Kiedyś politykę porównywano z grą w szachy. Ale polityka w wykonaniu Donalda Tuska przypomina bardziej szulerskiego pokera, niż królewskie szachy. Od chwili dojścia do władzy, Donald Tusk przyjmował minę pokerowego gracza, jak gdyby miał w rękawie nie jednego, a wszystkie asy z kilku talii. Boleśnie przekonaliśmy się, jak trudno grać z kimś, kto gra znaczonymi kartami. Wymienię tylko kilka: dama Kluzik-Rostkowska, walet Sikorski czy blotki z PJN. Kolejne decyzje premiera i jego ekipy pokazały jednak, że każda z kart szybko była zgrana i warta tyle, co obietnice polityków PO, czyli nic. W ostatnim czasie gospodarka dostała zadyszki. Wzrost gospodarczy przypomina renons. Bezrobocie utrzymujące się na niezwykle wysokim poziomie. Szerząca się bieda to dla Donalda Tuska kolejne problemy, które mógłby rozwiązać tylko tajemniczy magik. Tyle, że jak przyznał na konferencji prasowej premier, takiego w Polsce nie ma. Ciekawe, jak szybko obiecywana, wymarzona zielona wyspa zamieniła się w krainę osnutą szarą mgłą, w której Tusk próbuje skryć kolejne kompromitujące jego ekipę posunięcia. Oczywiście cała propaganda wmawia Polakom, że to wina demonów PiS-u, smoleńskiej sekty krzykaczy, którzy wciąż dopominają się o prawdę ze Smoleńska, i rzekomo niemodne konserwatywne wartości. Tymczasem w Sejmie coś się zmienia. Za przykładem piątkowego turnieju brydża, jaki stoczyli parlamentarzyści z dziennikarzami, PiS postanowił podjąć wyzwanie i zagrać z Tuskiem w karty, tyle że nie w pokera, a w brydża sportowego. Po wymianie kart na nowe, okazało się, że kontrakt zadeklarowany przez PiS w licytacji jest o wiele ciekawszy niż to, co ma do zaoferowania PO. I choć jeszcze PO ma rząd, to wist należy do Prawa i Sprawiedliwości.
Zaraz po tym kiedy do mediów dotarły informacje na temat programu PiS, który zostanie przedstawiony na kongresie partii w czerwcu, PO zaczęła krzyczeć „kontra” to nie możliwe, nie ma na to pieniędzy. Rozdzwoniły się telefony z pytaniami. Wiele osób pyta mnie, czy ich wprowadzenie jest obecnie możliwe skoro Tusk mówi, że nawet magik by nie zdołał. Odpowiadam więc: TAK! I to bez żadnej magii, tylko dzięki racjonalnej analizie sytuacji w naszym kraju i wyjściu w stronę rozwiązywania problemów, a nie ich kumulowania, jak czynią obecnie rządzący. W programie znalazło się wiele istotnych punktów, z których najważniejsze wydają się m.in. powrót do 22-procentowej stawki VAT, zmiany w systemie emerytalnym (przywrócenie wieku emerytalnego), likwidacja gimnazjów, likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia czy walka z bezrobociem wśród młodych i pomoc w odblokowaniu im dróg awansu zawodowego. W końcu obniżenie podatków dla małych i średnich firm, co wzbudza największe opory w PO. W państwie, jak w brydżu, od doboru partnera w grze, zależy bardzo wiele. A od tego, czy wybierzemy przygotowaną drużynę do ciężkiej i uczciwej pracy, czy szulera już bez asów w rękawie,będzie zależał los nas wszystkich.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3515
dodajmy do tego politykę... a wtedy jeszcze obowiązkowo trzeba zgłębić "Książę" i "Sztuka wojny"
kazdego dnia toczy się gra... problem w tym, że szuler niema na czole napisane szuler...
może to byc np. pan profesor Krzysztof Pasierobowicz...