Katharsis.
Zabrali nam nasza kulturę, nasze teatry, kina, galerie sztuki. Nasze domy kultury przerobili na rzeźnie, w których zabija się sztukę a promuje wypłuczyny politycznie poprawnych frustratów. Według teorii dramatu starożytnej Grecji, to teatr ma nam dawać to głębokie przeżycie, Katharsis. A oni nam ten teatr ukradli. Ale my znaleźliśmy nasze własne, lepsze Katharsis. Katharsis demonstracji i marszów, Katharsis protestów ulicznych, walk z policja, Katharsis obalenia tego systemu. Trudno w to uwierzyć, ale na Marszu Niepodległości można było odetchnąć powiewem świeżego powietrza, powiewem wolnej Polski, mimo ze powietrze to zatrute było gazem łzawiącym I chociaż trwało to tylko przez chwile, jeden wieczór, to pokazało, ze wolność jest możliwa, ze czeka za oknem, za rogiem, w pobliżu
Najbardziej złowrogi dla władzy scenariusz to ten, kiedy my, w swojej masie, jako Naród uwierzymy, ze wolność , niepodległość i demokracja są nie tylko możliwe ale możliwe tu i teraz. Dlatego w ruch poszedł gaz łzawiący, palki teleskopowe, armatki wodne i konnica w pogotowiu. Dlatego wyciągnęli z rękawa swojego niby “asa”, czyli zamach Brunona. Dość prymitywna prowokacja ma za zadanie wytarzać w błocie i zdyskredytować samo słowo “zamach”, aby kojarzyło się z prowokacja, z frustracja, ze służbami, wtedy w zestawieniu ze słowem Smoleńsk nie będzie miało takiej siły rażenia jak dotychczas. Dlatego słowo to, proszę zauważyć, jest wałkowane bez końca w telewizorniach, po prostu po to, aby nam go obrzydzić. I drugi benefit, jaki maja z Brunona, to przykręcenie śruby Młodzieży Wszechpolskiej i ONR-owi. I chociaż te ugrupowania oczywiście nic wspólnego z Brunonem nie maja, niemniej przygotowywanie zamachu przez niezrównoważonego pracownika Uniwersytetu Rolniczego na pewno posłuży władzy jako pretekst do nękania naszej młodzieży. Masowe wezwania na policje, przeszukania o 6 rano, areszty 48 godzinne stały się norma, jeśli chodzi o działaczy tych organizacji. To ich bowiem boi się władza. Nie nas, nie Moherów, nie Pisowców, ale właśnie tych młodych ludzi, którzy już nic w tej Polsce nie maja do stracenia. Nie tylko ze nie posiadają żadnego majątku ale żadnych perspektyw ani nawet nadziei. Ich jedyna nadzieja jest kostka brukowa i race świetlne. I oni dają nam przykład, aby się nie bać. Prokurator, w wypowiedzi w związku z zamachem Brunona, powiedział ze służby są w stanie monitorować, czyli śledzić nawet do 2, 3 tysięcy osób. A to by znaczyło, ze maja do dyspozycji około 30 tysięcy uzbrojonych zbirów. To, jak na kraj w którym ma być demokracja, ilość ogromna, prawie ze przerażająca. Ale przecież nas jest o wiele więcej. Nawet jeśli przyjąć, ze zdecydowanych do działania ludzi nienawidzących tego reżimu jest “tylko 3,5 miliona, to i tak wychodzi 100 na jednego. Wszyscy ci, którzy straszą stanem wojennym
lub wyjątkowym zapominają, ze za komuny ludzie się bali głównie wkroczenia wojsk radzieckich do Polski i dlatego, bazując na tym strachu, wronie to się wówczas udało. Dzisiaj już jednak nie ma nikogo, kto by mógł obronić zdrajców i sprzedawczyków. To, ze przecież nikt nie będzie umierał za Polskę, działa w obie strony. Ani zachód ani wschód nie będzie przelewać ani ryzykować swojej krwi w obronie ani Polski ani tego reżimu. I kto ich obroni przed naszym gniewem, no kto? Biorąc również pod uwagę, ze baza wyborcza PO , czyli lemingi, glosują na nich bo im uwierzyli, ze ta władza zapewni im święty spokój, to wprowadzenie stanu wyjątkowego zburzyło by ten image. Niechybnie by to doprowadziło do buntu lemingów. Sprawa ACTA dobitnie to pokazuje. Straszenie stanem wyjątkowym to znów tylko socjotechnika obliczona na zastraszenie ludzi, aby ich zniechęcić do jakiegokolwiek sprzeciwu, za którą nie stoi żadna tak naprawdę poważna siła. To taki bullshit po polsku. I nawet 30 tysięcy uzbrojonych policjantów tego nie zmieni. Oni musieliby mieć armie, a takowej nie posiadają, bo sami ja rozmontowali. I na pewno sami dobrze wiedza, ze stan wojenny to byłby ich definitywny koniec. Nawet nie mogliby go utrzymać przez więcej niż kilka godzin, co najwyżej jeden wieczór
A tak na marginesie. Po Marszu Niepodległości, w godzinach nocnych bylem na Centralnym. Nie uwierzycie co widziałem. Otóż policjanci po służbie, ci z prewencji co walczyli z tłumem, ale ciągle posiadający przy sobie tarcze i palki, wracali do domów koleją! Porozpinali się , poluzowali hełmy, porozłazili po sklepach kupując sobie wodę i jedzenie w oczekiwaniu na zwykły, rozkładowy pociąg. Wracali tym samym pociągiem co poniektórzy kibice, jakby nigdy nic, jakby nic się nie stało, jakby byli normalnymi ludźmi wracającymi wieczorem z pracy. Absolutne zdumienie i szok! To pokazuje, jak słaba jest ta władza, skoro nawet własnym służbom które maja ja chronić i bić opozycje, nie potrafi zapewnić kanapek, wody ani nawet transportu do miejsca akcji. Ciekawe, kto będzie wprowadzał i egzekwował ten stan wojenny którym tak straszą? Chyba te dwudziestoletnie dziewczynki, których było tak wiele wśród wracających do domu policjantów. Nadszedł czas na dowcipy o blondynkach w policji. Jakieś pomysły?
Miecz Damoklesa
Prosze, czytajcie www.corobic.ewastankiewicz.pl
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1850
zamienia się w farsę ;-)