Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

MEDYCYNA Bez rewolucji tylko dalsze gnicie - 2021

jazgdyni, 26.11.2021



Podobno wszyscy jesteśmy lekarzami... Ten projekt napisałem latem 2019, kiedy jeszcze chyba (?) nawet w Chinach nie słyszano o COVID19. Czy teraz, po kolejnych dwóch latach rządów coś się zmieniło? Podobno nie ma czasu na reformy, bo od marca 2020 mamy pandemię. Lecz ta właśnie zaraza jaskrawo pokazała, że bez poważnej rewolucji w służbie zdrowia, paragraf Konstytucji o należnej każdemu opiece zdrowotnej jest kpiną.

Więc powtarzam, co proponuję.


=========================




Chorujesz? Nie? Lecz raczej nie ma szans, że nigdy nie chorowałeś.
Więc dlatego każdy z nas zetknął się ze służbą zdrowia, lub choćby tylko z lekarzem.


Jeśli jeszcze w czasach, kiedy byliśmy za Żelazną Kurtyną jakoś ta cała medycyna w kraju się kręciła, to po upadku Muru Berlińskiego wszystko się rozsypało.
Weszliśmy w krwiobieg reguł i praw światowego środowiska medycznego. Podkreślę – zdegenerowanego środowiska.
Tu już nie jest na pierwszym miejscu człowiek i jego zdrowie, czy dobrostan. Tu, praktycznie na pierwszym miejscu są pieniądze.
Służba Zdrowia w tym modelu ma przede wszystkim zarabiać i przynosić dochód. Służba Zdrowia to po prostu kolejny biznes.
Co już w życiu człowieka pozostało, co nie jest biznesem?
Dziś nawet oddychanie, pod oszukańczym hasłem "czyste powietrze", co zrealizowano poprzez opodatkowanie CO2, jest kolejnym źródłem biznesu.
Przemysł farmaceutyczny i jego wielkie korporacje, już od dawna są drugim najbardziej dochodowym interesem, tuż po przemyśle zbrojeniowym.
A jedno i drugie w dużej mierze oparte jest na wielkim oszustwie.
Ironią jest, że na szczycie światowego biznesu stoi zabijanie ludzi z jednej strony, a z drugiej ratowanie im życia.


Praktycznie ze służbą zdrowia i tymi pseudo naukowymi i dobroczynnymi instytucjami, z ONZetowską WHO na czele, jest taki problem, że nigdzie to prawidłowo nie działa. Czy to USA, czy Wielka Brytania, Norwegia i Francja. W Polsce sytuacja jest wprost tragiczna i omówię to dalej.
Obywatele są bardzo niezadowoleni z opieki zdrowotnej. Zadowoleni chyba tylko są ci, co z leczenia ludzi uczynili sobie dochodowy biznes. Oczywiście bez zwracania uwagi na moralność i etykę, ba... na zwykłą przyzwoitość. A już w najmniejszym stopniu na dobro chorego.
Czy coś da się zrobić, by poprawić w stopniu znaczącym ten ważny element ludzkiego życia?
Niestety, jeżeli pozostanie się przy obecnym modelu służby zdrowia z Ministerstwem Zdrowia na czele, to nie wyciągnie się sektora zdrowotnego państwa z notorycznej zapaści.
Nie wiadomo ile pieniędzy będzie się w to pompować, to zostaną one zmarnotrawione. Pozostałe drobne kroczki i różne łataniny też nie przyniosą dobroczynnego efektu.


Służba Zdrowia i opieka nad zdrowiem obywateli, co przecież gwarantuje Konstytucja, wymaga potężnej rewolucji. Zlikwidowania obecnego systemu i rozpoczęcie zupełnie nowego rozwiązania.


Ironią mojej idei jest fakt, że nie trzeba wymyślać nic nowego.
Trzeba tylko powrócić do samych początków naukowej medycyny -do Eskulapa i Hipokratesa. Czyli cofnąć się niemalże dwa i pół tysiąca lat wstecz, lecz nie odrzucając nic z wiedzy, którą przez te tysiąclecia posiedliśmy.
I trzeba zacząć od samego początku...




Edukacja medyczna



Przyszłych lekarzy, farmaceutów i stomatologów; a ostatnio również pielęgniarki, kształcą zanikające Akademie Medyczne i coraz częściej wydziały medyczne dużych uniwersytetów. 
Przykro to stwierdzić tutaj, lecz polskie szkolnictwo wyższe leży na obu łopatkach i w światowych rankingach lokuje się zaledwie w czwartej setce. I pewnie byłoby oceniane jeszcze niżej, gdyby nie ratowały sytuacji uczelnie techniczne.
Jeżeli więc polskie szkolnictwo wyższe jest bardzo słabe, z wielu przyczyn, których nie będę tu omawiać, to czego można się spodziewać po akademiach medycznych.
A najtragiczniejsze jest to, że powoli wymierają medycy zdolni przekazywać należytą wiedzę, profesorowie, doktorzy i lekarze praktycy, a ich następcy nie potrafią już nieść pochodni nauki na dostatecznie wysokim poziomie.
Lecz zacznijmy od początku, jak ja widzę studia na wydziałach lekarskich.

Kandydat na studenta medycyny, już w liceum musi być dokładnie poinformowany jakie warunki musi spełniać by zostać lekarzem.
Musi wiedzieć, że:
  • zostanie poddany szeregowi testów osobowości, które określą osobiste predyspozycje do stania się osobą zaufania publicznego, od której postępowania, wiedzy i decyzji będzie zależeć śmierć, albo życie człowieka. Przede wszystkim należy wyeliminować osoby o rysach psychopatycznych, pozbawionych empatii i współczucia; osoby niezdolne do podejmowania szybkich decyzji; młodych ludzi z defektami manualnym, co obniża zdolność dokonywania zabiegów; oraz tych z oczywistym niedoborem intelektualnym, czy nawet chęcią zostania lekarzem, bo mamusia sobie tak wymarzyła. Najważniejszym wstępnym założeniem jest warunek podstawowy, iż oto mamy do czynienia z osobą dojrzałą i w pełni świadomą swoich decyzji, a nie z osobą infantylną i nie samodzielną.
  • Kandydat musi podpisać umowę z państwem, że warunkiem podjęcia sześcioletnich studiów jest prawne zobowiązanie pracy w polskiej służbie zdrowia przez minimum 10 lat, oraz ustawiczne samokształcenie. Złamanie tej umowy, poprzez jakiekolwiek działanie, jak emigracja, odejście od zawodu bez istotnych życiowych przyczyn, czynności przestępcze i inne będące w sprzeczności z etyką zawodu i złożoną przysięgą, będzie skutkowało koniecznością spłaty kosztów studiów. To niestety do tej pory nie zostało oszacowane. Na zachodzie, poza prestiżowymi uczelniami i licząc tylko podstawowe koszty nauczania, szacuje się średnio na wysokości 250 000 dolarów.
  • Oprócz klasycznej pomocy stypendialnej, student może ubiegać się o poważną, długoterminową pożyczkę na naukę i zagospodarowanie, która po okresie umowy i spełnieniu wszystkich warunków, mogłaby być przez państwo umarzana.

*****

W systemie stacjonarnych studiów na wydziale lekarskim w sposób kategoryczny musi być zmieniony program nauczania.

Głównym i najtwardszym rdzeniem ewentualnej rewolucji służby zdrowia jest wykształcenie przez sześć lat studiów wszechstronnego internisty, czy może lekarza ogólnego - pierwszego kontaktu, nazwa tu jest mniej istotna, w każdym bądź razie świetnego diagnostyka, takiego jak kiedyś, który bez tysiąca dodatkowych badań i testów, czy nowoczesnej aparatury diagnostycznej, będzie w stanie z wysokim prawdopodobieństwem określić rodzaj choroby, jej poziom, a następnie opracować zindywidualizowaną terapię, tylko częściowo odnosząc się do standardowych procedur i metodyki. Młody lekarz powinien jak najwcześniej wyrobić w sobie intuicję, bazującą również na statystykach zachorowań, stylu i poziomu życia pacjenta, a przede wszystkim na precyzyjnym wywiadzie z chorym.
Niedopuszczalne jest takie podejście wielu dochodowych klinik prywatnych, że lekarz przyjmujący pacjenta ma tylko 15 minut ustanowione przez dyrekcję, na obsługę pacjenta.

Przeglądając programy nauczania stacjonarnych wydziałów lekarskich na dwóch wiodących uniwersytetach – warszawskim i jagiellońskim, zmuszeni jesteśmy poczuć duży dyskomfort, bo etyka lekarska, historia medycyny to tylko kilkadziesiąt godzin na pierwszym roku studiów! Filozofii medycyny prawie kompletnie się nie naucza, a to, co niezmiernie ważne w leczeniu - kontakt osobisty z pacjentem i komunikacja, czyli elementy psychologii społecznej, są też potraktowane po macoszemu.
Nie dziwię się zatem, że przyszli lekarze mają fatalne podejście do pacjentów.

Reasumując: na co powinniśmy się zdecydować w nauczaniu przyszłych lekarzy?
Uważam, że studia medyczne powinny dawać wszechstronnie wykształconego kandydata na pełnowartościowego lekarza,lekarza uniwersalnego, który po odbyciu wymaganego stażu pod kuratelą doświadczonych i godnych najwyższego szacunku mistrzów sztuki lekarskiej, będzie mógł podjąć ostateczną decyzję zawodową; - czy chce zostać lekarzem ogólnym, alias lekarzem pierwszego kontaktu, alias lekarzem rodzinnym – czyli najważniejszym i najbardziej potrzebnym medykiem, niosącym pomoc i zdrowie rzeszy pacjentów, czy raczej woli się specjalizować w wąskiej dziedzinie medycyny i swą służbę, niemalże naukową poświęcić skomplikowanym przypadkom chorobowym, lecz wyłącznie z zakresu swojej specjalizacji. Będąc ginekologiem pomoże tysiącom kobiet, ale już nic nie poradzi w depresji i nawet jak zwyczajowo będzie nosił stetoskop na szyi, to raczej nie usłyszy szmerów serca, nie rozpozna choroby zastawek i także nie poradzi sobie ze złamaną nogą.
Tymczasem obecny system szkolenia praktycznie już na szóstym, ostatnim roku studiów zachęca, a właściwie wprost wpycha młodych absolwentów w szpony medycznej specjalizacji.
Rezultat jest opłakany, bo nakładają sie na to jeszcze powody i cele merkantylne i mamy wielu specjalistów w jednej dziedzinie, a w innej kolosalne braki. Klasycznym przykładem jest notoryczny brak anestezjologów, bo w naszym systemie ileż trzeba mieć w sobie pokory i niewielkie ambicje, by zawsze przy stole operacyjnym, czy nawet prostym zabiegu kolonoskopii być tym dalszym, podporządkowanym zawsze głównemu operatorowi. Anestezjolog również sobie praktyki prywatnej nie otworzy...

Jeszcze raz to powiem z pełnym przekonaniem – trzeba zmienić priorytety wykształcenia lekarzy. Więcej uniwersalnych doktorów, a specjalistów tylko tyle, ile będzie wymagał nowy system służby zdrowia, oraz sektor naukowy i kliniczny medycyny.


