http://www.heavens-above.com/
Wyjątkowa to strona. Ma kształt żywego podręcznika. Jej schludna, minimalistyczna grafika pozwala się skoncentrować na rzeczach istotnych . Niewyszukany układ podstron z miejsca wprowadza nas w pasjonujący obręb nauk ścisłych i bytów tak konkretnych jak niebo nad nami i Słońce. Mała skala trudności w wykonaniu pierwszych kroków zachęca do dalszego wysiłku - można cieszyć się małymi wycieczkami w kosmos lub dać się porwać frapującym tajemnicom. Kontynuować to można na tejże jeszcze stronie albo innych pokrewnych, traktujących o astronomii, kosmonautyce, fizyce lub matematyce.
Przy tworzeniu konta najlepiej posłużyć się adresem miejsca obserwacji. Dzięki mapce, o ile to będzie potrzebne, możemy łatwo nanieść poprawki w swym położeniu. Lokalizacja określa współrzędne geograficzne, lokalny czas, również i wysokość nad poziomem morza. Najważniejszą korzyścią z ustalenia miejsca obserwacji jest automatyczne dostosowywanie względem niego wyglądu nieba ze wszystkimi ciałami niebieskimi i sztucznymi satelitami. Strona pełni więc role doskonałego, dynamicznego kalendarza astronomicznego.
Stosownie do potrzeb i aspiracji można zgłębiać tajniki zapisu czasu w różnych formułach, ustalić choćby dokładny moment wschodów i zachodów Słońca albo dochodzić czym jest zmierzch żeglarski. Podobnie i z danymi o Księżycu – można poprzestać na typowych danych dotyczących np. jego faz albo chcieć ciut więcej. Mapa nieba nad nami wywołana jednym kliknięciem to po prostu bajka w porównaniu z onegdajszymi zmaganiami się z papierowymi nakładkami. I od razu mamy na niej wszystkie planety w aktualnym ułożeniu!
W omówieniu gwiazdozbiorów znajdziemy charakterystykę najjaśniejszych gwiazd. Skrótowe opisanie rodowodów ich nazw na razie jest dostępne po angielsku, ale to chyba tylko kwestia czasu, gdy wypisy z mitologii i historii tworzenia współczesnej mapy nieba będą dostępne również w języku polskim.
Strona zawiera pełny pakiet informacji na temat sztucznych satelitów Ziemi i możliwości ich oglądania z wybranego punktu. Największe zainteresowanie, jak widać ze statystyk wejść, budzą flary Iridium i przeloty Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
To liczenie odsłon skłoniło mnie do pewnej smutnej refleksji politycznej natury. Strona posiada 32 wersje językowe. Jest upowszechniona w całym świecie, eksponuje statystyki dotyczące jej samej. Dają one pojęcie , jak wygląda zainteresowanie kosmonautyką i astronomią, stanowiącymi syntezę różnych nauk ścisłych, psychologii, medycyny i jeszcze różnych innych ważnych filarów współczesnej cywilizacji. Polska w tej hierarchii zainteresowanych lokuje się wysoko, stosownie do swojego ludzkiego potencjału, na siódmym miejscu. Mimo znikomych wysiłków oświaty na rzecz popularyzacji astronomii, zupełnemu odejściu w programach szkoły od zagadnień technicznych, zaniedbywaniu nauczania przedmiotów opartych o matematykę - wbrew temu wszystkiemu okazuje się, że istnieje wielki głód takiej właśnie wiedzy. Konkretnej, praktycznej jednocześnie romantycznej, zachęcającej do szukania wyzwań i porywania się na nie kosztem trudu, wyrzeczeń i nieuniknionych ofiar. Zadaniem państwa było niezmarnowanie tego potencjału, przetworzenie zdolności i zapału na zbudowanie postaw i rozwój polskiego przemysłu kosmicznego. Zawalono to kompletnie.
Nie ma Polski wśród 16 członków tworzących projekt ISS, czyli rozbudowę międzynarodowej stacji orbitalnej. Ilość polskich satelitów sytuuje nas w czwartej dziesiątce w świecie. Relatywnie to jeszcze dużo gorzej niż ósma dziesiątka dla futbolistów. Daty akcesu Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej - 2012 i utworzenia, jak rozumiem tylko celem odzyskiwania pieniędzy dołożonych przez Polskę do europejskiej puli, Polskiej Agencji Kosmicznej -2014 zdecydowanie oznaczają bardziej zacofanie niźli raczkowanie. Jakby nie patrzeć na tę branżę jest ona w stosunku do możliwości Polaków okropnie zapóźniona. Być może jest tak wszędzie – weźmy aspiracje i zainteresowanie ludzi samochodami i zestawmy je „ogromem” narodowego przemysłu motoryzacyjnego… Prawdziwy sukces na naszym „wolnym” rynku odnoszą tylko zrzucane z Zachodu używane ciuchy oraz samochodowy złom.
Ta mała stronka astronomiczna pokazuje, że wola narodu jest całkiem inna i może w końcu uda się pogonić, sprawujących władzę od kilkudziesięciu lat, nędzników nieszanujących polskiego geniuszu.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3017
Ja też sprawdzam żywotność japońskich marek.
Pozdrawiam
Pozdrawiam