Będzie wojna polsko – rosyjska. Jeśli tylko wyjdzie na jaw prawda o Smoleńsku, będzie wojna polsko- rosyjska. A nie wolno drażnić Rosji. Nie wolno Putina stawiać pod ścianą. Nie wolno za głęboko drążyć, bo wejdą…
Trzeba przyznać, że strategia sowieckich namiestników jest skuteczna. Polacy sparaliżowani wizją czołgów na ulicach polskich miast i wsi od trzech lat udają, że wierzą w endemiczne gatunki smoleńskich brzóz zamieniających w strzępy każdy samolot, który zbliży się na odległość mniejszą niż 20 metrów w pionie. Setki „autorytetów” pobierających specjalne honoraria za szerzenie tej teorii zamykają sobie drogę naukowych karier (która szanująca się kadra profesorska będzie chciała tolerować takich kretynów?) ze strachu przed okrutną prawdą, coraz wyraźniej wyzierającą z wyników badań przeprowadzonych przez grupę ich „niesubordynowanych” kolegów. Myliłby się jednak ten, kto widziałby bliski koniec moskiewskich formacji politycznych zarządzających Polską.
Wokół tonącej platformy sprzedawczyków i putinowskich wspólników trwa akcja ratunkowa o zasięgu ogólnopolitycznym i internacjonalistycznym. Delegowano na odcinek ratownictwa jednostkę specjalną złożoną z doświadczonych czcicieli czerwonej gwiazdy, dowodzoną przez kapitana dotkniętego chronicznym niedowładem ośrodka mowy i trwałą nadaktywnością goleni prawej. Sondażownie dwoją się i troją, mnożą, dodają, podnoszą do kwadratu – i jest!!! 30 procent. Wojny rosyjsko - polskiej nie będzie, bo znalazła się wystarczająco podła alternatywa. Chwiejna nieco i opuchnięta od wódy, ale kto by na takie szczegóły zwracał uwagę w obliczu wojny?! Główne media bez problemu zmieniają kurs, bo najważniejszy jest sponsoring, a sponsor dziwnym trafem jest ten sam co dotąd. Naród znowu śpi spokojnie, znowu jest na kogo głosować, no i widmo gułagów odsunęło się w bliżej nie określoną przyszłość...
Podobne „przemiany” zachodzą w większości krajów byłego Układu Warszawskiego (aktualnie- NATO) i byłych republik ZSRS. Bułgaria, Słowacja, Rumunia ze strachu przed Rosją i jej czołgami oddają walkowerem wszystko, co do tej pory zdobyły. Gruzja, niepomna ofiary Prezydenta Kaczyńskiego traci dumę i wystawia własnego Michaiła Saakaszwillego na śmiertelne niebezpieczeństwo, Białoruś i Ukraina, wzdychające do „dobrych czasów” stalinizmu i Wielkiego Głodu, z entuzjazmem wkładają sobie sowieckie jarzmo na kark. Wszystko to ze strachu przed wojną rosyjsko – słowacką, rosyjsko- bułgarską, rosyjsko – rumuńską, rosyjsko – gruzińską, rosyjsko- ukraińską.
Właściwie – dziwić się nie ma czemu. Nikt nie chciałby być wysadzony w powietrze w dole śmierci (Czeczenia), pozbawiony oczu (Czeczenia), żywcem wypatroszony (Czeczenia), żywcem spalony (Czeczenia). Nikt nie chciałby patrzeć na taką śmierć swoich bliskich. Barbarzyńcy mają tę przewagę nad cywilizowanym światem, że kompletnie się z nim nie liczą. Dlatego cywilizowany świat drży przed nimi ze strachu.
Zamach w Bostonie pokazał, jak łatwo jest barbarzyńcy rzucić wielkie światowe mocarstwo na kolana i ośmieszyć. Błyskawiczne śledztwo, wykrycie czeczeńskich (a jakże!) sprawców - chłopców, z których jeden był stypendystą amerykańskiego uniwersytetu, szybkie rozprawienie się z jednym, ciężkie zranienie drugiego, uniemożliwiające złożenie zeznań. Wiwatujący tłum na ulicach, ulga, radość. „Państwo zdało egzamin”, prezydent Obama dziękuje służbom… skąd my to znamy?
Radość idiotów – skąd my to znamy?
Czy wszyscy na świecie boją się Rosji? Bo że drżą przed nią Stany Zjednoczone Ameryki – to od paru dni nie ulega wątpliwości. Kto jeszcze?
Parę lat temu zamordowano obywatela GB, Aleksandra Litwinienkę. Upokorzona Wielka Brytania musiała spokojnie patrzeć, jak Putin odznacza jego mordercę. Nauczona doświadczeniem zadbała o odpowiedni przekaz, kiedy ci sami siepacze (zleceniodawcy) dopadli jej następnego obywatela, Borisa Bieriezowskiego. „Bieriezowski popełnił samobójstwo”. Ze strachu przed Rosją zastosowano model najbardziej haniebny z haniebnych.
„Wina pilota” – skąd my to znamy? „Popełnił samobójstwo” – skąd my to znamy?
Czy kiedy sowieccy funkcjonariusze zaczną mordować angielskie roczne dzieci na oczach ich rodziców, a potem tych rodziców zastrzelą – to będzie „samobójstwo” po angielsku, czy po sowiecku?
Ja wiem, nikt nie chce umierać za Gdańsk. Wszyscy mają gdzieś zabitą maleńką dziewczynkę. Nikogo nie obchodzi Litwinienko, nikt nie będzie szukał prawdy w sprawie Bieriezowskiego, Prezydent Kaczyński ma być zapomniany, bo USA i Obama panicznie boją się Rosji. Ale pamiętajcie, Amerykanie! W Bostonie zginął 8- letni chłopiec. A Wasze państwo zamula Wam oczy Czeczenami i czeka na dalszy ciąg.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5201
Gratuluje celnej diagnozy, pozdrawiam