Dotychczas nie zdawałem sobie sprawy, że jestem darwinistą. A sentencję Heraklita: panta rei prymitywnie odnosiłem jedynie do czasu nucąc w chwilach zadumy: „upływa szybko życie, jak potok płynie czas”. Zaś diagnozy, że cały wszechświat wciąż znajduje się w trakcie tworzenia nie odnosiłem do… Jeszcze niedawno zakończyłbym bez wątpliwości: do ludzi, w sensie antropologicznym naturalnie. Tym bardziej, że wedle futurologów za pięćset lat nasza(?) rasa pozbędzie się wprawdzie ostatnich reliktów atawizmu, typu kość ogonowa, lęk pierwotny, owłosienie czy zęby, w zamian jednak rozwinie przymioty serca, ducha i rozumu, by w pełni zasłużyć na miano homo sapiens.
Teraz wszak dostrzegam, że jest to tylko jedna z hipotez. I wcale nie musi dotyczyć całej populacji. Bo coraz więcej znaków wskazuje, że z ewolucyjnego punktu widzenia homo sapiens stanowi jedynie kolejne ogniwo łańcucha, fazę przejściową w dążeniu ssaków ku ideałowi. I zgodnie z dogmatem naukowego darwinizmu najpierw osobnicy(i osobniczki, tak osobniczki zwłaszcza) najbardziej zdeterminowani zdominują ludzki ród, a potem zupełnie odetną się od epigonów tworząc nową rasę.
Pozornie to żadna rewelacja. Nowego człowieka chciały stworzyć rozmaite ideologiczne konstrukty, wszystkie, od francuskiej jatki, przez bolszewicką rzeźnię i nazistowskie kombinaty zagłady, po lewackie zwyrodnienia New age, w kontrze do chrześcijaństwa. I miks tych antyklerykalnych zauroczeń doprowadził wreszcie nie tylko do rewizji ciasnych poglądów, ale spowodował także zmiany genotypu co światlejszych indywidualności gatunku homo sapiens tworząc nowy miot.
Dość wspomnieć, że modernistyczna nauka zidentyfikowała już wśród ludzi kilkadziesiąt płci. Na przykład: androgynus, cisgender female, female to male czy gender fluid. I pomyśleć, że niegdyś nieśmiałe próby poszerzenia dwoistego spektrum ograniczały się do wytypowania niejasnych tworów granicznych w rodzaju zniewieściałych facetów czy babochłopów.
Statystykom pozostawiam próby stworzenia w tym tłumie siatki możliwych(i pozornie niemożliwych) powiązań i preferencji seksualnych. Przy spodziewanej wielości układów kontakty hetero i homoseksualne, nawet z elementami kazirodztwa i sado-maso, zaczną uchodzić za konserwatywne.
Jednak najlepiej widać zmiany w fundamentalnym do niedawna imperatywie ludzkości, prawie zachowania gatunku. Otóż obecnie elyty lansują prawo zachowania zdrowego gatunku w sposób nie krępujący osobowości. I tak oto w jednym zdaniu pobrzmiewa mroczny ton nazistowskiej eugeniki, podwojony echem z francuskiej triady rewolucyjnej o wolności, do dziś z rozrzewnieniem wspominanej przez chłopów w Wandei.
Żeby wyczerpać analogie poglądów jazgotliwych ulicznych elyt do całej magmy mętnych aksjologicznie idei wspomnę jeszcze o bolszewickiej obłudzie. Za niby niekiedy racjonalnymi hasłami(bolszewicy w kółko gardłowali o pokoju i przyjaźni) kryje się mentalność Natalii Przybysz, Alicji Tysiąc i kilku jeszcze dam, które porzuciły mimikrę. Jaka odpowiedzialność, jakie świadome macierzyństwo, jaka empatia?! Pięć minut skrobania, dyskomfortu mniej niż przy depilacji i hulaj du.., ciąży nie ma! A w tle pieśń niejakiej Marii Peszek(szkoda mi jej ojca): „Pan nie jest moim pasterzem, a niczego mi nie brak, pozwalam sobie i leżę, jak zwierzę.”Podobno pewna świnka morska nie wiedzieć czemu poczuła się urażona tym tekstem.
Wkrótce zapewne awangarda postępu oderwie się od zachowawczej masy homo sapiens i gnając po kole dziejów stwierdzi, że przed nią wypełzają właśnie z mułu płazy. Ale awangarda jest prężna, więc zapewne z czasem dorówna im w rozwoju.
Sekator
PS.
- Ale zakręciłeś - mruczy mój komputer. A owo Tysiąc to nazwisko czy suma odszkodowania za brutalną ingerencję w intymność ciężarnej?
Nazwisko - wyjaśniam. - Suma odszkodowania była wyższa.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2316