W styczniu 1945 Sowieci rozpoczęli nową ofensywę przeciw Niemcom, szybko zbliżając się do Odry. Umocniona wieś Podgaje (Flederborn), do której podejście osłaniały rzeka Gwda oraz wielkie masywy leśne i liczne jeziora, była kluczowym punktem niemieckiego oporu w pierwszym okresie walk o Wał Pomorski.
3 lutego 1945 r żołnierze WP toczą boje o Wał Pomorski i wieś Podgaje. Wszystko leżało w gruzach. W starej stodole por. Michalik znajduje spalone ciała. Z pagonów wnioskuje, że to jego towarzysze broni z 1. Dywizji Piechoty. Mieli rozległe pęcherze poparzeń, wykręcone do tyłu i skrępowane drutem kolczastym ręce. Na kilku czaszkach widniały rany postrzałowe. Wyszczerzone zęby, rozwarte szczęki zastygłe w niemym krzyku nieludzkiego cierpienia.
Zbrodnia w Podgajach nie została wyjasniona przez cały okres PRL.
31 stycznia 1945 r. polscy żołnierze walczący w bitwie o Wał Pomorski dostali się do niewoli i zostali zamordowani przez SS-manów w Podgajach (Fledenborn). Zginęli straszną śmiercią. Zostali spaleni w stodole.
Do rozpoznania terenu w rejonie wsi Podgaje zostało wysłanych 80 żołnierzy 4. kompanii 2 batalonu 3 pułku piechoty z 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki dowodzonej przez podporucznika Alfreda Sofki.
Idąc przez las, nie wiedzieli, że zostali zauważeni i dostali się w okrążenie. To stało się dla nich wiadome, kiedy wyszli na otwartą przestrzeń.
Wkrótce kompania natknęła się na niemieckie siły i wywiązała się walka, w trakcie której strona niemiecka przysłała emisariuszy z propozycją poddania się. Przerwano walkę, ustalano szczegóły kapitulacji.
Tymczasem Niemcy ściągnęli posiłki i wznowili atak. Po całodobowej walce Polakom zabrakło amunicji, co zmusiło ich do kapitulacji. Rannych Polaków rozstrzelano na miejscu.
O wieś walczyli Łotysze z 15. Dywizji Grenadierów Pancernych Waffen SS. Łotysze wzięli do niewoli 37 Polaków. Wcześniej dobijali też rannych żołnierzy na polu bitwy. Tak wspomina te wydarzenia bezpośredni ich uczestnik Władysław Gąsiorowski:
,, Żołnierze niemieccy pojedynczo i w grupach podchodzili do leżących proszących o ratunek i jeśli żołnierz na ich wezwanie podniósł się, to zabierali go do niewoli. Zaś ciężej rannych, niemogących się podnieść dobijali…
Gdy zauważyłem żołnierzy niemieckich zbliżających się do mnie, ułożyłem bezwładnie ręce i głowę na ziemi. Dwaj żołnierze niemieccy kopnęli leżącego blisko mnie zabitego żołnierza, a następnie mnie i gdy się nie poruszyłem, powiedzieli jeden do drugiego – «kaput» i odeszli. Byli w białych kurtkach i z białymi pokrowcami na czapkach."
Część z tych żołnierzy zabito na terenie wsi i jej okolicach, m.in. dobito na miejscu kapitulacji rannych z 4. kompanii 2. batalionu 3. Pułku Piechoty z 1. Dywizji Piechoty pod dowództwem podporucznika Alfreda Sofki.
Wracając jednak do 37 jeńców zamkniętych w stodole. Łotysze zaczęli brutalne przesłuchiwanie pojmanych. Widząc to Polacy spróbowali ucieczki. Jednak esesmani zorientowali się w zamiarach jeńców.
5 z nich spróbowało ucieczki, 3 z nich zginęło w trakcie ucieczki tym dowódca kompanii Alfred Sofka, a jedynie dwóm się udało uciec, por. Zbigniewowie Furgale i kpr. Bolesławowi Bondzelewskiemu.
Wszystkie informacje dotyczące wydarzeń, jakie zaszły pomiędzy pojmaniem a ucieczką pochodzą od osób, które ocalały.
.
WSPOMNIENIE POR. ZBIGNIEWA FURGAŁY.
Szczegóły losów polskich jeńców poznano m.in. dzięki relacji wspomnianego por. Zbigniewa Furgały (1926–2009), któremu udało się zbiec z niewoli. Furgała mówił, że postanowili uciec, gdy Niemcy skatowali wywołaną na przesłuchanie grupę żołnierzy:
„Po krótkim czasie koledzy nasi, m.in. chorąży Zdzisław Pilawa, wrócili zmasakrowani, z połamanymi nogami i rękami, niektórych przyniesiono. Widząc, że czeka nas to samo, postanowiliśmy zorganizować ucieczkę. Nie było wyboru. Chcieliśmy dać szansę tym, którzy mogli jeszcze o własnych siłach ratować życie”.
Brakuje relacji dotyczących zbrodni, sporządzonych przez naocznych świadków, a zarówno niemieckie jak i holenderskie źródła wojskowe milczą na temat tej zbrodni.
Szczątki spalonych żołnierzy zostały pogrzebane we wspólnej mogile, a następnie przeniesione do Wałcza – na cmentarz zbiorczy polskich żołnierzy poległych podczas zdobywania umocnień Wału Pomorskiego.
.
WINNI ZBRODNI.
Według polskich źródeł jeńcy, których pojmano 31 stycznia 1945 r., zostali związani drutem kolczastym, oblani benzyną i spaleni żywcem w stodole. O dokonanie tego mordu podejrzewa się: holenderski 48. Pułk Waffen SS i łotewską 15. Dywizję SS oraz liczne niemieckie jednostki bojowe Waffen SS.
