Mamy teraz najpiękniejsze lata. Przed nami wielkie wyzwania budowy nowej Polski, panuje ogólna radość, entuzjazm nawet, wszędzie słychać piosenki o odbudowie Warszawy, ludzie jeżdżą na wykopki, piją wódkę ile zechcą, rozwija się sport, roi się od pięknych, wyzwolonych dziewcząt i najważniejsze, koniec zagrożeń dla Polski, wreszcie nie musimy się nikogo bać, z nikim bić. Nawet Kościół i prymas Wyszyński jest z nami, o czym wy w tej naszej biednej zacofanej Małkini pewnie nawet nie wiecie. Kochamy więc cały świat, wszystkie narody, wszystkie kultury i cały postępowy świat nas kocha.
Ktoś tam jeszcze bredzi o jakiś mordach. Co za bzdura. Ci maruderzy nie są żadnym zagrożeniem. Kto by ich tam tykał, są przegrani, bo postęp sam się broni. Z ciemnych zaułków dochodzi też kocia muzyka o sfałszowanym referendum. No cóż, próbują wciąż zawrócić z drogi mniej świadomy element i bezczelnie kłamią. Niech sobie sami policzą. Albo te samobójstwa. Mnie nie dziwią. Służyli złej sprawie i gdy sobie to uświadomili, nie wytrzymali psychicznie. Są jeszcze tacy co słuchają bredni tych, którzy naszej Ojczyźnie nie życzą dobrze, my wiemy jednak, że Truman nie śpi. Co miesiąc urządzają marsze żałobne, tak jakby ktoś rzeczywiście zginął. Chcieli codziennie, ale rozgoniliśmy z kumplem ciemnogród. Śmiechu było jak Jędrek powiedział, że olewa to wszystko i rzeczywiście olał. Na co dzień tym wszystkim nie zawracam sobie głowy, zapisałem się na postęp, będę mu pomagał. Jak będę miał chwilę to i wam pomogę.
Wasz Janko
Epilog
Janko nie pomógł rodzicom bo zmarli na suchoty. Został nauczycielem. Nadal jest za postępem, podobnie jak większość jego wychowanków. Widzieliśmy ich na filmie Ewy Stankiewicz jak walczyli z ciemnogrodem pod krzyżem.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1820
największe w świecie demokracje uważały że Stalin jest jednym z nich, jest demokratą, a ustrój soviecki jest rozwiniętą demokracją. Czy coś się zmieniło od czasów wojny? Nie za bardzo, Putina uważa się za szczerego demokratę, a on jest takim małym Stalinem. Te demokracje anglosaskie nie przeżyły totalitaryzmów, jakby przeżyły nie byłyby już najlepszymi demokracjami. Ale czy by się coś u nich zmieniło w ich myśleniu, też nie za bardzo, mieli by tylko więcej agentów postępu, współpracowników, szczerych komunistów. Jak nie wierzyć Marksowi jak wszystko w tym kierunku zmierza, w stronę komunizmu, w stronę ustroju najbardziej rozwiniętych demokracji?
Pomimo tego, że wszysto, co pozwala rozumieć totalitaryzmy zostało już niezliczoną ilość razy powiedziane, to bardzo daleko jesteśmy od powszechnego wyczulenia na zagrożenia, które do totalitaryzmu prowadzą, jakby to nie było dziwne w kraju, który tak boleśnie totalitaryzmów doświadczył. Np na "zaprzyjaźnienie" mediów, albo jawną wulgaryzację życia publicznego zapoczątkowaną przez Millera. Mam na myśli redukucję polityki do "filozofii" "zwyciężca bierze wszystko", co w praktyce oznaczało spychanie opozycji w niebyt. W krajach anglosaskich ktoś wprost deklarujący coś takiego byłby natychmiast wykluczony z życia publicznego w pierwszej kolejności przez własną partię. Tam też jednak "zaprzyjaźnienie " mediów tak jak je rozumiał Wajda oznaczałoby koniec mediów. Skręciłem na nasze podwórko, ale zgadzam się, że problem jest szerszy.