Nowa organizacja służby zdrowia


Jakie są bolączki dzisiejszej polskiej służby zdrowia?
Słyszymy to od pacjentów niemalże codziennie:
  • długie, wielogodzinne wystawanie przed każdym gabinetem lekarskim;
  • nawet paru letnie wyczekiwanie na wizytę u specjalisty, lub nawet na badanie diagnostyczne, czy zalecany zabieg medyczny;
  • brak leków w aptekach, a niektóre są tak drogie, że emeryci rezygnują z zakupu, czyli praktycznie z leczenia;
  • fatalna organizacja i obsługa w szpitalach. SOR, czyli Szpitalny Oddział Ratunkowy, to jakieś wielkie nieporozumienie. Dantejskie sceny to codzienny obraz. Ludzie segregowani pobieżnie, bez wstępnych badań, zmuszani są do oczekiwania na kontakt z lekarzem nawet do dziesięciu godzin. Pacjenci cierpią, pacjenci mdleją i wszędzie słychać jęki i krzyki bólu. Dodatkowym efektem jest to, że zazwyczaj najmłodsi lekarze, rezydenci zazwyczaj obsługujący SORy, już po tygodniu takiego pandemonium w miejscu pracy, obojętnieją i robią się niewrażliwi na ludzkie cierpienie. A szpitale mają jeszcze OIOMy – Oddziały Intensywnej Opieki Medycznej, które w zamierzeniu mają obsługiwać przypadki krytyczne. No dobrze, tylko jak tam trafić? Czy tylko z karetki pogotowia ratunkowego? Cały absurd organizacyjny przeżyłem osobiście, gdy syn rozbił się na rowerze i wyrżnął głową w krawężnik. Każdy w miarę myślący człowiek zdaje sobie sprawę, że tu skutki mogą być dramatyczne. Natychmiast zawiozłem syna na stację Pogotowia Ratunkowego. Tam stwierdzili, że nie posiadają odpowiednich urządzeń diagnostycznych i należy udać się do szpitala. A tam oczywiście trafił na SOR, otrzymał od młodego człowieka żółtą opaskę, co skutkowało, że trafił na badania po ośmiu godzinach. Prawdopodobny wylew, czy krwiak mózgu, w tym czasie oczekiwania mógł po prosu zabić. Na szczęście był tylko pęknięty łuk brwiowy, zdemolowany nos i zorana twarz. Czaszka i móżg nietknięte. Lecz kilkanaście godzin bezsilnego korzystania ze służby zdrowia z wielkimi obawami i niepewnością, samo w sobie mogło wywołać traumę.
  • Pacjenci między sobą, czy to w kręgu znajomych, czy to czekając w kolejce do lekarza, wymieniają się nazwiskami lekarzy godnych zaufania, którzy rzeczywiście pomogą, wysłuchają spokojnie i zrozumieją nasze kłopoty. Co to oznacza? Otóż to, że ludzie nie ufają instytucjonalnej służbie zdrowia, tylko poszukują pomocy u konkretnych doktorów. Z moich pobieżnych analiz wynika, że na 10 lekarzy praktyków, tylko trzech cieszy się w pełni zaufaniem pacjentów i są oni uważani za fachowców, którzy autentycznie pomogą i dadzą duże szanse wyleczenia. Uważam, że to nieco mało. Widzi to chyba każdy, jak pod jednym gabinetem gromadzą się tłumy, a inne nie mają żadnego pacjenta. Czy to nie jest duża rozrzutność ze strony systemu – wykształcić człowieka za grube pieniądze w newralgicznym zawodzie, który wbrew założeniom nie cieszy się publicznym zaufaniem. I system jest taki, że nic tu nie można zrobić, dopóki zły lekarz nie dokona kardynalnego błędu.
  • Pacjenci i ich rodziny skarżą się, że są wielkie trudności w zdobyciu niezbędnych leków. Państwo stworzyło patologiczny system pod wpływem przestępczego lobby, gdzie leki przeznaczone na polski rynek, dla polskich chorych, znacznie bardziej opłaca się wywozić za granicę. Ponadto wprowadzono chaos w systemie aptecznym, nie mogąc się zdecydować, czy pozostać przy tradycyjnym modelu małych prywatnych aptek, czy oddać cały detaliczny rynek leków wielkim międzynarodowym korporacjom. Rezultat jest taki, że nie zdecydowano się na ostateczne rozwiązanie i mamy chaos i patologie. Tak zwane sieci aptek, dziś praktycznie reprezentujące drapieżny obcy kapitał, stosują dumping, łamią wszystkie ustawowe i prawne ograniczenia, czego powolnym, aczkolwiek zamierzonym efektem jest likwidacja polskich, rodzinnych aptek, nie będących w stanie konkurować z korporacjami. Po objęciu rządów przez nową władzę, która obiecała naprawiać co się da, już sześć lat Ministerstwo Zdrowia nie jest w stanie cokolwiek zdziałać. Tylko łata dziury, gasi nagły pożar tu i tam, dosypuje pieniędzy z budżetu, które natychmiast znikają w istniejącym chaosie. W konsekwencji tylko utrwala, a nawet powiększa istniejący bałagan, bo nikt nie ma zamiaru zmierzyć się z problemem systemowo.

*****

Czy szpitale zawsze były takimi wieżami Babel, z całym chaosem, niezrozumieniem, splątaniem języków i bezdusznością? Oczywiście, że nie.
Po transformacji w pewnym niewielkim stopniu problem istniał, ale wybuchł pełnym ogniem, gdy lewaccy liberałowie w pewnym momencie odkryli, że na prywatyzacji służby zdrowia można robić wspaniały biznes. I w dużej mierze na pierwszym etapie niczego nie kupowano, czy sprzedawano. Po prostu się uwłaszczano na majątku narodowym. Z dnia na dzień kierownik nowoczesnego ośrodka zdrowia stawał się jego właścicielem. Tak samo pani farmaceutka, kierowniczka państwowej apteki Cefarmu. Szpitale przejmowały często pazerne i skorumpowane gminy, wprowadzając swe oszczędnościowe porządki, zadłużając ponad miarę, obniżając standardy, tak, by po rozwaleniu wszystkiego, sprzedać należący pierwotnie do majątku narodowego szpital, chciwemu i nastawionemu wyłącznie na zysk biznesmenowi.
Tak rozpoczęła się degrengolada polskiej służby zdrowia.


Rewolucja

Pytanie wstępne jest bardzo ważne. Zakładając , że pandemia zaniknie i "dobra zmiana" będzie wreszcie rządzić z dużą swobodą decyzyjną,

Powinniśmy natychmiast się dowiedzieć, czy władza będzie miała ochotę i wolę autentycznie naprawić, czyli zrewolucjonizować, bo innego wyjścia nie ma, służbę zdrowia i opiekę zdrowotną obywateli.

Minione sześć lat budzi spore wątpliwości w tym temacie. Czasami to wygląda jak miotanie się od ściany do ściany: reagowanie, a nie własna inicjatywa, jak to miało miejsce z osobami niepełnosprawnymi i rezydentami.
Obiecano zmniejszenie kolejek do lekarzy – nie wyszło.
Wielokrotnie zapewniano o likwidacji mafii lekowej, pozbawiających Polaków nawet leków ratujących życie – nie wyszło. Proceder działa w najlepsze, a nawet się pogłębia.
Obiecano rozwiązanie najgorszych nieszczęść i jakże powszechnych w geriatrii – szybkich operacji zaćmy, oraz operacji biodra. Poważnych rezultatów nie widać.
Łatanina trwa w najlepsze i nasze pieniądze wypływają wartkim strumieniem.
Zmian nie odczuwamy.

Proponuję się poważnie zastanowić nad takim programem naprawy:
 
  • Należy przywrócić najważniejszą rolę lekarzom pierwszego kontaktu, nazwijmy ich opiekunami zdrowia Polaków, wszechstronnie wykształconych, o najwyższych walorach etycznych i z dużą swobodą korzystających z najnowocześniejszych narzędzi i technologii. Ideałem byłoby, gdyby zajmowali się oni stałą grupą pacjentów, wspólnotą rodzin, gdzie prowadzili by ludzi od narodzin, aż do późnej śmierci. To nic nowego. Tak już było w wielu prywatnych praktykach, gdzie miejscowy doktor był przyjacielem rodziny i wiedział wszystko o kondycji zdrowotnej swoich podopiecznych. Jest możliwe takie dostrojenie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, że część płaconych przez obywateli składek trafiałaby prosto w ręce takiego lekarza – opiekuna. Jak to już teraz jest, każdy pacjent miałby wolną wolę i mógłby wypowiedzieć usługę i wybrać innego lekarza. Również poważnym krokiem nad którym obowiązkowo należy się pochylić, to przywrócenie rangi wizyt domowych. To nie tylko komfort psychiczny chorego, który pozostaje w znanym sobie otoczeniu, ale również odciążenie szpitali, gdzie często pacjenci niepotrzebnie zajmują łóżka, tylko po to, żeby mieć ich pod ręką, zapominając, że każda doba pacjenta w szpitalu, to ok. 450 zł kosztów (bez zabiegów, badań i leków -sama czysta "doba hotelowa").
    Uważam z pełnym przekonaniem, ze każdy samotny chory, każda samotna osoba starsza, obowiązkowo powinna posiadać tzw. Panic button - prosty przycisk alarmowy, wysyłający sygnał wzywania pomocy. Znane mi są tragiczne wypadki śmiertelne, tylko z powodu braku udzielenia pomocy na czas. Złamanie nogi w wannie spowodowało, że starsza, otyła osoba nie była w stanie się wydostać, a jako, że był to dom jednorodzinny, wzywania pomocy nikt nie słyszał. Zmarła po paru dniach cierpień. Staruszka cierpiąca na chorobę Parkinsona, przewróciła się na kuchnię gazową, gdzie gotował się posiłek i poparzyła sobie twarz i ręce. Powinna być natychmiastowa pomoc, lecz niestety, nie było jak jej wezwać. Też to skończyło się zgonem.
  • Można także w tym sektorze naprawy lecznictwa pomyśleć poważnie o pójściu krok dalej i umożliwianiu zawierania bezpośrednich umów z lekarzem, gdzie tutaj najsłuszniejszym określeniem jest lekarz rodzinny, w którym ludzie będą zwolnieni z podatku zdrowotnego w ZUSie i będą płacić stałą miesięczną opłatę za każdego członka rodziny, a on w zamian będzie im zapewniał 24 godziny i 7 dni w tygodniu niesienia pomocy w każdej chorobie, Tutaj także powraca bardzo ważny medycznie czynnik, jakim jest wizyta domowa.
  • Bezwzględnie należy przywrócić wiodącą rolę Ośrodkom Zdrowia, lub inaczej nazywając Przychodniom Medycznym. Mieliśmy taki system poważnie rozbudowany jeszcze na początku lat 90-tych i to tam każdy odczuwający dolegliwości kierował swoje kroki po pomoc. Niestety, w szale prywatyzacji Balcerowicza dosłownie rozdano te ośrodki, często osobom niekompetentnym, nieetycznym, osobom pazernym nastawiającym się wyłącznie na zysk, który im nagle z nieba spadł. Toteż przychodnie uległy degradacji, albo zostały przejęte przez korporacyjne sieci klinik. A tam już za wszystko trzeba płacić, lub jeżeli mają oni podpisaną umowę z NFZ, trzeba czekać na wizytę lub zabieg miesiącami (klinika w pobliskiej Rumii – tomografia komputerowa, czy podstawowy rezonans to kilkaset zł z badaniem w ciągu tygodnia, a to samo finansowane przez NFZ, to oczekiwanie 3 – 4 miesiące.). Ośrodki Zdrowia powinny posiadać przewagę lekarzy internistów, plus podstawowe gabinety specjalistyczne. Mają one bowiem służyć w jak największym stopniu okolicznym mieszkańcom tak, by większość opieki zdrowotnej kończyła się zadowalająco właśnie tutaj. W pełni popierane powinny również być przychodnie specjalistyczne i specjaliści powinni się zastanowić nad formą partycypacji lekarzy specjalistów w takim ośrodku.
  • Musi być w pełni przywrócona główna funkcja szpitali. Tu leczeni i lokowani są pacjenci, którzy muszą poddać się bardziej skomplikowanym zabiegom medycznym, muszą przebywać pod całodobową obserwacją i muszą korzystać z wysokospecjalistycznych narzędzi diagnostycznych, jak też aparatów zapewniających prawidłowe funkcje życiowe. Należy rozumieć, ze w szpitalu cała filozofia leczenia jest inna niż w podstawowej opiece zdrowotnej. Znacznie bardziej skomplikowana i o wiele droższa. Dlatego też już na wstępie należy określić, według jakich zasad przyjmowani są pacjenci do szpitali. Jeżeli przyjmiemy, że nie spełniające dzisiaj swojej roli stacje Pogotowia Ratunkowego, w zakresie pierwszej pomocy i leczenia, ulegną likiwdacji, to zrozumiałe jest, że tą funkcje przejmują znacznie lepiej wyposażone SORy – Szpitalne Oddziały Ratunkowe. To tu będą kierowane wszystkie ofiary wypadków. Nie tylko przywiezieni karetkami, lecz równiez ci, co dotarli sami i są w stanie zagrożenia życia. Tu także winien znajdować się gabinet zabiegowy obsługujący złamania, zwichnięcia, krwawiące rany, oparzenia itp. Nie będą tu natomiast zaordynowani ludzie cierpiący wskutek chorób, mogących poczekać i być leczonych w przychodniach zdrowia. Oczywiście poza ofiarami wypadków, głównymi klientami szpitali będą ludzie, w stosunku do których ich opiekun - lekarz prowadzący zdecydował, ze tylko skierowanie do szpitala gwaranuje konieczną pomoc. Właśnie w taki sposób przywróci się szpitalom prestiż i porządek, oraz tak pożądany w krytycznych momentach spokój.
  • Wyższym jeszcze od szpitali elementem leczenia będą szpitale kliniczne i ośrodki uniwersyteckie. Jednostki te, o bardzo silnej autonomii, będą mogły przeprowadzać zabiegi i kuracje eksperymentalne oraz zajmować się najcięższymi, oraz bardzo rzadkimi jednostkami chorobowymi.




