Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Ignacy Hryniewiecki i jego narzeczona

St. M. Krzyśków-Marcinowski, 06.08.2020
Car chciał  natychmiast zobaczyć człowieka, który próbował odebrać mu życie. Przyprowadzili zamachowca. Dziewiętnastoletniemu Nikołajowi Rysakowowi, nie udało się uciec po rzuceniu bomby, która uszkodziła carski powóz - został doścignięty, gdy jakiś brukarz rzucił mu pod nogi łom.
Wydawało się, że z siódmego zamachu na Aleksandra II - cara Wszechrusi, króla Polski, wielkiego księcia Finlandii - wyszedł on znowu cało. Nie było mu to dane, choć
 już dziękował Opatrzności za ocalenie. Minęło około 5 lub 6 minut,  do akcji wkroczył kolejny ze spiskowców, nie spanikowany młodzieniec, lecz zdyscyplinowany duchowo,  absolutny idealista narodowości polskiej, Ignacy Hryniewiecki. Motywem jego przystąpienia do spisku nie było usunięcie znienawidzonego uzurpatora na polskim tronie, kierowała nim wybujała potrzeba urządzenia świata według sprawiedliwych reguł.  Społeczny proces tego rodzaju miał zostać samorzutnie zapoczątkowany po zgładzeniu absolutnego władcy. Choć Hryniewiecki był aktywnym członkiem wywrotowej organizacji, jego światopogląd i moralne zasady odbiegały od  tych nihilistycznych, jakimi powodowała się reszta. Ilustruje to scena sprzed zamachu, która miała miejsce w kręgu  narodników – rozmowa nie miała natury intymnej, skoro powtórzona została przez świadków.
Sofja Pierowskaja, w czasie  zamachu kierująca konspiratorami, była zwolenniczką „wolnej miłości” (od zniszczenia instytucji małżeństwa zaczynały się plany furierzystów).  Proponowała ona Hryniewieckiemu zbliżenie seksualne, co miało być „dowodem lojalności”. Odpowiedział, że jest katolikiem, nie stracił dotąd niewinności, ma narzeczoną, której ślubował wierność przed ołtarzem. Wspólnicy byli zaskoczeni tymi informacjami. Pierowskaja roześmiała się wobec takiego uzasadnienia odmowy.
Wyraźnie widać, że nie znano go dobrze - Ignacy Hryniewiecki działał pod pseudonimami i różnymi nazwiskami. Stopień jego zakonspirowania był tak duży, że jego prawdziwa tożsamość miał być podobno odkryta dopiero po roku 1917. W kilka godzin po zamachu odzyskał na chwilę przytomność i śledczy zdążył mu zadać tylko jedno pytanie: - Jak się nazywasz?
Odpowiedź  konającego, ciężko rannego człowieka – w opisie jego i carskich ran pada słowo „mięso” – brzmiała twardo: - Nie wiem.
Historia zdołała jednak uchylić rąbek tajemnicy i znamy imię oraz w jakiejś części niesłychaną historię narzeczonej zabójcy cara. Była Rosjanką, nazywała się Sofja Miller (Софья Мюллер).



Pochodziła z Kriestców (miejscowości położonej pomiędzy Moskwą a Petersburgiem). Chwilowo zbliżyła się do koła propagatorów rewolucyjnych idei, można przypuszczać, iż w tym czasie poznała Ignacego Hryniewieckiego. Potem, wydawało się, że sprawy te stały się dla niej czymś odległym i obcym, co należy jednak zrewidować wobec dramatycznego kryzysu po śmierci jej ukochanego. Sofja była zatrudniona w charakterze wychowawczyni i damy do towarzystwa w jednym z moskiewskich instytutów zajmujących się kształceniem panien z zamożnych domów. Gdy dowiedziała się o zamachu zebrała swoje podopieczne i zaczęła wychwalać królobójstwo. Te widząc ją odmienioną i nienaturalnie wzburzoną próbowały ją uspokoić. Nie pozwalała się dotknąć. Wypowiedziała znamienne słowa:  - Nie dotykajcie mnie! Wy jesteście czyste, ja jestem przestępczynią.
Przeobrażenie damy cieszącej się uznaniem przełożonych i wychowanek miało wygląd szaleństwa, tak też zostało potraktowane przez księżną prowadzącą instytut. Nie zawiadomiła policji, tylko wezwała brata Sofji, Jurija. Ten zabrał ja do rodzinnej miejscowości. Po czterech latach Sofja otruła się arszenikiem.
Legenda, a może  nie legenda,  związana z przebiegiem jej pogrzebu, musi budzić refleksję w każdym otwartym umyśle. Przybliżył ją czytelnikom Wsiewołod Abramow:

https://www.bagira.guru/…

Opowieść o rosyjskiej guwernantce, w tej roli zaczynała swoją pracę Sofja Miller, zestawiam z  urzeczywistnionym po latach opisaniem burzycieli świata w „Biesach”. W bohaterze Dostojewskiego, Piotrze Wierchowieńskim, widzę pierwowzór Lenina. Odbitą milion razy kopią  innego potwora, kryminalisty Fiedki, zostali szeregowi wykonawcy zleceń obłudników. A w tle powieści, o 10 lat wcześniejszej od daty skutecznego zamachu na  cara, odbywa się  festyn na rzecz wsparcia guwernantek…
Uznano, że samobójstwo Sofji było wynikiem jej choroby psychicznej, dlatego jej trumna mogła być wniesiona do cerkwi. W trakcie pogrzebowego nabożeństwa wielki żyrandol (паникадило) oberwał się i upadł na jej trumnę. Objęły ją płomienie. A trzeba wiedzieć, że imię Ignacy pochodzi od łacińskiego słowa ignis, czyli ogień.
(W innym z opisów mówi się, że żyrandol spadł na otwartą trumnę.)
Za sprawą szalonego Polaka w dniu 13 marca 1881roku śmierć ostatniego cara reformatora zatrzymała proces unowocześniania ustroju Rosji. Państwo kolos rozsypało się w roku 1917 a na jego gruzach powstała struktura zupełnie niepodobna do tego, co było wcześniej – jednowymiarowa dyktatura komunistów.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2191
Pani Anna

Pani Anna

06.08.2020 11:20

Niezwykła historia. Historia manipulacji społeczeństwa, mającej na celu przeprowadzenie tego, co nadchodziło.
p.s. Nie moge niestety otworzyc linku...
St. M. Krzyśków-Marcinowski

St. M. Krzyśków-Marcinowski

06.08.2020 14:39

Dodane przez Pani Anna w odpowiedzi na Niezwykła historia.

Wkleiłem link nieco inaczej, mam nadzieję, że będzie działał. Dziękuję za sygnał.
Pozdrawiam
St. M. Krzyśków-Marcinowski
Nazwa bloga:
Bez liczenia
Zawód:
nauczyciel

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 258
Liczba wyświetleń: 776,918
Liczba komentarzy: 744

Ostatnie wpisy blogera

  • Pięćset plus
  • W tymczasowym szpitalu covidowym
  • Wariacje covidowe

Moje ostatnie komentarze

  • W świecie przyrody, ale nie dla katolika.
  • Mojego interlokutora - nawiązuję do rozmowy wspomnianej w moim wpisie - bardzo drażnią "dzieciory" hałasujące przy trzepaku. - Okna nie można otworzyć, a nawet przez nie popatrzeć, bo zaraz widzi się…
  • W systemie biologicznym jednostka, w tym rodzina, nie ma znaczenia - ogół, zbiorowisko, populacja, społeczństwo i procesy w nim zachodzące owszem.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Niemieckie manipulacje
  • Hasło "Żydokomuna" w Wikipedii
  • Ekspres Poznań - Wrocław

Ostatnio komentowane

  • St. M. Krzyśków-Marcinowski, W świecie przyrody, ale nie dla katolika.
  • Jabe, Jednostka niczym, jednostka bzdurą.
  • St. M. Krzyśków-Marcinowski, Mojego interlokutora - nawiązuję do rozmowy wspomnianej w moim wpisie - bardzo drażnią "dzieciory" hałasujące przy trzepaku. - Okna nie można otworzyć, a nawet przez nie popatrzeć, bo zaraz widzi się…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności