Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Piłsudski na Maderze

Godziemba, 12.09.2013
Przełom 1930 i 1931 roku Józef Piłsudski spędził na Maderze.
 
     Józef Piłsudski przez całe życie łatwo przeziębiał się i coraz ciężej znosił miesiące zimowe. Po zdobyciu przez obóz rządowy w wyniki tzw. wyborów brzeskich w 1930 roku pełnej kontroli nad obiema izbami parlamentu nic nie stało na przeszkodzie dłuższemu wyjazdowi Marszałka do ciepłych krajów.
 
     W podróż wyruszył pociągiem z Warszawy 15 grudnia 1930 roku. W Lizbonie wsiadł na statek „Angola”, którym dotarł na Maderę. Podczas pobytu na Maderze towarzyszyli mu dr Marcin Woyczyński, dr Eugenia Lewicka oraz kpt Mieczysław Lepecki, który potem został adiutantem Marszałka.
 
    Dr Woyczyński był przyjacielem oraz lekarzem osobistym Marszałka, znali się jeszcze z czasów Organizacji Bojowej PPS. W Warszawie mieszkał na parterze w tym samym domu na terenie Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych, gdzie na pierwszym piętrze Piłsudski pracował, a i okresami mieszkał.
 
    Z dr Lewicką poznał się w 1924 roku podczas pobytu w Druskiennikach. Specjalizowała się w fizjoterapii, a Marszałek w 1925 roku został jej pacjentem. Niewątpliwie Marszałek był zafascynowany młodą (nie miała wtedy jeszcze 30 lat), piękną Panią doktor.  W 1927 roku Lewicka została członkiem Rady Naukowej Wychowania Fizycznego utworzonej przy Ministerstwie Spraw Wojskowych. Piłsudski był przewodniczącym tej rady i brał czynny udział w jej pracach. Dr Lewicka skróciła swój pobyt na Maderze, wróciła do Polski, a końcu czerwca 1931 roku popełniła samobójstwo. Piłsudski w towarzystwie Wieniawy uczestniczył w mszy żałobnej w kościele na Powązkach.
 
    Kpt. Lepecki był żołnierzem Legionów, uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej. Po wojnie wystąpił z armii i rozpoczął karierę podróżnika i literata.  Po 1926 roku został członkiem Gabinetu Ministra Spraw Wojskowych.  Nadal jednak podróżuje – m.in. do Ameryki Południowej i Środkowej.
 
    Na Maderze zamieszkał w skromnej wilii „Bettencourt” z rozległym ogrodem położonej na północno-zachodnim przedmieściu stolicy wyspy Funchalu, zwanym Sao-Martinho. Przy domu rosła wysoka rozłożysta pinia, która pozwalała rozpoznać miejsce, w którym mieszkał „protektor republiki polskiej”, jak Marszałka nazywali mieszkańcy Madery. Willa leżała na wysokim sto czterdzieści metrowym klifie, z którego można było obserwować statki i barki rybackie. Przed bramą domu stał policjant portugalski, dbający o bezpieczeństwo wypoczywającego Marszałka.
 
    Na Maderze Marszałek prowadził bardzo ustabilizowany i higieniczny tryb życia. Normalnie pracował do nieraz do świtu, a wstawał przed południem. Na wyspie wstawał o 8 rano, a kładł się spać przed północą. Dużo spacerował – w kurtce strzeleckiej - po ogrodzie, a w altance czytał ksiązki o tematyce militarnej, stawiał swe ulubione pasjanse i grywał z Wołczyńskim w szachy. Kazał zaprenumerować „Kurier Wileński”, „Express Poranny” i „Kurier Poranny”, które regularnie czytał – był więc na bieżąco z przebiegiem spraw w kraju.
 
    Stosunki oficjalne ograniczone zostały do minimum. Bezpośrednio po swoim przyjeździe przyjął wizytę płk Jose Maria de Freitaga – gubernatora wyspy. Po pewnym czasie rewizytował go. Wszystkich natrętów, którzy pragnęli spotkać się z Marszałkiem  Woyczyński lub Lepecki  odprawiali z kwitkiem.W lutym 1931 roku udzielił jednak wywiadu korespondentowi brazylijskiego dziennika „Corveiro da Manha”, z którym podzielił się swymi spostrzeżeniami w sprawie polskiej akcji kolonizacyjnej w Brazylii.     
 
