyjaśnienia, w starciu mangusty z kobrą, ten wąż jest bez szans.
Po trzecie, zachowa polityczną niezależność i wyda werdykt zgodny z literą prawa. A ta, sądząc ze sprzecznych do imentu opinii ekspertów, nie powinna sprzyjać żadnym radykalnym rozwiązaniom opartym na prawie kaduka, w którym gustuje pstrokata koalicja, ani na kalkulacjach związanych z nieuchronnością powrotu do władzy prawa i Sprawiedliwości.
I po czwarte wreszcie, członkowie PKW, których werdykty miałyby wynikać z oportunizmu , bez względu na jego wektor, powinni podać się do dymisji. Tak czy owak od decyzji dziewiątki sprawiedliwych(?) z PKW będzie być może zależeć w najbliższym czasie rozwój sytuacji politycznej nad Wisłą. Pożyjemy, zobaczymy.
Chociaż co tu wieszczyć o przyszłości, jeśli wciąż modyfikacjom ulega dość odległa przeszłość. I jak zwykle w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego rozgorzały rytualne spory o sens tego zrywu. Czy dowództwo AK powinno przewidzieć psychopatyczną decyzję Hitlera o zrównaniu bezbronnego miasta z ziemią? Czy  czyichkolwiek koszmarach mogła pojawić się rzeź Woli, mimo wiedzy o totalnym unicestwianiu Żydów? Czy należało zakładać, że wschodnia barbaria, nie dość, że nie sforsuje w sierpniu Wisły, to nawet nie ulegnie sojuszniczej presji i nie udostępni przyfrontowych lotnisk alianckim samolotom?

A z drugiej strony długi biwak sowietów ma Pradze sprawił, że Alianci zajęli większą część Rzeszy i NRD do końca swych dni pozostawało małym krajem z ograniczonymi możliwościami destrukcji w tym newralgicznym rejonie Europy.
I gdy już sądziłem, że rocznicowa dysputa nie wniesie żadnej nowej myśli do odgrzewanych kotletów, nie licząc kopernikańskiego wręcz odkrycia, że jedną piątą walczących stanowiły kobiety, jakiś publicystyczny bystrzak wyjaśnił mi wpływ Powstania na lemingowate, wróć, na progresywne, preferencje polityczne stołecznej aglomeracji. Otóż popowstaniowe pokolenia mieszkanek i mieszkańców syreniego grodu wciąż nie mogą wybaczyć prawicowym władzom państwa podziemnego obłąkańczej decyzji o rozpętaniu pierwszego sierpnia 1944 roku zbrojnego tumultu, który doprowadził do zagłady miasta i 250 tysięcy jego obywateli i obywatelek.
Zachęcony taką inspirującą hipotezą, też zabawię się w socjologa. W dzisiejszej stolicy Warszawiaków z dziada pradziada(ortodoksyjnym feminatywistkom wyjaśniam, że to idiom i zwrot z baby prababy brzmiałby groteskowo) trzeba by szukać ze świecą. No to, jeśli już jestem przy językowych dygresjach, przypomnę przy okazji lingwistycznej awangardzie, że szukać ze świecą to także idiom, a nie praktyczna sugestia.
Ale ad rem. Moim zdaniem spora część ludności napływowej, czyli praktycznie niemal całej populacji stolicy, tutejszej góra od dwóch pokoleń, usiłuje odcinać się od swych korzeni, od kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie… Żeby nie popaść w banał, jedynie symbolicznym fleszem spointuję zjawisko wypierania przaśnych rodowodów, w którym prowincjonalność, zwłaszcza w najbardziej stygmatyzującej postaci wiejskości, utożsamiająca tradycję, wiarę, patriotyzm, czyli po prostu wysoko gatunkową polskość, stanowi dla zafascynowanych europejskim blichtrem wielkomiejskich nuworyszy obciach nie do zniesienia.
Dziewczyna spod Siedlec kończy piątkową szychtę w korpo i zerkając z trzydziestego piętra na panoramę Warszawy wzdycha: znów czeka mnie weekend na tym zadupiu. O czym ja tam będę z nimi rozmawiać?
Dosyć tej socjologicznej wiwisekcji. Bo polityka, polityką, ale igrzyska w Paryżu też są warte kilku refleksji. Cofam ale. Przecież ruch olimpijski zawsze, czyli od czasów helleńskich, był, jest i będzie po swój kres, skażony polityką. Ba, coraz wyraźniej widać, że historia lubi się powtarzać. I tak, jak w starożytności greckich atletów wyparli rzymscy gladiatorzy, tak urojone przez barona Coubertina amatorstwo praktycznie już na początku XX wieku przepoczwarzyło się w bezwzględny profesjonalizm, z wszystkimi jego urokami i wynaturzeniami.