Jest jeszcze wiele innych aspektów służby medycznej, które należy szybko uporządkować, jak wspomniana polityka lekowa państwa, funkcja lekarza sądowego, czy koronera, prosektoria, sekcje zwłok i pobieranie organów itd.
Lecz są to sprawy do uregulowania na później. Gdy wreszcie zadowolenie społeczeństwa z opieki zdrowotnej osiągnie przyzwoity poziom.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 6359
jazgdyni

jazgdyni

26.11.2021 04:11

@
Ten tekst jest długi. A i tak nie zawiera wszystkiego, co chciałbym poruszyć. Musiałem się nieźle gimnastykować, by to tutaj streścić.
To nie felieton, reportaż, czy typowa publicystyka. To pewna analiza i projekt do rozważenia. Chyba całkiem poważna sprawa.
Robię to z szacunku i w hołdzie dla mojego ojca. Zmarł w 1987 i nie dożył transformacji. Był nie tylko świetnym doktorem, ale także marzycielem. Prawdziwie funkcjonalna służba zdrowia była jego idee fixe. Sam wybudował ośrodek zdrowia, który w tamtym czasie był najlepszy i najnowocześniejszy w okolicy. Jednak w głowie miał wizję zupełnie innej, przyjaznej i łatwo dostępnej opieki medycznej. Miał to wszystko dobrze poukładane, więc po co to się ma zmarnować? Choć może gdyby dożył kraju "wolnego rynku", to parę spraw musiałby zmodyfikować.
Więc proszę wybaczyć rozmiary tego opracowania. I zdradzę, że będą dalsze części. Mimo, że jestem elektronikiem, medycyną zajmuję się od dziesięcioleci. Bo cóż może być piękniejszego, niż pomóc zdrowiu innych ludzi?
Jabe

Jabe

26.11.2021 06:57

Lekarz nie jest bajkowym bytem, który, nasyciwszy się poranną rosą, powinien resztę dnia spędzić na dbaniu o dobrostan. Zamiast utyskiwać na nastawione na zysk przychodnie i pazerne korporacje, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i przyjąć do wiadomości naturę ludzką.
Lecznictwo powinno być prywatne, a pacjent powinien płacić za leczenie, w ten czy inny sposób. Od niego powinno zależeć, kto na jego leczeniu zarobi.
Patologie systemu opieki zdrowotnej mają źródło, nie w niewłaściwie dobranych lekarzach i priorytetach wykształcenia, nie chęci zarobku, lecz zostały odgórnie zadekretowane przez państwo. Nikt nie zabrał się za demontaż tego zbrodniczego systemu, bo musiałby zaakceptować niewygodną prawdę.
Tak, przyszli lekarze powinni mieć studia kredytowane, lecz proszę sobie nie roić, że ktoś zgodzi się, by po sześciu latach trudnych studiów był zdany na łaskę, pracując tyle i za tyle, ile mu władza przydzieli.
jazgdyni