Wśród przekazów zgromadzonych w trakcie wieloletniego śledztwa zwraca uwagę relacja byłego robotnika przymusowego w Podgajach, Jerzego Szymańskiego, który przedstawił swoją rozmowę z łotewskim dezerterem służącym w sztabie Dywizji „Lettland”.
Dezerter ten na początku lutego 1945 r zeznał, że sprawcami mordu byli jego rodacy, którymi miał kierować oficer w randze kapitana. Szymański widział również beczki z benzyną, przenoszone z ciągnika gąsienicowego w kierunku stodoły, gdzie byli przetrzymywani jeńcy.
Z relacji wspomnianego wcześniej por. Furgały wynika z kolei, że w osaczaniu 4. kompanii brali udział żołnierze poruszający się na nartach.
Narciarzami dysponował przydzielony do łotewskiej dywizji niemiecki 35. batalion szkolno-zapasowy, dowodzony przez SS-Hauptsturmführera Helmuta Joachima, który miał zginąć w ostatnich dniach stycznia 1945 roku.
Pod koniec wojny większość łotewskiej dywizji ok. 8500 żołnierzy, dostała się w Schwerinie do niewoli aliantów zachodnich. Amerykanie przyznali im później prawo do azylu.
Źródła potwierdzają ponadto obecność w powyższym rejonie niedobitków 1035. pułku z 59. dywizji piechoty, dowodzonych przez niejakiego płk. Rhode.
.
II WERSJA CO DO ZBRODNIARZY.
Kolejnym podejrzanym o współudział w zbrodni w Podgajach jest SS-Obersturmbannführer Paul Massel, dowódca 48. pułku grenadierów pancernych SS „General Seyffardt” z holenderskiej 23. Dywizji SS.
Massel zginął 1 lub 2 lutego 1945 r– właśnie podczas walk o Podgaje.
Przez wiele lat, pomimo zgromadzenia bogatego materiału, trudno było wskazać człowieka bezpośrednio odpowiedzialnego za śmierć polskich jeńców.
Być może rozwiązanie zagadki znajduje się we wspomnieniach Julijsa Kilitisa, który kilkakrotnie podkreśla, że polskich jeńców zamordowali żołnierze 48. pułku SS.
Z relacji Kilitisa wynika, że 31 stycznia i 1 lutego główną jednostką niemiecką broniącą Pogdaje, niezależnie od formacji łotewskich, był 2. batalion tegoż pułku dowodzony przez SS-Hauptsturmführera Friedricha (u Kilitisa występuje jako Helmut) Trägera.
Kilitis nie obwinia go o kierowanie egzekucją, ale należy uznać za wysoce prawdopodobne, że to właśnie ten niemiecki oficer jest odpowiedzialny za popełnioną zbrodnię. Jego stopień wojskowy odpowiada przekazom polskich świadków.
Oryginalny trzon batalionu stanowiła jednostka wyłącznie holenderskich woluntariuszy, uformowana w 1940 r na drodze kampanii rekrutacyjnej, prowadzonej przez holenderską partię nazistowską NSB.
Rekruci, będący członkami lub sympatykami partii NSB, byli silnie związani z ideologią nazistowską. Więc wydaje się prawdopodobne, że przepełnieni ideologią holenderscy żołnierze nie mieli żadnych skrupułów, aby korzystać z praktyk stosowanych przez Waffen SS.
--------------------------------------------
Więc kto, tak naprawdę zamordował polskich żołnierzy w Podgajach i ilu zostało zabitych? Jaka jest szansa, ze prawda o zbrodni w Podgajach wyjdzie na jaw?
Badacze tej tragicznej historii, Jurgen Fritz i Edward Anders, wskazują liczbę między 160 a 200 zabitych (dobitych na polu bitwy i rozstrzelanych), a w tej liczbie 32 zamordowanych w stodole. I twierdzą że zrobili to Holendrzy.
Historycy zwykli głosić, że prawda, wcześniej czy pozniej, wyjdzie na jaw. Wygląda na to, że to zródło wyczerpało się dawno temu. Czyżby prawda przegrała i nigdy się jej nie dowiemy?
W okresie PRL o zbrodni w Podgajach była mowa w mediach, literaturze naukowej. W 1979 r m.in na podstawie relacji por. Furgały powstał sugestywny film fabularny „Elegia”
Jednocześnie zadziwia, jak niewiele zrobiono w kwestii ustalenia tożsamości zbrodniarzy. Tajemnica mordu w Podgajach, to jedna z największych polskich zagadek II wojny światowej ..
W powojennej świadomości Polaków Podgaje stały się symbolem faszystowskiego zezwierzęcenia i barbarzyństwa. Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Koszalinie prowadziła długoletnie śledztwo, lecz winnych nie wskazała.
Zostało ono zawieszone w 1974 r. Wznowiła je Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Szczecinie.
Mord dokonany na jeńcach Polakach przez hitlerowców, został po 1990, upamiętniony na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie napisem na jednej z tablic, „PODGAJE 31 I 1945”.
Żródło :
https://www.facebook.com…
https://przystanekhistor…
https://superhistoria.pl…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2619
To ciekawy wątek. Po wojnie dużo Niemców uciekło do USA, gdzie ... szkolili amerykanów z metod przesłuchań. A Łotyszy Amerykanie ponoć próbowali wykorzystać jako agentów wysłanych do ZSRR. Większość została jednak zdekonspirowana już w USA, gdzie działali radzieccy szpiedzy.