Stop orkiestra. To nie miejsce na esej. Skorzystam jednak z okazji trafiającej się raz na cztery lata i poświęcę, wróć, przeznaczę kilka akapitów na krytykę ułomności sportowych regulaminów, nie tylko w kontekście olimpijskim.
W turnieju bokserskin pań walczy turecka sportsmenka, wróć, sportowczyni, której nie dopuszczono do kobiecych mistrzostw świata, bo w jej organizmie wykryto zbyt wiele męskiego testosteronu. Ciekawe, jak z genderowym mnożeniem płci, transseksualnością i całym pakietem progresywnej antropologii, będzie sobie w najbliższych latach radził sport wyczynowy?
Iga Świątek zdobyła brązowy medal, pierwszy w historii polskiego tenisa. Ale o stopień wyżej na podium stanęła Chorwatka Donna Vekić, która w pojedynku z Igą nie miałaby chyba większych szans, bowiem trudno przypuszczać, że naszej mistrzyni mogłyby się zdarzyć dwa wypadki przy pracy z rzędu, co zresztą udowodniła w pojedynku ze Słowaczką A. K. Schmiedlovą. Moim zdaniem o wiele bardziej rzetelną hierarchię turnieju wyłoniłyby mecze każdej z każdą czterech półfinalistek, czyli każda musiałaby rozegrać w tej fazie o jedno spotkanie więcej, trzy, zamiast dwóch.
Taką wadę mają zresztą wszelkie rozgrywki pucharowe. Na przykład żadna reprezentacja, która natrafiła na Hiszpanów w trakcie niedawnych piłkarskich mistrzostw Europy, nie mogła zdobyć tytułu wicemistrzowskiego. Tej przyjemności doświadczyli jedynie Francuzi docierając do finału bez wcześniejszego starcia z sąsiadami z za Pirenejów. Stąd sensowna wydaje się decyzja UEFA, by nie rozgrywać meczu o rzekome trzecie miejsce.
O innych dziwacznościach sportowej legislatury, jak chociażby style w konkurencjach szybkościowych, vide pływanie i biegi narciarskie, O punktacji za styl w skokach narciarskich, w dodatku obniżanej, gdy zawodnik lądując za wypłaszczającym się rozmiarem skoczni dla bezpieczeństwa rezygnuje z telemarku czy o zaprzeczającym duchowi sportu przepisie futbolowym o tak zwanej pułapce ofsajdowej, wspomnę przy kolejnej okazji.
 
Sekator
 
Ps.

– Jak sądzisz – pyta mój komputer – ilu jeszcze takich Pawłów Rubcowów vel Pablów Gonzalezów, kadrowych agentów GRU , działa w aktywistycznych komandach pomagających bez pomyślunku nachodźcom z za białoruskiej granicy?
- Nie chciałbym cię zaszokować, Eustachy – odpowiadam ostrożnie. – Ale znając metody działania rosyjskich tajnych służb, doskonalone od czasów carskiej Ochrany przypuszczam, że wiele organizacji tak zwanych prawnoczłowieczych powstało właśnie z ich inspiracji.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1493
SilentiumUniversi

Silentium Universi

12.08.2024 05:42

Drugie dno damskiego boksu:
 https://valser.szkolanaw…
u2

u2

12.08.2024 08:28

Dodane przez SilentiumUniversi w odpowiedzi na Drugie dno damskiego boksu

Wczoraj lub przedwczoraj pokazano w TV zdjęcie tego Imane Khalif z dzieciństwa. Był wychowywany jako dziewczynka. Może obojniak, ale teraz przewagę uzyskały męskie cechy płciowe. Stanisława Walasiewicz również obojniak, choć wyszła za mąż to jednak dzieci nie miała.
PS. Wzrokowo widać, że Algierczyk i Tajwańczyk to mężczyźni. Np. brak damskich piersi rzuca się w oczy. No i biodra nie są kobiece. Postura typowo męska.
PS2 Przykładem obojniaka, który od dzieciństwa był traktowany jak dziewczynka to Caster Semenya. Miał waginę, czyli drugorzędne cechy płciowe kobiety, ale potem przeważyły męskie cechy płciowe i teraz ma żonkę i dwie córki. Pierwsza urodziła się za pomocą sztucznego zapłodnienia.
https://en.wikipedia.org/wiki/Caster_Semenya
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

12.08.2024 06:44

Trzy w jednym
- bieżączka
- powstanie
- olimpiada
nawet Eustachy poczuł się wyprany, wypłukany i wywirowany 😉
Sekator
Nazwa bloga:
Sekator

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 481
Liczba wyświetleń: 1,105,767
Liczba komentarzy: 2,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Czy Czarzasty wtaszczy Jaruzelskiego na cokół?
  • Czy żurkowe komando łowców głów wykorzysta doświadczenia Mosadu?
  • Afera działkowa, czyli jak zrobić wodę z mózgu populacji

Moje ostatnie komentarze

  • Szanowny Polemisto, sprawa jest bardziej złożona niż się Panu wydaje. Proszę prześledzić sytuację polityczną w Radomsku w ciągu ostatnich, powiedzmy, dziesięciu lat. I sprawdzić kto potrafił wysyłać…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Skowyt sfory
  • Radomsko - bastion PiS
  • Kogo kryje Tusk

Ostatnio komentowane

  • mjk1, Magdalenka. mówi Ci to coś?
  • Hornblower, W trakcie debaty nad kandydaturą Czarzastego opozycja skandowała z werwą: precz z komuną! Opozycja składająca się głównie z posłów PiS. Zastanawia mnie jednak, dlaczegóż ta opozycja nie skandowała z…
  • Ijontichy, "...A jak wiadomo, pacta sum servanda, czyli sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało, wróć,"Ten błąd to specjalnie,czy palec sie omsknął na klawiaturze? Pacta sunt servanda ,to tak powinno wyglądać…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności