Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Bruksela: interesy, a nie idioci

Ryszard Czarnecki , 02.06.2017
Unia Europejska ma bardzo wiele wad i słabości. To fakt. Mogę o tych wadach mówić długo. Pewnie dłużej niż inni. Ale warto precyzyjnie określać co jest wadą, a co jedynie mitem czy stereotypem mówiącym, że „Unia to i tamto”.

Tak, Unia Europejska jest zbiurokratyzowana – choć prawdę mówiąc szereg jej krajów członkowskich (i to bynajmniej nie tylko z Europy Południowej, bo one akurat z tego słyną) jest zbiurokratyzowanych jeszcze bardziej i liczba urzędników w tychże krajach, uwzględniając ich populację, jest procentowo większa niż w półmiliardowej (przed Brexitem) Unii.

UE jest coraz mniej demokratyczna, choć jednocześnie rzeczownik „demokracja” odmienia się tu we wszystkich możliwych przypadkach. Nawet około dekadę temu Komisja Europejska z pełną powagą wprowadziła „plan D” ‒ „D” jak … demokracja!

UE jest unią hipokryzji, bo z jednej strony mamy deklamacje eurosloganów, z powtarzaną mantrą o unijnej solidarności, której zwykle używa się jak taran, aby otworzyć zaryglowane drzwi krajów „nowej Unii” dla islamskich imigrantów. Z drugiej strony jakoś zupełnie nie pamięta się, że tą samą europejską solidarność miano w nosie, albo i znacznie niżej, gdy nasz zachodni sąsiad z naszym wschodnim sąsiadem budowali Nord Stream. Wówczas to w Berlinie miano w „głębokim poważaniu” kraje bałtyckie, państwa skandynawskie i Polskę, które razem – solidarnie właśnie ‒ przeciwko tej inwestycji (co prawda na dnie Bałtyku, ale jednocześnie ponad głowami sześciu członków UE) występowały, a którą na chama, na rympał przeprowadzano.

Mówiąc bardzo krytycznie o tym wszystkim, namawiam do spojrzenia na Unię tak, aby odrzucić dość powszechnie funkcjonujący stereotyp o tym, że Unią rządzą idioci, a UE produkuje tony absurdalnych przepisów. Nie, Bruksela nie jest w rękach kretynów. Przeciwnie. Wielkie wpływy mają tam skuteczni lobbyści, a nie barany chcące za wszelką cenę wygenerować śmieszne regulacje, od których pan Kowalski, Herr Neumann i Mr Smith aż turlają się ze śmiechu.

Parę konkretnych przykładów. Jako dowód unijnego skretynienia podawano przepis, w myśl którego marchewka nie jest warzywem, bo stała się owocem! Coś, co z pozoru wygląda na ciężką aberrację, było tymczasem bardzo przemyślanym sposobem wyrwania kasy z Brukseli znacznych pieniędzy. Oto bowiem ulubionym przysmakiem Portugalczyków jest dżem marchewkowy. Formalnoprawny fikołek, który z marchwi-warzywa uczynił marchew-owoc, został sprokurowany przez producentów owego dżemu, którzy chcieli uzyskać unijne dotacje przyznawane dla tych, którzy produkują przetwory z owoców. Stąd ta ekwilibrystyczna metamorfoza, która wszak pozwoliła portugalskim firmom chapnąć dotacje, które do tej pory zarezerwowane były przez producentów przetworów z jabłek, gruszek czy śliwek.

Następny przykład tego, że rzekomo głupia Unia w piętkę goni. Ślimak, który stał się rybą, przynajmniej według acquis communautaire, czyli unijnego prawa. Ślimak ma to w … muszli, ale nie w ciemię bici biznesmeni, którzy robią w ślimakowej branży, głównie ci z pragmatycznej do bólu Francji, postanowili wyszarpać z Brukseli dotacje, które należą się ‒ jak za przeproszeniem psu zupa ‒ rybakom. I taka była geneza, jak ślimak bez przeszczepu skrzeli i nawet nie upodobniając się choćby do syrenki, został rybą. Miliony euro poszły do ślimaczej ferajny i gra (francuska) gitara.

Ileż było śmichów-chichów z tych „debili w Brukseli”, którzy zamiast wziąć się do roboty, zajmują się ustalaniem jakiejś głupiej krzywizny banana. A pogonić to towarzystwo – słyszeliśmy i takie apele. Nic bardziej mylnego. Urzędnicy, którzy wprowadzili te przepisy doskonale wiedzieli, że bananowy diabeł siedzi w szczegółach. Tak jak czasem ustawia się przetargi, tak kreśląc specyfikację, aby odpowiadała tym firmom, którym trzeba – tak samo było tutaj, w bananowym świecie. Bruksela wygenerowała przepisy, które dzięki konkretnym parametrom w oczywisty sposób preferowały spełniające te właśnie kryteria banany z dawnych kolonii francuskich w Afryce, a nie banany z Ameryki Środkowej czy Południowej. Cóż to za przypadek! Znów zarobiły francuskie firmy, które zmonopolizowały import bananów z dawnych terytoriów zamorskich Republiki Francuskiej.

Jak widać, w Brukseli nie jest tak, aby idiota siedział na idiocie. Lobbysta na lobbyście – to i owszem. Za pozornie idiotycznymi regulacjami, śmiesznymi przepisami i budzącymi politowanie paragrafami stoją konkretne interesy, konkretnych krajów i konkretnych firm. Zwykle są to: 1) duże kraje, 2) duże firmy i 3) duże interesy.

*tekst ukazał się w tygodniku „Wprost” (22.05.2017)
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2123
Marek1taki

Anonymous

02.06.2017 08:52

Ależ my nie podejrzewamy, że są inne przyczyny patologii brukselskiej niż partykularne interesy. Rzecz w tym, że w przeciwieństwie do idei wspólnego rynku z tymi interwencjonizmami wiąże się dysfunkcyjność gospodarcza. To skłania do zmiany koncepcji "wspólnoty" z politycznie poprawnej na tradycyjnie rozumianą w Europie, czyli opartą na zysku ze współdziałania zamiast zysku z gry o sumie zerowej. W tej dziedzinie Polska ma tradycję sięgającą Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
To, że Wielki Brat zza Wielkiej Wody też głosi ideę interwencjonizmu nie jest bez znaczenia. To,że "nasz" Morawiecki prowadzi nas w kierunku dysfunkcji gospodarczej wzorem Brukseli, dekretując krzywizny nie w bananie a w systemie podatkowym, to już problem. Cel ma ten sam: zmienić system przywilejów zamiast znieść przywileje i regulacje. To nie od tego jest władza aspirująca do pozycji lidera w Europie Środkowo-Wschodniej.
Lektor

Lektor

02.06.2017 11:05

Trudno się dziwić, że UE ma wiele wad i słabości, skoro na jej czele stoją: Tust - niedorajda, zdrajca i przygłup ; Juncker - alkoholik umaczany w nieczyste spekulacje podatkowe w Luksemburgu : Zimermann - zajadły, wściekły (aż mu piana cieknie z pyska) lewak z Holandii.
Wielki KOP należy się wszystkim trzem !!!
Czesław2

Czesław2

02.06.2017 12:48

W tym kontekście, staje się oczywiste, dlaczego w uni tak mało kapitalizmu i tak dużo państwa z jego prawem na każdą okazje. Ktoś musi pomysły lobbystów wcielać w życie. Do tego służy państwowy aparat przemocy.
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 823
Liczba wyświetleń: 8,069,320
Liczba komentarzy: 10,985

Ostatnie wpisy blogera

  • POLOWANIE NA PREZYDENTÓW "A LA FRANCE"
  • DOSTAŁ NOBLA I RUJNUJE WŁASNY KRAJ. SKĄD MY TO ZNAMY ?
  • PRZEDTERMINOWE WYBORY W BUŁGARII

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • NASZ_HENRY, ,..,.,,.,. We Francji strzelają do prezydentów ślepakami a w Polsce pancernymi brzozami 😎
  • Zbyszek, Pytanie jest takie: Dlaczego władze Chin, których Chińczycy nie wybierają, nie mogą zmienić, działają na korzyść Chin?Jest to pytanie kluczowe dla oceny sprawności i efektywności systemów samo lub po…
  • Marek Michalski, Ten Pan Nobla dostał nie za teorię, tylko za praktykę. Udaną. Założył bank dla biednych ludzi bez zdolności kredytowej. Grameenbank udziela pożyczek nie na konsumpcję, lecz na prowadzenie drobnej…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności