Kiedy przed pięciu laty nastało nam Słoneczko Peru,
w górę";
poszły
"serca
Polakom,
to niektórym
za pensję można było sobie kupić osiem rowerów,
albo do gęby nową - chociaż nie złotą - klawiaturę.
Każdą władzę można było sobie krytykować do woli,
podatki były gdzieś tak w okolicy absolutnego zera,
nie widać ciągle było gęb Grodzkich, Lisów, Pedroni,
Graśków,Palikuciów, Niesiołów czy też Szechtera.
Gdańsk był jeszcze znany ze statków doskonałych,
banki były polskie i trzymały prawdziwe pieniądze,
kopalnie dawały nam węgiel a huty stal produkowały;
wieś opierała się na krowie, nie jak dziś na wielbłądzie.
Armia karabiny miała prawdziwe i była bardzo liczna,
biurokratów, w porówaniu z dzisiaj była mała garstka,
osobie co krzyż lubiła, nie mówiono że jest psychiczna,
wiele kobiet przy cerowaniu używało ciągle naparstka.
Zamiast wśćibiać gały w plazmowe ekrany telewizorów,
wielu ludzi chodziło do teatru lub kina, czytano też książki;
nazywano rzeczy po imieniu, nie dla PRowych pozorów,
a każdy uczeń raczej wiedział,że nie pisze się "opconrzki".
A co mamy teraz, po pełnych sukcesów pięciu latach?
Niewiele z tych blasków i cieni prostego życia zostało;
- nie mówię o tych co pracują w czerwonych komnatach -
ale zadaję proste pytanie: Komu to kurwa przeszkadzało?
Przeszkadzało to nie tylko ryżemu słońcu czy Adasiowi,
Bolkom, Arabskim i zgraji pełnej krwi ubeckich mętów,
nie było to też na rękę aparatczykom i tępemu lemingowi:
nie mogli tamtej Polski zdradzać i robić w niej przekrętów.
Jest jednak dla nas nadzieja,dzięki temu że ryży przeoczył;
w tępym zapale platformą do zielonej Eurowyspy płynięcia,
nie zauważył
iz jego łajba
tonie -
i ze strachu
nawet
nie wyskoczył,
lecz razem ze
swoją bandą,
był coraz bliżej
końcowego utonięcia.
A kiedy wrak dotarł do dna, to dzięki butlom z ruskim tlenem,
banda ryżego przeżyła, choć gacie mieli pełne, no wiecie czego,
i ciężko przerażeni faktem, że byli na nieznanym im terenie;
patrzyli wszyscy z nadzieją w kaprawe oczka herszta ryżego.
I właśnie kiedy on im zabulgotał, że i to bierze na swoją klatę,
zauważył,
że platforma
jest poniżej dna,
a w dalszym ciagu
tonie;
i nagle przypomniał sobie starą cygankę, co mu wróżyła latem:
"A ciebie
ryży blondynie,
to już w przyszłym
roku,
piekło pochłonie"
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6322
Marcus pozdrawia serdecznie Marcusa.