Putin się przyznał - „Uważam, że śmierć jest najłatwiejszym sposobem na pozbycie się legalnie wybranego prezydenta.”!...
Tylko tyle i aż tyle od tawariszcza Władimira Władimirowicza Putina.
Tusk przez ten czas jakby nigdy nic, sypie komunałami z rękawa - prawie jednocześnie przyznaje : „My nie możemy prężyć muskułów, musimy zrozumieć swoje możliwości” i rozczula się "nie ma nic piękniejszego, niż zdolność do zwiększania polskiej obronności", mizdrząc się ze zmartwychwstałego z ruin i pogorzelisk radomskiego „Łucznika” do Polaków i prężąc jednocześnie muskuły.
To drugie mówi premier ksywa "polskość to nienormalność" i przy okazji odkrywa Amerykę, rozrzewniając się nad pięknem polskości, nad potrzebą i urokami inwestowania w polski rynek pracy, przemysł, polską technologię... I jeszcze mówi - "Europa, w tym Polska może być zagrożona w konkurencji gospodarczej, w sytuacji kiedy oddalibyśmy naszą produkcję przemysłową".
By wrażenie było jeszcze bardziej piorunujące, w Radomiu pan płemieł mówił jeszcze - "Jesteśmy pod tym względem jednym z najbardziej ambitnych krajów ze względu na ponad 100 mld zł, które zostaną zainwestowane bezpośrednio w modernizację polskiej armii. To muszą być także pieniądze, które chcemy wydać na przemysł, polskich naukowców, inżynierów i robotników"...
Nie wiem czemu ale przypomina mi się expose pana płemieła z 2007 r. – w nim roiło się od zwrotów w trybie przyszłym niedokonanym typu "zrobimy,", dokonamy", "osiągniemy". Trzy bite godziny młocki co to my, Tusk, nie zrobimy... Od tamtego expose minęło 6 lat, tamten tryb przyszły stał się trybem teraźniejszym, Polska za te 6 latek rządów słońca Peru, Mojżesza, cudotwórcy itd. prawie zniknęła, a pan płemieł apiat', naokoło Wojtek i w koło Macieju po staremu – jak 6 lat temu - roztacza przed Polakami miraże, fatamorgany. Miczurin z jego gruszkami na wierzbie to pikuś Pikusia w porównaniu z naszym panem płemiełem, z jego bananami, mandarynkami i ananasami z nasion ogórka, szczypiorku czy popularnej biało-czerwonej rzodkiewki.
Rozumiem – faceci się starzeją i wielu wywala dekiel. Do tego mamy marzec czyli wiosna idzie i różni oldboye padają ofiarą różnych mieszanek przed którymi koktajl Mołotowa to niewinne martini z oliwką. Ale żeby naszemu panu płemiełu Donaldu aż tak szajba na maxa maxów zaczęła odbijać ?...
Haaaalloooo, panie płemieł ! Puk, puk, pobudka ! To tylko ja, twój koszmar, weź się w kupę i zejdź z tej palmy !
Wciąż czarowałeś Polaków, że Polska jest OK, że nic jej nie potrzeba poza Tuskiem bo tylko przy Tusku nikt i nic jej nie zagraża, że tylko (dzięki Tuskowi) jest super konkurencyjna i w ogóle trzymajcie się narody bo jako jedyna siła w Europie - dzięki mądrości i przewidywalności Tuska oczywiście - oparła się wszędobylskiemu kryzysowi.... A tu masz babo placek - traaaach ! Pęka nagle guma w majtkach i ukazuje się d... bo pan płemieł nagle przyznaje, że Polska może być zagrożona, że przyjdzie jej płacić komuś haracz, oddawać dziesięcinę.
To mówi Tusk, który przez 6 lat rządów rozdawał na prawo i lewo polski przemysł obcym, każdej przybłędzie. Z Brukseli, Moskwy, Berlina. Gdyby Marsjanie wylądowali w Polsce to też by im kawałek Polski zaoferował by tylko nie wykopali go z fotela ... I tak rozdawał i rozdawał Polskę pan płemieł, że ostały mu tylko lasy bo wszystko, nawet polskie kopaliny, góry i morze też już rozdał w zamian za cudze wsparcie przy utrzymaniu władzy....