    Co tydzień pisywał listy do swych córek. W jednym z nich z humorem stwierdzał: „Jestem jakoby jeszcze na jesieni, to znaczy ma być jeszcze zima, tymczasem zaś kwitną drzewa, tego ja znosić nie mogę (…). Ja, wiecie , tego nie lubi…ę, żeby komukolwiek, a tym bardzie mnie, rozum do góry nogami przewracali. I nawet pączki mają i kwitną, i pachną, i kpią z człowieka, ja tego nie lubię. A na ocean patrzeć już nie mogę i kiedy siedzę w ogrodzie, to siedzę już plecami do oceanu, żeby nie lazł mi do oczu”.  Z wyspy przywiózł swoim ukochanym córkom wielką kiść bananów oraz drobne prezenty.  
 
    Dzięki znakomitemu klimatowi na wyspie jego zdrowie bardzo szybko poprawiał, przestał kasłać. Dawne zmęczenie całkowicie zniknęło, stał się bardziej ożywiony i pełen energii.
Józef Piłsudski napisał na Maderze ostatni swój większy tekst – „Poprawki historyczne”, będące polemiką z „Pamiętnikami’ Ignacego Daszyńskiego oraz „Wspomnieniami i dokumentami” Leona Bilińskiego.


 
   W dniu imienin Marszałka, 19 marca, poczta w Funchalu została zasypana kartkami życzeniowymi. Współpracownicy Marszałka zadbali, aby w wyniku zorganizowanej akcji na Maderę dotarło ponad milion takich kartek.
 
   Na Maderze przebywał do 23 marca. Do Polski powrócił 29 marca na kontrtorpedowcu „Wicher”, dowodzonym przez komandora Podjazda-Morgensterna.
 
   W 1934 roku na willi, w której zamieszkał Marszałek została wmurowana tablica pamiątkowa z napisem po portugalsku: „Marechal Piłsudski restaurator da Polonia Homenagem da Citade do Funchal Aqui residiu de 21.12.1930 a 22.3.1931”
 
Wybrana literatura:
 
W. Jędrzejewicz – Kronika życia Józefa Piłsudskiego 1867-1935
M. Lepecki – Pamiętnik adiutanta Marszałka Piłsudskiego
A. Garlicki – Od Brześcia do maja
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2880
Domyślny avatar

Magdalena

12.09.2013 14:17

Sądzę, że to nie tylko znakomity klimat Madery był przyczyną odzyskania wigoru. Dr Lewickiej szkoda mi bardzo. To była sportsmenka, nie taka ministra Mucha :(
Godziemba

Godziemba

16.09.2013 12:23

Dodane przez Magdalena w odpowiedzi na dr Eugenia Lewicka

Przede wszystkim była znakomitym lekarzem. Nie wytrzymała ciśnienia swego związku z Marszałkiem.
Pozdrawiam
Godziemba
Nazwa bloga:
Historia magistra vitae est
Zawód:
Historyk
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 343
Liczba wyświetleń: 2,503,108
Liczba komentarzy: 1,665

Ostatnie wpisy blogera

  • Spóźniony Pershing (2)
  • Spóźniony Pershing (1)
  • Sherman (3)

Moje ostatnie komentarze

  • Była swego czasu bolszewicka gazeta "Prawda", która pisała samą prawdę, opartą na faktach.  Faktach, jak oni je rozumieli.
  • Gdyby głupota miała skrzydła, latałby pan niczym gołębica.
  • Naczelne  Dowództwo armii  austro-węgierskiej

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Zdrajcy z 1920 roku
  • Mossor - kontrowersyjny generał (2)
  • Najlepsi władcy Polski

Ostatnio komentowane

  • spike, Ciekawe, czekamy na więcej :)
  • Maverick, Sprzęt zachodu został przetestowany i okazał się słaby. Rozejm i pokój to tylko podstęp zachodu, co teraz zmienić narrację ze zwyciężamy , jesteśmy orędownikami pokoju.  Moja Analiza : https…
  • spike, Dzięki. Jak piszą był wykorzystany i jest nadal. Jako dziecko, gdy na podwórku zapanowała "rycerska" moda, zbudowałem z kartonu szyszak, dla osłony twarzy i oczu, zastosowałem peryskop, który…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności