Portal Centrum Studiów Polska-Azja nieodmiennie przyciąga moje zainteresowanie comiesięczną porcją ciekawych analiz, syntez i refleksji o kulturze, gospodarce, polityce i historii krajów Dalekiego Wschodu. Ostatnio ciekawą analizę chińskiej bańki inwestycyjnej przedstawił Michał Wołangiewicz w tekście pt. Chińska bańka prędko nie pęknie (http://www.polska-azja.p…). W skrócie chodzi o to, że głównym celem władającej Chinami tyranii jest utrzymanie wysokiego tempa wzrostu PKB i to na poziomie 7,5%. Takie tempo pozwala na legitymizację władzy w oczach społeczeństwa. Autor wspomina również o „miastach duchów”, takich jak Hohhot (stolica Mandżurii) oraz wschodniej dzielnicy Zhengzhou. W miastach tych wybudowane apartamenty są puste, a mimo to ciągle inwestuje się w budowę kolejnych. Autor sądzi, że mimo ostrzeżeń płynących z MFW, zalecających reformy strukturalne, rząd ChRL będzie się starał za wszelka cenę podtrzymać wysokie tempo wzrostu. Tyle Wołangiewicz.
Krytycy „żydów z Nowego Jorku” będą zapewne wskazywać na to, że rząd chiński nie słuchając zaleceń obcych ekonomistów, działa w narodowym interesie Chin. Sowieccy pogrobowcy będą się cieszyć, że „złym Stanom” wreszcie ktoś utarł nosa i udowodnił, że socjalizm może kapitalistów dogonić i przegonić. Osobiście wolałbym jednak spojrzeć na chińską strategię tak, jak patrzę na strategię Moskowii, to znaczy przez koncepcję budowania atrap.
W budowaniu atrap Chińczycy od dawna są mistrzami, choć budowy ich tradycyjnie przeznaczone były głównie dla własnego społeczeństwa. Mam na myśli takie budowle, jak Zakazane Miasto, ale i takie skądinąd potrzebne ludziom udogodnienia, jak budowy kanałów, mostów i irygacji, które od wieków legitymizowały rządy tyranii w oczach tysięcy ciężko pracujących rolników. W tym zakresie atrapą były nie same kanały, które istniały i działały realnie, lecz przekonanie, iż do ich budowy konieczne jest istnienie tyranii. Przed zdemaskowaniem tej atrapy przez obcych chronić miał przysłowiowy "chiński mur" (rozumiany jako izolacja).
Przeciwnie do atrap chińskich, atrapy budowane przez Moskowię, przeznaczone były przede wszystkim dla krajów Zachodu. Przebieranie się w peruki, pozorne adaptowanie zachodniego prawa i obyczajowości, implantowanie wielu osiągnięć kultury i cywilizacji miało przekonać Zachód, że ma do czynienia z poważnym i bliskim kulturowo partnerem, który posiada wobec tego tytuł, aby żądać dla siebie należnego miejsca w Europie. Po etapie obłaskawiania przeciwnika, Moskowia zrzucała maskę i następował krwawy najazd. Celem budowania atrapy było więc zmylenie przeciwnika, zamydlenie mu oczu i uniemożliwienie mu oporu. Ostatnich 20 lat w pełni potwierdza to historyczne doświadczenie. Zabieg ten powtarzany był w historii wielokrotnie i najczęściej okazywał się zadziwiająco skuteczny. (na zdjęciu: miasto Grozny pod „błogosławionymi” rządami Kadyrowa).
http://rt.com/files/news…Czy zatem niebezpieczeństwo chińskie nie istnieje? Czy Chińczycy są niebezpieczni tylko dla siebie samych? Myślę, że nie. Poprzez komunizm Chińczycy mogli zaadaptować dla swoich potrzeb odwieczną strategię Moskowii. Zmiana jest wyraźna. Obecnie swoje atrapy dobrobytu Chińczycy budują na oczach całego świata i w znacznym stopniu na jego użytek. Dobrobyt jest realny, ale nie on jest długofalowym celem rządu w Pekinie. Dlatego chińscy komuniści będą inwestować w budowanie atrap dopóty, dopóki Zachód nie uzna się sam za pokonanego.
W tym świetle nietrudno zrozumieć trzeźwo myślącego marszałka Piłsudskiego. Gdy zwiedzał egipskie piramidy, stwierdził: „Jednakże ilość pracy, włożona w tę bezsensowną budowlę jest imponująco wielka”. „I pomyśleć, panie Marszałku” - dodał Mieczysław Lepecki - „że robiono to bez żadnego praktycznego znaczenia.”. Marszałek odparł: „- No tak. I to właśnie zastanawia....”
Jakub Brodacki
Nie znałem przykładu Hiszpanii, to ciekawe. Poproszę o więcej informacji!
Tylko błagam, bez denikenizmów ;-)
I tu jest problem, bo nie wyczuwa Pan ironii w wypowiedzi Piłsudskiego. Może właśnie na tym polega różnica między Dmowskim i Piłsudskim: Piłsudski miał subtelne poczucie humoru. Dedykuje to wszystkim zwolennikom Dmowskiego.