W pale się nie mieści, że polski premier własnymi siłami, samodzielnie, bez pomocy różnych nianiek, „patronów” i "aniołów stróżów", nie jest w stanie przy niej się utrzymać. :D:D:D
To co to za premier - malowana lala, beksa i pasożyt ? Bez niańki i żywiciela nie jest w stanie przeżyć i doby ?
Na deser czyli za wisienkę na torcie jeszcze jeden moment intelektualnej i emocjonalnej erupcji pana płemieła, balansującego na krawędzi histerii, załamania nerwowego, pomroczności jasnej itd., a pretendującego jak zawsze do miana zawsze i wszędzie trzeźwo myślącego i postępującego polityka i męża stanu :
„Każdy kto uważa, że można kupić pokój za ustępstwa, jest w błędzie. Europa takie błędy onegdaj popełniała i zawsze kończyło się to katastrofą”
To oczywiście i też Donald Tusk.
Szok czy "Monty Python" ?!
Czy to ten sam Donald Tusk, który 10 kwietnia 2010 za ustępstwo śledztwa smoleńskiego Rosjanom i Putinowi, „kupował” u Rosji i Putina pokój dla Polski ?
Tak, to ten sam Donald Tusk! Ten sam, który patrząc na blokowanie rurą Nordstreamu wejście do polskiego Świnoujścia, nie pisnął ani słowem by nie szkodzić interesom rosyjskim i niemieckim.
To ten sam Donald Tusk, który na kilka dziesiątek lat skazał Polskę i Polaków na najdroższy w Europie gaz, tak jakby transakcje z Rosją były dla Polski jakimś przywilejem i szczególnym wyróżnieniem, a nie zwykłym handlem, w którym wszystkie warunki się negocjuje. Tusk umową strażaka Pawlaka, cenami i umorzeniami stronie rosyjskiej różnych płatności, rzucił Polskę na kolana. Nie tylko w sensie różnego rodzaju stosunków na linii Polska-Rosja, ale w skali światowej.
To ten sam Tusk, który za 6 lat swych rządów zdegradował Polskę - z podmiotu do przedmiotu, i mimo to w swej niezwykle "stanowczej i ostrej" odpowiedzi Putinowi za Majdan i jego następstwa, stawiał się jak wesz na grzebieniu, usiłując wmówić Putinowi, światu i Polsce, że jest równoprawnym i suwerennym podmiotem w stosunkach międzynarodowych...
Sorry ! Qń się uśmiał i zdechł ze śmiechu, patrząc na ostatnie wygłupy „bojowego koguta” Donalda w ostatnich 3-4 dobach... A.Kwaśniewski cierpiał na bakcyl filipiński. Na co zatem cierpi Donald Tusk, który bije Alka K. na głowę ? Na syndrom filipińskiego koguta z całym "dobrodziejstwem i przekleństwem" jego genów ?...
Od lat powtarzam sobie – ty, contessa, jesteś nic, jesteś zero, dlatego mów, pisz i rób co myślisz ale zawsze myśl co mówisz, piszesz i robisz! Nic to, żeś tylko zwykła, przeciętna Kowalsko-Malinowska. Nawet wtedy gdy nagle pojedziesz mięsem albo wyskoczysz z jakimś kardynalnym idiotyzmem, nieprzemyślaną myślą spontanicznie wypowiedzianą i będzie ci to wybaczone. Bo nie jesteś prezydentem, nie jesteś premierem, jest tylko Kowalsko-Malinowska...
