Propagandowe cepy poszły w ruch. Generatory rzeczywistości urojonej młócą zajadle jeden temat. Idą faszyści, wiodą natarcie białostockimi batalionami! Ciekawe czy ktoś jeszcze panięta oryginał Broniewskiego? W kraju narasta atmosfera grozy. Sytuacja wypisz, wymaluj, przypomina tę z lat trzydziestych ubiegłego wieku w Niemczech. Furia z jaką łyse karki zaatakowały marsz miłujących pokój szlachetnych gejów, zacnych lesbijek i dostojnych transwestytów(o pełną listę nieheteroseksualnej awangardy proszę pytać aktyw LGBTitd.) przywodziła na myśl antysemickie pogromy, od stuleci specjalność Słowian z nad Wisły.
Tyleż nachalne, co wredne i bezpodstawne analogie przyrównujące rządy zjednoczonej prawicy do początków dyktatury nazistowskiej, prowokują mnie do spiskowych refleksji na temat historii alternatywnej. Otóż ciekaw jestem jak potoczyłyby się dzieje Europy, a może i świata, gdyby w 1933 roku władzę w Niemczech zamiast NSDAP Hitlera zdobyli towarzysze Ernsta Tilmana? Kto wówczas trafiałby do łagrów i kto urządzałby pogromy? Chociaż, bo ja wiem? Per saldo być może wyszłoby na jedno. Bo to, co nie powiodło się w 1933, przewartościowało Zachodnią Europę w 1968. I teraz za konserwatystów uchodzą politycy akceptujący małżeństwa homoseksualne z przyzwoleniem na adopcję dzieci.
A swoją drogą, jeśli się powiedziało A… Co z prawem do poligamii, do związków zbiorowych? Co z włączaniem do definicji rodziny naszych braci mniejszych, zwłaszcza szympansów? Co z ustawowym obniżeniem wieku inicjacji seksualnej owocującym radykalną redukcją przypadków pedofilii? Co z prawem ekshibicjonistów do wyrażania ekspresji w miejscach publicznych? Jeśli wolno epatować wdziękami uczestnikom parad równości, to czemu nie samotnym romantykom w Parku Skaryszewskim? Co z obowiązkiem pracodawców do wyznaczania przyjaznych miejsc dla odprężającej masturbacji, bo folgowanie sobie w WC uwłacza godności ludzkiej. Podobnie jak brak oddzielnych toalet dla każdej z kilkudziesięciu płci…
Aby nie kwitować fundamentalnego sporu o wartości absurdalnymi, choć chyba nie do końca, żartami, serio przewiduję, że przynajmniej do wyborów nie ustanie szaleństwo wojny kulturowej. Autokarowe brygady LGBTitd będą organizować objazdowe marsz parady jak Polska długa i szeroka, angażując coraz większe siły policji do ich ochrony. Kontrmanifestanci zdominowani przez agresywną młodzież subkultur kibolskich powalczą sobie na ostro z funkcjonariuszami, co niekiedy rajcuje ich bardziej niż naparzanka z gejami. Bo karki po prostu lubią ostre zadymy. I guzik ich obchodzi jakakolwiek ideologia. Gdyby bowiem chcieli bronić tradycyjnej aksjologii olewaliby te demonstracje. Niechże sobie lesbijki i geje paradują przy pustych ulicach, jedynie w towarzystwie kamer TVN 24 i paru równie obiektywnych stacji zagranicznych.
Do wyborów pozostały ponad dwa miesiące. Aż strach pomyśleć co jeszcze może się wydarzyć.
Sekator
PS.
- A gdyby tak zakazać do wyborów wszelkich ulicznych demonstracji - rozpoczyna antydemokratyczną tyradę mój komputer.
- I wprowadzić godzinę policyjną - przelicytowuję go absurdem.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1462
=======================
Olewanie, jako recepta na wszystko, to Szanowny Panie oręż blogerów, salonowych rewolucjonistów i obrońców cywilizacji poprzez komputerową szybę.
Mlyny sprawiedliwości miołą wolno, ale dokładnie.
Mówią że, na drania, trzeba drania, sami się o to proszą.
Awanturnuctwo uliczne homoseksualistow, wtracanie się w sprawy innych, szkalowanie naszych świętości, obróci społeczeństwa przeciw nim, i nie tylko w Polsce.
Poniosą słuszne konsekwencje swojego postępowania.
Niech nie depcza ludziom po palcach, i nie wrzeszcza, że ludzie reagują.
Do wyborów, zakaz marszow, bo bezczelność będzie eskalowac, to jest ostatni oręż rudego i jego bandy, przed odpowiedzialnością.