jazgdyni

26.11.2021 08:29

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Lekarz nie jest bajkowym

Niestety lekarze są zdemoralizowani. Pan też.
A większość tak się już przyzwyczaiła, że myśli, że tak musi być.
Ps. Prywatne? MXX - 1500 zł miesięcznie od osoby. I bardzo licha opieka.
u2

u2

26.11.2021 08:48

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Niestety lekarze są

Pacjenci i tak płacą kokosy za leczenie i medykamenty. Jak nie w składkach zdrowotnych to prywatnie. Oczywiście bogatsi chcieli by w ogóle nie płacić składek, tylko leczyć się prywatnie, bo ich na to stać. Ewentualnie skorzy są do kręcenia lodów na służbie zdrowia, aby stać sie jeszcze bogatszymi.
A ja postuluję edukację społeczeństwa odnośnie zdrowego trybu życia, ale bez oszołomstwa w sylu SS, czyli Sylwii Spurek. Zwykle edukują społeczeństwo w telewizjach  śniadaniowych osoby, które same mają potężne problemy z zachowaniem zdrowia, czyli dobrego samopoczucia. Wystarczy na nich spojrzeć, a widać, że wyglądają jak 7 nieszczęść. Z ich rad bałbym się skorzystać :-)
jazgdyni

jazgdyni

26.11.2021 09:51

Dodane przez u2 w odpowiedzi na Pacjenci i tak płacą kokosy

@u2
Wszystko fajnie. Tylko ja tu nie chcę dyskutować o zdrowiu i zdrowym stylu życia, tylko o chyba widocznej przez każdego patologii służby zdrowia.
u2

u2

26.11.2021 14:40

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @u2

Tylko ja tu nie chcę dyskutować o zdrowiu i zdrowym stylu życia, tylko o chyba widocznej przez każdego patologii służby zdrowia.
Patologia ciąży oraz Sekcja zwłok to zespoły muzyczne, w których grał Robert Janowski, prowadzący onegdaj teleturniej "Jaka to melodia". Co wskazuje na inklinacje medyczne muzyka :-)
A poważniej. Patologia to łapówkarstwo. Dlaczego domniemany koperciarz jest nadal marszałkiem ? Bo jest członkiem patologii, w której chcą kręcić lody na służbie zdrowia. A w wielu samorządach, w których mają swoje prywatne folwarki, nadal je kręcą.
Tylko rozgrzane do czerwoności żelazo odpowiednich służb może wypalić te patologie z chorej tkanki narodu, parafrazując capitano Schettino.
Kolejna patologia to WOŚP i dyktowanie medykom co mogą robić, a czego nie mogą za pomocą leasingowanego sprzętu z WOŚP. Publiczna służba zdrowia nie powinna przyjmować takiego konia trojańskiego.
Patologia to również kilka etacików na których robią specjaliści. Zrozumiałe, że trzeba wybudować dom dla siebie, a następnie dla dzieci, jeździć najnowszym modelem Audi Q7, w końcu można przerzucić się na handelek sprzętem medycznym dla szpitali i żyć jak lord, nie w UK, ale w Polsce:-)
jazgdyni

jazgdyni

26.11.2021 15:13

Dodane przez u2 w odpowiedzi na Tylko ja tu nie chcę

@u2
Łapówkarstwo, lub generalniej korupcja, to przykra spuścizna PRLu, oraz upadek moralności. To jeden z elementów co niszczą służbę zdrowia.
Schemat, gdzie ten sam, nie tylko ordynator, ale i popularny lekarz, dostępny jest od ręki prywatnie, a w NFZecie za pare miesięcy i który ma ciche przyzwolenie, by zabiegi po cichu wykonywać w szpitalu, czy klinice - formalnym miejscu pracy, jest zjawiskiem nagminnym. Mimo, że amoralnym, nieetycznym, a nawet karalnym. A cóż ma robić biedny pacjent walczący o swoje życie?
Po to właśnie takie postawy trzeba już wytrzebiać na studiach. A potem ścigać.
Znam paru świetnych lekarzy, lecz całkowicie bez skrupułów, którzy mają miesięcznie spokojnie ca. 70 tyś. na rękę miesięcznie. To także ta nasza parcho-elita.
u2

u2

26.11.2021 15:53

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @u2

Łapówkarstwo, lub generalniej korupcja, to przykra spuścizna PRLu, oraz upadek moralności.
PRL skończył się teoretycznie 3 dekady temu. Teraz w czasach dochodowych prywatnych gabinetów i klinik, każdy specjalista woli prywatną praktykę.
ordynator, ale i popularny lekarz, dostępny jest od ręki prywatnie, a w NFZecie za pare miesięcy
Zrozumiałe, że w publicznej służbie zdrowia są gigantyczne kolejki i czas oczekiwania jest długi. No chyba, że ktoś dostanie zapaści, a wtedy jest jeszcze OIOM i szanse przeżycia dużo poniżej 50%. Kiedyś słyszałem że przeżywa średnio zaledwie 3 na 10 nieszczęśników, którzy trafiają na OIOM.
Zrozumiałe, że prywatna służba zdrowia jest bezkonkurencyjna w Polsce. Ale założę się, że tak jest na całym kapitalistycznym świecie.
Nie będę się wyżywał na tych co łączą praktykę prywatną z publiczną. Mają takie możliwości to z nich korzystają. Ale koperciarzom mówię moje stanowcze NIE :-)
Jabe

Jabe

26.11.2021 09:06

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Niestety lekarze są

Skoro zarzuca mi Pan demoralizaję, wypadałoby to jakoś uargumentować. No a skoro (wszyscy)  lekarze są zdemoralizowani, należy winić demoralizujący system. Pańskie rewolucyjne korekty niczego nie zmieniają, bo nie dotykają istoty problemu.
jazgdyni

jazgdyni

26.11.2021 09:49

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Skoro zarzuca mi Pan

A ja mam takie przeczucie, że jak się pan Jabe, jak pierwiosnek na wiosnę pokazuje pod moim tekstem, to ho, ho - muszę komuś doskwierać.
Jabe

Jabe

26.11.2021 10:08

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na A ja mam takie przeczucie, że

Nie rozmawiamy o Pańskich przeczuciach na temat mojej osoby, a o chyba widocznej przez każdego patologii służby zdrowia.
jazgdyni

jazgdyni

26.11.2021 15:00

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Nie rozmawiamy o Pańskich

A, to przepraszam. Tak, to co piszę to właśnie remedium na całą tę patologię.
Jabe

Jabe

26.11.2021 16:26

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na A, to przepraszam. Tak, to co

Co właściwie jest tym cudownym remedium?
jazgdyni

jazgdyni

27.11.2021 05:30

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Co właściwie jest tym

Prosta sprawa - przywrócenie w społeczności należnej rangi przyzwoitości i uczciwości. Niektórzy nawet mogą nie wiedzieć, że coś takiego istnieje.
Jabe

Jabe

27.11.2021 09:23

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Prosta sprawa - przywrócenie

Pobożne życzenia nie są praktycznym projektem. A może by Pan tak zaczął od siebie?
jazgdyni

jazgdyni

27.11.2021 11:23

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Pobożne życzenia nie są

Co na przykład mam zacząć? Przymierzać się do katafalku?
tricolour

tricolour

27.11.2021 13:02

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Co na przykład mam zacząć?

Do katafalku nie trzeba się przymierzać. Stolarz weźmie miarę albo wręcz da coś z typoszeregu i po zabawie.
Ale trzeba się przymierzać, a w zasadzie uczyć całe życie słów, jakimi błagać będzie trzeba o wybaczenie. Bardzo mnie ciekawi, a doczekam się, co powiesz szczunowi na rozstaju dróg.
u2

u2

26.11.2021 07:09

bez poważnej rewolucji w służbie zdrowia, paragraf Konstytucji o należnej każdemu opiece zdrowotnej jest kpiną.
Z całym szacunkiem, ale ja staram się od służby zdrowia, niekoniecznie polskiej, ale również zagranicznej, trzymać jak najdalej. Oczywiście w granicach rozsądku. Bo się np. zaszczepiłem i nie zamierzam ulegać presji antyszczepionkowców i płaskoziemcow.
Co do reformy służby zdrowia to mi obecny model ... odpowiada. Nie oczekuję cudów. Po 40-tce należy robić regularne badania profilaktyczne, ale zdrowie każdy ma w swoich rękach. Ludzie są zwięrzetami cudzożywnymi. Nie wytwarzają w drodze fotosyntezy składników potrzebnych im do życia. Stąd się biorą choroby i inne przypadłości. Po prostu ludzie żerują na innych, czy to zwierzętach, czy roślinach.
Ja jadę na ziołach, jako wspomagaczach mojego zdrowia, czyli dobrego samopoczucia. Kurkuma czy imbir również są niezłe w okresie zimowym :-)
Co do rewolucji w służbie zdrowia to niedawno marszałek G. zapostulował ograniczenie szpitali do liczby 40, a reszta ... won. Marzy mu się zapewne wielka placówka pocztowa, w której dostaje mnóstwo kopert z podziękowaniami za swoje cenne usługi w gabinecie prywatnym :-)
Wtedy rzeczywiście paragraf konstytucji byłby kompletnie martwy, a służba zdrowia całkowicie sprywatyzowana. Kogo byłoby stać ten by miał dostęp do specjalistów, ale za odpowiednią kaskę. A podobni do Beaty S. by tylko zacierali rączki z udanego kręcenia lodów na służbie zdrowia :-)
jazgdyni

jazgdyni

26.11.2021 08:01

Dodane przez u2 w odpowiedzi na bez poważnej rewolucji w

Też pozdrawiam
Maverick

Maverick

26.11.2021 08:19

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Też pozdrawiam

Najlepszą medycyną jest homeopatyczna, polega na odtoksycznianiu organizmu, wszyscy posiadamy sytem linfatyczny, czyli jak w oceanie są prądy morskie tak samo w naszym ciele występują strumienie, potoki czy prądy roznoszące i usuwające martwe komórki i dostarczające w ich miejsce nowe.  Co ciekawe system linfatyczny największy organ naszego ciała został dopiero odkryty jak i zrozumiana zasada jego działania zaledwie 3 lata temu, i wielu lekarzy nawet do dzisiaj nie wie o jego istnieniu.
Homoeopatią leczą nawet poważne schorżenia rakotworcze, chociaż mainstream-owa medycyna cenzuruje te publikacje bo jest oparta na chemi. Jednak siła umysłu i nasze DNA gdy mu pomożemy owocową dietą pokonują nieuleczalne przypadki.
Tutaj mój monolog o Thanksgiving, Indianach, i czy podobny los nas czeka. W Vancouver British Columbia spłonęły aż trzy loże masońskie w jeden dzień. To dobrze wróży ponieważ dobrych ludzi jest więcej. Wysługujących się sekretnym lożom masońskim jest stosunkowo mało ludzi. Jednak ich wpływy są wielkie, to oni obstawiają pozycje rządowe w większości krajów swoimi koniami, robiąc pozory demokracji. Tutaj dość mocno jest pociskana ta ideologia masońska, ale nie jestem pewny czy z niewiedzy i nieświadomości czy płatni trolle udający patriotów.
 
