Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Rok 2011 - 90 rocznica podjęcia budowy portu w Gdyni

Andrzej Owsiński, 14.02.2011
Mało kto wie, że 90 lat temu rząd nowo odrodzonego państwa polskiego które jeszcze nie zakończyło walki o swoje granice i miejsce w Europie podjął dalekowzroczną decyzję o budowie polskiego portu morskiego. Błyskawicznie została dokonana ekspertyza o wyborze lokalizacji najlepszej zresztą, jaką w ówczesnych Polsce dostępnych warunkach można było osiągnąć. Równie błyskawicznie została uchwalona ustawa o najkrótszej i najlepszej treści „należy wybudować port morski w Gdyni”, a równie szybko przystąpiono do budowy portu i miasta. W dzisiejszej polskiej rzeczywistości sama ekspertyza trwałaby zapewne kilka lat, a ustawę poprzedziłoby przynajmniej kilkanaście ustaw „okołotematycznych”, wydano by mnóstwo pieniędzy tylko że portu nigdy by nie zbudowano, podobnie jak to ma miejsce z polskimi autostradami. A w owym czasie mimo różnicy w poziomie technicznym i zasobach materialnych już w 1923 roku pierwsze statki zawijały do Gdyni.

Piszę o tym nie tylko dla przypomnienia okrągłej rocznicy, ale głównie dla zwrócenia uwagi na różnice w podejściu do problemów gospodarczych, i nie tylko, w Polsce przedwojennej i obecnie. Dzisiaj z pewnością zaproponowano by kilka miejsc a za każdym stałoby jakieś lobby posiadające już wykupione tereny i wybór byłby wynikiem zdolności „perswazyjnej” któregoś z nich. Nie mieliśmy zapewne takiej ilości dyplomowanych specjalistów jak obecnie, ale za to polska gospodarką rządzili ludzie o niezłomnej woli działania w służbie Polsce i niezbędnej wyobraźni, jak Grabski czy Kwiatkowski.

Niestety polską gospodarką rządzili po 1989 roku ludzie bardzo małego formatu, jeżeli nie wręcz posłuszni wykonawcy decyzji zapadających poza granicami Polski. Nikt z nich nie zdobył się na zaproponowanie choćby fragmentu programu tworzącego perspektywy rozwojowe dla Polski. A przecież rząd w chwili startu w 1989 roku miał w swych rękach całość polskiej gospodarki, podczas gdy rząd w roku 1921 nie miał dosłownie niczego w swojej bezpośredniej gestii.

Z budową portu w Gdyni związane jest na stałe nazwisko Eugeniusza Kwiatkowskiego ministra przemysły i handlu, a następnie skarbu i wicepremiera

W powszechnej opinii ugruntowanej a nawet w jakimś stopniu „kanonizowanej” Kwiatkowski uchodzi za postać szczególnie zasłużoną dla polskiej gospodarki i jedynego niekontrowersyjnego przedstawiciela obozu sanacyjnego, jednak jego zasługi nie wiążą się z rezultatami jego pracy na stanowisku ministra skarbu stanowiącego odpowiednik współczesnego ministra finansów z dodatkiem ministra skarbu, ale raczej z tytułu sprawowanej poprzednio funkcji ministra przemysłu i handlu oraz przewodniczącego komitetu ekonomicznego rady ministrów. Historycznie utrwalone zasługi Kwiatkowskiego to budowa wspólnie z Ignacym Mościckim przemysłu chemicznego, Gdyni i Centralnego Okręgu Przemysłowego /COP’u/. Wszystkie te przedsięwzięcia związane są ściśle z jego nazwiskiem. Kwiatkowski nie był finansistą i jako inżynier chemik lepiej znał się na sprawach technicznych i inwestycyjnych niż ekonomicznych i finansowych. Swoją karierę polityczną zawdzięczał Mościckiemu, a nie jak większość polityków sanacyjnych etosowi legionowemu. Wynikała z tego oczywiście jego słaba pozycja polityczna a nawet niechęć ze strony Rydza i jego popleczników. Rydz narzekał na trudności, jakie rzekomo robił Kwiatkowski w zaopatrzeniu armii w nowoczesną broń produkowaną przez państwowe wytwórnie uzbrojenia i w znacznej mierze eksportowanej. Doświadczenia Kwiatkowskiego w dziedzinie finansów wywodziły się z praktyki dyrektora zakładów przemysłowych, a to było stanowczo za mało ażeby poznać tajniki kreowania pieniądza. Zresztą jego adwersarze też wywodzili się ze szkoły monetarystycznej opartej na szacunku dla pieniądza kruszcowego. Z Kwiatkowskim zetknąłem się w sopockim WSHM’ie w latach 47 – 48, prowadził wówczas wykłady a raczej konwersatoria w dziedzinie rozwoju gospodarczego Polski przedwojennej i perspektyw powojennych. Świat, który przedstawiał w swoich enuncjacjach nie przystawał całkowicie do coraz groźniej zarysowującej się stalinowskiej rzeczywistości we wszystkich dziedzinach życia z gospodarką na czele. Oprócz normalnych zabiegów reżimu dotyczących „uspołeczniania” gospodarki, gospodarka morska była poddana zabiegom szczególnej kontroli i infiltracji ubeckiej. Projekty rozwoju gospodarki morskiej proponowane przez Kwiatkowskiego zostały zdruzgotane przez walec sowietyzacji, on sam wkrótce stał się człowiekiem zbędnym na Wybrzeżu.

Mimo ogromnych zasług dla polskiej gospodarki Kwiatkowski nie stał się polskim Schachtem ze względu zarówno na jego „inżynierskie” podejście do gospodarki finansowej, jak i możliwości działania. Polska okresu przedwojennego dopiero budowała swoje instytucje życia publicznego w warunkach określonych ograniczeń zewnętrznych jak i specyficznej sytuacji wewnętrznej. W stosunku do polskiego pieniądza, który po przeszło wiekowej nieobecności pojawił się ponownie zostały zastosowane naciski zewnętrzne domagające się ograniczenia jego emisji i odpowiedniej aprecjacji, co jako żywo przypomina sytuację obecną. Ponadto z jednej strony wojna celna wypowiedziana przez Niemcy Weimarskie, a z drugiej antypolska propaganda sowiecka zmierzały wyraźnie w kierunku postawienia Polski w stanie niepewności swojej egzystencji /”Saisonstaat”/. W tych okolicznościach nie bacząc na skutki ekonomiczne należało tworzyć trwałe i wiarygodne polskie instytucje, a szczególnie prawo i pieniądz. Twórcy polskiej gospodarki a między nimi i Grabski zdawali sobie sprawę z tych uwarunkowań i chcieli budować podstawy ekonomiczne państwa polskiego na wiele dziesiątków lat mając głębokie przekonanie, że krwawe doświadczenia I Wojny Światowej wpłyną na możliwość utrzymania wieloletniego pokoju. Schacht otrzymał dyspozycje od Hitlera na przygotowanie zbrojne Niemiec w ciągu zaledwie kilku lat. Ta różnica perspektyw działania spowodowała najistotniejszy rozziew w tempie rozwoju gospodarki polskiej i niemieckiej, nie mówiąc już o takim drobiazgu jak wielomiliardowe inwestycje kapitału amerykańskiego, w tym w dużej mierze żydowskiego w gospodarkę niemiecką przy równoczesnym obstrukcyjnym działaniu w stosunku do gospodarki polskiej. Z perspektywy współczesności należało oczywiście poświęcić cały wieloletni program na rzecz szybkiego rozwoju przemysłu obronnego, ale i tak przy skoncentrowanym działaniu Niemiec i Sowietów możliwość zmiany naszego losu byłaby wątpliwa.

Problemem nurtującym Polskę w okresie przedwojennym był stan zadłużenia nieinwestycyjnego, na który składały się pożyczki stabilizacyjne i długi odziedziczone po zaborcach. Pozytywne skutki zaciągniętych pożyczek stabilizacyjnych nie mogły przyjść tak szybko jak to może mieć miejsce w przypadku pożyczek inwestycyjnych dotyczących przyśpieszenia rozwoju gospodarki. Niestety Polska nie miała takiego szczęścia jak Czesi, którzy w tym czasie, w którym polskie jednostki wojskowe na Syberii walczyły w ariergardzie z ofensywą bolszewicką, „zaopiekowali się” carskim złotem uzyskując z miejsca 400 ton złota na pokrycie korony. Nie mniej stan zadłużenia Polski na koniec roku 1938 wynosił około jednego miliarda dolarów, czyli mniej więcej 25% polskiego dochodu narodowego / dla porównania wynosi to obecnie ponad 50%/. Utrzymywanie kursu polskiego złotego nie przynosiło tak ujemnych skutków jak obecnie gdyż niski poziom cen i płac stawiał Polskę w korzystnej sytuacji konkurencji na rynkach zagranicznych. Przeszkodą w Polskiej ekspansji gospodarczej były raczej powszechnie stosowany dumping i to przez najbogatsze kraje oraz wymuszone warunki wymiany, jak na przykład import śledzi solonych z Anglii. Paradoksalnie, ale naszym największym partnerem handlowym i to aż do wybuchu wojny były Niemcy, obroty z nimi były blisko dwukrotnie wyższe aniżeli z następnym partnerem tj Anglią. Nasi, pożal się Boże, sojusznicy z czasów wojny stosowali takie przeszkody, że handel z nimi był bardzo utrudniony, nawet w przypadku, kiedy dawaliśmy im bardzo dobrze zarobić jak to było z budową naszych transatlantyków. Anglicy nie chcieli spłaty w towarach żądając gotówki bez gwarancji zakupu jakichkolwiek towarów w Polsce. Włosi natomiast nasi przeciwnicy w wojnie zawarli z nami czwór stronną umowę na budowę statków gwarantującą nam praktycznie transakcję barterową.

Cały splot okoliczności zaistniałych w czasie niepełnego dwudziestolecia pokojowego istnienia Polski przed wojną powodował, że do oceny poczynań polskich rządów z tamtych czasów nie można stosować dzisiejszych miar. Jedno jest pewne: dzięki sprawności organizacyjnej i wysokiemu poziomowi technicznemu udało się wykorzystać koniunkturę węglową w drugiej połowie lat dwudziestych. Efektem był wzrost eksportu z 1,2 mld zł. w roku1922 do 2,8 mld w roku 1929. Ten proces został niestety zahamowany przez światowy kryzys, ale wejście na rynki węglowe zaowocowało możliwościami rozwoju gospodarki przemysłowej w tym szczególnie przemysłu motoryzacyjnego, zbrojeniowego, radiowego i innych przedtem nieznanych w Polsce.

Szybsze tempo rozwoju Polski wymagało wzorem sowieckim i hitlerowskim odrzucenia pieniądza opartego na parytecie złota i zastosowania swoistej dyscypliny finansowej. Niemcy dyscyplinę narzuconą przez Hitlera i jego wykonawców Funka i Schachta zastosowały rygorystycznie. System ten regulował poziom wydatków, jakie można było ponieść z dochodów własnych, na przykład kupiec lepszej gildii mógł wydać miesięcznie na potrzeby rodziny nie więcej niż pensja majora, czyli około 500 mk miesięcznie. Równocześnie wprowadzono rygorystyczną dyscyplinę cenową. Z kolei bolszewicy w ogóle nie przejmowali się relacjami cen i dochodów skazując miliony swych obywateli na nędzę. Ani jeden ani drugi system nie był w Polsce możliwy do zastosowania. Powstałaby sytuacja podobna do tej, jaką przeżywaliśmy w PRL z tą zasadniczą różnicą ze PRL zawłaszczyła cały majątek narodowy i miała zupełnie inną gestię materialną. Różnice zatem stanowisk w odniesieniu do roli pieniądza mogły w praktyce bez wywoływania zaburzeń ekonomicznych powodować stosunkowo niewielkie zmiany w procesie przyśpieszenia rozwoju. Że takie możliwości istniały potwierdziła to nowa polityka w dziedzinie budownictwa mieszkaniowego wprowadzona w połowie lat trzydziestych. Uruchomienie dogodnych kredytów mieszkaniowych przez państwowe i komunalne banki umożliwiło zwiększenie budownictwa mieszkaniowego w miastach z 4,6 mln m3 w 1931 roku do 11,3 mln m3 w 1937 roku. Wbrew stanowisku klasycznych monetarystów nie spowodowało to inflacji. Jednakże przy zwiększeniu tempa inwestycji ryzyko inflacji ze wszystkimi ujemnymi skutkami dla państwa i obywateli stawało się całkiem realne.

Dbałość o równowagę gospodarczą dawała dobre rezultaty w postaci umacniania się polskiego pieniądza, który nawet stał się przedmiotem rozliczeń w transakcjach międzynarodowych nawet zawieranych bez udziału Polski. Na dłuższą skalę Polska mogła liczyć na określone korzyści z takiej polityki. Niestety tchórzostwo naszych sojuszników doprowadziło do katastrofy, w której zawaliły się wszystkie plany, pozostało jednak cenne przekonanie, że my Polacy wbrew wrogiej propagandzie potrafiliśmy stworzyć własny sprawnie działający aparat gospodarczy w warunkach nieporównywalnie cięższych aniżeli istniejące w obecnym okresie.

Najistotniejsze przesłanie w dziedzinie gospodarki wypływające z doświadczeń niepodległego państwa polskiego zawiera się w inicjatywach podejmowanych w różnych dziedzinach tej gospodarki. Cokolwiek byśmy nie powiedzieli o tym okresie nie można pominąć takich wiekopomnych dzieł jak budowa Gdyni, COP’u, tworzenie nowych gałęzi przemysłu itp. A wszystko to działo się praktycznie w okresie zaledwie osiemnastu lat pokojowej egzystencji przedwojennej Polski. Jeżeli natomiast chcielibyśmy wyliczyć osiągnięcia polskiej gospodarki w podobnie długo trwającym okresie obecnej „transformacji” to okaże się, że niczym podobnym nie będziemy mogli pochwalić się. Tak jak i w innych dziedzinach również i w gospodarce nie możemy odnotować w tym czasie żadnych pozytywnych osiągnięć, które otworzyłyby nowe perspektywy dla Polski. Skala przedsięwzięć takich jak budowa Gdyni to 2,5 mld.zł. zaangażowania państwa i podobna kwota w przypadku budowy COP’u. Jeżeli uwzględnimy, że kwoty tego rzędu stanowiły wartość przeszło 75% rocznego budżetu państwa to porównywalnie dzisiejsze rządy musiałyby się podjąć realizacji programów w wysokości około 200 mld.zł każdy, jak choćby program rozbudowy energetyki czy komunikacji niezbędny nie tylko dla rozwoju, ale nawet dla dalszej egzystencji.

A przecież możliwości dokonania odpowiedniego manewru były w momencie rozpoczęcia procesu „transformacji” nieporównanie większe aniżeli przed wojną. Zamiast sprzedawać za bezcen polskie huty można było pokusić się o stworzenie polskiego koncernu hutniczo – maszynowo – stoczniowego, który z racji dyspozycyjnego potencjału mógłby skutecznie konkurować na rynku światowym i wprowadzać innowacje. Mieliśmy również szanse na wykorzystanie sił twórczych w dziedzinie budownictwa maszyn i urządzeń produkcyjnych. O nowoczesności współczesnego przemysłu nie stanowi bowiem produkt gotowy, ale zdolność do wytwarzania najnowocześniejszych i nowatorskich narzędzi produkcji. Zniszczono potencjał intelektualny istniejący, ale nie w pełni wykorzystywany przez skostniały aparat administracji przemysłowej w PRL, jak choćby CBKO czy inne zespoły twórcze. Uwzględniwszy wszystkie „za i przeciw” możemy jedynie z ubolewaniem stwierdzić, że nasz dystans w stosunku do przodujących w cywilizacji technicznej krajów od czasów przedwojennych nie zmniejszył się, a wielu przypadkach nawet się powiększył. We wszystkich dotychczasowych rządach po roku 1989 nie zjawił się ani jeden minister od gospodarki, który choćby w jakiejś części podjął inicjatywy na skalę Kwiatkowskiego, a potrzeby w tym względzie są ogromne. Oczekujemy ciągle na powstanie polskiej specjalności w dziedzinie nowoczesnego przemysłu, czegoś na kształt i rozmiar fińskiej Nokii, mamy ku temu wszelkie dane, ale dotychczasowi kierownicy naszego życia gospodarczego woleli sprzedawać za grosze polską robociznę marnując potencjał twórczy wykwalifikowanych ludzi dla wykonywania najprymitywniejszych usług w bogatszych krajach „wspólnoty europejskiej”. Trawestując Norwida możemy powiedzieć, że w gospodarce polskiej „ideał sięgnął bruku” i z tego „bruku” musimy ją podnieść na poziom odpowiadający naszym ambicjom i możliwościom. Potraktujmy to, jako element życzeń noworocznych – oby się spełniły!
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1718
Andrzej Owsiński
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 182
Liczba wyświetleń: 2,968,622
Liczba komentarzy: 5,489

Ostatnie wpisy blogera

  • Po śmierci Andrzeja Owsińskiego
  • Zmarł Andrzej Owsiński, autor tego bloga, 1 stycznia 2024 r.
  • Finis Poloniae et Europae

Moje ostatnie komentarze

  • Proszę bardzo, można dokonać przedruku, z zachowaniem wszelkich oczywistych zasad, naturalnie. Pozdrawiam.
  • Po pierwszej wojnie światowej budownictwo okrętowe w Szczecinie upadło całkowicie. Dlatego moje sformułowanie, że nie było przemysłu okrętowego jest prawdziwe, istniały obiekty stoczniowe dawnych…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przyczyny upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów
  • Nie dajmy się skołować pół, lub ćwierćinteligentom
  • Uwagi na temat wypowiedzi o Tadeuszu Mazowieckim

Ostatnio komentowane

  • mada, Serdeczne kondolencje.
  • Jacek K. Matysiak, Panie Janie, gratuluję pięknego, mądrego Ojca, którego każdy chciałby mieć. Gratuluję też dobrych genów. R.I.P. Panie Andrzeju...
  • sake2020, Ojciec pana Jana byłby zasmucony widząc obecne zakusy likwidacji Instytutu Pileckiego przez ministra Sienkiewicza.Instytutowi zarzuca się ..zaciemnianie prawdy o zbrodniach Polski w czasie wojny.…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności