Ostatnio odkryłem, że od czasów sklonowania owieczki Dolly nauka poczyniła kolosalne postępy. W Strasbourgu pokaźna gromada unijnych deputowanych okazała się stadem
zmultiplikowanych szajbusów i gamoni brylujących na co dzień przy Wiejskiej. Zacni parlamentarzyści bredzili coś bez ładu i składu o łamaniu praworządności w Polsce. Jeden cytował nawet Różę Luksemburg, a może Różę Thun, co zresztą na jedno wychodzi.
Ponieważ lubię skojarzenia urozmaicone, oczyma wyobraźni widziałem wielu mówców w skąpych strojach pewnego plenienia z amazońskiej dżungli wymachujących dzidami. Otóż ta społeczność nie łączy kopulacji z ciążą i potomstwo traktuje jako dar(albo dopust) losu). Zapewne gdyby panie i panowie z buszu znali prawdę, byliby niekiedy bardziej wstrzemięźliwi. Optymistycznie zatem mniemam, że wybrańcy Europy pieprzą jak potłuczeni z braku wiedzy. A przecież już Mickiewicz w stylu nostradamusowym antycypował opór nadzwyczajnej kasty pisząc w “Alpuharze”: “Bronią się jeszcze twierdze Grenady, ale w Grenadzie zaraza.” Zaś kropkę nad i postawił Krasiński w “Nieboskiej komedii?”
Dla odprężenia po górnym C słuchając chwalby Janusza Piechocińskiego na temat geniuszu pertraktacyjnego Waldemara Pawlaka, który wynegocjował znakomity kontrakt gazowy z Rosją, zaczynam nucić za Kazimierzem Grześkowiakiem: “Może to przez te nawozy sztuczne, może był w szkole zbyt pilnym uczniem, może to wszystko przez te atomy, że waryjota momy!” Ale, do diaska, Piechociński nie jest chłopkiem roztropkiem, a jednak w groteskowej bredni dorównuje niemal samemu wodzowi nobliście, który obwieszcza, że z bronią w ręku powiedzie niczym Marianna z obrazu Delacroix demokratyczny lud na barykady. Wprawdzie jednym uchem słyszałem, że w ostatnim momencie stonował swe zamordystyczne instynkty, ale zapewne jutro wróci do formy.
I tu kończą się żarty. Wielki prezydent Ronald Reagan dotknięty chorobą wieku starczego zaszył się wraz z małżonką w domowych pieleszach. I media uszanowały jego prywatność. Tymczasem nasze generatory chamówy propagandowej wystawiają dawnego bohatera na pośmiewisko, nie bacząc na prawa człowieka do zachowania godności w trudnym dlań czasie niemocy intelektualnej wyraźnej jak nigdy wcześniej. Przykre.
Na koniec jeszcze postscriptum do międzygalaktycznej debaty na temat łamanej w Polsce praworządności i demokracji. Jacyś szacowni obywatele zatroskani o pryncypia wyrazili swe oburzenie mieszaniem się Kościoła Katolickiego w niezbywalne prawa kobiet do aborcji wypisując nocą na murach świątyń stosowne hasła. niestety światowe media, z czujnym zazwyczaj “New York Timesem” włącznie, nie raczyły dostrzec tego aktu cywilnej odwagi i zaangażowania w słusznej sprawie. Następnym razem ci dzielni graficiarze powinni wyskrobać choćby jedno zdanko na murze meczetu przy Miękkiej. Rozgłos gwarantowany.
Sekator
Ps.
- Gdzie jest ulica Miękka - pyta mój komputer.
- Poszukaj sobie na planie grepsów - radzę mu dobrodusznie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2307
Myślę sobie, a może powinniśmy ich straszyć, że jak będą donosić na polski rząd do UE, to sejm uruchomi procedurę wyjścia Polski z UE (Polexit). Może taka płachta podziała na te szajbusy ?!