https://youtu.be/vr1yKiK…
jazgdyni

jazgdyni

26.11.2021 09:58

Dodane przez Maverick w odpowiedzi na Najlepszą medycyną jest

@Maverick
Powtórzę - nie chcę tu dyskutować o zdrowiu, tylko o naprawie służby zdrowia.
Ps. A homeopatia? Całkowicie zgadzam się z Wielką Brytanią: "A 2010 House of Commons Science and Technology Committee report on homeopathy said that homeopathic remedies perform no better than placebos (dummy treatments)."
https://www.nhs.uk/conditions/homeopathy/
Maverick

Maverick

26.11.2021 23:31

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @Maverick

Moje 5 groszy lub po angielsku My 3 pennies. https://www.youtube.com/…
Służby zdrowia nie da się naprawić, tak że lepiej samemu dbać o swoje zdrowie, Zbyt wielu kształci się dla prestiżu a nie dla dedykowania swojego życia dla poświęceń w ratowaniu innych. Pandemia szczególnie w Polsce to obnażyła gdy w innych krajach nie było takiego zjawiska jak starch przed świruskiem i wszytsko normalnie funkcjonowało, a wielu wykorzystując nadmiar wolnego czasu porobiło badania, kolonoskopie czy inne zabiegi, Nie było ponad narmatywnych zgjeonów na wyrostki robaczkowe, czy z powodu kamieni w woreczku zółciowym. Na tym polega różnica pomiędzy Polską a cywilizowanym światem. Medycyna osiągnęła wiele nowych osiągnięć szcególnie jeżeli chodzi o chirurgie czy operacje, natomiast jeżeli chodzi o farmacyję to cofneliśmy się do średniowiecza, pociskamie medykamentów co nie leczą a jedynie osłabiają symptomy to ich głowny cel aby mieć klijentów na całe życie. Wszystko wskazuje ze przekręt szczepionkowy ma podobny podton. Na nic zdają się być ostrzżenia że potencjalna medycyna zniszczy wątrobę, spowoduje wylew, ludzie widzą reklamę i lecą do lekarza prosząc o reklamowane cudo. Co najgorsze szkoły medyczne koncetrują naukę na przepisywaniu tksycznych pigułek.
W USA mamy jakkolwiek inny problem niesamowicie wysokich kosztów i dlatego milionów ludzi nie stać na wizytę u lekarza i umierają po cichu w domach.
Ijontichy

Ijontichy

26.11.2021 08:59

Dla kogo ta notka? Dziś sie czyta sms o trzech słowach....a i to po łebkach.
jazgdyni

jazgdyni

26.11.2021 09:52

Dodane przez Ijontichy w odpowiedzi na Dla kogo ta notka? Dziś sie

Też kocham Lema.
Wiem, że są tacy, co to czytają. Lecz czy potem myślą - nie wiem.
tricolour

tricolour

26.11.2021 11:35

@Autor
Żeby produkować samochody potrzebna jest fabryka samochodów, a nie zapowiedź produkcji zakończona zbiorowym orgazmem. Żeby była fabryka samochodów trzeba wbić pierwszą łopatę pod budowę, a nie zapowiedź zakończona zbiorowym... Żeby był CPK potrzebna jest budowa CPK, a nie zapowiedź zakończona... na polu trawy.
Tak długo, jak nie zostanie wbita pierwsza z zapowiedzianych pierwszych łopat, tak długo poważniejsze projekty (jak choćby szanownego kolegi) mają wymiar stricte literacki. Proszę się zastanowić - może być na głos - do czego mamy kompetencje? Do jakiej skali sięgamy swoimi możliwościami realizacji.
Realizacji !!!

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
jazgdyni
Nazwa bloga:
Żadnej bieżączki i propagandy
Zawód:
inżynier elektronik, oficer ETO (statki offshore), obecnie zasłużenie odpoczywa
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 130
Liczba wyświetleń: 8,832,853
Liczba komentarzy: 31,995

Ostatnie wpisy blogera

  • PO/KO do góry a PiS dołuje. Dlaczego?
  • Spanikowany Bilderberg wściekle atakuje
  • PAŃSTWO NALEŻY DO NAS

Moje ostatnie komentarze

  • @@@Koncentrując się na antypolskich działaniach tych międzynarodowych cwaniaków z realizacją przez część władzy kraju można sobie wyobrazić w zakresie teorii spiskowych inny, bardzo prawdopodobny…
  • @@@Wyjątek: - cwaniacy z Berlina i opanowanej przez nich Brukseli, to dzisiaj wyjątkowi durnie.Wystarczy sobie przypomnieć zaproszenie emigrantów do siebie, bo tak socjalem rozleniwili swoich Niemców…
  • @Imć WaszećMam glupie pytanie, do dzisiaj zafascynowany linijkami zer i jedynek w chaoyucznej kolejności. Tak więć: - czy wy, matematyce, pracujecie głównie w systemie binarnym, czy również w…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • PROWOKATOR
  • Czego my nie wiemy, choć powinniśmy wiedzieć.
  • Mafia powstała w Trójmieście. Tak, jak obecny rząd.

Ostatnio komentowane

  • spike, Jeżeli dobrze pamiętam, chodziło o Sumerów, odkryto że posługiwali się systemem liczenia trzydziestodwójkowym (32), co było zaskoczeniem.
  • Lech Makowiecki, [email protected] właśnie miało być. Dziękuję, już poprawiłem...Ostatni nabój (raper Basti & Lech Makowiecki)https://www.youtube.com/watch?v=qBI0g5ZR1uc
  • Zofia, Nastał już czas wskrzesić zapomnianą organizację późnych lat siedemdziesiątych XX wieku o nazwie TOTO. Kto walczył z komuną ten ten skrót rozszyfruje. Oni znowu łby podnoszą i protestują.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności