Zauważyłem, że w zasadzie drugorzędna sprawa czy Hitler wyprzedził zamiary Stalina jest ciągle przedmiotem dość szerokiego zainteresowania. Celem tych zabiegów jest próba rozłożenia ciężaru odpowiedzialności za wybuch tej wojny. A przecież tej odpowiedzialności nie da się rozdzielić od odpowiedzialności za wybuch całej II Wojny Światowej, która obydwaj zbrodniarze ponoszą solidarnie.
Problem leży w rzeczywistym planie Stalina realizowanym konsekwentnie, jako spadek po Leninie. Po zawarciu traktatu wersalskiego Rosja i Niemcy mogły się uznać wspólnie, jako kraje poszkodowane wynikami I Wojny Światowej. Niemcy straciły kolonie, Alzację i Lotaryngię na rzecz Francji, Wielkopolskę, Pomorze i część Górnego Śląska na rzecz Polski, Rosja kongresowe Królestwo Polskie zachodnie gubernie na rzecz Polski, Besarabię na rzecz Rumunii, kraje bałtyckie i dominację w Finlandii. Wprawdzie Lenin głosił tezę o samostanowieniu narodów, tylko że rozumiał to po swojemu, czyli traktował ją jako prawo do ich bolszewizacji.
Cytowana przez komunistów „prorocza” wypowiedź Lenina po zawarciu traktatu wersalskiego: „szykujmy się do następnej wojny” była po prostu ujawnieniem własnych zamiarów podboju Europy „po trupie białej Polski”, rozpoczętym już w 1919 roku akcją „Wisła”. Po klęsce w 1920 roku trzeba było te plany odłożyć, nigdy jednak z nich nie zrezygnowano i dlatego mimo rozpaczliwej sytuacji gospodarczej, plag głodu i chorób rozpoczęto tworzenie wielkiej armii i podsycanie na całym świecie dywersyjnych ruchów rewolucyjnych.
Istniała w ośrodkach kierowniczych partii bolszewickiej różnica zdań na temat metody podboju świata. Trocki i większość politbiura dążyła do wywołania rewolucji w największych krajach kapitalistycznych, natomiast Lenin nie miał nic przeciwko działaniom destrukcyjnym, ale władzę komunistyczną w tych krajach powinien ustanowić on sam przy pomocy „rewolucji od, zewnątrz” czyli interwencji sowieckiej armii. Jako jedyny najwierniejszy uczeń Lenina –Stalin kontynuował tę ideę dając temu wyraz w czasie swojej interwencji w Hiszpanii.
Uznał, że dla realizacji tych zamiarów niezbędne było sprowokowanie wojny w postaci rewanżu za skutki I Wojny Światowej. W tym celu został w 1922 roku zawarty z Niemcami układ w Rapallo owocujący współpracą w odbudowie niemieckiego potencjału wojennego.
Dojście Hitlera do władzy i głoszenie przezeń walki z komunizmem nie zmieniło postawy Stalina, któremu nie odpowiadała pacyfistyczna postawa republiki weimarskiej, a w tym również całej niemieckiej lewicy. Bez żalu oddał na łup Hitlera najwierniejszych komunistów niemieckich widząc w nim jedynego, który jest w stanie doprowadzić do wojny w świecie kapitalistycznym.
Sukces Hitlera dokonał się na wyraźne zamówienie Stalina, który robił wszystko ażeby doprowadzić do wojny wyniszczającej na zachodzie Europy i możliwości wkroczenia w końcowej fazie w celu zagarnięcia całej Europy.
Obiektywnie trzeba stwierdzić, że nikczemne plany Stalina spotkały się z podobnie nikczemnymi planami mocarstw zachodnich, które wystawiły w Locarno Niemcom na łup kraje Europy środkowej, co zaowocowało anschlussem w Austrii i Monachium w stosunku do Czechosłowacji. Jak się okazało wszyscy snujący podłe plany zawiedli się w swoich rachubach. Pozornie Stalin okazał się zwycięzcą w tych próbach wzajemnego przechytrzenia, ale przecież nie zrealizował swego celu zawładnięcia Europą nie mówiąc już o tym, że tylko zawdzięczając zbrodniczej głupocie Hitlera uratował skórę.
Swojemu rozczarowaniu dał wyraz po wojnie, kiedy gratulowano mu największego zwycięstwa w dziejach Rosji – odparł, że przecież Aleksander I był w Paryżu.
Spisek z Hitlerem był gorzej niż zbrodnią, był błędem, - jakby powiedział Tayllerand.
Na tym tle w wojnie Hitlera ze Stalinem nie było niewinnie napadniętego niezależnie czy Stalin został wyprzedzony w zamiarze agresji, czy nie. We wzajemnych porachunkach gangsterów nie ma znaczenia, kto pierwszy zaczął strzelać.
Można tylko stwierdzić, że plan zarysowany jeszcze za Lenina „wyzwolenia” zniszczonej wojną Europy był realizowany konsekwentnie do wybuchu wojny w 1941 roku. Kresowiacy pamiętający tamte czasy byli świadkami koncentracji sowieckiej armii i przygotowaniami ogromnych zapasów wojennych tuż nad linią demarkacyjną z Niemcami. W tej wojnie jedynymi sprawiedliwymi byli sowieccy żołnierze, słabo wyszkoleni i wysyłani pod strażą NKWD do samobójczych ataków na niemieckie pozycje.
Stalina zawiodły rachuby na wykrwawienie się obu walczących stron na zachodzie, ale rozkręconego planu cofnąć już nie był w stanie. Po nieudanej próbie ustalenia nowego modus vivendi z Niemcami w końcu 1940 roku popadł po prostu w panikę, starał się gorliwie wypełniać zobowiązania wobec Niemców, mimo że Niemcy znacznie zalegali ze swoimi. Liczył już tylko na wygranie czasu.
Nie miał zaufania do sowieckiej armii i dał temu wyraz w pierwszych dniach wojny, kiedy stwierdził z rozpaczą, że „zaprzepaściliśmy wszystko, co Lenin stworzył” nie wspominając, że to głównie jemu należy przypisać winę za klęskę.
Stalin nie był ryzykantem jak Hitler, jego podstawową taktyką było „bit’ w procznoju” /bić na pewniaka/. Dlatego zdecydował się na wojnę fińską, na której zresztą zawiódł się sromotnie gdyż nieudolność jego armii okazała się w całej pełni.
W czasie wojny liczył dywizje i ile armat przypada na kilometr frontu. Uczestnicy narady u Stalina wspominali, że kiedy referowano mu plan działań ofensywnych to jego podstawowym pytaniem do Woronowa –szefa artylerii – ile armat będzie użytych na kilometr frontu. Kiedy mu odpowiedziano, że 600, uznał, że za mało, podniesiono do 800 – też mu było za mało zaakceptował dopiero 1000 nie mając oczywiści najmniejszego pojęcia o rzeczywistej potrzebie miejsca i rozmiarów skupienia ognia artyleryjskiego.
Jego taktyka nie zmieniła się po wojnie, nie zaryzykował wojny o Europę zachodnią w czasie kryzysu berlińskiego mimo posiadania kolosalnej przewagi. Sprowokował wojnę koreańską bezpośrednio się w nią nie angażując i licząc na efekt wyniszczającej wojny chińsko amerykańskiej. Nie doczekał się jednak realizacji planów odziedziczonych jeszcze po Leninie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2749
Największymi przegranymi byliśmy my, rzecz jasna. A największymi wygranymi Sowieci i Ruscy. Odczuwam antypatię i niechęć, to już tak ładnie ujmując, do Niemców i do nich. Ale przyjemnie jest mi patrzyć, jak Niemce w tyłek teraz Ruskich całują. Jeszcze jedno. Znowu się razem ci wrogowie-przyjaciele spiknęli. I tworzą sobie neo-marksistowski, zmutowany na liber-lewacki Grossdeutchland. Wspólnym europejskim domem to nazywają czy jakoś tak. Tym samym dawne plany Stalina i Hitlera się spełniają. To takie proste a jakoś mało ludzi to zauważa. No ale trzeba znać historię i stare mapy.
Proszę wybaczyć prostactwo mojej wypowiedzi.
Pozdrowienia.
naprawde sa kapitalne , a Adolfik skąd dostał kapuste na te swoje zabójcze zabawki i gry wojenne przecież nie miał słynnej teczki Tymińskiego.
Zastanówmy sie chwileczke ...
...i wszystko jasne
Pozdrawiam serdecznie
chyle glowe przed siwizna i nie bede potepial starca.
jestem teraz w pracy i nie moge siegnac do ksiazek ale z glowy:
dojscie hitlera do wladzy........- hitler wygral wybory bo tak kazal stalin ( glosy komunistow )
cala niemiecka lewica - stalin przede wszystkim kazak komunistom zabijac socjalliberalow
spisek z hitlerem ........-hitler to czerwono-armista z legitymacja nr. 1
stalin wyszkolil mu kadre wojsk pancernych, chemicznych ,lotniczych itd ( szkolili sie w mundurach rasdzieckich )
(jak pan zauwaza teraz ta sama firma niemiecka szkoli sztab rosyjski )
po to zeby jego protegowany napadl na europe.
stali popadl w panike........... ale sie usmialem
po ( han hyl go ) nie pamietam pisowni, po zdobyciu niewolnikow w Polsce , litwie , itd,
kiedy churchil lizal mu dupe, ameryka zaprosila do wszystkich fabryk zbrojeniowych , mongolia slala setki tysiecy korzuchow , japonia odwrocila sie plecami - panika ?
kw 1 , kw 2 , t 34 , ile bylo tych korpusow powietrzno desantowych ?
w 1941 slal niemcom koleja wszystko to co zatrzymal w 1940 , po co ?
zeby zapchac im tory.
zaprzepascil wszystko .- zgadzam sie ale jak powiemy co szykowal
ale sojusznicy pomogli
cherchil pilowal ogrodzenia w palacach zeby stalin produkowal pociski , ameryka slala wszystko a mongolowie kozuchy a niemcom frau sweterki przykrotkie.
stalin nie byl ryzykantem - nareszcie cos sensownego
wojna w finlandii
jeden zrobil probe - teraz kolej na pana
temperatura - 40 C
pokrywa sniegu 1.5 metra
pod sniegiem miny
mosty zaminowane
jeziora zaminowane
z drog zejsc nie ma gdzie
strzelcy wyborowi za panem
prosze nacierac
ilu zginelo ruskich - ilu zginelo finow
co w zasiegu mieli ruscy w szwecji?
ilosc armat na kilometr ? a potem batalin karny zeby sie przekonac co zostalo
nie zdecydowal sie na atak na europe - czy slyszal pan o czyms tak skromnym jak BOMBA ATOMOWA
stalin byl rezyserem , hitler wykonawca
stalin pewny siebie , hitler wpuszczony w maliny
pewnie pan czytal mein kampf ( ha ha ha ) co furiat napisal o wojnie na dwa fronty
hitler gryzl dywany i chcia swoja suke zrobic wegetarianka , planowal tez lokomotywy z betonu
a stalin stwozyl gownojadow i pozytecznych idiotow
pana wypociny to dezinformacja
chyba ze.........
mycha , to falszywka ze stalin to glopek , ciagle tanczymy jak on to ulozyl,
cale szczescie ze furiat okazal sie idioto i bez zapasow udezyl na szefa
oko , kingtiger , john west john moga cos Ci dopowiedziec
Nie zgadzam się ze zdaniem " we wzajemnych porachunkach gangsterów, nie ma znaczenia, kto pierwszy zaczął strzelać" już chociażby dlatego, że ten pierwszy strzelający może tego drugiego po prostu zabić. Hitlerowi się to nie udało, strzelił, zranił ale nie śmiertelnie. Chociaż jak mówią historycy, w historii nie ma "gdybania" to jednak w tym przypadku, w świetle dostępnych danych możemy się pokusić o nakreślenie scenariusza, przynajmniej pierwszej fazy wojny z udziałem sowietów jako tych pierwszych uderzających. Wg Suworowa,("Lodołamacz") a nie ma powodów, wedle przedstawionych przez niego zestawień faktów i statystyk, by mu nie wierzyć, w 1941 r. armia Stalina stanowiła straszliwą siłę, przy której Wermacht to było może ciut więcej niż drużyna harcerzy. Niestety, dla Stalina, była to armia na wskroś ofensywna, zupełnie nie nastawiona na defensywę. Widząc takiego giganta przed sobą, Hitler jak ten bokser wagi muszej stojąc przed "superciężkim" już podczas wymiany uprzejmości przed walką, nie widząc szans , po prostu "kopnął go w jaja". I właściwie na tym należy zakończyć ten wpis. Chociaż dalej tytułem wstępu:"Czerwony walec" rusza na zachód mając nie zniszczony przemysł zbrojeniowy w części europejskiej, armię nie pozbawioną kilku milionów jeńców i zaplecze ludzkie zdolne mu dać ileś tam następnych milionów sołdatów. Przed nim tylko Niemcy i dalej wielkie nic. Sądzę, że kanał La Manche Żukow kazał by sforsować wpław. A dalej, no to już by było gdybanie, zostawmy to mądrzejszym.