Moja pierwsza notka do portalu niezalezna.pl. Długo myślałem co napisać, ale jednak nie wymyśliłem nic twórczego, bo oczywiście głowę zaprzątały mi sprawy codzienne, a z gazet jedynie coś o polityce mogłem poczytać. A jednak z powodu czasowych, chronicznych ograniczeń, to najlepszym tematem jest polityka teraźniejsza i sprawy kilkudniowe. Najważniejsza to oczywiście nawalanie na PiS, za przeproszeniem, bo cóż, by innego mogło siedzieć w głowie homo michnikus.
Nasze polskie błyskawiczne, media odkryły już dawno temu zapowiadany projekt PiS-u, o uczciwych wyborach. Wykopały spośród wielu innych pomysłów, które mogłyby zaszkodzić obecnej demokracji, czy też jak to zwykle nazywam, donaldyzmowi. To pojęcie siedzi między demokracją , a totalitaryzmem i to chyba jest najgorsze, bo już wolałbym, aby „elita” i władza nazywały obecny ustrój wprost - totalitaryzm, skoro z powodu praktyk rządzących demokracją nie jest. Wolałbym, żeby mówili otwarcie: „Żyjecie w totalitaryzmie i czujcie się uciskani!”, to byłoby mimo wszystko lepsze niż obecna obłuda i kłamstwo. Władza jest jak matka, która za wszelką canę nie chce dziecka uświadomić o istnieniu "pewnych" spraw, ale dziecko dorasta i wszystko już wie, a kiedy pyta, matka stanowczo zaprzecza, czerwieniąc sie i wracając do obierania ziemniaków. My już wiemy droga władzo, że to nie jest demokracja, przyznajcie sie wreszcie - wszystkim będzie lżej.
W każdym razie PiS, owy projekt z brodą pragnął wprowadzić, by zapewnić wyborom uczciwość i pozory normalności, by jednak PO postarała się wygrać, a nie liczyła na urny z podwójnym dnem. Zaraz projekt nazwano antysystemowym, chorym i wiele innych inwektyw poleciało. Projekt, który w państwie, gdzie władza jest pewna wygranej w demokratycznych wyborach, jak o sobie mówi PO, jest nazywany antysystemowym, choć jest skierowany przeciwko antydemokratycznym zrywom, oszustwom, matactwom i podwójnym urnom. Czyli właściwie, żyjemy w jakim systemie?
To pytanie mógłbym skierować do Platformy Obywatelskiej i pana Olszewskiego, który wczoraj najgłośniej pluł o antysystemowości projektu i instrukcji dla wolontariuszy, czy tez ochotników, którzy będą strzec demokratycznych wyborów. Bo teraz już nie wiem, czy mam wierzyć encyklopedycznej wiedzy, najbardziej podstawowej z możliwych, która mówi, że uczciwe wybory, są w demokracji standardem, czy wierzyć PO, która krzyczy na mnie, że ochrona uczciwości wyborów, jest antysystemowa. Zakładając, że wcześniejsze wywody PO o tym, iż jednak żyjemy w demokracji, że mimo niszczenia polskich flag, transparentów przeciwko władzy, ataków ABW na blogerów, to jest system, o który walczyła „Solidarność”, są prawdziwe, to czy ochrona w tej demokracji, wyborów i ich uczciwości, jest nie demokratyczna. Czyli wychodzi na to, że PO owija się wokół siebie, a demokracja sama w sobie jest antydemokratyczna.
No chyba, że myślimy z Platformą i posłem Olszewskim o dwóch różnych systemach, bo ja wciąż liczyłem, że on wierzy w demokrację, ale wtedy plułby hipokryzją. Może on faktycznie myślał o tym systemie. O właśnie tym ustroju, który tu dziś panuje. Jeśli tak, to jaki to jest system, pośle Olszewski, jaki inny system powoduje, ze demokracja w tym systemie jest antydemokratyczna, bo demokracja tym systemem być nie może. A może faktycznie, żyjemy w czymś na pograniczu? Donaldyzm?
Platforma i ja nadajemy na innych falach i to od długiego czasu, ale że z resztą społeczeństwa też się nie rozumiem? Bo nikt przecież nie zwrócił uwagi, na to, że Olszewski bredzi, że zaprzecza sam sobie, jest hipokrytą i zmienia zdanie co pięć minut. Ale tak to jest, jak się samemu próbuje stworzyć własny ustrój, który przeciw wszystkiemu działa i wszystko również przeciw niemu, bo wtedy faktycznie demokracja może być antysystemowa. Jednak w tym kraju wiele można, homo michnikus i tak nic nie zauważy, a demokracja w donaldyzmie będzie antysystemowa.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3125
Pozdrowienia dla autora i Wszystkich znajomych.