Słuchając w ostatnich 3-4 dobach koguta Donalda to nic, tylko fikać kozły. Z ubawu, z szoku, wszystko jedno. Przyznam, na prawdę popłakałam się czytając te płynące z najgłębszej "głębji" duszy wynurzenia pana płemieła. Nawet sprawdzałam kilka razy czy to co piszą media, że mówił pan płemieł, to rzeczywiście mówił pan płemieł czy tytan polskiego intelektu, nasz drogi pan prezydęt ! Płakałam, zachodząc jednocześnie w głowę jak to może być, że szef rządu mojej Najjaśniejszej RP może być taaaakim mega bufonem, takim mega palantem, bałwanem, cymbałem i pozwala sobie publicznie robić z siebie takiego mega pajaca i kompromituje się co zdanie. Nie czym innym, a zaprzeczaniem tego co mówił – 1 minutę temu, tydzień temu, miesiąc temu, rok temu itd.... Na taką prymitywną kompromitację nawet zwykły szeregowy Kowalsko-Malinowski sobie nie pozwala, a co dopiero szef rządu całego jednego państwa ? ... Rozumiem - jakiś obciach raz na jakiś czas, na miesiąc jak np. nasz pan prezydęt, ale pięć zdań w trzy doby ? Takie coś to tylko albo kompletny debil dopuści albo... najbezczelniej bezczelny bezczelnik !
Czyżby nową jednostką bezczelności stał się „1 tusk” ??? Chyba tak.
...Dziś jeszcze nie przejrzałam prasy, nie wiem co wytuskał Donald Tusk ale już się boję i obmyślam jakie personalne środki ratunkowe przedsięwziąć by do niej zasiąść. Oczywiście mocną melisę sobie zaparzę, wszystkie krany w domu zakręcę, kapok założę i na wszelki wypadek koło ratunkowe od contessiny pożyczę. Kask też pożyczę od contessiny (ma taki do jeżdżenia na hulajnodze), podłogę obłożę poduszkami bym miała miękkie lądowanie gdyby nie daj bóg paroksyzm śmiechu z jakiegoś kwiatka pana płemieła rzucił mnie z fotela na glebę. Od sąsiada już pożyczyłam krótkofalówkę by jakby co nadać S.O.S., pamiętam ze szkoły, że to było jakoś tak - <…---…>. Bez tych dzióbków oczywiście. Mam jeszcze chwilę do zaległej prasówki ale zastanawiam się czy nie przygotować sobie poduchowej poszwy na na białą flagę na wypadek gdyby wszystkie środki ratunkowe zawiodły ? Pod oknami rośnie dorodna śliwa to kijek będzie. A może zawczasu wezwać pogotowie ratunkowe ? Hmmmm..... Nieobliczalność pana płemieła jest... nieobliczalna !
7.03.2014
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8036
Czego życzę.
A pan płemieł... sumami w momencie potrzeby rzuca jak śnieżnymi pigułami i na oślep. I oczywiście zawsze w czasie przyszłym. Są jak yeti - wszyscy o nim słyszeli ale nikt nie widział, hehehehe !
Pozdrawiam.
Widziałem już ludzi w panice.Często stają się nadaktywni i przeczą sami sobie.
Patrzmy na jego spodnie w kroku - jak się zrobi mokra plama, to już będzie koniec.
Serdecznosci
I jest, ale o tym w zapowiadanej notce w dwóch częściach.
Pozdrawiam deszczowo.
To, że Kaczyński "popiera starania rządu Tuska" w kwestii Ukrainy to wg mnie zabieg dyplomatyczny, wynikający ze znajomości zasad protokołu dyplomatycznego. Pamiętajmy zawsze, że Kaczyński i Tusk to różnica jak między krzesłem klasycznym i krzesłem elektrycznym. Wielu nie chce doceniać w Kaczyńskim męża stanu i nie docenia ze zwykłej indywidualnej nieznajomości zasad protokołu dyplomatycznego. Kaczyński go zna, Tusk i taki Bronisław go nie znają, a jeśli znają to z wrodzonego prostactwa nie honorują. Mimo to ten protokół nadal obowiązuje w pewnych sferach, w których Donek i Bronisław są uczestnikami (np. trzepakami dla garniturów) ale nie są i nie będą reprezentantami i członkami tych sfer. Zauważasz niuans ? Zapraszam do następnych 2 notek. Pozdrawiam.
;);)
Pisanie to tylko "odprysk" pracy u podstaw. Wentyl, relaks itd., zwał jak zwał.
Pozdrawiam.